Poród dzieli się na trzy okresy. Pierwszy rozpoczyna się skurczami prowadzącymi do rozwierania szyjki macicy i kończy się jej całkowitym rozwarciem - ok. 10 cm. Okres ten dzieli się z kolei na fazę wczesną, aktywną i przejściową. Drugi okres porodu rozpoczyna się całkowitym rozwarciem szyjki i kończy urodzinami dziecka. W trzecim okresie rodzi się łożysko.
Trudno określić dokładnie jak długo powinien przebiegać każdy okres, ale przyjmuje się, że pierwszy z nich trwa ok. 14 godz., drugi - 1-2 godz., a trzeci - 15 min - 1 godz. W przypadku pierwszego porodu wszystko trwa zazwyczaj dłużej, przy kolejnych - krócej.
Pierwszy okres porodu:
Faza pierwsza: wczesna lub utajona. Jest to zazwyczaj najdłuższa ale najmniej dolegliwa faza porodu. Zgładzenie szyjki macicy i jej rozwarcie do 3 cm może nastąpić nawet kilka dni wcześniej i nie być specjalnie wyczuwalne. Mogą też wystąpić regularne i bolesne skurcze, występujące co 5 lub nawet 20 min. i trwające od 30 do 45 sek. Możesz również odczuwać bóle w okolicy krzyżowej i zaobserwować odejście wód płodowych.
Pierwszą fazę najlepiej jest spędzić w domu. Możesz wziąć ciepłą kąpiel lub zająć się czymś by czas szybciej minął. Do szpitala powinnaś udać się jeśli skurcze są regularne i powtarzają się co 5 min. lub częściej, lub też gdy płyn owodniowy jest zielony albo kiedy nie odczuwasz w ogóle ruchów płodu.
Faza druga: aktywna. Faza ta trwa zazwyczaj krócej od pierwszej (2-4 godz.) ale skurcze stają się silniejsze, częstsze i dłuższe (40-60 sek.). Szyjka macicy rozwiera się do 7 cm. Ból jest teraz znacznie silniejszy a czas na odpoczynek między skurczami krótszy. Jeśli ból jest do zniesienia, spróbuj chodzić, zmieniać pozycję. Przyspiesza to akcję porodową gdyż płód wywierając nacisk na szyjkę macicy powoduje szybsze jej rozwieranie. W tej fazie często możliwe jest zastosowanie odpowiedniego znieczulenia.
Faza trzecia: przejściowa. Jest to najtrudniejszy i najbardziej wyczerpujący etap porodu. Skurcze występują co 2-3 min. i trwają nawet do 90 sek. Niektóre kobiety mają wrażenie, że skurcze w ogóle nie mijają. Mogą wystąpić też nudności, wymioty i zawroty głowy. Możesz odczuwać gorąco i pocić się lub przeciwnie - mieć dreszcze i marznąć. Na szczęście faza przejściowa nie trwa długo - całkowite rozwarcie szyjki macicy następuje w ciągu 15 min. do 1 godz.
Drugi okres porodu:
Parcie i urodzenie dziecka
Kiedy szyjka macicy osiąga całkowite rozwarcie -10 cm., rozpoczyna się drugi etap porodu. Ten okres wymaga od ciebie największej aktywności i wysiłku by umożliwić dziecku przejście przez kanał rodny. Zazwyczaj trwa to od 15 min. do 2 godz. Dominującym odczuciem jest potrzeba parcia. Przyjmij odpowiednią pozycję - najczęściej jest to pozycja półsiedząca, choć w niektórych szpitalach można rodzić w kucki lub na klęczkach. Na szczęście czasy, kiedy kobiety rodziły na leżąco z unieruchomionymi nogami, dawno minęły. Na początku skurczu weź głęboki oddech, zamknij oczy i przyj jak najdłużej. W ciągu każdego skurczu można zazwyczaj kilkakrotnie zaczerpnąć tchu. Każde porcie powoduje przesuwanie się dziecka ku ujściu kanału rodnego. Gdy wyłoni się główka dziecka, położna najprawdopodobniej wykona nacięcie krocza, które zapobiegnie jego niekontrolowanemu pęknięciu. Obecnie zabieg ten wykonuje się u 90 % rodzących po raz pierwszy, jeśli jednak nie życzysz go sobie, powiedz o tym lekarzowi.
Po urodzeniu się główki dziecka położna oczyści jego drogi oddechowe i pomoże w urodzeniu się barków i tułowia. Zaraz potem można przeciąć pępowinę, ocenić stan dziecka w skali Apgar, wytrzeć je i położyć mamie na brzuchu.
Trzeci okres porodu:
Urodzenie łożyska
Etap ten trwa zazwyczaj od 15 min. do 1 godz. Po urodzeniu dziecka czynność skurczowa macicy powraca, skurcze są jednak dużo łagodniejsze. Jeśli wyrazisz zgodę, położna przyspieszy urodzenie łożyska podając ci zastrzyk z meterginy. Ssanie piersi przez dziecko również ułatwia wydalenie popłodu gdyż stymuluje wytwarzanie oksytocyny - hormonu wywołującego skurcze macicy. Po urodzeniu łożyska lekarz zszyje nacięcie lub pęknięcie krocza - jeśli do niego doszło. Będziesz musiała pozostać jeszcze przez jakiś czas na sali porodowej, gdzie położna zmierzy ci temperaturę, ciśnienie i zbada brzuch, by stwierdzić czy macica obkurcza się prawidłowo. Jeśli nie wystąpią żadne powikłania i stan dziecka będzie dobry, będziesz mogła przenieść się do sali na oddziale położniczym.
Cesarskie cięcie
Nie wszystkie kobiety, mimo najszczerszych chęci, mogą urodzić swoje maleństwo drogą naturalną. W Polsce i Europie ok. 15% wszystkich ciąż kończy się cesarskim cięciem. Operację tę przeprowadza się, kiedy lekarze uważają, że takie rozwiązanie będzie korzystniejsze dla matki i dziecka. Najczęściej dzieje się tak, gdy dziecko jest za duże by przyjść na świat w naturalny sposób, poważne choroby matki (choroby serca, wada siatkówki) wykluczają duży wysiłek, zakażenia dróg rodnych mogą przenieść się na dziecko, łożysko umiejscowione jest nieprawidłowo (tzw. łożysko przodujące) lub też dziecko znajduje się w położeniu miednicowym. Lekarz może zadecydować o przeprowadzeniu cesarskiego cięcia również w trakcie trwającego już porodu, gdy zauważy zaburzenia tętna płodu, gdy poród nie postępuje, rozwija się zakażenie wewnątrzmaciczne oraz gdy zachodzi obawa pęknięcia blizny po poprzednim cięciu.
Cesarskie cięcie polega na przecięciu powłoki brzusznej i wyjęciu noworodka. Cała operacja trwa najczęściej ok. pół godziny. Zabieg wykonuje się w znieczuleniu zewnątrzoponowym, choć czasami, szczególnie w nagłych wypadkach, stosuje się znieczulenie ogólne. Znieczulenie zewnątrzoponowe pozwala na zachowanie pełnej świadomości i zobaczenie dziecka tuż po wydobyciu go z brzucha.
Po operacji mama musi pozostać na sali operacyjnej jeszcze przez dobę lub dwie. Podaje się jej kroplówkę i środki przeciwbólowe. Przez pierwszą dobę nie wolno wstawać. Rekonwalescencja wygląda podobnie jak po każdej operacji brzusznej, do całkowitej formy wraca się nawet i kilka miesięcy.
Większość kobiet, które przeszły cesarskie cięcie może urodzić następne dziecko w sposób naturalny. Nie ma też przeciwwskazań do karmienia piersią tuż po zabiegu, choć pokarm może pojawić się z pewnym opóźnieniem. Wielu kobietom wydaje się więc, że cesarskie cięcie jest lepszym wyjściem bo pozwala uniknąć bólu i nie jest męczące dla dziecka. Niektóre prywatne kliniki oferują "cięcie na życzenie" za kilka tys. zł. Trzeba jednak pamiętać, że jest to raczej wyjście awaryjne a nie alternatywne, i że głównym powodem jego wykonania powinny być wskazania lekarskie
Znieczulenie zewnątrzoponowe
Tylko kilka procent kobiet rodzi prawie w ogóle bez bólu. Reszta wspomina poród jako doświadczenie bolesne i męczące. Dzięki znieczuleniu zewnątrzoponowemu rodząca odczuwa skurcze jako mniej bolesne, jest bardziej zrelaksowana i spokojna, a jednocześnie może dalej chodzić i kontrolować co się z nią dzieje. Kolejną zaletą znieczulenia jest jego bezpieczeństwo. Powikłania zdarzają się niezwykle rzadko. Możesz odczuwać bóle głowy jeżeli lekarz nakłuje przypadkowo oponę twardą, co w praktyce zdarza się jedynie w 1% przypadków. Częściej wystąpić może spadek ciśnienia krwi. Aby temu zapobiec, pacjentce podaje się przed zabiegiem płyn elektrolitowy w kroplówce. Znieczulenie często wykonuje się również w przypadku cesarskiego cięcia, co umożliwia mamie chociaż częściowy udział w porodzie i szybszy kontakt z dzieckiem.
Znieczulenie zewnątrzoponowe wykonywane jest przez anestezjologa. Lek podaje się przez cewnik wprowadzony za pomocą igły do przestrzeni nadtwadówkowej w okolicy lędźwiowej. Wcześniej miejsce wkłucia dezynfekuje się i znieczula. Rodząca leży zazwyczaj na boku, czasami może siedzieć. Działanie leku można odczuć po ok. 15 minutach. Wielu lekarzy uważa, że znieczulenie podane przed rozwarciem szyjki do 3 cm może opóźnić akcję porodową. Dlatego często trzeba czekać do tego momentu. Można je natomiast podać później jeśli główka dziecka nie ułożyła się jeszcze w kanale rodnym.
Znieczulenie nie jest na razie refundowane przez kasy chorych. Dlatego trzeba za nie zapłacić ok. 300 - 500 zł, w zależności od szpitala. Bezpłatnie zabieg wykonuje się jedynie u kobiet poważnie chorych, np. na serce lub nadciśnienie.
Słyszy się często, że kobiety w ciąży i po porodzie są niezrównoważone emocjonalnie. Doświadczają częstych zmian nastroju - od apatii, rozdrażnienia, smutku - po wybuchy radości.
Skąd bierze się ta huśtawka nastrojów?
W czasie ciąży, zwłaszcza w pierwszym jej okresie, w organizmie kobiety zachodzą rewolucyjne zmiany. Znacznie wzrasta poziom hormonów odpowiedzialnych za utrzymanie ciąży i prawidłowy rozwój zarodka. Gruczoły dokrewne wydzielają ogromne ilości estrogenów, progesteronu, relaksyny. Są to substancje pozwalające zagnieździć się nowemu życiu w macicy, przygotowujące piersi do wydzielania mleka, rozluźniające wiązadła i stawy tak, by macica mogła swobodnie powiększać się w jamie brzusznej. Znacznie wzrasta także poziom kortyzolu, co powoduje przypływ energii i mobilizuje organizm. Tak więc kobieta w ciąży aż kipi od hormonów. Staje się przez to przewrażliwiona, skłonna do irytacji, wybucha płaczem bez powodu by za chwilę przemeblować całe mieszkanie. Taka huśtawka emocjonalna ma miejsce zwłaszcza na początku ciąży, kiedy stężenie hormonów nagle wzrasta.
Jak sobie z tym radzić? Ważne jest, aby przyszła mama zdawała sobie sprawę z tego, co się z nią dzieje, rozumiała mechanizmy swojego funkcjonowania - to pozwala zmniejszyć niepokój i spokojniej przetrwać trudy ciąży.
Depresje poporodowa
Wiele matek doświadcza kłopotów z własną emocjonalnością w okresie poporodowym. Stan obniżonego nastroju, smutku, lęku, poczucia winy, negatywnych uczuć wobec dziecka, nazywamy depresja poporodową. Jej lekka odmiana, tzw. baby blues, dotyka około połowy kobiet po porodzie. Stan obniżonego samopoczucia największe nasilenie osiąga zwykle piątego dnia po porodzie.
Przyczyn takiego stanu rzeczy jest bardzo wiele. W znacznej mierze odpowiedzialne są tu oczywiście hormony, czy raczej znaczne zmiany poziomu ich stężeń.
Depresja poporodowa może być także reakcją organizmu na przeżycia związane z porodem. Wydaje się jednak, że baby blues to przede wszystkim odpowiedź psychiki kobiety na zmianę jej sytuacji życiowej. Po porodzie zmienia się prawie wszystko w życiu kobiety. Inaczej funkcjonuje jej organizm. Dziecko wymaga nieustannej opieki, a matka musi być stale gotowa i czujna, co wywoduje uczucie zmęczenia i napięcia. Najbliższe otoczenie ( mąż, rodzina) koncentruje swoją uwagę na dziecku, a przecież w czasie ciąży to kobieta była w centrum zainteresowania! Najbliżsi młodej matki, (a często ona sama) oczekują od niej całkowitego oddania się dziecku i wielkiej radości z tego powodu. Negatywne uczucia (złości wobec dziecka, zmęczenia nim) są silnie tłumione i odbierane przez matkę z lękiem: kobieta zaczyna sobie wyobrażać, że może cos jest z nią nie tak, skoro złości ja maleństwo. Trudno jest się do tego przyznać najbliższym, rodzi się więc uczucie osamotnienia i bezradności, poczucie winy, że nie sprawdza się w roli matki. Dodatkowym stresem jest też lęk przed tym, że decydując się na pozostanie z dzieckiem w domu, kobieta zamyka sobie drogę rozwoju zawodowego.
Jak sobie radzić z depresją poporodową?
Przede wszystkim jak najwięcej o niej wiedzieć, nie dać się "zaskoczyć". Kobiecie przygotowanej na to, że może przeżyć trudne początki macierzyństwa, łatwiej będzie zaakceptować zmiany nastroju. Kolejną ważną rzeczą jest podzielenie się ta wiedzą z najbliższymi - mężem, rodziną, przyjaciółmi; łatwiej będzie im zrozumieć emocje młodej matki.
Warto zadbać też o rozsądne zaplanowanie codziennych czynności, tak, by jak najmniej obciążały matkę. Młoda mama powinna też pamiętać o sobie! Nie musi codziennie wyglądać wystrzałowo, ale delikatny makijaż i schludna bluzka na pewno poprawią jej humor. Nie ma sensu zamęczanie się codziennym gruntownym sprzątaniem całego domu i gotowaniem trzydaniowych obiadów dla reszty rodziny. Czas, w którym maleństwo śpi, warto wykorzystać na własny sen lub robienie rzeczy, które naprawdę się lubi. I przede wszystkim pamiętać - złe myśli, smutki, lęki mijają - i przychodzi czas wielkiej radości.
4
witmat1