Tango.doc

(128 KB) Pobierz
Tango - streszczenie

Tango Sławomir Mrożek

Bohaterowie:

·         Młody człowiek (Artur) – syn Stomila i Eleonory, młody chłopak, student medycyny i filozofii

·         Ala – kuzynka i narzeczona Artura

·         Stomil – ojciec Artura, wynalazca-nieudacznik

·         Eleonora – żona Stomila

·         Osoba zwana Babcią – Eugenia

·         Eugeniusz – brat Eugenii, wuj Artura

·         Edek – typ spod ciemnej gwiazdy, partner Eugenii i Eugeniusza do gry w karty; kochanek Eleonory

Akcja dramatu rozgrywa się w domu Stomila i Eleonory. Jest to mieszkanie pełne anarchii, zarówno jeśli chodzi o sposób umeblowania wnętrz jak i zachowanie bohaterów. Mnóstwo tu przedmiotów, które już od dawna nie są nikomu potrzebne: dziecięcy wózek Artura, stara suknia ślubna, katafalk pozostały po śmierci dziadka itp.

Akt I:
Edek, Babcia i Eugeniusz grają w karty pośród ogólnego bałaganu panującego w dużym pokoju. Wszyscy troje wyglądają co najmniej dziwacznie: Babcia ma na sobie jaskrawą suknię z trenem, czapkę-dżokejkę, a na nogach trampki. Eugeniusz to straszy siwy pan o dobrych manierach, w staromodnym i dziwacznym ubraniu (żakiet-jaskółka, szeroki krawat ze szpilką, szorty khaki, długie szkockie skarpety i znoszone czarne lakierki), a ich kompan Edek – to „osobnik w najwyższym stopniu mętny i podejrzany”, brudny, nie ogolony i niechlujny.  Rozmowa, którą prowadzą w trakcie gry, jest śmieszna i równie dziwaczna, jak oni sami. „Cztery piki skurczybyki”, „ciach w piach”, „ryp w pip” – przypadkowe zbitki rymujących się słów nie mają najmniejszego sensu, ukazują przede wszystkim prostactwo i brak manier Edka.
Do domu wraca Młody człowiek czyli Artur (student medycyny i filozofii), który rozpędza towarzystwo. Usiłuje wygonić Edka, Eugeniuszowi nakłada na głowę starą klatkę dla ptaków, a Eugenii każe wejść na katafalk i zapala świece. Jego działania to kara za złamanie ustanowionego zakazu gry w karty. Między Arturem i Eugenią wywiązuje się jedna z wielu dyskusji na temat braku jakichkolwiek zasad obowiązujących w tej rodzinie. Chłopak, chociaż najmłodszy, usiłuje to wszystko jakoś ogarnąć, bo jak sam mówi – nie może żyć w takim świecie. Pojawia się ubrana w „pajacyk” Eleonora, która, jak się okazuje, „sypia z Edkiem od czasu do czasu”. Eleonora udaje się do kuchni, by przygotować synowi śniadanie, a w tym czasie Eugeniusz konspiracyjnie zdradza Arturowi rozmaite szczegóły dotyczące Edka. Próbuje go też namówić na pozbycie się mężczyzny, jednak bezskutecznie.
Zjawia się także zaspany Stomil w porozpinanej piżamie, co budzi wyraźne niezadowolenie Artura. Chłopakowi nie udaje się jednak przekonać ojca, aby uładził swój strój.  Artur buntuje się przeciwko wszechobecnemu niechlujstwu i chaosowi.

„W tym domu panuje bezwład, entropia i anarchia!”.

Wypomina domownikom bezużytecznie stojące sprzęty – katafalk (od śmierci dziadka minęło już dziesięć lat), własny wózek dziecinny ( jego użytkownik ma dwadzieścia pięć lat) oraz bryczesy Eugeniusza (ostatni raz jeździł konno czterdzieści lat wstecz). Dla tego młodego człowieka sytuacja, gdy nie ma „żadnego porządku, żadnej zgodności z dniem bieżącym, żadnej skromności ani inicjatywy”, jest nie do przyjęcia.

„Tutaj nie można oddychać, chodzić, żyć!”

– wykrzykuje z goryczą.
Stomil i Eleonora wspominają czasy swej młodości, „buntu i skoku w nowoczesność”, gdy z pasją rozbijali „pomniki przeszłości”, zrywali „zaskorupiałe okowy religii, moralności, społeczeństwa, sztuki”. Artur jednak zamiast oczekiwanej wdzięczności za „wyzwolenie”, żywi do nich jedynie urazę i żal, bo stworzyli

„burdel, gdzie nic nie funkcjonuje, bo wszystko jest dozwolone, gdzie nie ma ani zasad, ani wykroczeń”.

Chcieli dać sobie i innym prawo do wolności, ale udało im się stworzyć jedynie „moralny przymus do niemoralności”. A skoro wszystko już wolno, Arturowi odebrano możliwość buntowania się, bo zabrakło tego, przeciwko czemu mógłby się ewentualnie buntować. Dlatego jego jedynym wyjściem jest sprzeciw wobec otaczającego go braku zasad. Jednak i to ostatecznie okazuje się niemożliwe do wykonania, bo jak mówi chłopak:

„Buntować się przeciwko wam? A kto wy jesteście? Bezkształtna masa, amorficzny stwór, zatomizowany świat, tłum bez formy i konstrukcji. Waszego świata już nie można nawet rozsadzić. Sam się rozlazł.”

(W tle zaogniającej się dyskusji Eugeniusz, Edek i babcia wracają do gry w karty.) Stomil i Eleonora, próbując jakoś pomóc synowi, proponują, by realizował swój bunt poprzez sztukę, jednak on twardo obstaje przy byciu lekarzem. W ramach udowodnienia mu, że odrzucanie sztuki jest błędem, Stomil decyduje się zaprezentować domownikom swój nowy eksperyment teatralny. W trakcie przygotowań pojawia się zaspana Ala, kuzynka Artura., która budzi jego zainteresowanie.
Przedstawienie Stomila okazuje się być nową wersją historii Adama i Ewy („węża mamy w domyśle”), kończy się ogromnym hukiem i zgaśnięciem światła, co miało wywołać wstrząs u widzów. Tak naprawdę jednak nikt nie rozumie eksperymentu, a wyjaśnienia Stomila na niewiele się zdają.  Artur postanawia wszystkich stworzyć na nowo, więc wygania domowników oprócz Ali, której postanawia wszystko wytłumaczyć.

Akt II:
Nocna, tajemnicza rozmowa Artura z Eugeniuszem. Obaj zawiązali tajny spisek mający na celu przywrócenie ładu w rodzinie. Po wyjściu starszego pana zjawia się Ala. Omawiają wcześniejszy pomysł Artura o wzięciu ślubu, jednak dziewczyna nie widzi sensu ani potrzeby podejmowania tego kroku. Kokietuje kuzyna, ale ten nie zwraca uwagi na jej zachowanie. Zamiast tego snuje filozoficzne rozważania o odbudowie systemu wartości. Nagle jednak gwałtownie rzuca się na Alę, usiłując ją pocałować. Młodzi szamoczą się ze sobą, na czym przyłapuje ich Edek, który pojawia się pod pretekstem napicia się wody.
Artur przeprasza dziewczynę za swoje brutalne zachowanie; ona znowu go prowokuje, ale bez efektu. Wyjaśnia kuzynce, że jego działanie było tylko lekcją,

„rodzajem praktycznych ćwiczeń z pragmatyki płci”.

Snując dalsze wyjaśnienia, tłumaczy, że wszystkie kobiety powinny być jego sojuszniczkami, gdyż tylko on przeciwstawia się ich brutalnemu i przedmiotowemu traktowaniu jako obiekty seksualne.
Ali jednak panujący stan rzeczy zdaje się odpowiadać, przynajmniej sama tak twierdzi. Na poparcie swoich słów dziewczyna zaczyna się rozbierać. W tym momencie z kuchni wyłania się Edek, co budzi złość i zazdrość Artura o kuzynkę, gdyż ta wyznaje, że choć Edek nie jest zbyt wykształcony, to jednak ma ładne oczy.
Nagle dziewczyna zmienia zdanie i nie ma już ochoty się rozbierać. Nie potrafi jednak logicznie uzasadnić swojej decyzji, co czyni za nią Artur. Jak mówi chłopak – istniejący stan rzeczy pozbawia wszystkie kobiety możliwości wyboru, mogą się już tylko rozbierać i ubierać, ale udają, że to im odpowiada, bo wstydzą się przyznać, że komuś uległy. W toku dalszych wywodów wyjaśnia jej przewagę kobiet nad mężczyznami, jaką dawały im konwenanse (kwiaty, czekoladki, oświadczyny na kolanach itp.) Ali bardzo się to podoba, domaga się nawet, aby przed nią ukląkł. Niestety jest to oczywiście niemożliwe, gdyż konwenanse upadły. Zdaniem Artura jedyną drogą powrotu do „starego” świata jest ślub z pełnym ceremoniałem. Dziewczyna jednak nie potrafi się zdecydować i nie daje mu ostatecznej odpowiedzi.
Artur udaje się na rozmowę z ojcem. Próbuje wybadać jaki jest jego stosunek do Edka i nakłonić go do pozbycia się z domu owego indywiduum. Zdaniem Stomila jednak, swoboda seksualna to pierwszy warunek wolności człowieka., poza tym nie do końca zdaje się wierzyć temu, co słyszy. Artur stara się nakłonić go, aby stawił czoła prawdzie, nazywa go nawet rogaczem i pantoflarzem, ale nie przynosi to oczekiwanego efektu. W momencie, gdy Artur wręcza mu rewolwer (przydatny „argument” w konfrontacji z Edkiem), Stomil wycofuje się z tego. Zarzuca synowi, że dla osiągnięcia własnych celów – przeżycia formalistycznej tragedii – gotów jest poświęcić nawet jego.
Ostatecznie jednak decyduje się rozprawić z Edkiem. Artur w napięciu czeka pod drzwiami, a gdy po dość długim czasie nie wytrzymuje i otwiera drzwi, za którymi wcześniej zniknął Stomil – całe towarzystwo (Stomil, Eleonora, Edek i Eugenia) w najlepsze gra w karty.
Zdenerwowany, zabiera ojcu pistolet i zmusza wszystkich, by udali się do salonu. Tam pojawia się jego sojusznik czyli Eugeniusz. Chłopak poleca mu pilnowanie pozostałych, a sam udaje się po Alę. Dziewczyna zgadza się w końcu na jego propozycję małżeństwa.
Młodzi otrzymują błogosławieństwo od babci, wszyscy domownicy zachowują się nagle dziwnie (jak na nich) konwencjonalnie. Eleonora nawet płacze ze wzruszenia.

Akt III:
Rodzina pozuje do pamiątkowej fotografii w uprzątniętym salonie. Edek jako lokaj przynosi Eleonorze butelkę wódki w charakterze soli trzeźwiących, zostaje jednak stanowczo odprawiony. Ostatecznie okazuje się, że aparat jest tak naprawdę popsuty, ale zdjęcie zostało „zrobione”, bo tak każe tradycja. Pojawia się Ala w sukni ślubnej, wszyscy razem czekają na Artura. Dochodzi do szczerej rozmowy między Eleonorą a jej przyszłą synową. Okazuje się, że tak naprawdę obie są niezadowolone z otaczającej je rzeczywistości. Eleonora ma żal do Stomila, że o nią nie walczy, a w Edku pociąga ją jego „naturalność” i prostota. Jeśli chodzi o Artura, to uznaje go za bardzo oryginalnego („pierwszy człowiek z zasadami od pięćdziesięciu lat”). Co do Ali – kocha swego przyszłego męża, mimo jego niezłomnych zasad. W „międzyczasie” Eugeniusz próbuje zmusić Stomila do założenia gorsetu po pradziadku. Wśród lekkiego zamieszania pojawia się wreszcie Artur… kompletnie pijany. Pada przed ojcem na kolana i prosi go o przebaczenie, bo zrozumiał, że jego działania były tylko pustą formą, która nie niesie w sobie nic konstruktywnego.

„Forma nie zbawi świata” – mówi.

Jego nowym pomysłem na stworzenie nowej rzeczywistości jest idea. Niestety na ideę brakuje koncepcji. Bóg już był, sport, eksperyment i postęp się nie sprawdziły… Jałowe rozważania przerywa Eugenia, która przygotowuje sobie katafalk i oznajmia wszystkim, że umiera, co faktycznie ma miejsce. Artur dochodzi do wniosku, że to właśnie śmierć jest ideą, jakiej poszukiwał.
Wygłasza patetyczną mowę:

„(…) Czy wiecie, co ja z wami zrobię? Ja stworzę system, w którym bunt zjednoczy się z porządkiem, a nicość z istnieniem. Ja wyjdę poza przeciwieństwa!”

Stawia krzesło na stole, siada na nim i kontynuuje:

„Możliwa jest tylko władza!(…) Tylko władza da się stworzyć z niczego. Tylko władza jest, choćby niczego nie było.”

Według niego to władza jest formą buntu, jakiego pragnął. Wyrazem największej władzy jest dla niego panowanie nad życiem i śmiercią członków rodziny. Wszyscy łudzą się, że Artur żartuje, on jednak rozkazuje Edkowi „rozwalić” Eugeniusza. Stomil mdleje. Ala wyznaje niedoszłemu mężowi, że rano zdradziła go z Edkiem. Na pytanie, dlaczego to zrobiła, odpowiada, że była przekonana, że Artur chce ją poślubić tylko dla zasady i nie będzie go to w ogóle obchodziło. Dla niego jest to jednak wielki cios, płacze. Wpada w złość, chce zabić Edka. Ten jednak atakuje go z zaskoczenia i ciosem w kark powala go na podłogę. Umierając, Artur wyznaje Ali, że naprawdę ją kochał.
Po śmierci syna Stomil stwierdza:

„Chciał zwyciężyć wszystkojedność i bylejakość. Żył rozumem, ale zbyt namiętnie. Za to zabiło go uczucie, zdradzone przez abstrakcję.”

Edek decyduje się przejąć władzę po Arturze. Wprowadza dyktat czystej siły fizycznej. Pozostali nawet nie próbują protestować. Zakłada marynarkę Artura, przynosi magnetofon, włącza tango „La cumparsita” i prosi Eugeniusza do tańca, na co ten się zgadza. Tańczą la cumparsitę jak należy, ze wszystkimi figurami.

Tango jako groteska

Sławomir Mrożek do dziś uchodzi za niedoścignionego mistrza groteski. O jego kunszcie pisze między innymi badaczka epoki współczesności Anna Nasiłowska:

Groteska Mrożka nigdy nie była wyłącznie awangardowym eksperymentem – miała swój początek w rzeczywistości, stanowiła jej skrótowy wyraz, rozwinięcie zaobserwowanych tendencji. Była to jednak refleksja pogłębiona, jej sensu nie da się sprowadzić do politycznej kpiny.

Natomiast o groteskowości Tanga w skrócie pisze Ewa Wiegandt:

Jakie środki służą wywołaniu śmiechu groteskowego? Budowanie świata na opak, paradoksalnego, przeczącego zdrowemu rozsądkowi; nieadekwatność sytuacji i wypowiedzi (sytuacje serio, dialogi komiczne bądź na odwrót); zderzanie stylów wysokich i niskich (np. stylizacji biblijnej w wypowiedzi Artura w akcie III i potocznej rozmowy).

Świat pozbawiony logiki, zdrowego rozsądku, porządku, racjonalności – tak właśnie wygląda mieszkanie Stomila i jego rodziny. Całkowite przemieszanie pojęć i zjawisk jest w utworze wszechobecne. Nic nie jest w Tangu takie, jakie być powinno. Komizm i absurd uzyskany dzięki zastosowaniu licznych karykatur musi budzić uśmiech na twarzy odbiorcy utworu.
Na kartach utworu widzimy mentalnie starego Artura i jego babcię zachowującą się i wyglądającą jak nastolatka, Stomila, rosłego mężczyznę, który od czterdziestu lat nie zdejmował z siebie piżamy, Eleonorę, która otwarcie przyznaje się synowi, że od czasu do czasu sypia z Edkiem. Te komiczne postaci nawiązują między sobą specyficzne interakcje, które powodują narastanie absurdalnych sytuacji. Widzimy zatem Artura rozdającego babci położenie się na katafalku, by spoważniała, Edka żłopiącego piwo przy grze w karty z domownikami reprezentującymi środowisko inteligenckie, czy chociażby wuja Eugeniusza tańczącego tango z prostackim lokajem.

Jednak najważniejszą cechę groteski jest jej przesłanie. Nie ma ona na celu jedynie ośmieszyć i wykpić pewnych zjawisk, ale przedstawić pewien poważny problem. W Tangu możemy dopatrzyć się chociażby poruszenia przez Mrożka problemu wolności. Utwór można odczytywać jako przepowiednię o konsekwencjach nadmiaru swobód. Mieszkańcy domu Stomila, którzy od dziesiątek lat żyli w myśl zasady: Brak norm stał się (…) normą. Sytuacja ta doprowadziła do pewnego paradoksu, otóż mieszkańcy stali się niewolnikami całkowitej swobody. Powrót do stanu poprzedzającego rewolucję obyczajową był dla nich niemożliwy, chociaż bardzo by tego pragnęli. Artur, który jako jedyny dostrzegał zepsucie rodziny powiedział: Zatruliście tą swoją wolnością pokolenia w przód i wstecz, mając na myśli, że ich działania dotknęły również ich rodziców i dzieci.
Całkowita wolność doprowadziła do rozłamu w rodzinie. Eleonora w ramach swojej swobody oddawała się Edkowi, Stomil nie ubierał się i nie interesował niczym innym, niż eksperymentami, a babcia Eugenia całymi daniami oddawała się grze w karty, zamiast pełnić funkcję strażnika tradycji w rodzinie. Swoboda seksualna to pierwszy warunek wolności człowieka, argumentował zdrady swojej żony Stomil. Widzimy w tych słowach wielkie niebezpieczeństwo i przestrogę. Z dalszego toku akcji orientujemy się, iż ojciec Artura był zazdrosny o Eleonorę, ale przyznanie się do tego oznaczałoby krok wstecz, a nie naprzód, dlatego tego nie uczynił.
Jednym z przesłań Tanga jest fakt, że z nadmiaru wolności narodziła się anarchia, a z niej powstał totalitaryzm. Edek, ustalając rządy silnej ręki jednym aktem odebrał wszystkim mieszkańcom ich wolność, lecz oni przeciwko temu nie protestowali, bo nie mogli. Zabójstwo Artura było przecież przejawem swobody, jaką odczuwał grubiański lokaj i nikt nie mógł się temu sprzeciwić. Mrożek jasno sygnalizuje więc, że zaniechanie wszelkich norm, zezwolenie na całkowitą wolność jednostek prowadzi do chaosu, a na taką sytuację z niecierpliwością czyhają ci, którzy są w stanie opanować go siłą.

Konflikt pokoleń ukazany w Tangu

Sławomir Mrożek w zaskakujący i przewrotny sposób zastosował obecny od zawsze w literackiej tradycji motyw konfliktu pokoleń. Rozpoczęta przez pokolenie rodziców Artura rewolucja obyczajowa posunęła się tak daleko, że główny bohater stwierdził:

Tu już nie ma w ogóle żadnej tradycji ani żadnego systemu, są tylko fragmenty, proch! Bezwładne przedmioty. Wyście wszystko zniszczyli i niszczycie ciągle, aż zapomnieliście sami, od czego się właściwie zaczęło.

Doszło zatem do paradoksalnej sytuacji, w której to syn karcił swoich rodziców i nosił się z zamiarem naprawienia szkód, jakie oni wyrządzili. Jego celem było przywrócenie norm, standardów i zasad, które obowiązywały przed rozpoczęciem przewrotu obyczajowego, jaki miał miejsce około dwudziestu lat przed jego narodzinami. Dlaczego tak bardzo tego pragnął? Ponieważ chciał, aby sytuacja powróciła do normalności, czyli do stanu, kiedy to on będzie mógł się zbuntować przeciwko rodzicom, a nie oni przeciwko niemu. Pragnął, by powrócił stary ład, aby mógł mu się sprzeciwić.
Zwykle jest tak, że to najmłodsi są postępowi, ich rodzice konserwatywni, a dziadkowie najbardziej konserwatywni. W Tangu wszystko jest na odwrót. Eugenia jest postacią zdecydowanie najbardziej zdziecinniałą, Eleonora i Stomil wydają się od niej nieco dojrzalsi, ale najpoważniej i najrozsądniej zachowuje się dwudziestopięcioletni Artur. Eleonora zapytała nawet głównego bohatera: (…) dlaczego akurat ty, najmłodszy, chcesz koniecznie mieć jakieś zasady. Zawsze bywało odwrotnie.
Na uwagę zasługuje też fakt, iż jedynym sojusznikiem Artura (choć chwilowym i pozornym) stał się wuj Eugeniusz, czyli brat Eugenii. Zwykle bowiem jest tak, że pokolenia dziadków i wnuków dzieli światopoglądowa przepaść, lecz w przypadku tej zdegradowanej rodziny, to właśnie w starcu główny bohater poszukiwał wsparcia. Połączył ich wspólny cel, czyli pozbycie się Edka i przywrócenie godności domownikom.
Konflikt pokoleń jest główną siłą napędową utworu, co zauważyła również Ewa Wiegandt:

(…) schemat walki pokoleń zostaje parodystycznie odwrócony: młody człowiek pragnie tego, co było zawsze domeną dorosłych: wychować awangardowych rodziców w imię konserwatywnych ideałów, a to prowadzi do paradoksalno-komicznych spięć dialogowych i sytuacyjnych. Dzięki takiemu początkowi akcji opozycja rodzina – bohater kształtuje się jako przeciwstawienie rewolucji obyczajowo-artystycznej jej wynikowi, czyli porewolucyjnemu chaosowi wartości (pomieszanie hierarchie, wszystko na opak), który stanowi dziedzictwo Artura i jako przedmiot jego przeżyć – oś konstrukcyjną tej postaci.

Symbolika tanga w dramacie Mrożka

Ustawiają się w prawidłowej pozycji, czekają na takt i ruszają. Edek prowadzi. Tańczą. Eugeniusz siwy, dostojny, w czarnym żakiecie, sztuczkowych spodniach, z czerwonym goździkiem w butonierce. Edek w zbyt ciasnej marynarce Artura, z rękawów za krótkich wystają jego potężne ręce, obejmuje Eugeniusza wpół. Tańczą klasycznie, Z wszystkimi figurami i przejściami tanga popisowego. Tańczą, dopóki nie spadnie kurtyna. A potem jeszcze przez jakiś czas słychać »La Cumparsitę« – nawet kiedy zapalą się światła na widowni – przez głośniki w całym teatrze –

to końcowa scena utworu Sławomira Mrożka. Tytułowe tango wieńczy akcję dramatu, powodując, iż staje się on nie tyle katastroficzną wizją przyszłości, ale ostrzeżeniem.
Mrożek wydawał się przestrzegać społeczeństwo, iż do głosu w państwie dochodzą ludzie pokroju Edka, którzy poza bezczelnością, brutalnością i ślepą żądzą władzy charakteryzują się jeszcze tylko chamstwem, brakiem wykształcenia i cwaniactwem. Nie bez znaczenia jest fakt, iż to właśnie Edek, prowadzi w tangu, a nie obyty i kulturalny wuj Eugeniusz. Ewa Wiegandt tak opisuje ich taniec oraz znaczenie, jakie ze sobą niesie omawiana scena:

W finale zwycięski Edek, ubrany w marynarkę Artura, tańczy tango nad trupem, prowadząc w figury argentyńskiego tańca wuja Eugeniusza. Ale znak wzięty z literackiej tradycji, znak-symbol chocholego tańca, uległ degradacji i profanacji. Tak jak Edek nie jest ludem, a inteligenta nie robi z niego strój Artura, tak też tango nie jest tańcem poważnym, reprezentuje kulturę masową. Kryzys wartości nie tylko nie został przezwyciężony, ale się pogłębił: zwyciężyła bezmyślna siła, której służy bezmyślna kultura.

Mrożek dawał wyraźny sygnał, że nie można dopuścić do władzy najmniej wykształcone warstwy społeczeństwa, czyli robotników i chłopów, ponieważ one nie mają żadnych predyspozycji do rządzenia.
Ważne jest też poznanie korzeni tanga. Nie jest to wytworny taniec, który narodził się na europejskich salonach, lecz wywodzi się z przedmieść biednego Buenos Aires. Ponadto nie tańczyli go przedstawiciele elit, ale najubożsi robotnicy i bezrobotni. Tango przez długi czas było zakazane w wielu zakątkach świata, ponieważ uznawano je za taniec „brudny”, przepełniony wyuzdanymi figurami i nasycony erotycznym napięciem. Bernadetta Żynis dopatruje się w tangu pewnej symboliki: Edek z wujkiem odtańczą tango – symbol pozorności pojęcia »społecznego rozwoju«, który, niczym kroki w tangu, prowadzi społeczeństwo zarówno »w przód«, jak i »w tył«.
Tango pojawia się jednak jeszcze w innym kontekście w utworze. Otóż oburzony Stomil zwrócił się w pewnym momencie do Artura:

Gdybyś żył w tamtych czasach, wiedziałbyś, ile zrobiliśmy dla ciebie. Ty nie masz pojęcia, jak wtedy wyglądało życie. Czy wiesz, ile trzeba było odwagi, żeby zatańczyć tango? Czy wiesz, że tylko nieliczne kobiety były upadłe? Że zachwycano się malarstwem naturalistycznym? Teatrem mieszczańskim? Mieszczański teatr! Ohyda! A przy jedzeniu nie wolno było trzymać łokci na stole. Pamiętam manifestację młodzieży. Dopiero w tysiąc dziewięćset którymś, co śmielsi zaczęli nie ustępować miejsca osobom starszym. My twardo wywalczyliśmy sobie te prawa i jeżeli dzisiaj możesz sobie robić z babcią, co chcesz, to dzięki nam. Ty sobie nie zdajesz sprawy z tego, ile nam zawdzięczasz. I pomyśleć, że po tośmy walczyli, żeby ci stworzyć tę swobodną przyszłość, którą ty teraz pogardzasz.

Widzimy zatem, że rewolucja obyczajowa, jaką przeprowadziło pokolenie Stomila i Eleonory doprowadziła do tego, że tango weszło na salony. Wcześniej na świecie panowały zasady moralne, które ograniczały wolność ludzką w każdym zakresie. Dopiero bunt młodzieży pozwolił na to, że w życie weszła zasada: nie krępować się i robić to, na co ma się ochotę. Kiedyś zatańczenie tanga było nie lada wyczynem i wyzwaniem, ponieważ wiązało się z ryzykiem potępienia i sankcji, dziś jest ono powszechnie akceptowane, czemu z żarliwością sprzeciwia się Artur. W tym ujęciu tango symbolizuje wszystko to, co główny bohater usiłował walczyć – upadek moralny, wyuzdanie seksualne, dominacja mężczyzn nad kobietami czy wyższość kultury masowej nad prawdziwą sztuką.

Charakterystyka Artura

Dwudziestopięcioletni Artur jest kluczową postacią Tanga. Syn Stomila i Eleonory, mimo młodego wieku, wydaje się być najpoważniejszym, najrozsądniejszym i najporządniejszym członkiem rodziny. Właściwie tylko on dostrzegał wszelkie dziwactwa oraz nieprawidłowości w funkcjonowaniu swoich najbliższych i zależało mu na tym, aby je wyeliminować. Przede wszystkim stanowczo sprzeciwiał się obecności Edka w domu.

Artur był prawidłowo rozwinięty, dorodny i regularny. W standardowym, dobrze i efektownie na nim leżącym ciemnym garniturze, w białej koszuli z krawatem. Czysty i wyprasowany

jak pisał o nim Mrożek w didaskaliach. Jego schludny wygląd odbiegał od wizerunku reszty rodziny. Na tle ubranej jak nastolatka babci, Stomila odzianego w piżamę, wyzywającej Eleonory czy prostackiego Edka, normalny wygląd Artura powodował wrażenie odrębności bohatera.
Bohater Tanga to postać bardzo wybuchowa i dynamiczna. Napady gniewu wydają się być jednak uzasadnione, ponieważ nie mógł już znieść dziwactw swojej rodziny. Artur nie szczędził krzyków rodzicom, babce i oczywiście Edkowi. Przecież to furiat! – krzyczała Eugenia, gdy wnuk postanowił ją ukarać. Artur ma również łagodne oblicze, które pokazuje w obecności Ali, ale i na nią z czasem się gniewa, gdy dowiaduje się o jej romansie z Edkiem. Bez wątpienia to rodzina przyczyniła się do tego, że odbieramy tego bohatera jako znerwicowanego furiata.
Artur dał też się poznać czytelnikowi jako człowiek czynu. Kiedy zorientował się, że słowa nie są w stanie przywrócić porządku w rodzinie, decyduje się na działanie. Wydaje się, że był gotów zrobić dosłownie wszystko, co było konieczne, aby osiągnąć zamierzony cel. Widać to w momencie, kiedy nie poskutkował jego plan ze ślubem, który miał przywrócić dawne normy. Wówczas Artur był gotów użyć nawet przemocy, lecz szybko obróciło się to przeciwko niemu.
O sile jego intelektu może świadczyć fakt, iż studiował jednocześnie trzy kierunki, w tym medycynę i filozofię. Artur dał się również poznać od strony myśliciela. Jego wywody filozoficzne były jasne i błyskotliwe. Cechowały się logiką. Bohater z łatwością dostrzegał nieprawidłowości w otaczającym go środowisku i trafnie formułował sposoby przywrócenia norm w danej sytuacji. Artur miał mnóstwo autorskich poglądów i zasad, o których nie tylko mówił, ale i przestrzegał. Jego zdaniem to pokolenie jego rodziców doprowadziło do upadku moralności, norm estetycznych i erotycznych, które niegdyś obwiązywały w społeczeństwie. Oburzał go bezład i chaos, jakim cechował się świat stworzony przez ludzi pokroju Eleonory i Stomila.

To pierwszy człowiek z zasadami od pięćdziesięciu lat (…) Są trochę staroświeckie, to prawda, ale za to takie niezwykłe w dzisiejszych czasach, mówiła o nim matka.

Chociaż krytykował mężczyzn za to, że doprowadzili do strącili z piedestału kobiety i wywierali ucisk na nich, artystach i dzieciach, przez co byli odpowiedzialni za negatywną zmianę świata, to sam siebie postrzegał inaczej. Uważał się za obiektywne indywiduum, unoszące się ponad stan. W jednej z ostatnich scen utworu, kiedy Artur wpadł w dziwne samouwielbienie wykrzyczał:

Ja wznoszę się ponad doczesność, ja ogarniam was wszystkich, bo ja mam mózg, który wyzwolił się od wnętrzności. Ja! (…) Ja jestem silny. Spójrzcie na mnie, jam jest koroną waszych marzeń! Nie jestem ani syntezą, ani analizą, jestem czynem, jestem wolą, jestem energią! Siłą jestem! Znajduję się ponad, wewnątrz i obok wszystkiego. Dziękujcie mi, ja spełniłem waszą młodość. To dla was!

Zdecydowaną surowość okazywał w stosunku do własnej, najbliższej rodziny. Był przekonany, że o swoim moralnym obowiązku przywrócenia normalności w domu, którego mieszkańcy poddali się bez pamięci nowoczesności. Jego metody były bardzo stanowcze, np. za grę w karty z Edkiem, babcię karał przymusowym leżeniem na katafalku. Jednak najwięcej zarzutów formułował przeciwko ideologii głoszonej przez własnego ojca. Stomil był awangardowym artystą, o których Artur mówił: Artyści to zaraza. Oni pierwsi nadgryźli epokę. To właśnie w ojcu dopatrywał się głównego winnego przewrotu moralnego, jaki zaszedł w domu. Nie obwiniał nawet matki, która otwarcie mówiła o swoim romansie z Edkiem, ponieważ był zdania, że Stomil powinien był już dawno skończyć z nieproszonym gościem, jak przystało na prawdziwego mężczyznę.
Jedyną osobą w rodzinie, która mogła liczyć na jego przychylność była kuzynka Ala, z którą zaplanował wziąć ślub. Artur troszczył się o nią i zawsze uważał, by Edek nie zbliżał się do niej choćby na krok. Dostrzegał to, że większość mężczyzn traktuje ją przedmiotowo, dlatego pragnął to zmienić. Dążył do tego, by kobiety były traktowane jak boginie, czyli tak, jak być powinno. Okazało się jednak, że sam nie potrafi do końca trzymać swoich żądz na wodzy, kiedy rzucił się na kuzynkę w chwili słabości.
Postacią, która budziła w Arturze jedynie negatywne odczucia był Edek. Bohater od samego początku sprzeciwiał się obecności podejrzanego mężczyzny w domu i nie mógł pojąć, dlaczego członkowie jego rodziny przyjęli go do siebie, ani co w nim widzieli. Artur pogardliwie odnosił się do niechcianego gościa, określając go plebsem. Nie mówił do niego, lecz niemal ciągle krzyczał i rozkazywał mu, wyraźnie czując się lepszym od Edka

Zgłoś jeśli naruszono regulamin