Stanisław Czycz.doc

(59 KB) Pobierz

Stanisław Czycz

ur. 6 kwietnia 1929 w byłym Gwoźdźcu k. Krzeszowic, zm. 29 czerwca 1996 w Krakowie – polski poeta i prozaik.

Biografia

Wszedł do literatury skandalem: chcąc zapisać się do ZLP przyniósł wiersze zakazanego wówczas w Polsce Miłosza i przedstawił je jako swoje. Po raz pierwszy jego wiersze opublikował Andrzej Bursa w "Od A do Z" – dodatku do "Dziennika Polskiego". Debiutował w 1955 w słynnej Prapremierze Pięciu Poetów na łamach krakowskiego "Życia Literackiego" (wraz z Mironem Białoszewskim, Zbigniewem Herbertem, Bohdanem Drozdowskim, Jerzym Harasymowiczem). Wiersze Czycza rekomendował Ludwik Flaszen.

Twórczość poetycka Czycza utrzymana jest w tonie katastroficzno-wizyjnym. Bohaterowie jego prozy to często jednostki zbuntowane przeciw konwenansom i ustalonym obyczajom. Największy rozgłos przyniosło mu poświęcone Bursie opowiadanie And ze zbioru Ajol (1967), pierwotnie opublikowane w kwietniowym numerze Twórczości z roku 1961.

Od lat wygrywa wszelkie konkursy na najbardziej niesłusznie zapomnianego twórcę, świadomie zrezygnował z literackiej kariery, wiele zrobił, by o nim zapomniano. Był zawsze poza wszelkimi układami środowiskowymi, a ciężka choroba (łuszczyca), na którą przez wiele lat cierpiał przyczyniła się do jego izolacji od świata.

Na podstawie jego twórczości powstały trzy filmy fabularne:

·         Lasst uns frei fliegen uber den Garten (1974, na podstawie opowiadania And, reżyseria i scenariusz: Stanisław Latałło)

·         Światło odbite (1989, na podstawie opowiadania And, reżyseria: Andrzej Titkow, scenariusz: Andrzej Titkow i Bronisław Maj)

·         Nad rzeką, której nie ma (1991, na podstawie opowiadań ze zbioru Nim zajdzie księżyc, reżyseria i scenariusz: Andrzej Barański)

Twórczość

Poezja

·         Tła (1957, Wydawnictwo Literackie)

·         Berenais (1960, PIW)

Proza

·         Ajol (1967, Wydawnictwo Literackie, opowiadania)

·         And (1967, Wydawnictwo Literackie, opowiadanie)

·         Nim zajdzie księżyc (1968, Wydawnictwo Literackie, opowiadania)

·         Pawana (1977, Wydawnictwo Literackie, powieść)

·         Nie wiem, co ci powiedzieć (1983, Wydawnictwo Literackie, opowiadania)

·         Nie wierz nikomu (1987, Wydawnictwo Literackie, powieść)

·         Ajol i Laor (1996, Wydawnictwo Literackie, opowiadania)

·         Arw (2007, Wydawnictwo Ha!art)

Dzieła zebrane

·         Wybór wierszy (1979, Wydawnictwo Literackie)

·         Wiersze i proza (2001, Wydawnictwo Literackie)

Czycz jako poeta debiutował w 1955 roku w "Życiu Literackim" razem z Białoszewskim i Herbertem. W 1961 r. opowiadanie "And" ukazujące się w "Twórczości" wzbudziło sensację. A potem nastąpiły długie okresy ciszy - wydał jeszcze tylko cztery książki. Ostatnią w 1989 roku - była to powieść "Nie wierz nikomu" opowiadająca o czasach stalinowskich. W latach 60. jako Michał C. prowadził w "Przekroju" rubrykę "Fotoamator", w której komentował nieudane zdjęcia - miał dzięki temu pretekst do pisania zabawnych tekstów literackich. Przez lata cierpiał na depresję, na choroby skóry, leżał w szpitalach. Nie bez powodu wydana niedługo po śmierci książka wspomnień o nim i rozmów z nim nosi tytuł "Mistrz cierpienia". Tomasz Burek zauważył kiedyś, że pisanie Czycza jest "udręczone obsesjami i samo dręczące niby obsesja jakaś". Książki Czycza są jak wypełnione worki. Przed czytelnikiem, jeśli tylko zechce, odsłaniają się kolejne pokłady znaczeń. Wydaje się, że zawsze pojawią się te same elementy - te same postaci, to samo Miasteczko. Czycz ciągle bada podobny krąg doświadczeń: brak, obcość, samotność. Jego utwory można traktować jako studium rozmaitych zniewoleń -od osobistych, aż po analizę rzeczywistości PRL w "Nie wierz nikomu": I właśnie z tych ograniczeń, fobii, niemożności Czycz tworzy domenę wolności i gry. Znajdziemy u niego wspaniałe teksty o miłości zbudowane z poczucia nieobecności ukochanej. Czycz demaskuje zakłócenia i fałsze, jakie ujawniają się w rozmowach ludzi - i dochodzi do istoty współczucia czy porozumienia. W pisaniu Czycza chodzi o to, żeby wyjść poza to, co da się zapisać, powiedzieć, zrozumieć. Jego poematy polifoniczne zmuszają do zupełnie innego odbioru -czytelnik musi cały czas wybierać głos według niego najważniejszy. Czycz prowokuje, proponuje grę. Poza tym w tej twórczości znajdziemy najbardziej radykalny postulat literacki. Najlepiej ujął to kiedyś Burek: "Pisanie chce być czymś innym, życiem samym, jego cząstką, jego szlochem, jego fantazją, jego furią, upojeniem, histerycznym bełkotem, przekleństwem napisem na ścianie". Jego ulice "Smutnawe Sorrento" - to Krzeszowice. Czycz mieszkał długo w Krakowie w słynnym domu literatów przy Krupniczej, ale w książkach nieustannie krąży wokół czasu swojej młodości w Krzeszowicach. "I zapachniało mi zaraz Sorrento" - pisze w liście do przyjaciółki. W wydanym właśnie wyborze tekstów znalazły się opowiadania związane z tym miejscem. Zaludnione przyjaciółmi Czycza: "Primavera", "Selavi", "Mikado", "Ataman", "Pedit", "John of Halabarda". Pseudonimy nosili i w książkach, i w życiu. Po Krzeszowicach oprowadza nas, przybyłych na sesję, "Pedit": "Staszek opisał wszystko dokładnie tak, jak było: rozmowy, spacery, siedzenie na dworcu w nadziei, że może przyjadą jakieś dziewczyny...". Grupa kolegów nie umawiała się - wystarczyło przecież wyjść na rynek, do kawiarni Turystyczna, i zawsze ktoś znajomy się pojawiał. "Tutaj Czycz pracował jako elektryk - mówi "Pedit" w sztolni -pracował, czyli wchodził na górę, na ścianę, rozkładał leżak i obserwował, co się dzieje na dole". Ta praca, jak większość socjalistycznych przedsięwzięć, była fikcją, udawaniem. "W sztolni odbywały się też wieczorami zabawy taneczne typu: hop, hnp, ciup, ciup. Więcej było tego ciup, ciup..." - mówi "Pedit". Czytając prozę Czycza, mamy przed oczami jego postać -to on mówi -drobny, z twarzą-maską z zastygłym wyrazem smutku. Chłopiec z rysami dojrzałego człowieka albo mężczyzna o twarzy dziecka. Bohdan Rudnicki ukuł nazwę dla bohatera tej prozy - to Czyczer (słowo utworzone na wzór outsider)-oddzielony od świata. Przypomina niebo bohaterów Hłaski czy Stachury. O sobie w powieści "Nie wierz nikomu" bohater mówi, że jest "huśnięty na umyśle półgłup i blagier". Czyczer to ktoś, kto nie wierzy innym, ale przede wszystkim samemu sobie. Czycz "był łowcą i demaskatorem wszelkich póz" - napisał Pilch. Wsłuchiwał się w rozmowy, spisywał fałsze - jak choćby w powieści "Nie wierz nikomu". Ten "antyprodukcyjniak" i paszkwil na czasy stalinowskie jest też rodzajem przewrotnej powieści inicjacyjnej -bohater wchodzi w dorosły świat, po raz pierwszy jest z kobietą, ma dorosłą pracę, poznaje, na czym polega życie w państwie socjalistycznym. Odziera wszelkie zasłony z nieznanych sfer życia i wszystko okazuje się fikcją-praca, dorosłość, miłość. Otrząsa się z przerażeniem, że tak już będzie zawsze. Dojrzewanie dokonuje się tutaj poprzez odkrywanie obcości, kolejnych jej kręgów - obcość innych, kobiet, obcość systemu, który tak zorganizował życie, obcość przeszłości zafałszowanej. Wewnętrzny sprzeciw bohatera objawia się halucynacjami i wizjami. Znienacka obraz kobiety nakłada się na wizerunek Stalina - oba są źródłem strachu. "Piekielnowłosa", jak nazywa tę kobietę, patrzy na niego, ale właściwie to nie ona, tylko Stalin, świdruje go wzrokiem). Kobiety są tu obce i groźne, w innych tekstach Czycza też tworzą daleki, niepoznawalny świat. Tylko w jednej z rozmów przeprowadzonych przez Krzysztofa Lisowskiego Czycz opowiada o swojej przyjaźni -szpitalnej miłości do dziewczyny, która chciała być chłopakiem. I była nim - Zdziśkiem. Tak ze sobą grali: kiedy on traktował ja jako kobietę, ona mówiła: "No, przestań już Stasia". Być może porozumienie, które nawiązało się między nimi było spełnieniem tęsknoty, którą żywił bohater powieści Czycza? Tęsknoty do gry i wolności nawet w sferze podziałów jak płeć? U Czycza zdarza się, że w momencie spiętrzeni czarnych wizji przebija się światło, tam zaś, gdzie mowa o niezmiennym losie człowieka, pojawia się jakiś niewyraźny znak nieskończoności, wolności.

1

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin