Prosiłem Cię o moc do osiągnięcia powodzenia, a uczyniłeś mnie słabym, abym się nauczył pokornego posłuszeństwa.
Prosiłem o zdrowie dla dokonania wielkich czynów, a dałeś mi kalectwo, ażebym robił rzeczy lepsze.
Prosiłem o bogactwo, abym mógł być szczęśliwym, a dałeś mi ubóstwo, żebym był rozumny.
Prosiłem o władzę, żeby mnie ludzie cenili, a dałeś mi niemoc, abym odczuwał potrzebę Ciebie, kochającego Ojca.
Prosiłem o towarzysza, aby nie żyć samotnie, a dałeś mi serce, abym mógł kochać wszystkich ludzi.
Prosiłem o radość, a otrzymałem życie, aby móc cieszyć się wszystkim.
Niczego nie otrzymałem, o co prosiłem, ale dostałem wszystko to, czego się spodziewałem.
Prawie na przekór sobie, - moje modlitwy, nie sformułowane wysłuchałeś.
Boże, bądź pochwalon za Twą miłość i niezbadane Twe wyroki.
/anonim z tablicy w instytucie rehabilitacyjnym w Nowym Yorku/
allusia