gp_nr41.pdf

(2291 KB) Pobierz
untitled
Ukazuje się od 1988r.
615719189.040.png 615719189.041.png 615719189.042.png 615719189.043.png 615719189.001.png 615719189.002.png 615719189.003.png 615719189.004.png 615719189.005.png 615719189.006.png 615719189.007.png
KALENDARIUM luty-marzec 2010
Luty 2010
21 lutego, niedziela
• Ukazał się kolejny numer „Głosu Pocie-
szenia”.
grup) Żywego Różańca. Na funkcję tę jed-
nogłośnie została wybrana p. Karolina Mi-
chalak.
dzie, gdzie przy ciastach (upieczonych
i przyniesionych wcześniej przez parafi an),
wędlinie, herbacie i kawie można było po-
być ze sobą trochę inaczej niż podczas zwy-
kłych spotkań na nabożeństwach.
Marzec 2010
4 marca, czwartek
,
16 marca, wtorek
• Naszą parafi ę wizytował ks. bp Edward
Janiak. W ramach tej wizytacji w kawiaren-
ce rozmawiał z przedstawicielami wszyst-
kich grup parafi alnych, później zajrzał do
ksiąg kancelaryjnych, a następnie spotkał
się z Radą Parafi alną. Podczas uroczystej
Mszy św. o godz. 18.00 udzielił sakramentu
bierzmowania 54 gimnazjalistom.
• Młodzi wolontariusze z Technikum nr
8 przy ul. Drukarskiej przez całą niedzielę
zbierali datki do puszek na Hospicjum Do-
mowe i Stacjonarne OO. Bonifratrów zaj-
mujące się opieką paliatywną.
• O godz. 18.45 w kawiarence parafi alnej,
w ramach Parafi alnej Akademii Rozmaito-
ści, ks. Andrzej Michaliszyn oraz dwaj mło-
dzi klerycy z Ukrainy mówili o historii i te-
raźniejszość Kościoła greckokatolickiego.
19 marca, piątek
• Podczas Mszy św. o godz. 10.30 ośmiu
chłopców przyjęło z rąk o. Proboszcza Ja-
cka Siepsiaka SJ kołnierzyki – oznakę naby-
cia pełni ministranckich praw.
7 marca, niedziela
• W holu kościoła, po każdej Mszy św.
można było wziąć udział w zorganizowa-
nym przez Stowarzyszenie Matek Katoli-
ckich kiermaszu książki.
22 lutego – 4 marca
• Odbył się w naszej parafi i kolejny kurs
przedmałżeński
• W uroczystość św. Józefa Oblubień-
ca imieniny obchodził o. Józef Steczek SJ.
W intencji solenizanta modliliśmy się na
Mszy św. o godz. 18.00.
8 marca, poniedziałek
• Po wieczornych nabożeństwach, z okazji
Dnia Kobiet wszystkie Panie wychodzą-
ce z kościoła były obdarowywane przez
naszych duszpasterzy tradycyjnymi tuli-
panami (o. Proboszcz jako członek redak-
cji „Głosu Pocieszenia” nie zapomniał też
o swoich redakcyjnych koleżankach).
26 lutego, piątek
• W drugą rocznicę śmierci o. Tadeusza
Zaporowskiego SJ modliliśmy się w Je-
go intencji podczas Mszy św. o godz. 6.30
i 18.00. Członkowie Duszpasterstwa Ludzi
Pracy przygotowali też fotografi czną mini-
wystawkę zdjęć związanych ze śp. o. Zapo-
rowskim, którą przez kilkanaście dni moż-
na było oglądać przy wejściu do sali św.
Stanisława Kostki.
21 marca, niedziela
• W holu kościoła można było otrzymać
pierwszy numer jezuickiego biuletynu mi-
syjnego – pisma Referatu Misyjnego To-
warzystwa Jezusowego Polski Południowej,
którego redaktorem naczelnym jest jeden
z naszych duszpasterzy – o. Czesław Hen-
ryk Tomaszewski SJ.
14 -16 ma rca
• O. Wacław Oszajca SJ, znany katoli-
cki publicysta i poeta, obecnie pracujący
w Warszawie, głosił rekolekcje parafi alne
dla dorosłych. Nauki odbywały się podczas
wszystkich niedzielnych Mszy św., a w po-
niedziałek i wtorek podczas Eucharystii
o 8.00, 18.00 i 19.30.
y
J
28 lutego, niedziela
• Datkami zbieranymi do specjalnej skar-
bonki w holu kościoła można było wesprzeć
rodzinę, której dom na ulicy Kreślarskiej
spalił się kilka tygodni temu.
• W II niedzielę Wielkiego Postu, zwaną
niedzielą „Ad Gentes”, we wszystkich koś-
ciołach w Polsce zbierane były też ofi ary
na projekty realizowane przez polskich mi-
sjonarzy posługujących na całym świecie.
Tegoroczną zbiórkę, pod hasłem „Misje to
sprawa Miłości”, przeprowadzili członko-
wie parafi alnego oddziału Akcji Katolickiej
15 marca, poniedziałek
• W górnym kościele o godz. 12.00 została
odprawiona Msza św. w 26. rocznicę śmier-
ci śp. Bolesława Walczaka i Kazimierza Mi-
chalczyka – ofi ar stanu wojennego.
• O godz. 16.30 odbyła się comiesięczna
zmiana tajemnic różańcowych oraz wyjaś-
nienie intencji Apostolstwa Modlitwy na
miesiąc marzec. Wcześniej – o 16.00, w sa-
li św. Stanisława Kostki odbyły się wybo-
ry koordynatorki zelatorów (kierowników
• Obchodziliśmy odpust parafi alny św. Kle-
mensa Dworzaka. Po uroczystej Mszy św.
o 18.00 wierni z duszpasterzami świętowali
wspólnie w domu katechetycznym w ogro-
• Po każdej Mszy św. siostry boromeuszki –
Ewa i Dorota kwestowały na rzecz Fundacji
„Evangelium Vitae”, stawiającej sobie za cel
powstanie żywego pomnika: ośrodka szpi-
talno-opiekuńczego Jana Pawła II (na miej-
scu dawnego szpitala im. Rydygiera).
ciąg dalszy na stronie 23
Głos Pocieszenia
2
,p
615719189.008.png 615719189.009.png 615719189.010.png 615719189.011.png 615719189.012.png 615719189.013.png 615719189.014.png 615719189.015.png 615719189.016.png 615719189.017.png 615719189.018.png 615719189.019.png
Kochani czytelnicy „Głosu Pocieszenia”
R ADA P ARAFIALNA ...
...spotkała się ostatnio dwukrotnie.
16 marca, modlitwą za naszych je-
zuitów, rozpoczęliśmy zebranie RP,
z wizytującym naszą parafi ę, bisku-
pem Edwardem Janiakiem. Spot-
kanie, choć upłynęło w miłej atmo-
sferze, było niestety bardzo krótkie.
Brakowało czasu na dłuższą dyskusję.
Dziergana kamizelka na biskupiej
szacie, nie ujmując randze pełnionego
urzędu, nadawała spotkaniu przyja-
znego klimatu. Natomiast opowia-
dane przez Księdza Biskupa, pełne
humoru historyjki z jego życia, za-
skarbiły serca słuchaczy i dały powo-
dy do przemyśleń.
19 marca, już we własnym gronie,
dyskutowaliśmy o tematach związa-
nych z kończącym się Wielkim Po-
stem. Były więc sprawy organizacyjne
dotyczące drogi krzyżowej ulicami
osiedla, Niedzieli Palmowej i oczy-
wiście samego Triduum Paschalnego,
którego plan przedstawiam poniżej.
Liturgia Wielkiego Czwartku
rozpocznie się o godzinie 18.00 , na-
tomiast adoracja trwać będzie do
północy.
Droga krzyżowa w Wielki Piątek
rozpocznie się o godzinie 15.00 , a Li-
turgia Wielkopiątkowa o godzinie
18.00. Po nabożeństwie Krzyż będzie
adorowany w kaplicy górnej. W kapli-
cy dolnej, aż do sobotniego wieczo-
ra , adorować będziemy Pana Jezusa
w grobie.
W Wielką Sobotę w godz. 10.00-
17.00 przed kościołem będzie można
poświęcić pokarmy na stół wielka-
nocny.
Wigilia Paschalna rozpocznie się
o godzinie 21.30 . Bezpośrednio po
niej, wokół ogrodu, odbędzie się pro-
cesja rezurekcyjna.
W Niedzielę i Poniedziałek Wielka-
nocny obowiązuje niedzielny porzą-
dek mszy św.
Bogumił Nowicki
Wielu z nas trwa jeszcze w wielkopostnych postanowieniach, wielu wraca
pamięcią do rekolekcji, inni w zadumie oczekują Wielkiego Tygodnia, aby
zdążyć jeszcze „nadrobić” codzienne zagonienie. Wierze, że wszystkim nam
dane będzie owocnie przeżyć kolejną rocznicę śmierci Chrystusa, która dla
nas wierzących jest przecież największą Tajemnicą Życia. Wierzę, że nadcho-
dzące święta Wielkiej Nocy nie ograniczą się tylko do bieganiny po sklepach
i sprzątania, które zwieńczy „wielkie żarcie”.
Mam nadzieję, że jedną z wielu okazji do dobrego przeżycia naszego naj-
ważniejszego chrześcijańskiego święta będzie niniejsze wydanie „Głosu Po-
cieszenia”, do którego dołączyliśmy insert w postaci książeczki z wielkoty-
godniowymi komentarzami. Powinna ona pomóc w lepszym zrozumieniu
sensu i głębokiej wymowy poszczególnych obrzędów i gestów liturgii tego
okresu. W atmosferę Wielkiego Tygodnia dobrze wprowadzą nas też pierw-
sze cztery artykuły obecnego wydania, które kończy rozmowa z naszym nie-
dawnym rekolekcjonistą Wacławem Oszajcą, SJ. Z racji tego, że ojciec Oszaj-
ca podzielił się z nami bardzo wieloma ciekawymi spostrzeżeniami, które nie
zmieściły się w papierowym wydaniu gazety, postanowiliśmy zamieścić pełną
wersję wywiadu w naszym internetowym wydaniu, który można znaleźć na
parafi alnej stronie www.dworzak.pl. Zachęcam również do przeczytania re-
lacji z wielu ważnych i ciekawych wydarzeń, które przeżywaliśmy w parafi i
podczas Wielkiego Postu, a które wielu z nas ominęły, chociażby z powodu
urlopu, choroby czy natłoku pracy.
W imieniu redakcji „Głosu Pocieszenia” życzę wszystkim naszym Czytelnikom,
aby okres świąt nie był kolejną datą, lekturą czy słuchowiskiem. Aby każdy z
nas poznał, dotknął, zrozumiał i przyjął Zmartwychwstałego do swojego życia.
To niby takie proste, a doświadczają tego nieliczni. Oby stało się to udziałem
każdego z nas.
Redaktor naczelny
Bogumił NOWICKI
Zofi a Nowicka
Głos Pocieszenia
3
Szanowni Parafianie
615719189.020.png 615719189.021.png 615719189.022.png 615719189.023.png
ks. Jan Ożóg SI
Cierpienie ku zmartwychwstaniu
Każdego roku stajemy zadumani nad
pustym Chrystusowym grobem, ogar-
nięci chwałą Jego zmartwychwstania.
I kiedy z tej właśnie perspektywy spo-
glądniemy wstecz na życie Jezusowe, na
Jego błogosławioną mękę i śmierć ok-
rutną w opuszczeniu całkowitym przez
ludzi i w pozornym opuszczeniu przez
Ojca niebieskiego, a nawet na sam Jego
krzyż, narzędzie męki i śmierci – to
przyznać musimy rację tym wczesnym
wyznawcom Jezusa, którzy pierwsi
stworzyli w sztuce postać tak zwanego
Chrystusa chwalebnego: jest to Chry-
stus przybity do Krzyża wprawdzie,
a więc naprawdę cierpiący, ale ubrany
w pontyfi kalne szaty arcykapłańskie,
z uniesioną głową, pełen Bożej powagi
i Bożej mocy pełen. Historycy
sztuki nazywają takie obrazy
maiestas divina, czyli Boży
Majestat.
W Wielki Czwartek, w Wiel-
ki Piątek do godziny trzeciej
po południu wpatrywaliśmy
się w Jezusa cierpiącego, po-
tem kontemplowaliśmy Jezusa
umarłego i leżącego w grobie.
Widzieliśmy własnymi oczy-
ma, że w Ogrodzie Oliwnym
krwawym potem się pocił, wi-
dzieliśmy, jak bardzo cierpiał
nad zdradą Judasza i tak trud-
nym do zrozumienia – zarów-
no dla pierwszych chrześcijan,
jak i dla nas – zwyczajnym
tchórzostwem Piotra, widzie-
liśmy, że był bity, oplwany,
znieważany w przeróżny spo-
sób i w końcu niesłusznie na
śmierć skazany. I kiedy na
to wszystko spoglądaliśmy,
łatwo mogliśmy zapomnieć
o tym, że to przecież cierpi
Bóg w człowieczeństwie i że
cierpi tylko dlatego, że czło-
wieka ukochał do ostatnich
granic miłością bezwarunkową i zawsze
jednakową. To cierpi przecież Syn Boży
Jednorodzony, który po to na świat
przyszedł, żeby nas pojednać z Ojcem,
żeby nam umożliwić powrót do domu
Ojca niebieskiego drogą, którą przez
gęstwinę grzechu On sam nam przetarł
swoim życiem, śmiercią i chwalebnym
zmartwychwstaniem.
Święty Augustyn wyjaśnia słowa
Pana Jezusa: Jam jest droga, prawda
i życie i pięknie podpowiada, że uczeń
Jezusa jest szczęśliwy, bo nie tylko się
dowiedział o tym, że istnieje droga do
zbawienia, ale ta droga do niego po pro-
stu przyszła i ze snu go obudziła. I do-
daje, że jeżeli cię nogi bolą, to pamiętaj,
że Słowo Boże także chromych uzdra-
wiało, a jeżeli oczy masz tak chore, że
drogi nie widzisz, to proś Jezusa o łaskę
uzdrowienia, bo przecież On także śle-
pym wzrok przywracał.
Boża moc Jezusa cierpiącego dopie-
ro w zmartwychwstaniu ukazuje się
jasno i dopiero w zmartwychwstaniu
chrześcijanie naszych czasów w różnych
krajach świata.
Jezus Chrystus powstał z martwych
własną mocą. Prawdą zatem jest to
wszystko, co powiedział, czego nauczał,
do czego nawoływał. Prawdą jest zatem
także to, do czego nawoływał święty
Paweł, że każdy wyznawca Chrystusa,
każdy Jezusowy uczeń, a właściwie to
każdy żywy człowiek, bo przecież dla
wszystkich jest Jezus Chrystus Bogiem
– każdy zatem wyznawca Chrystusa
musi się wewnętrznie przemienić. Nie
wystarczy na zewnątrz się do Jezusa
Chrystusa przyznawać, nie wystarczy
– żeby powiedzieć wyraźniej – dać się
ochrzcić i pozwolić na wpisanie swoje-
go imienia i nazwiska do ksiąg chrzciel-
nych w parafi i. Trzeba się we-
wnętrznie przemienić, trzeba
wewnętrznie – w sercu – przy-
lgnąć do Chrystusa, trzeba
– jak to uczynił syn marno-
trawny z przypowieści – nie
tylko zawrócić z drogi i nie
tylko uznać swoją winę: trze-
ba także umieć z wdzięcznoś-
cią ogromną i z niezmierzoną
radością przyjąć przebaczenie,
jakie nam Bóg daje w Jezu-
sie Chrystusie i przez Jezusa
Chrystusa. Inaczej mówiąc,
trzeba nam iść krok w krok
za Jezusem Chrystusem. A co
to znaczy iść krok w krok za
Jezusem Chrystusem, uczy
nas najlepiej Szymon Cyrenej-
czyk: trzeba, by każdy z nas
wziął swój własny krzyż na
ramiona i nie bacząc na jego
ciężar, biec za Jezusem, iść
za Nim z ogromnym utru-
dzeniem, może nawet wlec
się na kolanach z umęczenia
nieznośnego. Wcześniej czy
później dostrzeżemy, że jest
to krzyż przedziwny: spra-
wia wprawdzie rzeczywiste cierpienie,
jest uciążliwy i jakże często trudny do
uniesienia, ale równocześnie to on i tyl-
ko on nas prowadzi pewnie do naszego
zmartwychwstania, a nawet w pewnym
znaczeniu sprawcą naszego własnego
zmartwychwstania jest.
ten cierpiący Bóg-Człowiek przekształ-
ca się w naszych oczach w Chrystusa
chwalebnego. I właśnie dlatego sam
fakt zmartwychwstania jest tak bardzo
ważny dla każdego chrześcijanina. To
właśnie dlatego za głoszenie tego wyda-
rzenia ginęli pierwsi chrześcijanie i giną
Głos Pocieszenia
4
615719189.024.png 615719189.025.png 615719189.026.png 615719189.027.png 615719189.028.png 615719189.029.png 615719189.030.png 615719189.031.png 615719189.032.png
NIEDZIELA MIŁOSIERDZIA BOŻEGO
Iwona Kubiś
Dar niezasłużony
Niekiedy jednak przyjmujemy posta-
wę „Nie mam sobie nic do zarzucenia”.
W swoim ludzkim zadufaniu uważamy,
że jesteśmy w stanie zasłużyć, zapraco-
wać na Bożą Miłość. Że nam się po pro-
stu należy za nasze, we własnej ocenie,
bezgrzeszne życie. Albo uważamy się po
prostu za lepszych i z góry patrzymy na
innych, którzy w naszym małostkowym
pojęciu są gorsi i niegodni. To chyba naj-
bardziej żałosne, bo wtedy dobrowolnie
wyrzekamy się Bożego Miłosierdzia, ska-
zujemy na życie bez doznania ogromu
Jego uzdrawiającej Miłości. Wtedy nigdy
nie usłyszymy: „Patrz – zdejmuję z cie-
O Panie, czym jest człowiek, że masz o nim pieczę,
czym syn człowieczy, że Ty o nim myślisz?
(Ps 144, 3)
Tak woła psalmista próbując zrozumieć
miłość Boga do ludzi. Ludzi, którzy błą-
dzą z dala od Jego dróg, mają nieczułe
serca, są zbuntowani, skalani, a wszystkie
ich „dobre czyny jak skrwawiona szmata”
(Iz 63, 17; 64, 4 – 5).
I tak brniemy przez życie, w którym
winy „ponoszą nas jak wicher” (Iz 64,5),
a my nie bardzo wierzymy, że jest wyj-
ście z tej sytuacji. Bo niby wiemy i znamy
biblijne zapewnienia, że Stwórca „chce
raczej miłosierdzia niż ofi ary” (Mt 12,7),
ale trudno nam to odnieść do siebie.
W naszym pojęciu wydaje się, że na
miłość Boga trzeba zasłużyć, a grzechy
odpokutować. Mierzymy Go własną
miarą, a w tym kontekście zadośćuczy-
nienie za błędy mogłoby przekroczyć
możliwości jednego człowieczego żywo-
ta. I skoro w ludzkim kodeksie są winy
niewybaczalne, to jak On mógłby nam
coś zapomnieć. Jakoś nie chce nam się pa-
miętać, a już na pewno wierzyć w słowa
Chrystusa, że nie przyszedł do tych, co
dobrze się mają (Mt 9, 12). Że do grzesz-
ników mówi: „Przyjdźcie do Mnie wszy-
scy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście,
a ja was pokrzepię” (Mt 11, 28). Bo tego
właśnie od nas oczekuje i pragnie, aby-
śmy uciekali się do Niego, gdy spadniemy
z piedestału naszej pychy i leżymy powa-
leni w błocie i kwasie własnych błędów.
Że wtedy właśnie chce uzdrowić nas łaską
swojej Miłości.
Miłosierdzie Boże to niełatwy dar. Wy-
maga od nas uznania swoich grzechów.
I to nie tych wyuczonych z katechizmu,
wygodnych, okrągło i niezobowiązują-
co brzmiących w konfesjonale. Wymaga
zejścia na samo dno swojej duszy, unu-
rzania się w szlamie tego, co od lat tam
się odkładało: bo zbyt wstydliwe, bo zbyt
bolesne, bo może zajmę się tym potem...
Wymaga stanięcia przed Stwórcą i sobą
samym w prawdzie, ponieważ tylko wte-
dy prośba o pomoc i przebaczenie będzie
szczera. Tylko mając świadomość swojej
znikomości docenimy ogrom Bożego Mi-
łosierdzia. I na ogół proces ten nie odbywa
się ot, tak sobie, po prostu. To, co jest jego
katalizatorem, rzadko bywa przyjemne.
To prawda, że Chrystus wyciąga do nas
ręce i bierze na siebie nasze grzechy, ale
chce też, aby nie ograniczać się do biernej
wiary w Jego Miłość. Bóg nie jest tyra-
nem, więc pozostawia nam wolność po-
dejmowania decyzji, nie jest też jednak
nadopiekuńczym rodzicem, więc pozwa-
la, abyśmy ponosili konsekwencje naszych
wyborów. Niezależnie od tego jak bardzo
Go zranimy, nigdy nie odbierze nam
swojego Miłosierdzia i będzie cierpliwie
czekał na nasze nawrócenie, ale życie nie
jest tak łaskawe. Nasze losy są splecione
z losami innych ludzi i jeżeli będziemy
zwlekać z naprawieniem błędów, może
nam po prostu zabraknąć czasu lub oka-
zji. A świadomość tego, co z naszej winy
przeciekło nam między palcami, boli ok-
rutnie i zawsze potem najtrudniej jest wy-
baczyć samemu sobie. Ale Miłość Chry-
stusa polega też i na tym, że to cierpienie
ma moc uzdrawiającą. Właśnie w takich
chwilach ukojenie znajdujemy w kochają-
cych ramionach Ojca. Bo kiedy patrzymy
na swoje życie żałując okazji do czynienia
dobra, które ominęliśmy obojętnie, kiedy
żegnamy po raz ostatni ludzi, którym nie
powiedzieliśmy wszystkiego, co chcie-
liśmy, to jedyną naszą nadzieją staje się
Boże Miłosierdzie, bo ono pozwala nam
wierzyć, że grzechy i zaniedbania zostaną
wybaczone i zapomniane, a tych, za któ-
rymi tęsknimy, spotkamy ponownie.
bie twoją winę i przyodziewam cię szatą
wspaniałą” (Zach 3,4).
Miłosierdzie Boże to dar wymagający.
Wybaczając, Bóg nie oczekuje od nas za-
pewnień, że już nigdy i wcale ... Nawet
my wiemy, że byłyby to deklaracje bez
pokrycia. Chce jednak, byśmy pragnę-
li zmieniać się, dojrzewać do świętości.
Abyśmy chcieli „przybrać całkowicie
nowy – wzorowany na Bogu – sposób
życia” (Ef 4, 22). A On po prostu będzie
z nami zawsze, w każdej chwili, będzie
nam towarzyszył i nie odwróci się od nas
niezależnie od tego jak nisko upadniemy.
I my wszyscy marnotrawni synowie i cór-
ki, jawnogrzesznicy, faryzeusze, celnicy,
łotrzy, poganie możemy wzywać Go na
pomoc. A Jezus przychodzi i nie brzydzi
się obetrzeć naszych brudnych, zapłaka-
nych twarzy i przytulić do swojego peł-
nego Miłości Serca. I zapewnić, że właś-
nie takich kocha nas najbardziej.
Boże Miłosierdzie jest wieczne i bez-
graniczne. A Stwórca nigdy nie znudzi
się czekaniem na nas. Przykład łotra na
krzyżu uczy, że na żal i przemianę, a prze-
de wszystkim spotkanie z Bożą Miłością
nigdy nie jest za późno.
Głos Pocieszenia
5
615719189.033.png 615719189.034.png 615719189.035.png 615719189.036.png 615719189.037.png 615719189.038.png 615719189.039.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin