Zorganizowane oszustwo.doc

(35 KB) Pobierz
Zorganizowane oszustwo

Zorganizowane oszustwo

"Zorganizowane oszustwo" - tak posłowie Komisji Konstytucyjnej w Parlamencie Europejskim podsumowali na swoim posiedzeniu to, co stało się na szczycie w Brukseli. Podobnego bilansu niemieckiej prezydencji dokonano 27 czerwca w Brukseli na posiedzeniu plenarnym.

 

Szczególnie parlamentarzyści niemieccy w bardzo ostrych słowach skrytykowali stanowisko Wielkiej Brytanii w sprawie proponowanej na szczycie przyszłości Unii. Tony Blair jako jedyny nie zgodził się na respektowanie przez Wielką Brytanię Karty Praw Podstawowych i związanego z tym orzecznictwa Trybunału Sprawiedliwości. Tego rodzaju klauzula wyłączenia została zgłoszona przez Polskę, jednak tylko w sferze rodziny i obyczajów. Warto przypomnieć, że zapisy zawarte w Karcie sankcjonują zrównanie związków tej samej płci z małżeństwem i adopcję dzieci przez homoseksualistów, ponadto legalizują możliwość prowadzenia bez ograniczeń badań naukowych. Obecnie mamy przykład skargi aborcyjnej opartej na powyższej Karcie, wniesionej przeciwko Polsce do Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu; wydane orzeczenie jest nie tylko przeciwko życiu, lecz także prawu krajowemu. Posłowie brytyjscy obecni na obradach wyraźnie wskazali na kuriozalność orzecznictwa strasburskiego i stwierdzili, że Wielka Brytania nie może się na nie zgodzić. Przewodniczący Komisji Europejskiej ma sam sobie dobierać członków do komisji.

Najważniejszym jednak osiągnięciem szczytu jest ustalenie mandatu negocjacyjnego w sprawie Traktatu Konstytucyjnego UE (odtąd nazywanego Traktatem Reformującym, który będzie zawierał dwie zasadnicze klauzule zmieniające Traktat o Unii Europejskiej oraz Traktat Ustanawiający Wspólnotę Europejską, natomiast TWE będzie nosił tytuł - Traktat o Funkcjonowaniu Unii).

Praca nad dwoma dokumentami ma zakończyć się przed końcem 2007 r., tak by mogły zostać ratyfikowane przed wyborami do Parlamentu Europejskiego, tj. do czerwca 2009 roku.

Według założeń nowego traktatu, nie uchyli on dotychczas obowiązujących traktatów, a jedynie wprowadzi do nich odpowiednie rewizje, dzięki czemu, jak powiedziała kanclerz Merkel, będzie "więcej Europy". Unii Europejskiej zostanie nadana osobowość prawna. Chociaż zrezygnowano z nazwy "konstytucja" i usunięto artykuł mówiący o symbolach Unii, to jednak - jak powiedział przewodniczący Komisji Konstytucyjnej - "brak zapisów o symbolach Unii nie oznacza, że nie można ich używać, a nawet powinny być używane częściej. Należy pamiętać, że nie nazewnictwo świadczy o istocie każdej rzeczy, ale jej rzeczywiste właściwości. "Minister spraw zagranicznych Unii" zostanie nazwany wysokim przedstawicielem unii ds. zagranicznych i polityki bezpieczeństwa, co daje wiążącą moc prawną i pozostawia wszystkie przywileje ministra spraw zagranicznych. Będzie przewodniczący Unii Europejskiej, Parlament Europejski będzie wybierał przewodniczącego Komisji, wzrośnie także rola parlamentu w procesie współdecyzji. Będzie większościowe głosowanie w sprawach polityki zagranicznej oraz służba dyplomatyczna Unii. Co prawda zrezygnowano z nowego nazewnictwa aktów prawnych (ustawa, ustawa ramowa) na rzecz dotychczasowych nazw (rozporządzenie, dyrektywa), co niczego nie zmienia, jednakże Europa uzyskuje moc jednego poglądu prawnego, czyli to, czego chcieli budowniczowie jednego superpaństwa.

W odniesieniu do pierwszeństwa prawa UE (nad prawem państw członkowskich) konferencja międzyrządowa przyjmie deklarację przywołującą obowiązujące orzecznictwo Trybunału Sprawiedliwości UE. Choć artykuł o pierwszeństwie prawa Unii nie zostanie powtórzony w TUE (Traktacie o Unii Europejskiej), konferencja międzyrządowa uzgodni następującą deklarację: "Konferencja przypomina, że zgodnie z ustalonym orzecznictwem Trybunału Sprawiedliwości UE Traktaty i prawo przyjęte przez Unię na podstawie Traktatów mają pierwszeństwo przed prawem państw członkowskich na warunkach ustanowionych przez wspomniane orzecznictwo". Ponadto do aktu końcowego konferencji zostanie dołączona opinia Służby Prawnej Rady (dok. 580/07). Do 2014 r. w Radzie Unii Europejskiej obowiązywać będzie nicejski system liczenia głosów, do 2017 r. system przejściowy (na żądanie państwa członkowskiego będzie można użyć systemu nicejskiego), wreszcie od 2017 r. system większościowy.

Wielu zwolenników, jak i przeciwników superpaństwa europejskiego, zauważa, że traktaty są tożsame z poprzednim traktatem konstytucyjnym nawet w 99 procent. Komisarz Margot Wallstrom, wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej odpowiedzialna za sprawy konstytucyjne, stwierdziła, że większość z projektu konstytucji jest zachowana - można nawet powiedzieć - taka sama. Według niej, tego rodzaju manipulacja to po prostu polityka. Ten, kto chce powiedzieć, że jest to konstytucja, ma rację, ale można także powiedzieć: traktat reformujący lub traktat konstytucyjny, by się nie narazić własnemu narodowi. Wallstrom dodała, że najważniejsze, iż Europa będzie miała odtąd jeden pogląd.

Jeden z parlamentarzystów niemieckich z ubolewaniem stwierdził, wręcz żałował, że nie można rzeczy nazywać po imieniu - "żeby nie drażnić narodów Europy", ale jak sam skwitował, że na to samo wychodzi. Ironicznie stwierdzono, iż tym, którzy chcieli konstytucji, należą się gratulacje. Dokument ma mieć około 200 artykułów i będzie bardzo skomplikowany, mało przejrzysty i - jak stwierdziła komisarz Margot Wallstrom - "przygotowywana jest grupa prawników, których zadaniem będzie tłumaczenie narodom skomplikowanych zapisów".

Polska doprowadziła do okresu przejściowego przy procedurze głosowania, jednak nie słyszymy stanowiska w sprawie przeprowadzenia referendum, co zagwarantowano w traktacie, jak stwierdziła komisarz Wallstrom. Obecny na posiedzeniu Komisji Konstytucyjnej prof. Geremek dąży natomiast do kontrolowanych panelowych konsultacji w Polsce, które mają wykazać, że Polacy są za konstytucją i integracją europejską.

Miała być reforma struktur unijnych, tymczasem francuski rząd zablokował wolność gospodarczą, wymazując odniesienie do wolnej i uczciwej konkurencji. Unia po szczycie stanie się de facto superpaństwem wbrew zapisom (punkty 3-6 konkluzji ze szczytu w Brukseli 21-22.06), które sugerują, że takiego superpaństwa nie będzie. Kluczowe dla oceny tego, czym będzie nowa Unia Europejska, są ustalenia wskazane w punktach 2 i 7 konkluzji ze szczytu w Brukseli 21-22.06, a te wymieniają jednoznacznie (obok szeregu innych, nie wymienionych tutaj regulacji) na rzeczywiste przeforsowanie powstania nowego podmiotu prawa międzynarodowego w postaci uzbrojonej w osobowość prawną Unii Europejskiej. Rzeczywistym zwycięzcą szczytu są Niemcy. Jak napisał "The Mail on Sunday", szczyt jest realizacją planu pozwalającego Niemcom osiągnąć siłami pokojowymi to, czego dwukrotnie nie udało im się zdobyć w czasie wojny. Władza z rąk narodowych rządów i parlamentów przesuwa się w ręce Brukseli.

W trakcie posiedzenia Komisji Konstytucyjnej PE, podobnie jak w trakcie sesji plenarnej, używano epitetów o "bezczelnym nacjonalizmie" oraz obrażano Polskę i Polaków wraz z polskim rządem, w czym przodowali socjalistyczny deputowany niemiecki Schultz oraz Cohn-Bendit z frakcji Zielonych.

Jeżeli przed zatwierdzeniem traktatu panuje takie nastawienie do Polski i Polaków, można sobie wyobrazić, co stanie się w przyszłości po usankcjonowaniu superpaństwa europejskiego.

dr Urszula Krupa

poseł RP do Parlamentu Europejskiego

 

2

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin