Grzegorz Rossa.docx

(61 KB) Pobierz

Grzegorz Rossa.

Grzegorz Rossa.

28.01.2011 16:01 6 komentarzy

Czy Tu-154 został zniszczony bombą izowolumetryczną?

ZACHOWAJ ARTYKUŁ

http://m.nowyekran.pl/63d6aa4aaded4d75dc6cf43ec397335f,14,0.jpg

W bieżącym, 5 [1080] numerze z 29 stycznia AD 2011, tygodnika Najwyższy Czas! na stronach 12 i 13 w dziale Kraj jest opublikowany anonimowy list. Jego autor twierdzi, że 10 kwietnia AD 2010 w okolicach Smoleńska w Federacji Rosyjskiej polska delegacja państwowa z prezydentem została zamordowana wybuchem bomby izowolumetrycznej. Bomba w samolocie miała zostać podłożona przed wylotem z Warszawy. Na poparcie swojej tezy autor przytacza następujące argumenty:

·         Brak pożaru paliwa. Kapitan samolotu Arkadiusz Protasiuk na krótko przed wydarzeniem zgłosił, że ma 13t paliwa, według innych źródeł — 11t, co miało być wystarczające do godzinnego krążenia nad lotniskiem Sieviernoie w Smoleńsku. Tak duża ilość paliwa powinna spowodować duży pożar. Tymczasem były tylko niewielkie pojedyncze ogniska rozproszone w różnych miejscach. Te ogniska z wyglądu przypominały dekorację planu filmowego przedstawiającą pobojowisko. Dlaczego paliwo nie płonęło? Autor twierdzi, że go nie było. Wybuch bomby izowolumetrycznej rozproszył paliwo w powietrzu do stężenia niższego od mieszaniny wybuchowej

·         Obecność paliwa w powietrzu, które wyczuł węchem pracownik pobliskiego warsztatu samochodowego

·         Zachowanie funkcjonariusza Biura Ochrony Rządu (BOR), którego autor nazywa pseudonimem, Pikuś, specjalisty od materiałów wybuchowych. Do obowiązków Pikusia należało sprawdzenie samolotu. Tuż przed terminem planowego lądowania Pikuś odjechał mikrobusem TV do Katynia. Autor twierdzi, że Pikuś uciekł z obawy o własne życie, któremu mógł zagrozić wybuch na płycie lotniska. Pikusia miał przestraszyć widok samolotu Ił-76. Skoro dolecieć udało się jednemu samolotowi, to dolecieć też mógł samolot z bombą

·         Potraktowanie Pikusia. »Pikuś« po powrocie został bohaterem, obsypany wieloma awansami przez p.o. prezydenta, nawet został honorowym pirotechnikiem roku — naturalnie oprócz nagrody pieniężnej i awansu wojskowego

·         Wydanie przez gen. Mariana Janickiego dwóm funkcjonariuszom BOR rozkazu natychmiastowego odejścia od szczątków prezydenta i w ogóle z miejsca katastrofy. Funkcjonariusze ci pobiegli na miejsce katastrofy, dzięki nadajnikowi wszytemu w klapę marynarki Prezydenta znaleźli Jego szczątki bez trudu, zdjęli marynarki i okryli je. Czekali na ekipy ratunkowe, a tu zbliża się jakaś grupa ludzi, która żąda, aby odeszli. Odmówili i dla poparcia swojej decyzji wyciągnęli rewolwery i oddali kilka strzałów ostrzegawczych. Zdaniem autora Janicki umożliwił pracę spec ekipie pozorującej naturalną katastrofę i ewentualnie dokańczającej zamach (»konieczne czynności«). Świadkowie uniemożliwiali spec ekipie pracę. Dlatego Janicki ich usunął

·         Potraktowanie usuniętych funkcjonariuszy BOR. Zawieszeni w służbie za »nieautoryzowane użycie broni«

·         Zniknięcie szczątków kokpitu. Według autora na fotografiach wcześniejszych jest jakaś wielka bryła, którą on interpretuje, jako kokpit, a na fotografiach późniejszych już jej nie ma. Kokpit miał zostać zabrany przez śmigłowiec transportowy. Śmigłowiec do kokpitu miał doprowadzić funkcjonariusz celowo ubrany w czerwony kombinezon, żeby zobaczyła go załoga helikoptera

·         Pojawienie się 10 kwietnia o godz. 5.57 na portalach TVP Info, Google i Yahoo odezwy ówczesnego marszałka Sejmu: »W tych trudnych dniach bądźmy razem«, a do startu samolotu brakowało półtorej godziny!

Z tezą autora nie  zgodne fakty obserwacyjne:

·         Charakter zniszczeń samolotu. Niektóre zniszczenia zdają się wskazywać na działanie sił zewnętrznych (wybuchy zewnętrzne?)

·         Brak na glebie i roślinności śladów upadków szczątków

·         Brak uszkodzeń odpowiednich fragmentów szczątków zderzeniami z obiektami pokrycia terenu

·         Na integralnych fragmentach szczątków zabłocenia pewnych powierzchni i brak zabłoceń innych, które nie mogły powstać w sposób samoistny

·         Wybór miejsca detonacji. Zamach zostałby przeprowadzony sprawniej, gdyby bomba nie została zdetonowana w pobliżu Smoleńska, tylko w innym miejscu, na które samolot zostałby skierowany pod pozorem lotu na lotnisko rezerwowe

·         I in.

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin