Barycka Stosunek kleru do państwa i oświaty.rtf

(1012 KB) Pobierz
STOSUNEK KLERU DO PAÑSTWA I OŒWIATY

STOSUNEK KLERU DO PAŃSTWA I OŚWIATY


JANINA BARYCKA

 


634830

0=

 


a

•••'n

STOSUNEK KLERU DO PAŃSTWA I OŚWIATY

FAKTY I DOKUMENTY

Biblioteka Uniwersytecka w Warszawę

 

Wrocław, Toporzeł, 1991.

 

SKŁAD GŁÓWNY:   .NASZA  KSIĘGARNIA',   SP. AKC.

ZWIĄZKU NAUCZYCIELSTWA POLSKIEGO

WARSZAWA, 1934.


631890

 


30T8

ff:

TT!

 


l A

Y1

••i

Koleżankom i Kolegom, którzy w walce o lepsze jutro Państwa i spoleczenstwa nie wahają się przeciwstawiać wstecznictwu i ciemnocie, pracę tą poświęcam.

AUTOR.


 


Zakl. Graf. „NASZA DRUKARNIA". Warasawa, Sienna 15.

Zakład Graficzny Politechniki Wrocławskiej Zam.  1578/90 - 10.000 egz.


\

 

WSTĘP.

Współżycie kleru z nauczycielstwem nigdy nie było idealne, jeduak w wielu okolicach starano się przynajmniej zachować pozory form, by wzajemnie nie zatruwać sobie życia. W ostatnich czasach nastąpiła zasadnicza zmiana: kler staje się niesłychanie agresywny i napastliwy, nauczycielstwo zo­stało otoczone szpiegami, denuncjacje do władz przybrały cha­rakter epidemiczny, konfesjonał i kazalnica wystąpiły jako na­rzędzie walki, rozliczne zaś pisma klerykalne i towarzystwa kościelne stale podkopują powagę szkoły i nauczyciela. Kler dzisiaj nie waha się w walce z nauczycielstwem uży­wać nawet wyzwisk. Oto w piśmie „Gość Niedzielny", orga­nie ks. biskupa Adamskiego, nazywa się nauczycieli „szarla­tanami", a tenże biskup grozi: „Będziemy łupić aż do skutku!" My, nauczycielstwo, jesteśmy spokojnymi pracownikami i walki nie chcemy, ale pogróżki i obelgi potrafimy odpowied­nio odeprzeć i udowodnić społeczeństwu „kto jest szarlata­nem".

Przed kilku laty ukazała się w druku mała książeczka p. t „Walka o niezawisłość szkoły w Polsce". Autor broszury, za­służony bojownik o szkolę jutra, Józef Bałaban, szeregiem do­kumentów zobrazował niektóre momenty walki kleru ze szkołą i nauczycielem. Teraz po kilku latach, gdy nagromadziły się stosy materjatów, a walka nie ustaje, trzeba dokumenty te znów częściowo zebrać razem i światu ogłosić. Przy tej sposobności poczuwam się do obowiązku podzięko­wania Szanownym Koleżankom i Kolegom za dostarczenie mi swych notatek, pamiętników, listów i dokumentów. Brak miej­sca uniemożliwił mi zużytkowanie wszystkich materjałów. O ile zajdzie potrzeba, znajdą się one w innej publikacji.


ROLA PAŃSTWA W POJĘCIU KOŚCIOŁA.

Treść:

Dwie odrębne społeczności.   Poglądy Kościoła na Państwo. Dążność Kościoła do opanowania Państwa. Skutki kleryka-

lizacji Państwa.

Na odcinku oświatowym toczy kler główną i zasadniczą wal­kę o opanowanie Polski, walka ta jednak ma głębsze podłoże, obojmuje uzbroicie dziedziny życia państwowego i dlatego roz­patrywać ją należy na tle stosunku kleru do Państwa. Istnieją dwie odrębne społeczności: Kościół i Państwo.  Oto jak ujmuje wzajemną ich zależność na tle encyklik papieskich „Kodeks akcji katolickiej" ks. Guerry: l    Bóg podzielił władzę nad rodzajem ludzkim między dwie potęgi: kościelną, przełożoną nad sprawami boskiemi i świecką nad sprawami ludzkiemi (str. 29). Kościół jest Społecznością wyższą od wszelkiej społecz­ności ludzkiej (str. 17).

Jak cel, do którego zmierza Kościół jest najszlachetniej­szy ze wszystkich, tak i jego władza przewyższa wszyst­kie inne. Nie może być wskutek tego uważana za niższą od władzy świeckiej, ani jej w niczem podległą (str. 30). Kościół powinien zażywać pełnej i całkowitej wolności i nie podlegać żadnej władzy ludzkiej (str. 34). Jezus Chrystus króluje w społeczeństwie wtedy, kiedy społeczeństwo przyznaje Kościołowi przywilej, otrzyma­ny od swego Założyciela, społeczności doskonałej, mi­strzyni i kierowniczki innych społeczności (str. 56). Państwo posiada bezpośrednie prawo rządzenia się w sprawach doczesnych (str. 32).


W sprawach, które jednocześnie podlegają, chociaż pod różnym względem, sądowi i jurysdykcji obydwu społecz­ności, ta społeczność, która ma w pieczy rzeczy ziemskie, winna zależeć tak, jak to jest właściwie i odpowiednie, od drugiej, która otrzymała depozyt rzeczy niebiańskich (str. 34).

Taki jest obecnie zasadniczy pogląd kleru na stosunek Kościo­ła do Państwa. Pogląd ten kształtuje się przez szereg wieków. Już św. Augustyn rozróżnia „Civitas Dei" i „Civitas Dya-boli" — Państwo Boże i państwo szatana.  Już św. Tomasz z Aąuinu uznaje, że „papieżowi wszyscy królowie chrześcijań­scy winni być posłusznymi, jak samemu Chrystusowi". Kościół to dusza, a Państwo'świeckie to ciało; jak dusza rządzi ciałem, tak Kościół Państwem rządzić powinien.— Władza królewska — to księżyc, duchowna — słońce. Jak słońce świeci własflem światłem, a księżyc jest tylko od­biciem słonecznego, tak władza królewska jest tylko od­blaskiem władzy  kościelnej. — Istnieją  dwa  miecze: świecki i kościelny; jeden musi być dzierżony dla Kościo­ła, drugi przez Kościół, jeden przez duchowieństwo, dru­gi przez królów i wojowników, ale według woli i wskazań Kapłana.  (J. Ptaśnik: „Kultura wieków średnich"). Takie zdania głosili ojcowie Kościoła i papieże w średniowie­czu. Dziś encykliki papieskie ujmują tę sprawę nieco oględniej, niemniej   jednak treść  zasadnicza  pozostaje  niezmieniona,

wszak:

Kierownicy Państw winni czcić imię Boże, zaliczać do głównych obowiązków popieranie religji, otaczanie jej życzliwością, zabezpieczanie jej autorytetem praw opie­kuńczych oraz nie czynienie nic, coby było sprzeczne z jej

•całością (Leon XIII. Immortale dei 11.23).

Z powyższych poglądów na stosunek Kościoła do Państwa

•wynika wniosek, że Państwo w oczach kleru jest objektem, który, bez względu na interes swych obywateli, służyć winien przedewszystkiem celom Kościoła. I tak jest w istocie. We

•wszystkich państwach i poprzez wszystkie wieki jesteśmy świadkami, jak Kościół usiłuje podporządkować Państwo swoim celom, jak swemi wpływami stara się przeniknąć do ^wszystkich komórek społecznych i działalność tych komórek nastawić w pożądanym dla siebie kierunku. Zjawisko to, zależnie od okoliczności, przybiera najrozmaitsze formy. Gdzie Państwo jest silne, a społeczeństwo odporne na wpływy klerykalne, tam i kler redukuje do minimum swe żądania, stara się być dziwnie mało wymagającym, uległym


 

10

nawet, jedynie powoli, najczęściej ubocznemi drogami, stara się rozszerzyć i gruntować na przyszłość swe wpływy. Inaczej jest na terenach, opanowanych przez czynniki klery-kalne. Tam uroszczenia kleru nie znają granic, rosną jak lawi­na z dniem każdym, duszą bezwzględnie każdą myśl niezależną i prowadzą Państwo i społeczeństwo do nieuchronnej zguby. Widzimy to na przykładzie Hiszpanji, która wskutek uległości wobec kleru, oraz inkwizycji i walk religijnych stała się-odstraszającym przykładem ciemnoty, zacofania i wewnętrz­nych zamieszek.

Widzimy to niestety również i na przykładzie Polski. Dla obro­ny wiary wielokrotnie krwawiła się Polska na dalekich zie­miach Warny, Mohacza czy Wiednia, zdobywając dla siebie słusznie się jej należący tytuł „przedmurza chrześcijaństwa", dla rozszerzania wiary na sąsiednie ludy sprowadziła za radą kleru do siebie zakon krzyżacki, podporządkowała za Batorego i Wazów swe możliwości wpływów na wschodzie interesom Rzymu, zdusiła u siebie w imię walki z innowierstwem pięknie rozwijającą się myśl państwową wieku XVI-go, oddała w XVII-tym i XVIII-tym wieku niepodzielnie w ręce Jezui­tów całe wychowanie narodu, wyniosła na ołtarze, jako głów­nego swego patrona św. Stanisława, który słusznie uchodzić-może za symbol władzy Kościoła nad Państwem. — A rezultat tego wszystkiego! — Niewola stukilkudziesięcioletnia, zagad­nienie Prus Wschodnich i wstrzymanie przez wiele lat bytu politycznego i rozwoju kultury narodu.


KONKORDAT A INTERES PAŃSTWA POLSKIEGO.

Treść:

Konkordat polski zbiorem przywilejów. Konkordat pruski, a plany rewizjonistyczne Niemiec.   Konkordaty korzystne i mniej korzystne.  Konkordat polski na tle innych konkor­datów.

Stosunek Kościoła do Państwa Polskiego reguluje oficjalnie poza Konstytucją konkordat, zawarty w 1925 r. Kler rzymsko-katolicki wmawia uporczywie w bezkrytyczne masy społeczeństwa, że „semper f idelis" Polska cieszy się spe-cjalnemi względami Stolicy Apostolskiej. Gdyby nie było sze-i regu faktów historycznych, przeczących temu twierdzeniu, i gdyby całe postępowanie kleru nie świadczyło o jego obojętno­ści, a nawet nieżyczliwości dla spraw żywotnych Państwa, sam konkordat już mógłby stanowić zupełnie wystarczający przy­kład owych „specjalnych" względów.

Jest to właściwie zbiór przywilejów, jakie, wyzyskując dogod­ną dla siebie sytuację, zagwarantował sobie kler w Państwie

Polskiem.

Czegóż tam niemal — Państwo zapewnia Kościołowi pełną wolność, swobodne wykonywanie władzy duchownej, jurys­dykcji, swobodną administrację majątkami, swobodne i niczem niekrępowane — nawet względami państwowemi — znoszenie się Stolicy Apostolskiej i biskupów z duchowieństwem i wier­nymi. Mało tego: Państwo zobowiązuje się do udzielania swej pomocy przy wykonywaniu postanowień i dekretów kościel­nych, przyrzeka duchownym szeroko pojętą opiekę prawną, zwalnia ich w znacznej części od podatków, zapewnia duchow­nym sute uposażenie materjalne i t. d. i t. d. I cóż wzamian za to Państwo otrzymujel Oto to, że w niedzielę i w dzień święta państwowego Trzeciego Maja księża odpra­wiać będą modlitwę liturgiczną za pomyślność Rzplitej i jej


12

Prezydenta, że biskupi składać będą przysięgę wierności dla Państwa i kilka podobnych „ustępstw".

•Jeżeli w konkordacie polskim ujawniła się silnie zaborczość kleru i jego dążenie do uzależnienia Państwa od siebie, to w niektórych konkordatach państw obcych uwydatnia się jeszcze dobitniej szkodzenie interesom polskości. Ciekawe przykłady tego podaje dr. Wilanowski w swej pracy p. t.: „Stosunek Kościoła do Państwa w świetle ostatnich konkor­datów".

W konkordacie zawartym z Prusami poszła Stolica Apostolska przy nowem rozgraniczeniu i prowincyj kościelnych i diecezyj rządowi pruskiemu bardzo na rękę (str. 100).

Konkordat w 1821 r. stanowił, że diecezja wrocławska i warmińska będą podlegały bezpośrednio Stolicy św. Gdyby i nadal tak pozostać miało, mogło to sprawiać wrażenie, że Prusy Wschodnie  (diecezja warmińska), oddzielone t. zw. korytarzem, nie stanowią z resztą pań­stwa czegoś organicznie złączonego. Dlatego więc w kon­kordacie nowym zmienia się to w ten sposób, że biskup­stwo wrocławskie zostaje podniesione do godności arcy-biskupstwa — metropolji, gdy biskupstwo warmińskie, tracąc swą egzempcję staje się odtąd częścią świeżo utworzonej prowincji kościelnej wrocławskiej. Dzięki temu Prusy Wschodnie, oddzielone od reszty Państwa Polskiego polskim korytarzem zostają pod względem kościelnym ściśle z całością tegoż Państwa złączone. Jest to rzecz całkiem nowa, a pod względem politycznym ma­jąca wprost kolosalne znaczenie (str. 20 i 21). To już jedna przysługa Państwu Pruskiemu wyświad­czona.   Następnie idąc temuż państwu na rękę w jego dążnościach znacznie już dalej sięgających, bo aż re­wizjonistycznych, Stolica Apostolska nie dołączyła, przy npwem rozgraniczeniu diecezyj, pozostałych po stronie niemieckiej skrawków archidjecezji gnieźnieńską - po­znańskiej i diecezji chełmińskiej do archidjecezji wro­cławskiej, jakby tego wymagało ustalenie obecnego sta­nu granic państwowych między Polską a Niemcami, lecz zamiast tego stworzyła z nich całkiem niezależną jednost­kę administracyjną, t. zw. praelatura nullius z siedzibą owego praelatus nullius nad samą granicą polską, bo w Pile (Schneidemiihl). Rozumie się, robione to było nie w tym celu, aby owe skrawki diecezyj, pozostałe po stro­nie niemieckiej, zachować w stanie nietkniętym, by cze­kały na chwilę, kiedyby i je także można było dołączyć


15

do Polski, lecz całkiem odwrotnie. Gdy się uwzględni, że już od soboru trydenckiego jest tendencja raczej do znoszenia praelatur nullius, a nie do ich tworzenia, to ów fakt, ...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin