Dlaczego pies się tarza.pdf

(56 KB) Pobierz
Dlaczego pies się tarza
Dlaczego pies się tarza?
Psy – podobnie na dzieci – dzielą się ponoć na czyste i szczęśliwe. Coś w tym jest, bo nawet jeżeli
wzdragamy się na widok ubłoconego po uszy pupila, z którego sierści sterczą liście i kawałki gałązek,
trudno przeoczyć towarzyszący zwykle temu obrazkowi szeroki uśmiech czworonoga.
(fot. flickr.com/ItsGreg/cc/at)
Muszą istnieć powody, dla których psy tak uwielbiają się tarzać w niemal każdej dostępnej substancji: liściach, piasku,
ziemi, błocie, śniegu, a nawet odchodach. Im brudniejsze, tym lepiej.
Po szamponie i dla zmyłki
Ku rozpaczy estetów pragnących, by ich pies roztaczał wokół aromat świeżych truskawek albo zielonej herbaty, psy
szczególnie chętnie tarzają się po domowej kąpieli z użyciem szamponu. To akurat najłatwiej wytłumaczyć.
Warto pamiętać, że zapachy powszechnie uznane przez ludzi za przyjemne bywają zwykle mało atrakcyjne lub wręcz
irytujące dla czworonogów. Chemicznie wzmocnione aromaty to dla naszego pupila mniej więcej taki odór jak dla nas
np. gnijące mięso. Nic dziwnego, że chce jak najszybciej pozbyć się tego smrodu, zastępując go zapachem łatwiejszym
do zaakceptowania.
Istotną rolę odgrywa także instynkt maskowania swojej obecności. Mimo tysięcy lat ewolucji u boku człowieka,
ukierunkowanych na udomowienie dzikiego zwierzęcia i wyciszenie lub przekierowanie wielu jego podstawowych
popędów, pies pozostaje drapieżnikiem. Każdy drapieżnik podczas polowania robi wszystko, by wtopić się w otoczenie,
nie chce bez potrzeby zdradzać swojej obecności – także zapachem, który łatwo zaalarmuje i spłoszy potencjalny łup.
Oczywiście spacer to nie polowanie, a większość dzisiejszych psów nie czuje potrzeby i nawet nie bardzo potrafi
podejść zwierzynę, ale odruch pozostał. Czworonóg tarza się więc w czymkolwiek, co pozwoli mu zamaskować własny
zapach, najlepiej zastępując go neutralną wonią danego miejsca lub innego stworzenia.
Sucha kąpiel dla zdrowia
Tarzanie się spełnia też ważną funkcję higieniczną. W przeciwieństwie do kotów psy nie myją się językiem. Większość
zanieczyszczeń odpada po jakimś czasie z sierści, ale pozostają np. wydzieliny gruczołów, które sprawiają, że całkowity
brak kąpieli doprowadziłby do powstania przykrego zapachu, a następnie infekcji skórnych.
Polecamy również:
Psy nie mają jednak wbudowanego instynktu dopraszania się o prysznic. Wbrew opinii profesjonalnych groomerów oraz
producentów szamponów dla zwierząt nasze czworonogi, o ile tylko damy im taką możliwość, same znakomicie dbają o
swoją czystość, biorąc w tym celu własne kąpiele – przede wszystkim suche.
Wykazywana przez wiele futrzaków pasja pływania (nie tylko w jeziorach czy stawach, co stosunkowo łatwo
akceptujemy, ale również szlamowatych bajorkach, które rzadko wywołują entuzjazm opiekuna) bez wątpienia sprawia
im dużo radości, ale to kąpiele w piasku i ziemi odgrywają główną rolę w pozbywaniu się zanieczyszczeń i tym samym
371539468.001.png
utrzymania skóry oraz sierści w przyzwoitej kondycji.
W ludzki rozumieniu wtarcie ziemi w futro to oczywiście ubrudzenie się, a nie umycie. Jednak w rzeczywistości wszelkie
niepożądane substancje połączą się z drobinami piasku lub ziemi. Po wyschnięciu będą mogły swobodnie opaść na
ziemię, nie sprawiając już czworonogowi kłopotu. Dlatego właśnie psy o naturalnej strukturze sierści – jak husky,
malamuty i inne szpice, większość owczarków oraz psów myśliwskich – nie potrzebują kąpieli po wytarzaniu się w
błocie. Wystarczy po prostu zaczekać, aż zwierzak wyschnie, po czym dokładnie wyszczotkować z niego drobiny ziemi.
Bo lubią
Tarzanie daje jeszcze dwie istotne korzyści, stanowi mianowicie kompleksową gimnastykę całego ciała oraz masaż,
zdrowy dla skóry, a na dodatek przyjemny. Przy wszystkich tych bardzo rozsądnych i bardzo praktycznych argumentach
warto pamiętać o jeszcze jednym podstawowym powodzie, dla którego nasze psy tak chętnie się tarzają: bo lubią.
Chyba każdy, kto obserwuje czworonoga odstawiającego najróżniejsze wygibasy na wybranym do kąpieli podłożu,
przyzna, że w takim momencie futrzak wprost promieniuje szczęściem, jakby właśnie spełniał swój podstawowy cel
istnienia. Można swobodnie założyć, że nie myśli wtedy o maskujących zapachach, a tym bardziej higienie skóry. Po
prostu robi to, co sprawia mu radość.
I chyba nie szkodzi, jeśli według naszych standardów trochę się przy okazji ubrudzi. Być może wróci do domu w innym
kolorze sierści albo przyniesie na sobie trzy kilo piachu, ale za to z pewnością będzie szczęśliwy.
mb
2010-10-15 (10:48)
Zgłoś jeśli naruszono regulamin