390. Guccione Leslie Davis - Podwójne życie Lindsey.pdf

(675 KB) Pobierz
Microsoft Word - Document2
LeslieDavisGuccione
PodwójneŜycie
Lindsey
Tłumaczyła
UrszulaSzczepańska
5824796.002.png
Tytułoryginału
Major Distractions
Pierwszewydanie
Silhouette Books, 1994
Redakcja
Mira Weber
Korekta
Stanisþawa Lewicka Maria
Kaniewska
ROZDZIAŁPIERWSZY
ToniemoŜliwe!AŜtakfatalnie...?Nie,oczywiście,
Ŝenie,wracajdołóŜka.Naprawdę,poradzęsobie...Wy
myślęcoś.PrzecieŜmnieznasz.Zawszespadamnacztery
łapy.LindseyMajorstarłabiałąplamępudruzesłucha
wkiiodłoŜyłająnawidełki.
Tosięnazywamiećfartmruknęłapodnosem.
Poprawiłapurpurowąperukęiwpatrującsięwjasno
złocistemankietyswojegokostiumu,zaczęłastukaćner
wowowzamkniętepudło.Przezszklanedrzwibiura
„Trzechśyczeń"widziała,Ŝeimprezazokazjiuroczyste
gootwarciatrwawnajlepsze.Rodziceprzetrząsalize
swoimi rozgorączkowanymi dziećmi kolorowe regały,
wypełnioneciasnoksiąŜkami,edukacyjnymigramiplan
szowymiimnóstwemwymyślnychzabawek.Sklepza
jmowałpołowędawnejstacjikolejowejwDorsetMills,
wstanieDelawaremalowniczegobudynkuzmansardo
wymdachem,którymieściłrównieŜpocztę.Natępocztę
przychodziłydoLindseypierwszelistypojejzamąŜ
pójściu.
DorsetMillsleŜynarozstajudrógpośródwzgórzod
dzielającychWilmingtonodurodzajnejdolinyBrandywi
ne.NaleŜącedorodzinyDorsetzboŜowemłynyusado
wionenaobubrzegachrzekiBrandywinęniegdyś,jak
setkiinnych,mełłyziarnonamąkę.
NaterenachnadrzecznychDorsetCourtkamiennebu
©1994byLeslieDavisGuccione
©forthePolisheditionbyArlekinWydawnictwoHarlequin
Enterprisessp.zo.o.,Warszawa1999
WszystkieprawazastrzeŜone,łączniezprawemreprodukcji
częścilubcałościdzieławjakiejkolwiekformie.
Wydanieniniejszezostałoopublikowanewporozumieniuz
HarlequinEnterprisesIIB.V.
WszystkiepostaciewtejksiąŜcesąfikcyjne.Jakiekolwiek
podobieństwodoosóbrzeczywistychŜywychczyumarłych
jestcałkowicieprzypadkowe.
ZnakfirmowywydawnictwaHarlequin
iznakseriiHarlequinDesiresązastrzeŜone.
Składiłamanie:StudioQ
PrintedinSpainbyLitografiaRoses,Barcelona
ISBN 83-7149-412-2
Indeks 356948
DESIRE390
5824796.003.png
6
PODWÓJNEśYCIELINDSEY
PODWÓJNEśYCIEUNDSEY
7
dynkidawnychmłynówzamienionowlatachczterdzies
tychnaekskluzywneapartamentyikondominia.Chętni
dozamieszkaniawnichzapisywalisięnalistęoczekują
cych.Iniezwyklerzadkonieruchomościtetrafiałynawol
nyrynek.Zazwyczajsprzedawanojekanałamiprywatny
milubprzechodziłyjakospadekzrodzicównadzieci.
KiedyLindseypoślubiłaJonathanaRussella,jegonazwi
skofigurowałonaliścieoddwóchlat.Gdyrozstawalisię
nawiosnęprzeddwomalaty,dziękitymsamymukładom
zamieszkałwmniejszym,leczrównieprestiŜowymdomu
zwidokiemnarezerwatłowiecki.MieszkałtamaŜdo
śmierci.
Dodziśniepotrafiłapozbyćsiębolesnychwspomnień,
choćterazprzyćmiłyjekłopotyzawodowe.
Wiedziałamodpoczątku,Ŝetozłyomenpowie
działadosiebie,wyglądającprzezokno.Napółnocylśniły
dachówkiekskluzywnychposiadłości.Odwróciławzrok,
Ŝebyuciecodnieprzyjemnychmyśli.Przedstawienie
musitrwać...Bębniłapalcamipoudzie,głowiącsięnad
zastępczymscenariuszem.JejŜycietakŜemusiałotoczyć
siędalej,więcitoprzedstawieniesięodbędzie.Napewno
cośwymyśli.
Frontbudynkuudekorowanonatęokazjęflagami,ana
występ Lindsey przygotowano duŜą drewnianą scenę.
świrowyparkingstałsięcentrumpikniku.Całerodziny
spragnionedobrejzabawykrąŜyłymiędzystolikamiibu
fetamipełnymiprzekąsekoraznapojóworzeźwiających.
Lindsey dostrzegła Annę Beckford, właścicielkę
„Trzechśyczeń",uśmiechającąsiędofotografaiukrad
kiemzerkającąnazegarek.PotemAnnęzaczęłagawędzić
dośćnerwowozmęŜczyznąwkwiecistejkoszuli,który
zdawałsięzasypywaćjąpytaniami.Prasa!LindseyaŜ
jęknęła.AmandaMendenhall,właścicielkafirmy,która
wynajęłająnatenwystęp,rzeczywiściewspomniała,Ŝe
ściągniekogośzgazetyzWilmington.
Reporterbył,jakbytookreśliłyjejprzyjaciółkizcol
lege'^wartdrugiegospojrzenia.Przystojny,ubranyw
niecoekscentrycznymstylu,pewnysiebie.Ztego,co
mogładostrzecprzezokiennąszybę,niepodchodziłdo
swojejpracyzbytentuzjastycznie.
Pewna,Ŝeniktjejnieobserwuje,Lindseypozwoliła
sobie na luksus kilku ukradkowych spojrzeń. Temu
męŜczyźnienaprawdęwartobyłosięprzyjrzeć.Ciemne
włosy,ciemneoczyitakrzykliwakoszulaprzytradycyj
nychspodniachkhakiizwykłychmokasynach.JeŜeli
ubiórświadczyoczłowieku,toakuratwjegoprzypadku
nieświadczyłoniczym.
Wkońcunieznajomyzniknąłjejzoczuimogłapowró
cić do rzeczywistości. Zastanowiła się nad sytuacją.
Ogromne,bladozielonebuciskaniepozwalałyjejnaprze
chadzkępopokoju,wystukiwaławięcniespokojnyrytm
pomalowanymiwgroszkipaznokciami.Przerwałatylko
nachwilę,ŜebynałoŜyćbulwiasty,bladoniebieskilatekso
wynos,przezcałyczastrudzącsięnadwymyśleniem
jakiegośplanuB.
LindseyMajor?
Odwróciłasię.Reporterstałterazwprogu,uśmiecha
jącsię,zrękomawkieszeniachiprzekrzywionągłową.
Jegociemnewłosybyłygęsteiniesforniezmierzwione,
awygiętewłukbrwizdradzaływięcejniŜzaciekawienie.
Mierzyłjąwzrokiemodstópdogłowy,jakbydobrze
wiedział,Ŝeprzedchwiląionarobiłatosamo.Zaczęła
skubaćnerwowokołnierz.Nieznajomyznienackaszeroko
sięuśmiechnął,cotakoŜywiłorysyjegotwarzy,ŜeLind
5824796.004.png
8
PODWÓJNEśYCIELINDSEY
PODWÓJNEZYCIELINDSEY
9
seypoczułasiękompletnieonieśmielona.Sekundępóźniej
roześmiałsięnagłos.
Proszęmiwybaczyćmruknął.
Musiałabympanuwybaczyć,gdybysiępannieroze
śmiał.
Był przystojny, ale Lindsey skupiła uwagę przede
wszystkimnajegokoszuli.Zbliskakwiecistyhawajski
wzórokazałsiędzikąplątaninątropikalnychpaprocii
innychegzotycznychroślin.Mieniłasięnajegopiersi
dziesiątkamikolorów,odczerwonegoprzezcynoberdo
lawendowego,idealniepasującdobarwjejkostiumu
klowna,lateksowegonosa,perukiipaznokci.Oceniłago
najakieśmetrsiedemdziesiątpięć,metrsiedemdziesiąt
osiemwzrostu.Dziennikarzzszerokimiplecamiiwyczu
ciemstylu.Wduchumodliłasię,ŜebymiałteŜpoczucie
humoru.Rozwiązaniejejproblemubyłonawyciągnięcie
ręki.
MarkoD'Abruzziwykrztusił,chichocząc.Cał
kiemudaneprzebranie.
Dzieciakilubiąniespodzianki.Tenklownobędziesię
bezczerwonegonosa.Lindseynacisnęłaschowany
wmankiecieguzikiroześmianątwarz,wymalowanąna
wypchanymtyłkujejspodni,oŜywiłoszaleńczemigotanie
światełek.Markobłyskawiczniecofnąłdłoń,którąwy
ciągnąłnapowitanie.
Czymapaniwdłonijakiśbrzęczyk?
NiczegonigdyniemoŜnabyćpewnym.Poprostu
musimipanzaufać.Lindseyzatrzepotałamuprzed
oczamipaznokciamiwgroszki.
Bezgranicznie.OszołomionyMarkozrobiłkrokdo
przoduipowtórniewyciągnąłrękę.Lindseypodałamu
swoją,pochwyciłajegozdziwionespojrzenieiczekała.
Spojrzałnaswojądłońizobaczyłwniejkawałek
gumy.
Świetnie!Mapaniwrepertuarzewięcejtakichsztu
czek?
Niejestemiluzjonistką.Pracujęzpacynkamiiopo
wiadamróŜnehistorie.
TamjuŜwszyscyczekają.Pewnieszykowałasiępani
dowyjścianascenę.
Niezupełnie.Błyskawicznieoceniwszysytuację,
postanowiłazdaćsięnaswójinstynkt.Zastanawiamsię,
wjakisposóbnamówićpanana...małeszaleństwo.
CzyŜbyklownskładałminieprzyzwoitąpropozycję?
Owszem,moŜnatotaknazwać.Znalazłamsięw
podbramkowejsytuacji.
Tozaczynadomnieprzemawiać.
LindseyprzysunęłasiębliŜej.Starałasięopanować,
mającnadzieję,Ŝewtoniejejgłosujestdośćzdecydowa
niaipewnościsiebie.
Mam powaŜny kłopot. Właśnie zadzwoniła moja
partnerka.Jestchora,zatrułasię.Potrzebowałamjejtylko
jakostatystki,doniczegowięcej.Wskazałapalcemko
szulęreportera,ledwiepowstrzymującsię,Ŝebyjejnie
dotknąć.PewniepanzauwaŜył,Ŝemójkostiumipana
koszula,tepurpuryiczerwienie,znakomiciedosiebie
pasują.
Nie,chybaniechcepani...Cofnąłsięokrok.
Bezskrępowaniazwichrzyłamuwłosy.
Wystarczyodrobinawody,Ŝebyzrobićztegocu
downeloki.Wolałabym,Ŝebybyłylawendowe,alecie
mnobrązoweteŜujdą.MoŜepanwłoŜyćmojebuciory.
Czubkisąwypchanegazetami.Tymrazemwbiłamu
palecprostowpierś.MarkobyłprzeraŜony.
5824796.005.png
10
PODWÓJNEśYCIEUNDSEY
PODWÓJNEśYCIELINDSEY
11
Nie.Nicztego.Przykromi,Ŝepanipartnerkaza
chorowała,aleniebędęklownem.Jestempewien,Ŝewy
myślipancoś...alboznajdziekogośinnego.
Niemanatoczasu.Desperacja,atakŜeanonimo
wość,którązapewniałjejpełnymakijaŜikostium,pomo
głyLindseywykrzesaćzsiebieśmiałość,ojakąnigdyby
sięniepodejrzewała.ChwyciłaMarkazaramięipróbo
wałasobieprzypomniećjegonazwisko.Panie...Marko,
jestemlalkarką,alezwyklekorzystamzdrugiegoklowna
jakostatysty.Potrafięzaimprowizowaćwiększośćztego,
comiałarobićBetsy.Potrzebujętylkopańskiegociała.
Mojegociała.
Pańskiegociała.Tojabędęmówiłaiwykonywała
wszystkieruchy.
Codotegozgoda.
Niechmniepannieprzyprawiaorumieńce,bospły
niemiztwarzycałymakijaŜ.
Potymprzedstawieniujakośtrudnomisobiewyob
razić,Ŝepotrafisiępanirumienić.Naprawdęchciałbym
pomóc,aleoczwartejmamnastępnespotkanie.Pozatym
niebardzoznamsięnadzieciach.Niemambladegopoję
cia,czymjemoŜnarozbawić.Spojrzałprzezokno.
Atamnazewnątrzwidzętłumnieznośnychmałychłobu
ziaków.
Lindseyspuściławzrokizrzuciłabuty.
Izachwilę,jeślizłyklownniewystąpi,ichufne,
niewinnesercazostanązłamane.
Markowybuchnąłśmiechem.
Najpierwpaniflirtuje,aterazbierzemnienalitość.
Janieflirtuję!
Ataprośbaomojeciało?
Potrzebujęstatysty,towszystko.
Proszęzaprosićdowspółpracyjakieśdziecko.
Tozepsujecałyefekt.
Mapanizadziwiającydarprzekonywania.
Jakwidaćniedostateczny.
Znowusięroześmiał.
Łamiemipaniserce,alenaprawdęniemogępani
pomóc.Tospotkanie...
Skończymyprzedczwartą,obiecuję.Lindseyza
trzepotałaswoimitrzycentymetrowymisztucznymirzęsa
miispojrzałamuprostowoczy.Naprawdęchcę,Ŝeby
todobrzewypadło.
Niejestemaktorem.
Anija.LindseystarałasięmówićpowaŜnie,zdając
sobiesprawę,jakśmieszniewygląda.Przedewszystkim
jestemredaktorką,wolnymstrzelcemreklamy,broszury,
publicrelations.TenwystępzamówiłaumniefirmaMen
denhalliLipton.Odkilkumiesięcystarałamsiędotrzeć
dojejwłaścicielki.Trudnouniejdostaćpracę,aletojedna
znajlepszychagencjireklamowychidobrzepłaci.Od
czasudoczasuwystępujęzpacynkami,alenachlebzma
słemzarabiampisaniem.JeŜelitozawalę,mogęsięprze
staćmodlićoprawdziwąpracę.
Wyrobisobiepanireputacjęalbozamknąsięprzed
paniąwszystkiedrzwi?
LoswolnychstrzelcówzaleŜysąodzdobytychre
ferencjiiznajomości.Powiedzmysobiewprost:Amanda
MendenhallmoŜeogromniepowiększyćmojedochody.
Wprzyszłymtygodniumiałamzniąumówionespotkanie,
alewyjechałanamiesiącwbiznesowopoślubnąpodróŜ.
Naglecośjejodbiłoiwyszłaporazdrugizaswojego
byłegomęŜa.
Wiem.
5824796.001.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin