Bajki psychoedukacyjne.pdf

(139 KB) Pobierz
Bajka o małym Misiu
Bajka psychoedukacyjna
Bajka o małym Misiu
Temat: Odrzucenie przez grupę spowodowane niewłaściwym zachowaniem.
Cele: kształtowanie pozytywnych cech takich jak życzliwość i koleżeństwo; uświadomienie
wartości przyjaźni.
Był piękny słoneczny dzień. Mały Miś obudził się wcześnie rano i pobiegł nad rzekę umyć
ząbki. Kiedy pochylił się nad błyszczącą w promieniach słońca taflą krystalicznej wody
zauważył, że ktoś siedzi na jego uszku. – Kim jesteś? – zapytał Miś. – Jestem Złaczek, jeśli
chcesz będę twoim przyjacielem i nigdy cię nie opuszczę. Miś ucieszył się i z nowym
przyjacielem wyruszył do lasu na wycieczkę. Na pięknej polanie spotkali starego przyjaciela
Misia – Jeża. – Jak się masz Misiu? – zapytał wesoło Jeż. – Rzuć w niego szyszką – szepnął
Misiowi do ucha Złaczek. Miś niewiele myśląc spełnił prośbę nowego kolegi. Jeżykowi
zrobiło się przykro i szybko schronił się w swojej norce. Miś i Złaczek śmiejąc się głośno
ruszyli dalej, łamiąc po drodze gałęzie drzew i krzaków. Pod wielką sosną spotkali
przyjaciółkę Misia – Srokę. – Witaj Misiu! – krzyknęła wesoło. Złaczek namówił Misia, by
wyrwał Sroce jedno czarne błyszczące piórko z ogona. I tym razem Miś spełnił prośbę
Złaczka. Przerażona Sroka odleciała na sam czubek sosny. Czuła złość i była zdziwiona, nie
poznawała zachowania Misia. A nowi przyjaciele szli dalej obrażając i krzywdząc kolejnych
przyjaciół Misia i sprawiało im to wielką radość. Miś cieszył się, że ma takiego fajnego
przyjaciela, z którym może przeżyć zabawne przygody. Nadszedł wieczór. Zmęczony Miś
usiadł pod starym dębem i chrupał wielkie czerwone jabłko, które zabrał wiewiórce. Kiedy
zrobiło się całkiem ciemno Złaczek powiedział, że już mu się znudziło i idzie dalej. Zostawił
Misia samego. Dopiero teraz mały niedźwiadek uświadomił sobie, że obraził wszystkich
swoich starych przyjaciół i został sam w ciemnym borze w środku nocy. Na dodatek harcując
po lesie zgubił drogę do domu. Poczuł się oszukany i bardzo samotny. Siedział pod
drzewem i cicho łkał. Usłyszała to Sowa Mądra Głowa, która właśnie wyruszyła na nocne
łowy. Sowa wiedziała, że Miś nie jest z natury zły, ale przez swoją naiwność i łatwowierność
dał się namówić do złych uczynków. Postanowiła mu pomóc. Bezszelestnie poszybowała
przez leśną gęstwinę i sprowadziła przyjaciół Misia. – Nie płacz przyjacielu! – powiedziały
chórem zwierzątka. Zdziwiony Miś spojrzał załzawionymi oczkami na przyjaciół, podbiegł
i uściskał wszystkich po kolei. Przepraszał zwierzęta i prosił o wybaczenie. Było mu wstyd za
swoje wcześniejsze zachowanie. Cieszył się bardzo, że ma tak wspaniałych przyjaciół, którzy
nie opuścili go w potrzebie. Złaczek nigdy więcej nie odwiedził Misia. A Ciebie?
Bajka psychoedukacyjna
LEKCJA DOBRYCH MANIER
W poniedziałek, dwaj koledzy, Łukasz i Jarek, którzy byli uczniami klasy piątej
, pisali sprawdzian z matematyki. Dzień wcześniej Jarek nocował u Łukasza i
zamiast uczyć się , bawili się klockami lego , grali na komputerze i jeździli na
deskorolkach po całym osiedlu.
Kiedy pani zapisywała na tablicy treść zadań , Łukasz szybko zajrzał do zeszytu
, ale trwało to krótko , bo nauczycielka skończyła właśnie pisać. Na rozwiązanie
testu mieli całą godzinę lekcyjną. Jarek z ośmiu zadań rozwiązał tylko dwa i na
dodatek nie wiedział czy dobrze.
Łukasz zaś pukał się ciągle długopisem po głowie jakby myślał, że to mu
pomoże odtworzyć szczątkowe informacje. Wszyscy uczniowie oddali kartki, a
koledzy siedzieli bezradnie w ławce.
Gdy z niechęcią podali pani prace, nauczycielka popatrzyła na nich i
powiedziała :
- Oj, chłopcy, chłopcy... -po czym wzięla klucz i wyszła z sali.
Następnego dnia nauczycielka oddała sprawdziany. Niestety, Łukasz i Jarek po
raz kolejny otrzymali jedynkę. Niezadowoleni chłopcy umówili się , że zaraz po
lekcjach spotkają się w parku , gdzie dla odreagowania szkolnego
niepowodzenia , będą szaleć na deskorolkach.
Park znajdował się w samym środku miasta. Był jego ozdobą i miejscem
towarzyskich spotkań.
Rosły na jego terenie piękne, rzadko spotykane gatunki drzew i krzewów, a
uwagę wszystkich przyciągał rozłożysty platan.
Chłopcy chcieli pojechać starą trasą , która była zarośnięta przez gałęzie.
Wpadali na zarastające drogę konary i pięknie kwitnące krzewy różane , łamali
gałęzie dębowe, a dla poprawienia humoru wyrysowali scyzorykiem inicjały
swoich imion, kalecząc korę pięknego platanu.
- Masz ty krzaku, to za moją jedynkę ! - wrzasnął Łukasz, łamiąc gałąź.
- A to ode mnie ! -wołał Jarek i kopał brzozę.
Młodzieńcy dopięli swego - utorowali sobie drogę.
Nagle zza drzewa , ni stąd ni zowąd, wyszła starsza kobieta. Była ubrana w
sukienkę malowaną w kolorowe kwiaty, kapelusz, w który wplecione były
gałązki wierzbowe, a jej buty ozdobione były zielonym mchem i fiołkami.
Koledzy stali przez chwilę nieruchomo. Postać , którą spostrzegli , wydawała im
się dziwaczna , ale zarazem baśniowa.
- Witam was, mam na imię Róża i opiekuję się tym parkiem od kilku wieków. A
wy jak macie na imię?- uprzejmie spytała kobiecina.
Chłopcy ze strachu nie potrafili przypomnieć sobie imion.
- Widziałam przed chwilą co zrobiliście - mówiła dalej Róża.
Sprawiliście ból moim przyjaciołom: drzewom, krzewom i kwiatom, które rosły
tu spokojnie, będąc ozdobą tego pięknego parku i mieszkaniem dla ptaków.
- Czy uważacie, że to, co zrobiliście , było rozsądne?- powiedziała do nich
Róża.
Oni spojrzeli na siebie i ze spuszczonymi głowami odpowiedzieli, że to było
bardzo niemądre zachowanie.
- Tak myślałam... Skoro tak , to posłuchajcie co mam wam do powiedzenia - z
opanowaniem i spokojem powiedziała do nich.
- Chodzicie do szkoły, prawda ?- zapytała Róża.
-Tak.- nieśmiało odpowiedzieli chłopcy.
- No jeżeli tak, to z pewnością mieliście lekcję poświęconą drzewom i innym
roślinom. Wiecie jak pożyteczne są wszelkie rośliny , więc pod żadnym
pozorem nie wolno ich niszczyć !
Jestem przekonana, że wiecie o tym doskonale i dlatego mam dla was prezent,
który w każdej sytuacji przypomni wam o tym.-skończyła mówić staruszka.
- A co to za prezent?-nieśmiało zapytał Łukasz.
- To czarodziejskie listki dobrych manier. One wskażą wam , jak postępować w
swoim życiu.
Wykorzystajcie to życie mądrze , bowiem macie je tylko jedno. Bądźcie
przykładem dla innych i nie sprawiajcie więcej przykrości ludziom , roślinom i
zwierzętom.- uśmiechnęła się Róża i zaraz potem zniknęła.
- Dziękujemy pani za wszystko ! Od teraz staniemy się już lepsi !- krzyczeli
chłopcy, ale odpowiadało im tylko echo.
Jarek wziął do ręki pięć czarodziejskich listków i głośno odczytał :
- Będę strażnikiem przyrody !
- Będę opiekował się parkiem i dbał o jego piękno !
- Będę radosny, bo wówczas nie zrobię krzywdy nikomu !
- Będę umiał przepraszać za swoje czyny !
- Będę zdobywał coraz większą wiedzę i pożytecznie stosował ją w życiu
codziennym !
A wy, jak myślicie, czy chłopcom uda się dotrzymać obiecanego słowa ?
Zgłoś jeśli naruszono regulamin