Corey G, Schneider-Corey M., Mamy wybor, r. 12 - Smierc i strata.doc

(217 KB) Pobierz
ŚMIERĆ l STRATA

Corey G., M. Schnaeider Corey, Mamy wybór. Zgłębianie osobistego rozwoju, tł. J. Gilewicz, Zysk i S-ka, Poznań 2005, rozdział – XII - Śmierć i strata – 369-396.

 

 

ROZDZIAŁ 12

 

ŚMIERĆ i STRATA

 

 

Rozmyślaj o śmierci, żeby nauczyć się żyć.

s. 368

 

GDZIE JESTEM?

 

Do poniższych stwierdzeń zastosuj następującą skalę ocen:

 

4 — najczęściej   jest to prawda,

3 — często jest to prawda,

2 — czasami  jest to prawda,

1 — prawie  nigdy nie jest to prawda.

 

 

_________1. To, że muszę umrzeć, skłania mnie do poważnego traktowa­nia teraźniejszości.

 

_________2. Nie lubię pogrzebów, bo zmuszają do myślenia o bolesnych sprawach.

 

_________3. Gdybym był nieuleczalnie chory, chciałbym wiedzieć, ile czasu mi pozostało,

abym mógł zdecydować, jak przeżyć resztę życia.

 

_________4. Nie chcę zbyt blisko wiązać się z innymi, bo mogę ich stracić.

 

_________5. Jeśli żyję godnie, to będę mógł godnie umrzeć.

 

_________6. Jednym z największych moich lęków związanych ze śmier­cią jest lęk przed

niewiadomą.

 

_________7. Przeżyłem już straty, które w pewnym sensie można porów­nać do

doświadczenia śmierci.

 

_________8. Są pewne dziedziny życia, w których tak naprawdę nie je­stem emocjonalnie

żywy.

 

_________9. Nie boję się zbytnio śmierci. 10. Bardziej boję się śmierci ukochanych osób niż

własnej.

 

 

 

s. 369

 

W tym rozdziale zachęcamy czytelników, aby zastanowili się nad swoimi po­stawami i przekonaniami dotyczącymi własnej śmierci, śmierci najbliż­szych oraz innych doświadczeń bolesnej straty. Choć temat tego rozdziału może się wydawać przykry lub przygnębiający, uczciwe pojmowanie śmierci i straty oraz pogodzenie się z nimi może stanowić źródło sensu i bogactwa życia. Jeżeli w pełni godzimy się z tym, że nasz czas jest ograniczony, to możemy podejmo­wać wybory, które pozwolą nam jak najlepiej ów czas wykorzystać.

Proponujemy również refleksję nad śmiercią w szerszej perspektywie i po­stawienie sobie pytań: „Które aspekty mojego Ja nie są tak żywe, jak mogłyby być?", „W jakiej sferze jestem emocjonalnie martwy lub umierający?", „Jak chcę wykorzystać świadomość, że nie zawsze żyję pełnią życia?". Na zakończenie powiemy o tym, jakie znaczenie ma pełne przeżywanie żalu po doświadczeniu bolesnej straty.

Zagadnienia śmierci i straty mają istotny związek z tematami poprzedniego rozdziału, samotnością i osamotnieniem. Godząc się emocjonalnie z faktem nie­uchronnej śmierci, doświadczamy ostatecznej samotności. Świadomość własnej śmiertelności i samotności pomaga nam zrozumieć, że nasze działanie jest waż­ne, że powinniśmy dokonywać w życiu własnych wyborów i wziąć na siebie odpowiedzialność za to, jak żyjemy.

Świadomość śmierci pozwala nadać sens własnemu życiu. Fakt jego skończoności może skłaniać do przyjrzenia się swoim priorytetom i postawienia so­bie pytania, co ma dla nas największą wartość. W ten sposób gotowość do kon­frontacji ze śmiercią może nas nauczyć, jak naprawdę żyć. Ucieczka od śmierci jest ucieczką od życia. Jak pisze Gibran (1997), „Jednym bowiem są życie i śmierć, jako jednym jest rzeka i morze" (s. 129).

Rozdział ten jest również pomostem do następnego rozdziału, w którym zaj­miemy się sensem i wartościami. Świadomość śmierci jest katalizatorem poszu­kiwań sensu życia. Pewność, że umrzemy, może zachęcać do stawiania sobie pytań, czy żyjemy według wartości, które nadają sens życiu, a jeśli nie, to czy mamy czas i możliwość, aby zacząć żyć inaczej. W tym kontekście Morrie Schwartz zauważa: „Wszyscy wiemy, że czeka nas śmierć, ale nikt w to nie może uwierzyć. Gdybyśmy w to wierzyli, postępowalibyśmy zgoła inaczej" (Albom, 2000, s. 78). Siegel (1996b) podkreśla, że śmierć każe nam doceniać każdą chwi­lę: „Zetknięcie ze śmiercią jest często bodźcem, który powoduje, że sięgamy po to, czego pragniemy". O potrzebie sensu życia mówi Norma w odpowiedzi na pytanie, co czułaby, gdyby się dowiedziała, że ma już niewiele czasu przed sobą.

 

HISTORIA NORMY

 

Mam 53 lata i osiągnęłam w życiu więcej, niż się spodziewałam. Dotąd moje życie było satysfakcjonujące i urozmaicone. Mam męża i czworo dzieci, z którymi na ogół dobrze się rozumiemy. Wiem, że potrzebują mnie w swoim życiu, ale umieją też radzić sobie beze mnie. Nie boję się śmier­ci, lecz w tym okresie życia uważałabym ją za straszną niesprawiedliwość.

 

s. 370

 

Mam jeszcze wiele do zrobienia. Czuję w sobie nieodkryte talenty, których nie miałam czasu rozwinąć. Dotychczasowe zajęcia zabierają mi mnóstwo czasu i choć najczęściej przynoszą satysfakcję, musiałam na razie zrezy­gnować z wielu osobistych i zawodowych aspiracji. Niekiedy ogarnia mnie smutek i zniechęcenie, gdy widzę, jak ucieka czas, w którym mogłabym zrealizować swoje zamiary. Wydaje się, że czas upływa zbyt szybko, i chciałoby się zatrzymać zegar. Mam nadzieję dożyć późnego wieku, ale uświadamiam sobie, że los może zrządzić inaczej, i stąd czerpię siłę do wprowadzania zmian w życiu. Rzeczywistość śmierci każe mi się zastana­wiać, czego mogłabym żałować, jeśli nie zdążyłabym tego zrobić przed śmiercią. Dzięki temu nie odkładam swoich planów, bo może już nie być żadnego później. Największym nieszczęściem byłoby dla mnie, gdybym w dniu śmierci musiała przyznać, że nie żyłam własnym życiem, lecz ży­ciem kogoś innego.

 

LĘKI PRZED ŚMIERCIĄ

 

Boimy się wielu aspektów śmierci, na przykład opuszczenia najbliższych, utraty siebie, spotkania z nieznanym, upokorzenia i braku godności w bolesnym lub długim umieraniu, rosnącego dystansu w pamięci bliskich. U wielu ludzi lęk wzbudza nie tyle śmierć, ile doświadczenie umierania. Warto więc w tym miej­scu postawić sobie pytanie, czego naprawdę się boimy, i stawić czoło swoim lę­kom.

Profesor Morrie Schwartz był już w podeszłym wieku, kiedy umierał. Co wtorek spotykał się z Mitchem, jednym ze swoich byłych studentów, aby dzielić się z nim poglądami na temat życia i śmierci. Morrie mówił: „Naucz się umie­rać, a nauczysz się, jak żyć" (Albom, 2000, s. 79). Uważał, że marnowanie życia jest jeszcze smutniejsze niż śmierć. Opowiadał o swoich lękach przed śmiercią, w tym przed stopniową utratą sprawności i coraz większą zależnością od innych. Był jednak zdecydowany zapanować nad lękiem, aby nie dać się pokonać. Wie­dząc, że umiera, Morrie miał pewność, że może sam decydować o tym, jak prze­żyć życie do końca: „Czy miałbym wycofać się z życia, jak czyni to większość ludzi, czy brać w nim aktywny udział? Zdecydowałem, że będę żył — albo przy­najmniej próbował żyć — tak jak bym chciał, czyli z godnością, odwagą, humo­rem i opanowaniem" (s. 29). Jedną z nauk, jakie możemy zaczerpnąć z lektury Niezapomniana lekcja życia jest to, że nie powinniśmy odsuwać się od umierają­cych. Zamiast bać się umierania, możemy się wiele dowiedzieć o życiu, gdy na­wiążemy kontakt z umierającym i pozwolimy mu na nas oddziaływać.

Niektórzy umierający chcą rozmawiać o swoim doświadczeniu, ale ich bli­scy nie potrafią znieść takiej rozmowy. Choć Morrie był całkowicie przygotowa­ny, aby mówić o swojej śmierci, o znaczeniu umierania i życia, Mitch jednak nie był przygotowany do słuchania i przez pewien czas czuł się nieswojo, gdy Roz-

 

s. 371

 

mowa schodziła na ten temat. Z pewnością życie młodego Mitcha Alboma wzbo­gaciło się dzięki spotkaniom z Morriem na jego drodze do śmierci. Albom odna­lazł nowy sens życia, ale dopiero wtedy, gdy stopniowo nauczył się słuchać i rozmawiać o tym, co Morrie miał mu do powiedzenia.

Niektórzy ludzie niechętnie rozmawiają o śmierci ze swoimi bliskimi. Nasza córka, Heidi, napisała list do matki jednego ze swoich przyjaciół, która nie chcia­ła powiedzieć rodzinie, że stwierdzono u niej raka. Heidi zamierzała przekonać tę kobietę, że umożliwienie dzielenia jej cierpień i opiekowania się nią może być darem dla kochających ją osób. Oto co napisała:

 

LIST HEIDI

 

Jednym z moich najwspanialszych wspomnień związanych z babcią jest to, jak siedzę na drewnianym stołeczku u stóp jej wielkiego fotela. Trzy­mam głowę na jej kolanach, a ona miękką różową dłonią gładzi mnie po policzku. Obie płaczemy, dowiedziawszy się, że rozpoznano u niej raka pęcherza. Płakałyśmy wtedy i płakały, potem śmiałyśmy się i płakałyśmy od nowa. Babcia powiedziałaby, że obnażyłyśmy nasze dusze, nie pozo­stawiając żadnych niedomówień. Potrafię docenić takie doświadczenia i dostrzec ich prawdziwą moc. Łzy obmyły nas, spłukały z nas lęk, pomog­ły nam wstać i wziąć się w objęcia. Początkowo babcia miała zamiar ukryć diagnozę przed najbliższymi, bo nie chciała ich martwić. Zachęcałam ją jednak, aby niczego nie ukrywała, i w końcu zgodziła się ze mną. Zoba­czyłam wtedy, jak ci, o których zawsze się troszczyła, zostali obdarowani, mogąc się opiekować tą silną i niezależną kobietą. Jest to dar, który szcze­gólnie sobie cenię. Nadal pozostał we mnie odblask mocy.

 

Zatrzymaj się w tym miejscu i zastanów nad własnymi lękami przed śmier­cią, umieraniem i życiem. Czy miałeś kiedyś możliwość rozmowy z umierają­cym? Jeśli tak, to co ona dla ciebie znaczyła? Czy unikasz rozmów z umierają­cymi, bo czujesz się skrępowany albo boisz się śmierci? Co wzbudza w tobie największy lęk? Jaki wpływ może mieć lęk przed śmiercią na twoje obecne ży­cie? Choć nie ma potrzeby chorobliwie koncentrować się na myśleniu o śmierci, warto pokonać związane z nią lęki i pomyśleć o tym, jakie znaczenie ma dla nas śmierć w kontekście pełni życia.

 

ŚMIERĆ A SENS ŻYCIA

 

Życie i śmierć to dwa oblicza tej samej rzeczywistości. Poznawanie śmierci, umierania i żałoby jest drogą do poznania życia, i na odwrót (Corr, Nabe, Corr, 2000). Nie zastanawiając się nad śmiercią, umniejszamy swoją zdolność do ży-

 

s. 372

 

cia. Pogodzenie się ze śmiercią nie musi być tragedią, może natomiast ożywić nasze cele i pomóc odnaleźć głębszy sens istnienia.

Egzystencjaliści uważają, że pogodzenie się ze śmiercią pozwala odkryć sens i cel życia. Jedną z cech wyróżniających człowieka jest zdolność pojmowania przyszłości, a tym samym nieuchronności śmierci. Zdolność ta nadaje sens na­szemu istnieniu, bo sprawia, że liczy się każdy czyn i każda chwila.

Zamiast żyć w lęku przed śmiercią, możemy widzieć w niej wyzwanie i możliwość. Siegel (1993, 1996b) uważa, że śmierć nie jest klęską, natomiast najgorszą klęską w życiu jest niespełnienie. W pismach i wykładach Siegla prze­wija się myśl, że przez świadomość śmierci życie nabiera sensu. Według niego (1996b) pewność, że umrzemy, jest dzwonkiem alarmowym, który przypomina nam o niepowtarzalności i pięknie każdego dnia.

 

Największym ze wszystkich darów jest to, że nie żyjemy wiecznie. Skłania to do zastanowienia nad sensem naszej egzystencji, a ludziom, którzy nigdy w życiu nie mieli czasu dla siebie, zapewnia wreszcie ten czas przed śmiercią, (s. 234)

 

Od starożytnych stoików, którzy głosili: „Myśl o śmierci, aby nauczyć się żyć", do czasów współczesnych stajemy przed wyzwaniem spojrzenia w przy­szłość. Seneka twierdził, że „nikt nie może cieszyć się prawdziwym smakiem życia, jak tylko ten, kto jest gotowy się z nim rozstać". Święty Augustyn mówił: „Człowiek rodzi się dopiero w obliczu śmierci". Wyrazistych przykładów odkry­wania sensu życia wobec śmierci dostarczają osoby terminalnie chore. Konfron­tacja ze śmiercią sprawia, że w stosunkowo krótkim czasie umierający żyją in­tensywniej. Presja czasu niemal zmusza ich do wyboru, jak wykorzystać pozo­stałe dni. Irvin Yalom (1980) przekonał się, że chorzy na raka odnajdują w terapii grupowej możliwość postrzegania swego losu jako szansy na dokonanie zmiany w życiu. Dowiedziawszy się o swojej chorobie, wielu doświadczyło takich oto zmian wewnętrznych, które pozwoliły im mocno skoncentrować się na życiu:

 

• Przewartościowanie życiowych priorytetów, zlekceważenie spraw nieistotnych.

• Poczucie wyzwolenia; możliwość wyboru tego, czego się rzeczywiście pragnie.

• Pragnienie życia każdą chwilą; nieodkładanie go na nieokreśloną przyszłość.

• Żywe doświadczanie podstawowych faktów, na przykład obserwowanie zmian pór roku i innych zjawisk w przyrodzie.

• Głębsze niż przed chorobą porozumienie z najbliższymi.

• Mniej lęków interpersonalnych, mniej obaw o własne bezpieczeństwo i więk­sza gotowość podejmowania ryzyka (s. 35).

 

Jesteśmy istotami śmiertelnymi i dlatego ważne jest to, co zrobimy ze swo­im życiem. Możemy wybrać urzeczywistnianie wszystkich swoich możliwości i świadomie decydować się na doświadczanie pełni życia lub możemy pozwolić, aby życie toczyło się obok nas. Możemy poddawać się zdarzeniom albo aktyw­nie wybierać i tworzyć życie, jakiego dla siebie pragniemy. Jeśli moglibyśmy realizować się bez końca, to nie byłoby z tym pośpiechu. Nasz czas jest bezcen­ny właśnie dlatego, że jest ograniczony.

 

s. 373

 

Na pojmowanie śmierci wpływają przekonania kulturowe i religijne. Niektóre systemy przekonań podkreślają potrzebę jak najlepszego wykorzystania własnego ży­cia, bo według nich nie ma już innej egzystencji. Inne głoszą naturalną ciągłość i rozwój życia doczesnego przechodzącego w życie wieczne. Przekonania i wartości wpływają na lęk przed śmiercią, a także na to, jaki przypisujemy jej sens. Niezależ­nie od poglądów filozoficznych czy religijnych na temat sensu życia i śmierci mamy szeroki wybór środków służących osiągnięciu jak najlepszej jakości życia.

Obie nasze córki, Heidi i Cindy, bardzo aktywnie uczestniczyły w ostatnich kilku tygodniach życia babci. Był to trudny czas, lecz obie zawdzięczają jej wie­le bezcennych lekcji o życiu udzielanych nie tylko przed śmiercią, ale w ciągu wielu poprzednich lat. Cindy spisała niektóre „lekcje naszej babci". Czytając te życiowe wskazówki, pomyśl, czy żyjesz dzisiaj pełnią życia:

 

• Spoglądaj swoim bliskim głęboko w oczy i bez słów daj im poznać, że ich kochasz i że są dla ciebie całym światem. Patrz na nich tak intensywnie i z takim przejęciem, aby im się wydawało, że jesteś jedyną osobą, która znaj­duje się obok nich w tym samym pokoju.

• Mów „dziękuję" i bądź wdzięczna. Nawet w chwilach rozpaczy dostrzegaj ja­sne strony.

• Przepraszaj, gdy kogoś dotknęłaś lub obraziłaś. Nigdy nie jest za późno na usprawiedliwienie.

• Dotykaj tych, których kochasz, i pozwól, aby cię dotykali. Dotyk leczy, sięga w głąb duszy i napełnia radością.

• Śmiej się, uśmiechaj i wesel. Nie bądź zbyt długo poważna. Wprowadzaj uśmiech do każdej relacji z każdą osobą, którą znasz.

• Mów ludziom, jak bardzo się o nich troszczysz. Jeśli przyjdzie ci do głowy jakiś komplement albo miłe słowo pod czyimś adresem, powiedz to od razu, nie czekaj, aż będzie za późno.

• Przebaczaj. Nie osądzaj innych, zanim nie spróbujesz ich zrozumieć. Nawet gdy cię zranili lub wyrządzili ci krzywdę, postaraj się z tym pogodzić i prze­baczyć.

• Co dajesz, to do ciebie wraca. Jeżeli w twoim życiu jest współczucie, miłość i dobroć, to i ty otrzymasz takie dary pod koniec swoich dni.

• Płacz z tymi, których kochasz. Bądź otwarta i dziel się z innymi swoim lękiem i bólem. Ukrywanie ich nikogo nie chroni. Bądź odważna w wyrażaniu siebie i nie hamuj łez, gdy są potrzebne.

• Bądź cierpliwą towarzyszką w bólu. Gdy dzieli się smutki z innymi, stają się lżejsze i łatwo można zmienić je w miłość i pokój.

• Interesuj się rym, co robią inni. Bądź ciekawa, kim są naprawdę. Pytaj ich, jak się czują.

• Dziel się swoją mądrością i lekcjami życiowymi bez udzielania rad. Opowia­daj o własnych trudach i osiągnięciach bez arogancji i samochwalstwa.

• Módl się i pokładaj nadzieję w Bogu. Wiedz, że nigdy nie jesteś sama i że uczestniczysz w czymś, co jest poza tobą. Ufaj, proś o siłę, gdy jej potrzebu­jesz, i pamiętaj o dziękczynieniu.

 

s. 374

 

CZAS NA REFLEKSJĘ

1. Czego doświadczasz, myśląc o własnej śmierci?

____________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________

2. Czy jesteś zadowolony z tego, jak żyjesz? Spisz różne rzeczy, których dotąd nie robisz, choć masz na to ochotą.

_________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________

3. Gdyby pozostało ci tylko sześć miesięcy życia, co chciałbyś zrobić w tym czasie?

_________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________

4. Czy to, że umrzesz, nadaje jakieś szczególne znaczenie twojemu obecnemu życiu? Jeśli tak, to jakie?

_________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________

5. Jaki wpływ na twoje obecne wybory mogą mieć lęki przed śmiercią i umiera­niem?

_________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________

 

 

SAMOBÓJSTWO: OSTATECZNY WYBÓR

CZY OSTATECZNA REZYGNACJA?

 

Samobójstwo jest jedną z głównych przyczyn śmierci w Stanach Zjednoczonych i zdarza się coraz częściej. W roku 1996 było przyczyną 30 386 zgonów i znaj­dowało się na dziewiątym miejscu wśród najczęstszych przyczyn śmierci. Mimo zatrważających statystyk unikamy rozmów o samobójstwie, przyjmując bez za­strzeżeń takie oto popularne, lecz nieprawdziwe mity (Marcus, 1996):

 

s. 375

 

• Nie ma sygnałów ostrzegawczych....

Zgłoś jeśli naruszono regulamin