00:00:21:Nastrój niezbyt idealny, ale... 00:00:23:Cóż, nie wiem czy to... 00:00:25:Jestemy zjebani. Ale to wietny|sposób na radzenie z tragediš. 00:00:29:Ukrywasz to, kurwa.|Zakopujesz. 00:00:31:Gdzie ta jebana butelka? 00:00:36:Równy z niego goć. 00:00:40:Dlaczego? Idioci.|Bo nie zginęlimy? 00:00:42:Dokładnie. I tyle|mam do powiedzenia. 00:00:46:Jebać to. 00:00:49:Ach, stary... 00:00:51:Jebać to. 00:00:56:Czujemy się zjebani bo stało|się to, co się stało. 00:00:59:Wiesz o czym mówię? 00:01:01:O naszym przyjacielu,|przez którego tak jest. 00:01:04:- To takie poruszajšce...|- Dlaczego czuję się jak gówno? 00:01:11:O cholera... 00:01:14:Jedynym, czego pragnę, to dotrzeć|do domu w jednym kawałku. 00:01:20:Jebać resztę. Przykro mi. 00:01:22:Jak mam po tym wszystkim|wrócić do swojej żony? 00:01:29:Powiedzieć, iż przez to|jego już nie ma? 00:01:52:FILM UWE BOLLA 00:01:58:" D A R F U R " 00:02:04:KONFLIKT W DARFURZE ZOSTAŁ|OKRELONY TERMINEM LUDOBÓJSTWO 00:02:07:I UZNANY ZA NAJWIĘKSZY KRYZYS|HUMANITARNY XXI WIEKU. 00:02:11:PONAD 2.5 MILIONA CYWILI|ZOSTAŁO PRZESIEDLONYCH, 00:02:14:A LICZBA ZABITYCH|SIĘGNĘŁA 400 TYSIĘCY. 00:02:20:Możemy nawet nie wrócić. 00:02:22:Nie ma sensu robić|tego dzisiaj. 00:02:25:Ale włanie to zrobimy. 00:02:27:Wkurzajšce jak cholera. 00:02:29:Jeli taki był ich cel,|to go osišgnęli. Mówię ci. 00:02:32:Darmowa pożyczka dla|al-Bashira na budowę pałacu. 00:02:37:Wiedziałe o tym?|Czy nie wiedziałe? 00:02:39:Chińczycy udzielili nieoprocentowanej|pożyczki al-Bashirowi na jego pałac. 00:02:44:I jak to ma nie być pojebane? 00:02:48:Przyjęcie u Bashira. Chciałbym|cię na nim zobaczyć. 00:02:50:Co jak co, przydałoby im się|nieco praktyki u Chinoli. 00:02:53:Przynajmniej by się nie spónili. 00:03:00:- Niespodzianka, niespodzianka.|- Lepiej póno, niż wcale. 00:03:03:Jeli się zbierzecie wokół,|przedstawię plan podróży. 00:03:08:W porzšdku. Teraz|jestemy tutaj. 00:03:10:- Ej, panowie.|- Pojedziemy 320 km na północ. 00:03:17:- Proszę uważać.|- Przepraszam. 00:03:20:Odwołam misję, jeli nie|uzyskam pełnego skupienia 00:03:23:oraz pełnej współpracy|od wszystkich. 00:03:26:Zrozumiano? To niebezpieczna okolica. 00:03:30:Dobra. 00:03:32:Dotarcie do celu nie powinno|zajšć więcej, niż trzy godziny. 00:03:35:Na miejscu spędzimy około|godziny, może półtorej. 00:03:37:- Półtorej? Tylko tyle?|- To nie podlega dyskusji. 00:03:41:Niech wszyscy podpiszš formularze.|Jak będš podpisane, możemy jechać. 00:03:48:Włšcz radio. 00:03:54:Krem z filtrem 312.|Półtorej godziny. 00:03:58:Musimy spędzić kolejne|trzy godziny z tym gociem. 00:04:11:Jaka jest agenda?|Możemy się pakować? 00:04:13:Możemy położyć te|rzeczy na tyle samochodu? 00:04:15:Zbierajmy się.|Zabierz swój krem z filtrem. 00:04:22:No to jedziemy.|Tyle z wypadu pod namiot. 00:04:31:Hej, hej.|Umiech. 00:04:33:Umiech do kamery.|Oto włanie chodzi. 00:04:35:Oto twarz gracza. 00:05:07:Ale tu goršco, stary... 00:05:10:Afryka jest goršca.|Tak mawiajš, co nie? 00:05:13:Dokładnie. 00:05:17:Chcesz trochę|kremu z filtrem? 00:05:20:- Nie, dzięki.|- Dobra. 00:05:22:Wydaje mi się, że cię skšd znam.|Nie pracowalimy już razem? 00:05:26:- Nie.|- Hmm... 00:05:28:To ciekawe. 00:05:32:W takim razie napisała|jaki znany artykuł. 00:05:34:Tak, poszczęciło mi się. 00:06:03:Wszystko dookoła wyglšda tak|samo. Jest strasznie płaskie. 00:06:06:A te wzniesienia tam blokujš twojš|perspektywę i nie wiesz, gdzie jeste. 00:06:12:Co to za chmura pyłu? 00:06:15:Nie będzie ci przeszkadzać,|jak zrobię ci zdjęcie? 00:06:17:Moja córka chce, żebym|wszystko rejestrował. 00:06:19:Żadne pozowane.|Spontaniczna fotka. 00:06:23:Dzięki. 00:06:26:To tršba powietrzna. 00:06:31:- Byłe tu już wczeniej?|- Owszem. Zdarzyło mi się. 00:06:34:Niele. Ja jestem tu|po raz pierwszy. 00:06:43:Naprawdę jest tu goršco.|Może włšczysz klimę? 00:06:46:Kolego, mógłby|zwolnić na chwilę? 00:06:48:Nie, jed dalej. Zostały nam tylko|dwie godziny na dotarcie do celu. 00:06:51:Rozumiem, ale jeli|spojrzałby w lewo... 00:06:54:Mamy tylko dwie godziny. 00:06:56:Na dziesištej co się dzieje,|chciałbym żeby skręcił w lewo... 00:06:58:Jed prosto. Mamy|dojechać do wioski. 00:07:00:- Powinnimy dojechać do wioski.|- Jest z nami dzi kapitan Tobamke. 00:07:04:To nie wakacyjna wycieczka.|Zmierzamy prosto do wioski. 00:07:07:Jedziemy zdobyć|dowody ludobójstwa 00:07:10:i naruszenia postanowień|zawieszenia broni. 00:07:12:Kapitanie, czy nie powiedziałby pan,|że po pana lewej stronie widać co, 00:07:15:co mógłby pan okrelić jako jawny|dowód ludobójstwa - masowy grób? 00:07:18:- Zechciałby pan to jako skomentować?|- Zatrzymaj samochód. 00:07:21:- Kapitanie? - Podjed kawałek.|Zatrzymaj się tam. 00:07:37:Co się dzieje? 00:07:43:Chodmy zobaczyć, dobrze? 00:07:47:Przekonajmy się|na własne oczy. 00:07:54:No dobra... 00:08:19:ONZ dywaguje nad tym, czy|ludobójstwo ma miejsce w Darfurze. 00:08:24:To tutaj jest wynikiem|sankcji nałożonych na rzšd, 00:08:29:który miał położyć kres|działalnoci Janjaweed. 00:08:32:- Oto sš konsekwencje tego.|- Widzę czaszki dorosłych i dzieci. 00:08:36:Wszystkich. Całej wioski.|Zlikwidowali całš wioskę. 00:08:42:Nic pan o tym nie|wiedział, kapitanie? 00:08:46:Mogę powiedzieć tylko tyle, że|jest to wynik zachodnich sankcji. 00:08:49:Niszczš tych ludzi, dla|których miały być pomocne. 00:08:51:Twierdzi pan, że te|sankcje sš bez znaczenia? 00:08:53:One niczego nie zmieniły. 00:08:56:Bashir obiecał jedno zachodowi,|a robi co zupełnie innego. 00:08:59:Więc sankcje przynoszš|odwrotne rezultaty. 00:09:01:A co z faktem, że zapewniacie|niewystarczajšcš ochronę 00:09:04:dla konwojów z pomocš humanitarnš? 00:09:06:Sš one cišgle atakowane|przez rzšdowš milicję, prawda? 00:09:09:- I rebeliantów, bo wasza|niewystarczajšca... - Doć. 00:09:11:Chodcie, jedziemy.|Nic tu po nas. 00:09:13:- Chodcie. Jedziemy!|- Nie odpowie mi pan, kapitanie? 00:09:16:- To proste pytanie.|- Musimy dojechać do wioski. 00:09:19:Co robi AU żeby chronić ludzi|przed atakami własnego rzšdu? 00:09:24:Kapitanie! 00:09:27:Zbierajcie się, wszyscy.|Jedziemy do wioski. 00:09:30:Chodcie. 00:10:29:- Pokój z tobš.|- Z tobš również. 00:10:32:- Co u ciebie?|W porzšdku? - Tak. 00:10:34:Przywiozłe podarek? 00:10:36:- Tam jest.|- Pokaż mi. 00:10:52:Możecie jechać. 00:11:16:Muhammed, podnie|to drzewo. 00:11:19:Ruchy! Co, trzeba ci|pomocy? Popiesz się! 00:11:24:Usišd tu powoli i uważaj,|żeby nie spadł. 00:11:26:Jeli Bóg da, jak dotrzemy do|domu, zjemy porzšdny posiłek. 00:14:22:WIOSKA NABAGAIA,|DARFUR 00:16:20:Proszę niech wszyscy|stanš dookoła. 00:16:23:To jest Solaiman,|przewodzi wiosce. 00:16:27:Mówiš, że jestecie mile widziani|i możecie dowolnie chodzić po wiosce, 00:16:30:zobaczyć co chcecie,|robić zdjęcia. 00:16:33:Zostaniemy tu około godziny,|może półtorej. 00:16:36:Może jedna lub dwie osoby|znajš odrobinę angielski, 00:16:39:ale mamy kogo,|kto będzie tłumaczył. 00:16:41:- Tak.|- Więc macie tłumacza. 00:16:44:Dodatkowo, przywieli podarunki|dla ciebie i mieszkańców. 00:16:47:- Ta pani je dla was|przywiozła. - Dobrze. 00:17:03:Powiedział: "Witajcie,|jestecie tu mile widziani". 00:17:07:Dobra. 00:17:19:Id za nimi. 00:17:59:Dlaczego dzieci|się ukrywajš? 00:18:02:Janjaweed wciela je|w swoje szeregi. 00:18:05:- Przecież to dzieci.|- Tak dzieje się cały czas. 00:18:58:To jest... 00:19:01:Tak, można tam pójć. Idcie. 00:19:04:Jeli potrzebujesz jakiej...|Proszę, id za nimi. 00:19:07:Dobra, dzięki. 00:19:10:Czy możesz zapytać szefa,|czy widział jakie dowody 00:19:13:współpracy Janjaweed i rzšdu|na jakimkolwiek polu? 00:19:21:Nie mamy na to niepodważalnych|dowodów, ale tak się dzieje. 00:19:25:Ludzie majš wiadomoć... 00:19:44:Mówisz po angielsku? 00:19:51:Jak się miewasz?|Wszystko w porzšdku? 00:19:54:W porzšdku. 00:19:56:Chwała Panu.|Mam na imię Malin. 00:19:59:- Mogę z tobš porozmawiać?|- Tak. 00:20:06:- Jak masz na imię?|- Halima. 00:20:14:Nie obawiaj się.|Chcę ci pomóc. 00:20:22:- Twoje dziecko jest piękne.|- Chwała Panu. 00:20:31:- Gdzie jest twój mšż?|- Nie żyje. 00:20:36:Widział dziecko nim umarł? 00:20:40:Nie. 00:20:46:Zgwałcono cię? 00:21:11:Nie jest tu bezpiecznie. 00:21:27:Pyszne. Pożywne. 00:22:12:Przepraszam, proszę pani... 00:22:14:Mógłaby pani popatrzeć|w stronę aparatu? 00:22:16:Dziękuję. 00:22:32:Ci ludzie uciekli i nikt|nie wie, gdzie sš. 00:22:36:Czy Janjaweed pojawiło się|we wiosce lub w okolicy? 00:22:52:Nie byli w tej wiosce, ale zniszczyli|wszystkie wioski w pobliżu. 00:22:59:Większoć ludzi zabili,|niektórych zabrali do obozu. 00:23:05:Nie wiadomo, gdzie|jest ten obóz. 00:23:10:Pyta, dlaczego wojsko AU 00:23:15:nigdy nie zapewnia|nam ochrony? 00:23:17:Dlaczego przyjeżdżacie dopiero|wtedy, gdy wioski sš zniszczone? 00:23:21:Przychodzicie do nas|i pytacie, co się dzieje? 00:23:25:Cóż, mogę powiedzieć tylko tyle, że|nie mamy zbyt dużych uprawnień. 00:23:31:Bashir, wasz prezydent,|wpucił nas do waszego kraju 00:23:34:jedynie z przyczyn humanitarnych,|więc nie jestemy upoważnieni 00:23:38:do wdawania się w walkę. 00:23:42:Możemy więc pełnić|jedynie czynnoci nadzorcze. 00:23:44:Możemy rozdawać jedzenie|i udzielać schronienia. 00:23:47:Taki jest zakres naszych czynnoci.|Ale to było bardzo dobre pytanie. 00:23:53:Mówi, że zawsze wiele osób z AU|przyjeżdża i wypytuje o wszystko, 00:24:01:ale nic się nie dzieje w kwestii|zapewnienia większego bezpieczeństwa 00:24:05:lub ochrony naszego życia. 00:24:09:Spróbuję dowiedzieć się, czy możemy|sprowadzić tu więcej żołnierzy, 00:24:15:niezależnie czy zgadzamy się czy też|nie w kwestiach zwiększenia ochrony. 00:24:18:Ale tak jak mówiłem:|to bardzo powolny proces. 00:24:21:Mamy tu do czynienia|z politykami. 00:24:23:A ja jestem tyl...
kamil6966