088. Williams Bronwyn (Dixie Browning) - Na przekór złu.pdf

(1230 KB) Pobierz
(Microsoft Word - 088. Williams Bronwyn _Dixie Browning_ - Na przek\363r z\263u)
Bronwyn Williams
Na przekór złu
Karolina Północna, 1880 rok. Ogromna siła woli go Ļ ciła w drobnym ciele
młodziutkiej Carrie. To ona pozwoliła jej przetrwa ę ci ħŇ kie czasy, które zacz ħ ły
si ħ wtedy, gdy podczas napadu Indian zgin ħ li jej rodzice. To dzi ħ ki niej
wytrzymała harówk ħ u rzekomego stryja i podłe traktowanie przez m ħŇ a
hazardzist ħ . To ona kazała jej walczy ę z ugorami. Gdy Carrie wynaj ħ ła do
pomocy na farmie wi ħŅ nia, półkrwi Indianina, znowu musiała przywoła ę sił ħ
woli, by nie okaza ę nienawi Ļ ci, jak Ģ Ň ywiła do jego rodaków z powodu Ļ mierci
rodziców. Jeszcze wtedy nie wiedziała, jak cienka granica oddziela nienawi Ļę od
miło Ļ ci...
ROZDZIAŁ PIERWSZY
Carrie przygi ħ ła rondo słomkowego kapelusza, by osłoni ę oczy przed
sło ı cem, i po raz kolejny krzykn ħ ła na ko Ļ cistego muła:
- Ruszaj si ħ , ty kłapouchy parszywcu!
Lecz Sorry, zgodnie ze swoim imieniem sugeruj Ģ cym co Ļ n ħ dznego,
zachował si ħ podle i zignorował j Ģ . Carrie zakl ħ ła w duchu. Wiedziała, Ň e w tak
Ļ limaczym tempie nawet do jutra nie dotr Ģ do wi ħ zienia, a ona nie mogła sobie
pozwoli ę na zmarnowanie kolejnego dnia.
Je Ļ li jej m ĢŇ przyjedzie do domu, wpadnie w szał, gdy zobaczy zrujnowane
przez Sorry'ego wej Ļ cie do zagrody Pecka, dlatego Carrie musiała je wcze Ļ niej
naprawi ę . Paskudny wałach otrzymywał wszystko co najlepsze. Miał własny
wybieg i nowy boks w stodole, dostawał najdorodniejszy owies, a tak Ň e Ļ wie ŇĢ
wod ħ , któr Ģ codziennie trzeba było taszczy ę ze strumienia. Oczywi Ļ cie nie
Darther j Ģ d Ņ wigał, bo od tego miał Carrie, o czym z lubo Ļ ci Ģ jej przypominał.
Carrie, muł i kury mogły zdycha ę z głodu, byleby tylko ten pioru ı ski ko ı
wy Ļ cigowy miał wszelkie wygody.
Nie, nie pioru ı ski. Carrie musi wreszcie oduczy ę si ħ przeklinania, Emma
twierdziła bowiem, Ň e to nie przystoi damie. Tylko jak tego dokona ę , gdy
Dartherowi płyn ħ ły z ust same grubia ı stwa? A przedtem taki sam był jej wuj.
Carrie jak przez mgł ħ przypominała sobie inny głos, delikatny i mi ħ kki, o
odmiennym akcencie... lecz by ę mo Ň e był to tylko sen?
- Sorry, błagam, pospiesz si ħ - z krzyku przeszła na błagalne tony.
Ale pro Ļ by równie Ň nie działały. Pioru ı ski muł stał jak wmurowany,
ignoruj Ģ c upał, muchy i Carrie. Do jego zakutego łba trafiały jedynie słowa,
które od lat słyszał od Darthera.
- Jazda, parszywcu! A jak nie, to posiekam ci ħ na kawałki i rzuc ħ krukom
na po Ň arcie!
Gdyby usłyszał j Ģ biskup Whittle, dopiero miałaby si ħ z pyszna!
Doprowadzona do rozpaczy trzepn ħ ła lejcami o grzbiet muła i zwierzak
nieoczekiwanie rzucił si ħ do przodu. Stopy Carrie pofrun ħ ły w gór ħ , kapelusz
opadł jej na oczy i niewiele brakowało, a wypu Ļ ciłaby lejce z dłoni.
- Teraz lepiej - burkn ħ ła zrz ħ dliwie.
Jednak po kilku minutach znów posuwali si ħ Ň ółwim tempem. Jak to z
Sorrym: albo bezruch, albo gwałtowny zryw.
- Prosz ħ ci ħ , skarbie - podlizywała si ħ Carrie. - Przed nami daleka droga i
wiem, Ň e ci ci ħŇ ko. Ale im szybciej si ħ z tym uporasz, tym krócej b ħ dziesz w
zaprz ħ gu. Dostaniesz ode mnie pi ħ kn Ģ , soczyst Ģ rzep ħ , je Ļ li dotrzemy do domu
przed zmrokiem.
Było to jednak mało prawdopodobne. Carrie co prawda nie bała si ħ
podró Ň owa ę po nocy, ale wolała nie natkn Ģę si ħ w ciemno Ļ ciach na jakiego Ļ
przest ħ pc ħ . Bardzo chciała przed wieczorem by ę w domu, zagoni ę kury do
kurnika, nakarmi ę i napoi ę muła, za Ļ wi ħŅ nia - o ile uda si ħ jej jakiego Ļ wynaj Ģę
- zamkn Ģę w stodole.
Sorry leniwie pod ĢŇ ał piaszczyst Ģ drog Ģ . No có Ň , mogło by ę gorzej,
pomy Ļ lała Carrie. Darther twierdził, Ň e wszystkie muły nienawidz Ģ kobiet.
Miało to mie ę co Ļ wspólnego z faktem, Ň e muły w połowie były osłami.
No có Ň , Ň ycie z Darther nie było łatwe. Kiedy zaraz po Ļ lubie Carrie
zasugerowała, by zaprz Ģ c Pecka do pługa i wykarczowa ę pole, uroczy mał Ň onek
uderzył j Ģ tak, Ň e wyl Ģ dowała na podłodze. To były pierwsze dni ich
mał Ň e ı stwa i wówczas Carrie jeszcze nie wiedziała, co mo Ň e j Ģ spotka ę .
Lecz teraz ju Ň wiedziała. Z wierzchołka wysokiej, uschni ħ tej sosny jastrz Ģ b
bystro Ļ ledził drog ħ , a za wozem unosiły si ħ blade tumany kurzu. Od pocz Ģ tku
lipca nie spadła ani kropla deszczu. W przydomowym ogródku, z którego
jeszcze kilka tygodni temu Carrie była tak dumna, zostało zaledwie troch ħ
pomarszczonych, male ı kich str Ģ ków fasoli. Na nic si ħ zdały te wszystkie wiadra
wody, z takim trudem przyd Ņ wigane ze strumienia. A gdy samy i króliki dobrały
si ħ do kapusty, zostawiaj Ģ c tylko twarde gł Ģ by, Carrie chciała da ę za wygran Ģ .
Jednak rezygnacja nie le Ň ała W jej naturze. Taka po pro-stu si ħ urodziła.
Oczywi Ļ cie kiedy była dzieckiem, nikt nie mówił o niej, Ň e jest konsekwentna w
swym post ħ powaniu, tylko uwa Ň ano j Ģ za upart Ģ i krn Ģ brn Ģ . Z tej przyczyny nikt
nie chciał jej adoptowa ę . Na có Ň bowiem komu ani specjalnie m Ģ dra, ani
szczególnie pi ħ kna, za to zawzi ħ ta, niepokorna dziewczynka? Gdy Carrie
zorientowała si ħ , Ň e twardy charakter przysparza jej samych kłopotów, starała
si ħ zachowywa ę jak ciche i posłuszne dziecko, niestety nikogo tym nie zwiodła.
Wyrosła wi ħ c na kobiet ħ , która nigdy nie rezygnowała ze swoich
zamierze ı . Teraz postanowiła, Ň e doprowadzi grunty swojego m ħŇ a do
rozkwitu. Najpierw musiała wyhodowa ę pewn Ģ ilo Ļ ci zbo Ň a na sprzeda Ň , a
zdobyte w ten sposób pieni Ģ dze przeznaczy ę na wykarczowanie i
przysposobienie pod upraw ħ kolejnych połaci ziemi. I tak do skutku, a Ň
zlikwiduje wszystkie nieu Ň ytki. Przed laty po-przedni wła Ļ ciciel zabrał si ħ za
karczunek terenów le ŇĢ cych przy strumieniu, jednak nie doko ı czył roboty. W
ziemi wci ĢŇ tkwiło wiele pniaków i ponownie pojawiły si ħ chaszcze. Carrie
zamierzała do wiosny wykarczowa ę ziemi ħ , zaora ę i obsia ę j Ģ zbo Ň em, a
podczas suszy zrasza ę pole wod Ģ ze strumienia. To b ħ dzie pierwszy krok do
osi Ģ gni ħ cia celu. Na razie Carrie nie Ļ miała spogl Ģ da ę dalej w przyszło Ļę .
Jej m ĢŇ , zapalony hazardzista, rzadko bywał w domu. Gdy tylko usłyszał o
gonitwach konnych, wy Ļ cigach psów, walkach kogutów czy rozgrywkach
karcianych, natychmiast tam ruszał. Kiedy wracał, zazwyczaj pijany, zostawał
tylko na tak długo, by Carrie zd ĢŇ yła wyszczotkowa ę i przewietrzy ę jego
wymy Ļ lne surduty oraz popra ę koszule i bielizn ħ , po czym znowu znikał. Teraz,
kiedy nadchodził okres wy Ļ cigó w, b ħ dzie poza domem tygodniami.
Podczas nieobecno Ļ ci Darthera Carrie od Ļ witu pracowała w polu. Ryła
ziemi ħ , rozdrabniała motyk Ģ korzenie , siłowała si ħ z upartym mułem, zmuszaj Ģ c
go do wyci Ģ gania z ziemi równie upartych pniaków. Nawet dla silnej i zdrowej
kobiety była to bardzo ci ħŇ ka harówka, ale Carrie postanowiła, Ň e wyci Ģ gnie z
ziemi ka Ň dy pioru ı ski karp, zaci Ģ gnie go na skraj pola i spali. To wła Ļ nie w
czasie walki z korzeniem figowca tak nieszcz ħĻ liwie uderzyła motyk Ģ , Ň e
nieomal odr Ģ bała sobie kciuk. Uznała jednak, Ň e taki drobiazg jak paskudna,
niegoj Ģ ca si ħ rana nie powstrzyma jej od osi Ģ gni ħ cia celu.
O mo Ň liwo Ļ ci wynaj ħ cia wi ħŅ nia do pracy dowiedziała si ħ od Emmy,
posuni ħ tej ju Ň w latach wdowy, najserdeczniejszej przyjaciółki Carrie.
- Hrabstwo wydaje du Ň o pieni ħ dzy na utrzymanie aresztanta. Je Ļ li
delikwent nie jest oskar Ň ony o morderstwo, mo Ň esz go wynaj Ģę za kaucj Ģ i
oszcz ħ dzi ę hrabstwu wydatków. Chyba nie jest to całkiem zgodnie z prawem,
ale je Ļ li podpiszesz papier stwierdzaj Ģ cy, Ň e oddasz wi ħŅ nia w równie dobrym
stanie, w jakim go zabrała Ļ , nikt nie b ħ dzie robi ę ci trudno Ļ ci. Gdyby jednak
uciekł, mogliby ci ħ oskar Ň y ę o nieposzanowanie mienia hrabstwa.
Emma wspomniała o tym mimochodem, gdy zobaczyła, jak wolno goi si ħ
r ħ ka przyjaciółki. Wiedziała przy tym, Ň e Carrie nie sta ę na wynaj ħ cie parobka,
nawet gdyby udało si ħ jej znale Ņę kogo Ļ ch ħ tnego do pracy na farmie Darthera.
- Darther zostawił mi troch ħ drobnych, kiedy ostatnio był w domu, ale
wszystko wydałam na m Ģ k ħ , cukier i kukurydz ħ . Ciekawe, jakiego wi ħŅ nia
mogłabym wynaj Ģę za trzy liche sukienki, dwa słomkowe kapelusze i par ħ
butów z dziurami w podeszwie?
Emma wybuchn ħ ła Ļ miechem. Dzi ħ ki Bogu, Ň e cho ę jedna z nich miała
ochot ħ na Ļ miech.
- Poradzisz sobie - powiedziała stanowczo starsza pani. - Odło Ň yłam par ħ
dolarów. Zwrócisz mi po pierwszych zbiorach, a zamiast procentu dasz mi
garniec zbo Ň a dla moich kurek.
To było w zeszłym tygodniu, gdy Carrie zawiozła przyjaciółce koszyk z
pieczonym królikiem i rzodkwi Ģ . W drodze powrotnej rozwa Ň ała słowa Emmy.
Zaprzyja Ņ niły si ħ niemal trzy lata temu, wkrótce po tym, jak Darther przywiózł
Carrie do opuszczonego przez Boga i ludzi miejsca, Ň eby mu gotowała,
sprz Ģ tała i zaspokajała go, gdy był na tyle trze Ņ wy, by ŇĢ da ę od niej wypełnienia
mał Ň e ı skich obowi Ģ zków. Na szcz ħĻ cie zdarzało si ħ to bardzo rzadko.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin