gp_42.pdf

(3519 KB) Pobierz
untitled
Ukazuje się od 1988r.
615714510.035.png 615714510.036.png 615714510.037.png 615714510.038.png 615714510.001.png 615714510.002.png 615714510.003.png 615714510.004.png 615714510.005.png 615714510.006.png 615714510.007.png
KALENDARIUM marzec-czerwiec 2010
Marzec
28 marca, Niedziela Palmowa
• Ukazał się wielkanocny numer Głosu Po-
cieszenia. Dla lepszego zrozumienia liturgii
Triduum Paschalnego zostały do niego do-
łączone specjalne komentarze.
i z Warszawy (Jarosław Studziński), którzy
pomagali naszym duszpasterzom przez czas
Triduum Paschalnego, święcili od 10.00 do
17.00 przed kościołem pokarmy na stoły
wielkanocne.
• W Święto Miłosierdzia Bożego modliliśmy
się w dolnym kościele podczas nabożeństwa
Godziny Miłosierdzia o godz. 15.00.
• Przy stoisku z prasą katolicką można by-
ło składać kartonowe skarbonki, do których
przez Wielki Post odkładaliśmy ofi ary dla
najbiedniejszych.
• Po Mszy św. o 20.00 z racji 5. rocznicy
śmierci Jana Pawła II czuwaliśmy na modli-
twie do godz. 21.37.
• Młodzież z Magisu rozprowadzała pal-
my wielkanocne, których przygotowaniem,
w przeddzień, zajęli się parafi anie. Podczas
wspólnej akcji pospolite ruszenie grup pa-
rafi alnych (z przewagą Czterdziestolatków
i Magisu) wykonało kilkaset palm, które
tak się parafi anom podobały, że... zabrakło
ich już przed mszą o 10.30.
• Wieczorna liturgia Wigilii Paschalnej roz-
poczęła się o 21.30 na placu przed kościo-
łem, gdzie od poświęconego ognia został
zapalony paschał. Po Eucharystii, około
północy, odbyła się uroczysta procesja rezu-
rekcyjna wokół ogrodu, której, jak w ubie-
głym roku, towarzyszyły rozbłyski fajerwer-
ków.
15 kwietnia, czwartek
• O 18.45 w sali św. Stanisława Kostki od-
były się kolejne zajęcia Parafi alnej Akade-
mii Rozmaitości. Na temat radości Zmar-
twychwstania w muzyce, w zastępstwie
profesora Piotra Łykowskiego, mówiła dr
Olga Ksenicz.
18 kwietnia, niedziela
• Na Mszy św. o godz. 12.00 świętowaliśmy
60-lecie święceń kapłańskich o. Franciszka
Wilczka SJ, byłego wieloletniego proboszcza
naszej parafi i. Po Eucharystii, w parafi alnej
kawiarence, Jubilat usłyszał od wdzięcz-
nych parafi an wiele ciepłych słów i oczywi-
ście zdmuchnął świece na torcie (żeby się
spełniły życzenia, które dostał).
5 kwietnia,
Poniedziałek Wielkanocny
• Ofi ary złożone w tym dniu na tacę prze-
znaczone zostały na potrzeby jezuickiej
Wyższej Szkoły Filozofi czno-Pedagogicznej
„Ignatianum” w Krakowie. Zostało zebrane
ponad 6500 zł.
• W przedświąteczny tydzień w kancelarii
parafi alnej były do nabycia paschaliki „Ca-
ritas”, po 6 i po 8 złotych, z których dochód
przeznaczono na wsparcie ubogich.
29 marca, poniedziałek
• Od godz. 10.00 budowaliśmy wspólnie
Grób Pański. Parafi anie użyczyli do tego
celu sporo ładnych doniczkowych roślin.
19-29 k wietnia
• Odbył się w naszej parafi i kolejny kurs
przedmałżeński.
10 kwietnia, sobota
• W katastrofi e lotniczej pod Smoleńskiem
zginęło 96 osób – wysokich urzędników
państwowych, posłów, senatorów, człon-
ków organizacji społecznych, z Prezyden-
tem RP na czele, udających się na uroczy-
stości 70. rocznicy zbrodni katyńskiej. Dla
ich uczczenia przez kilka dni najbliższych
odbywały się okolicznościowe nabożeń-
stwa, modlitwy, marsze – także w naszym
kościele.
25 kwietnia, niedziela
• Podczas Mszy św. o godz. 12.00 zadebiu-
tował nasz nowo powstały chór parafi alny.
Kwiecień
1-4 kwietnia, Triduum Paschalne
• Liturgia Wielkiego Czwartku – radosnego
święta Eucharystii i służącego jej kapłań-
stwa, wraz z obrzędem obmycia nóg rozpo-
częła się o godz. 18.00. Po jej zakończeniu
Najświętszy Sakrament został przeniesio-
ny do kaplicy wystawienia, przygotowanej
przez s. Henrykę, gdzie można Go było ad-
orować do północy.
Maj
3 maja, poniedziałek
• W uroczystość Matki Bożej Królowej Pol-
ski Msze św. odprawiane były wg porządku
niedzielnego. W dzień narodowego Świę-
ta Konstytucji 3 Maja nasze domy zostały
udekorowane większą niż dotąd ilością fl ag
w narodowych barwach.
11 kwietnia, niedziela
• Wielki Piątek –dzień Męki i Śmierci Zba-
wiciela, obchodziliśmy najpierw uczest-
nicząc w drodze krzyżowej o godz. 15.00,
a później w liturgii Męki Pańskiej o 18.00.
Po jej zakończeniu Najświętszy Sakrament
został przeniesiony do Grobu Pańskiego
(przygotowywanego już od poniedziałku,
wg pomysłu o. Jacka Siepsiaka, w dolnym
kościele). Adoracja przy Nim trwała przez
całą noc i następny dzień.
9 maja, niedziela
• Podczas specjalnej Mszy św. o godz. 10.00,
celebrowaliśmy uroczystość I Komunii św.
Po raz pierwszy do sakramentu Eucharystii
przystąpiło 66 dzieci z II klas szkół podsta-
wowych nr 82 i 109. W związku z celebrą
Msze św. o g. 6.30, 7.30 i 9.00 były odpra-
wiane w kościele dolnym (o godz. 12.00 –
dla dzieci). Mszy św. o 10.30 nie było.
• W Wielką Sobotę – dzień cichej adora-
cji Chrystusa w Grobie Pańskim jezuiccy
klerycy z Krakowa (Grzegorz Lojtek, Prze-
mysław Panicz, Jarosław Mikuczewski)
• W związku z katastrofą pod Smoleń-
skiem młodzież naszej parafi i zorganizowa-
ła marsz milczenia na Cmentarz Żołnierzy
Polskich na Grabiszynku.
• Dzieci I-komunijne przez cały Biały Ty-
dzień uczestniczyły, wraz z rodzicami,
w nabożeństwach majowych o godz. 17.30
oraz we Mszach św. o godz. 18.00.
ciąg dalszy na stronie 26
Głos Pocieszenia
2
615714510.008.png 615714510.009.png 615714510.010.png 615714510.011.png 615714510.012.png 615714510.013.png 615714510.014.png 615714510.015.png 615714510.016.png 615714510.017.png 615714510.018.png
Bogumił Nowicki
Drodzy Czytelnicy!
R ADA P ARAFIALNA ...
Rada Parafialna spotykała się
w ostatnim czasie kilkakrotnie. Wśród
wielu poruszanych tematów omawia-
liśmy oczywiście sprawy związane ze
Świętami Wielkanocnymi. Wyciąg-
nęliśmy wnioski, co w przyszłości
można ulepszyć.
Uroczystości Bożego Ciała to, wśród
wielu zadań, także przygotowanie oł-
tarzy na trasie procesji. Wśród osób za-
angażowanych w te prace znaleźli się
członkowie Magisu, Wspólnoty Neo-
katechumenalnej, Odnowy w Duchu
Świętym, harcerstwa, Duszpasterstwa
Czterdziestolatków. Dyskutowaliśmy
także m.in. na temat feretronów, któ-
rymi dobrze byłoby się zająć (zarówno
odnowa jak i opieka), ale jakoś nie wi-
dać tłumu chętnych do tego dzieła.
Omawialiśmy także sprawy doty-
czące obchodów uroczystości Serca
Bożego, jubileuszu jezuitów oraz pa-
rafi i.
Z przyczyn oczywistych dużo czasu
poświęciliśmy na sprawy dotyczące
przygotowań do naszego parafi alnego
pikniku, który najwyraźniej stał się
już tradycją. Organizacja tego przed-
sięwzięcia pochłania bardzo wiele
czasu i pracy, ale sądząc choćby po
frekwencji, naprawdę warto. Kto był,
sam może ocenić, kto nie, niech ża-
łuje.
zły, skłania ludzi, aby
w wolnym czasie uczy-
nili sobie także wakacje
od Pana Boga. A prze-
cież to właśnie podczas
wakacji jest idealny
moment, aby nałado-
wać także akumulatory
naszych dusz i sumień,
bo – co jak co – ale na
brak czasu narzekać
wtedy nie powinniśmy.
Właśnie dlatego głównym te-
matem bieżącego wydania „Gło-
su Pocieszenia” jest modlitwa. Zachę-
camy do niej w różnych artykułach
i w różny sposób, zwracamy też uwagę
na ważne elementy kultu i wiary, któ-
re w czasie wakacji mogą się przydać
w sposób szczególny. Czytelnicy za-
uważą zapewne w obecnym wydaniu
nieco więcej koloru, który dodaliśmy,
aby lepiej i radośniej oddać to wszyst-
ko, co działo się w naszej parafi i od
czasu Świąt Wielkanocnych. A działo
się, oj działo, że wystarczy wspomnieć
takie wydarzenia jak I Komunia
Święta, procesja Bożego Ciała, piknik,
parafi alny, premiera sztuki teatralnej
Czterdziestolatków, jubileusz 65-lecia
obecności u nas Jezuitów czy powstanie
w parafi i nowego Chóru.
W imieniu redakcji życzę owocnej
lektury i wspaniałych wakacji pełnych
Boga, z którym... warto rozmawiać.
„Już za parę dni, za
dni parę...” – ta szkolna
piosenka chyba do końca życia
będzie mi się kojarzyła z wakacjami.
I choć różne mam z nich wspomnie-
nia, łączy je jedno – są miłe. Wszak
czas wakacji to odpoczynek, uciecz-
ka, odskocznia od tego wszystkiego
co codzienne i powszednie, co nudne
i monotonne. Nie przypadkowo właś-
nie w tym czasie wyjeżdżamy, zmie-
niamy miejsce i otoczenie. Są jednak
dwie rzeczy powszednie, od których
uciec nie można, lub jak kto woli –
nie powinniśmy. To chleb i modlitwa.
Pierwsza z tych rzeczy jest oczywista,
z drugą bywa różnie. Natura ludzka,
którą w perfi dny sposób wykorzystuje
Redaktor naczelny
Bogumił NOWICKI
Zofi a Nowicka
Naszemu redakcyjnemu współpracownikowi Marcino-
wi Kisieckiemu i jego żonie Annie składamy serdeczne
gratulacje z okazji narodzin córki Natalii.
POLECAMY
Kochani Aniu i Marcinie!
Jak kropla miłości od Niebios podarowana
pojawiła się Natalka w Waszym życiu.
I jak w kropli całe światło tęczy się zawiera,
tak niech każdy dzień Waszej Córki
barwami wszystkich cudów świata się rozbłyska.
Przyjaciele z redakcji „Głosi Pocieszenia”
RADIO RODZINA
Głos Pocieszenia
3
615714510.019.png 615714510.020.png 615714510.021.png 615714510.022.png 615714510.023.png
Teatrzyk „Głos Pocieszenia” ma zaszczyt przedstawić „Straszną
niedzielną rozmowę”
Występują: Babcia, Jasiu
Miejsce: przeciętne polskie mieszkanie
Czas: wakacje, niedzielne popołudnie
przez wszystkie jego 24 godziny. (...) Ona
jest Bogiem, który pojawia się tuż przy
mnie na mojej drodze, jest chlebem w mo-
jej pielgrzymiej torbie, jest przyjaźnią
bliską mojemu ludzkiemu sercu. (1) Jest
spotkaniem ze Stwórcą i najdoskonal-
szą formą modlitwy. Ale Ofi ara Eucha-
rystyczna potrzebuje ludzi, bo Chrystus
przemienia się dla nas, za nas ofi arował
swoje życie, nas zbawił. I pragnie, aby-
śmy towarzyszyli Mu podczas Przeisto-
czenia.
Eucharystia to największy skarb
Kościoła, powierzony nam przez Boga
i musimy go strzec. Ofi ara Chrystu-
sa nie została złożona raz jeden dawno
temu w odległym w czasie i przestrzeni
miejscu o egzotycznie dla nas brzmiącej
nazwie. Pan Jezus codziennie na nowo
ofi arowuje się za mnie i za ciebie na oł-
tarzach wszystkich kościołów świata.
I codziennie zaprasza nas do udziału
w tej tajemnicy. Gdziekolwiek jesteśmy
i cokolwiek robimy.
Nie można nikomu powiedzieć, jak
ma przeżywać Mszę Świętą. Ale aby
ją przeżywać, trzeba w niej uczestni-
czyć. Trzeba znaleźć dla Boga czas. Nie
ochłap dnia między plażą a grillem, ale
pełnowartościowy czas przeznaczony
na zamyślenie się, na rozmowę z Nim.
Na spotkanie. Na przyjęcie Jego Ciała
i Krwi. I na podziękowanie.
Skoro potrafi my na wakacje zaplano-
wać sobie rozrywki intelektualne, od-
nowę biologiczną albo remont domu, to
umiejmy także zaplanować sobie ucztę
dla duszy, która często usycha bez po-
karmu. A nasza dusza karmi się Eucha-
rystią.
Jasiu: Babciu, wiesz... Wyjechaliśmy już w piątek po południu do domku
letniskowego znajomego taty z pracy. I byliśmy tam do dzisiaj. I zrobili-
śmy sobie grilla, i jeździłem na rowerze, i byłem z tatą na rybach. A ma-
ma cały czas się opalała. A teraz przyjechaliśmy do ciebie, bo mama chce,
żebyś jej zrobiła pierogi z tych jagód, co je przywieźliśmy...
Babcia: Cieszę się, że mieliście ładną pogodę i wyjazd wam się udał.
A w kościele już byliście?
Jasiu: No co ty, babciu, nie mieliśmy czasu. A dzisiaj jeszcze idziemy na
zaległe imieniny do cioci Małgosi. A poza tym tato mówi, że jak nie bę-
dziemy w jedną niedzielę w kościele, to nic się nie stanie, bo zawsze mo-
żemy pójść w następną.
Kurtyna.
Znający literaturę polską nasi Czytel-
nicy słusznie dopatrzą się w konstrukcji
powyższego tekstu podobieństwa do
„Teatrzyku Zielona Gęś” K. I. Gałczyń-
skiego. Ale i na tym podobieństwo się
kończy, bo przedstawiony problem by-
najmniej nie jest absurdalny. To raczej
bardzo powszechna nasza wakacyjna
praktyka. Urlopowanie się od religii,
a w zasadzie od udziału w niedzielnej
Mszy Świętej. Zawsze znajdzie się ja-
kaś wygodna wymówka: bo to nie mój
kościół, bo daleko, bo jestem za granicą,
bo spotkanie ze znajomymi, bo muszę się
wyspać... A gdzie tam moje dziecko na
kolonii będzie szukać kościoła, żeby pójść
na mszę... Przecież Pan Bóg nie zając, ze
świątyni i ołtarza nie ucieknie, poczeka
do zimy.
W zasadzie wiemy sporo o Euchary-
stii i jej znaczeniu, wiedzę tę wynieśli-
śmy i z domu, i z kościoła, ale, gdy przy-
chodzą wakacje, cała ta dobra nowina
spływa po nas jak źle położona farba po
wspomnianej wyżej zielonej gęsi. Bo tak
to już z nami jest, że Pan Bóg w letni
czas staje się niewygodny. Trochę jak
daleki krewny, którego w gruncie rzeczy
lubimy, ale nie chcemy, aby swoją obec-
nością komplikował nam życie. Tyle
przecież ekscytujących rozrywek czeka
nas na urlopie.
Warto zadać sobie pytanie, czy nie-
dzielna Msza Święta jest centralnym
punktem mojego tygodnia, czy raczej
czymś, co na siłę muszę wcisnąć w na-
pięty harmonogram zajęć i z czego naj-
łatwiej przychodzi mi zrezygnować, gdy
brakuje czasu. Carlo Carretto napisał:
„Eucharystia nie jest jednym z punktów
mojego dnia, ale jest jak linia biegnąca
Iwona Kubiś
(1) Carlo Carretto „Tajemnice pustyni”, wyd.
WAM, Kraków 2002, s. 31
Głos Pocieszenia
4
Problem nie absurdalny
615714510.024.png 615714510.025.png 615714510.026.png 615714510.027.png 615714510.028.png 615714510.029.png 615714510.030.png
Módl się, abyś umiał się modlić
R ÓŻANIEC CZEKA
Grupy różańcowe naszej parafi i bar-
dzo proszą i zapraszają do uzupełnienia
dużych braków, które powstały w tych
grupach w ostatnich latach. – Ludzie
się wykruszają, są wiekowi, odchodzą
do wieczności. Taka prawda – mówi
pani Janina Kozłowska. – Kieruję do
Waszych serc zaproszenie, informując,
że mile widziane są nie tylko osoby
starsze, ale i młode. Modlitwy nigdy
nie jest za dużo, zwłaszcza w obecnym
2010 roku. Wystarczy wspomnieć ka-
tastrofę smoleńską, powodzie, wybory
prezydenckie. Jak powietrze potrzebna
jest modlitwa, za Polaków, za naszą
Ojczyznę, za rządzących. Różańcem
uprosimy wszystko u Matki Bożej
Pocieszenia. Mamy piękną młodzież,
która pięknie działa w naszej parafi i.
Moim cichym marzeniem jest zorga-
nizowanie młodzieżowej grupy różań-
cowej. Nie bójcie się modlitwy, nie
zaszkodzi Wam, a bardzo, bardzo po-
może. Ja prowadzę grupę różańcową od
wielu lat i – uwierzcie mi – z różańcem
pokonamy wszystkie problemy. Jestem
tego najlepszym przykładem...
Janina
„Chociaż brakowało Ci zdrowia i siły,
a czasem było trudno i źle
to nigdy nie pomyślałaś,
że wówczas mogłaś powiedzieć – nie”
„Na progu słowa” Eleonora Kiestrzyń
Pani Janina Kozłowska jest zelatorką
V Róży już 53 lata. Zawierzyła Mat-
ce Bożej naszą ojczyznę, parafi ę i całą
swoją rodzinę. Pomimo wielu przeży-
tych chorób jest bardzo aktywna do
dziś. Jest po prostu niestrudzona. Miła,
serdeczna, otwarta dla ludzi, często
spotkać ją można w naszej kawiaren-
ce. Trwa na placu boju czyli modlitwy
nieustannie. Jest pełna wiary w ludzi,
wierzy w to i ma wielką nadzieję, że
nie zabraknie nowych róż, że wielu
z nas podobnie, jak nasz kochany ro-
dak Jan Paweł II pomimo rozlicznych
obowiązków weźmie do ręki różaniec
i nie rozstanie się z nim do końca życia.
Z różańcem można pokonać wszystkie
trudności i problemy, nie trzeba się lę-
kać. Brakuje nam kilkanaście róż. Czy
możemy mieć nadzieję, że życie i praca
Pani Janiny nie poszły na marne? Czy
podziękujemy Pani Janinie i uzupełni-
my te brakujące ? Bukiet róż dla prze-
pięknej Róży. Marzeniem Pani Janiny,
jak i pozostałych zelatorek jest to, żeby
wszystkie róże były pełne. Marzenia się
spełniają.
Pani Janino Bóg zapłać.
Karolina Michalak
Ludzie z naszego parafi alnego Ma-
gisu, każdy na swój sposób i w swoim
tempie, próbują się modlić. Bo nam
do życia potrzeba czegoś więcej oprócz
„zdrowasiek” i tego szukamy. Potrzeba
nam osobistej rozmowy sam na sam
z Bogiem, zbudowanej z własnych słów.
Przed przyjściem do Magisu moja
modlitwa polegała na bezmyślnym,
wieczornym wyklepaniu wyuczonych
modlitw. Po nastu latach zaczęło mnie
to męczyć i nudzić. Zdałam sobie spra-
wę, że nic z tych modlitw do mnie nie
przemawia. Po całkowitym porzuceniu
modlitwy i emocjonalnym opuszczeniu
Kościoła, stanęła przede mną perspekty-
wa spróbowania innej relacji z Bogiem.
Kiedy usłyszałam, że warto i można
inaczej rozmawiać z Bogiem, byłam za-
chwycona. Potem były pierwsze próby
w salkach, na spotkaniach. Siadałam
wieczorem i próbowałam rozmawiać
z Bogiem.
Po pewnym czasie, kiedy minął już
zachwyt wakacyjnymi rekolekcjami
a wspólnota stała się chlebem powsze-
dnim, zauważyłam, że coś się zmieniło
w tym moim rozmawianiu z Bogiem.
Po znaku krzyża, nagle przypominało
się tysiące różnych niezrobionych rze-
czy, sytuacji i osób. Próby wyrzucenia
ich z głowy w większości przypadków
kończyły się niepowodzeniem. Mój en-
tuzjazm stopniowo opadał. Receptą na
to okazał się inny sposób zaczynania
rozmowy. Mianowicie zamiast przecho-
dzić od razu do wielkich rzeczy, dużych
słów i wyznań, do składania obietnic
zaczynałam rozmowę od powiedzenia
tych prostych słów, tych prostych sy-
tuacji, które przychodziły mi na myśl
i pozornie przeszkadzały modlitwie.
Bardzo lubię porównywać relację
z Bogiem do relacji z ludźmi. Kiedy ko-
goś spotykamy i staramy się go poznać,
zaczynamy od prostych spraw. Dowia-
dujemy się co lubi a co go denerwuje,
czym się interesuje lub jakiej słucha
muzyki (Bóg na pewno słucha rock’a).
Opowiadamy także, co my lubimy i jak
nam minął dzień. Nie zaczynamy od
składania deklaracji.
Z upływem czasu w mojej modlitwie
znowu coś mi nie pasowało. Miałam
wrażenie, że zamiast dialogu prowadzę
monolog, że Bóg zrobił sobie przerwę
albo założył słuchawki na uszy. Ta sytu-
acja coraz bardziej mnie męczyła a zara-
zem irytowała. Sądziłam, że winę za taką
sytuację ponoszę ja. Po pewnym czasie
uderzania głową w mur i obwiniania
siebie, zrozumiałam, z pomocą pewne-
go jezuity, że to nie jest – jak sądziłam
– koniec mojego kontaktu z Bogiem, ale
podjęta przez Niego próba zmienienia
tych relacji, próba rozpoczęcia czegoś
nowego.
I znów z nowym zapałem siadałam
do rozmowy. Co prawda z różnym
skutkiem. W chwilach załamania, kie-
dy brakuje mi słów, milczę albo odma-
wiam różaniec (nie mylić z bezmyślnym
klepaniem modlitw, przed którym kie-
dyś uciekłam). Powoli zauważałam, że
nie są one wcale takie bezsensowne, jak
wcześniej myślałam.
Różaniec, koronka, rozmowa – ilu lu-
dzi, tyle sposobów na modlitwę. Zrozu-
miałam, że nie jest ważne, jak modli się
osoba obok. Ważne że to robi i modli się
do Jednego Boga.
Hania Sarnowska
Głos Pocieszenia
5
Powszechnie wiadomo, że młodzi ludzie nie chodzą do kościoła, chyba że
w rodzinie jest jakiś chrzest, ślub albo pogrzeb, ewentualnie zbliża się Wielka-
noc i trzeba iść poświęcić pisanki. O modlitwie nie warto wspominać, przecież
z góry wiadomo, że jej nie ma. Jednak w każdej regule są wyjątki, czyli jacyś
dziwni, szaleni młodzi, którzy ten schemat łamią.
615714510.031.png 615714510.032.png 615714510.033.png 615714510.034.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin