Zakończenie roku(1).doc

(50 KB) Pobierz
JAŚ KOWALSKI

JAŚ KOWALSKI
czyli
OSTATNI DZIEŃ W SZKOLE
Historia gimnazjalistów
z lat szkolnych 2002-2005
w czternastu księgach
wierszem


INWOKACJA

Szkoło! Gimnazjum moje! Ty jesteś jak zdrowie;

 

Ile cię trzeba cenić, ten tylko się dowie,

 

Kto cię skończył. Dziś wartość twą w całej ozdobie

 

Widzę i opisuję, bo „żegnaj” mówię tobie.

 

 

Pamięci zawodna, nim sprawisz, że zblaknie

 

Wspomnienie o szkole, nim mi jej zabraknie,

 

Zanim wyda mi się ledwie chwilą wyśnioną,

 

To dzisiaj przenoś moją duszę utęsknioną

 

Do tych dni gimnazjalnych, do tych lat zielonych

 

Na długie trzy roki nauki rozciągnionych.

 

Do tych lekcji, gdy uczono nas rzeczy rozmaitych

 

Przez zacnych nauczycieli do głów naszych wbitych,

 

Wyzłacanych piątkami, przetykanych pałą,

 

Za którą od rodziców nie raz nam się dostało.

 

 


KSIĘGA I – DYREKCJA

Śród korytarzy naszej zacnej szkoły,

 

Na parterze, gdzie tłum uczniów się roi,

 

Jest gabinet, na nim numer 6 namalowany,

 

Pokój przez niektórych królewskim nazywany.

 

Ten gabinet niewielki, lecz zewsząd chędogi,

 

Nim się wejdzie do niego, trzeba wytrzeć nogi.

 

Drzwi na wciąż otwarte – to uczniom ogłasza,

 

Że gabinet gościnny i wszystkich zaprasza.

 

Nieraz nam przyszło w tym pokoju bywać,

 

Lecz staraliśmy się raczej gościny nie nadużywać.

 

 

Nasza Pani Dyrektor, pierwsza pani w szkole,

 

Dba o „Jedenastkę” jak gospodarz o pole.

 

Pielęgnuje kult wiedzy, dba o bezpieczeństwo,

 

Wyrywa z korzeniami każde bezeceństwo.

 

Te kobiece rządy bez wątpienia sprawiają,

 

Że w tej szkole dostatek i porządek mieszkają!

 

 


KSIĘGA II – WYCHOWAWCY

W szkole nauczycieli dostatek. Jest pomiędzy niemi

 

Kilku bardzo nam bliskich. Są nam szczególnemi.

 

Z wyglądu są całkiem do innych podobni,

 

Lecz pierś mają szerszą, bo w większe serce zdobni.

 

Większe, by każdy z nas miejsce w nim dla siebie znalazł

 

I silne, by udźwignąć wszystkie nasze troski na raz.

 

Ach! Czyjeż usta śmią pochlebiać sobie,

 

Że dzisiaj znajdą w naszej polskiej mowie,

 

To serdeczne słowo, co wdzięczność wyrazi,

 

Co opowie światu, jak jesteśmy radzi,

 

Że tacy wychowawcy w opiece nas mieli.

 

Niech nad nimi czuwają niebiescy anieli!

 

 


KSIĘGA III – JĘZYK POLSKI

Było polonistów wielu,

 

Lecz szukanie lepszych niż u nas jest zupełnie bez celu.

 

Uczyli nas wytrwale jak słowa dobierać,

 

Jak zdania budować i jak je rozbierać.

 

Jak rozprawki pisać z argumentów porządkiem,

 

Kazali zawsze mówić płynnie i z rozsądkiem.

 

Wiadomo, że niecierpliwa młodzież teraźniejsza,

 

Że ją nudzi rzecz długa, choć najwymowniejsza,

 

Ale wszyscy słuchali w milczeniu głębokiem

 

Naszych polonistów, nie mrugnąwszy okiem.

 

I choć nieraz na lekcjach grunt był nieco grząski,

 

Cieszymy się, że mieliśmy z nimi wspólny język – polski.

 

 


KSIĘGA IV – JĘZYKI OBCE

Mnogie były powody naszego milczenia

 

Na lekcjach angielskiego i niemieckiego mówienia.

 

Choć nauczyciel przykłady nam mnożył,

 

Choć się często zżymał, a czasami trwożył.

 

Czas jednak płynie i w miejscu nie stoi,

 

Więc dziś umiemy powiedzieć: „My name is Johny.

 

Ich wohne in Koszalin.” Choć czasem zbyt trudne,

 

Lekcje obcych języków nie były nigdy nudne.

 

Dlatego też mówimy dzisiaj prosto z mostu:

 

Danke shone, thank you, dziękuję – po prostu!

 

 


KSIĘGA V – MATEMATYKA

„Jam jest matematyka!” – uczeń na to słowo

 

Pobladnął i pochylił się ciała połową

 

Oczy rozwierał, usta szeroko rozszerzał

 

Grożąc białymi zęby, a włosy najeżał.

 

Tak w snach bywało, czy w koszmarach raczej,

 

Bo w szkole na matematyce było już inaczej.

 

Na lekcji stał tuż obok mądry nauczyciel,

 

Który nas i swą pracę ukochał nad życie.

 

Najtrudniejsze zadania tak tłumaczyć umie,

 

Że najtępsza głowa wnet wszystko zrozumie.

 

Wiwat matma! Wiwat matematycy nasi!

 

Tak Wam dzisiaj krzyczą wdzięczni uczniowie wasi!

 

 


KSIĘGA VI – HISTORIA

Bitwa! Gdzie? W której stronie? Pytają młodzieńce,

 

A nauczyciele do nieba wznoszą swoje ręce.

 

Wszystko nam się plątało – daty, wojny, królowie,

 

Lecz oni zaprowadzili porządek w naszej głowie.

 

Stare dzieje, nie zawsze radosne, wskrzeszali,

 

Jak błędów przeszłości uniknąć rady nam dawali.

 

Tłumaczyli stale jak Polakiem zostać

 

Nawet wtedy, gdy nam przyszło do Unii się dostać.

 

Dziś już historia nie ma tajemnic przed nami,

 

Więc w pas się kłaniamy przed historykami.

 

 


KSIĘGA VII – BIOLOGIA

Głupi zwierzaku! Gdybyś w jamie swojej siedział,

 

Nigdy by się o tobie uczeń nie dowiedział,

 

Nigdy by nie musiał badać twojej budowy

 

I nazw narządów wewnętrznych wbijać do swej głowy.

 

A za to żeś wylazł, co twoją było winą,

 

Skończyłeś swój żywot w słoiku z formaliną!

 

Pokazała nam ciebie Pani od biologii,

 

Która wiodła nas dzielnie w tej nauki progi.

 

Uczyliśmy się także wśród tematów licznych

 

I o chromosomach i cechach dziedzicznych.

 

Dzięki naszej Pani dla nas żadna sztuka

 

Odtworzyć dziś genotyp, na przykład, mamuta!

 

KSIĘGA VIII – GEOGRAFIA

 

Na geografii ruch wielki; nie, nie hałasy!

 

My tylko otwieramy geograficzne atlasy

 

I razem z Panią po świecie wędrujemy,

 

Różne kraje i krainy dobrze poznajemy,

 

Wiemy, gdzie sawanna, dżungla i równina,

 

Wiemy, gdzie jest Peru, a gdzie Ukraina.

 

Co było wczoraj obce, dziś już dobrze znane

 

Dzięki naszej Pani – bo jest kapitanem,

 

Który na okręcie dookoła świata

 

Pływał razem z nami przez te szkolne lata.

 

 


KSIĘGA IX – FIZYKA, CHEMIA

Pamiętam, chociaż byłem wtenczas małe dziecię,

 

Że ja zawsze chciałem wiedzieć dużo o świecie.

 

Od dawna różne doświadczenia robiłem:

 

Elektromagnesami żarówkę przepaliłem,

 

Cukier w węgiel się zmienił, gdy wlałem doń kwasu.

 

By tłumaczyć to wszystko ojciec nie miał czasu.

 

Dlatego dobrze, że wśród nauczycieli

 

Fizycy i chemicy świat objaśniać chcieli.

 

 


KSIĘGA X – TECHNIKA, INFORMATYKA

W kociołkach bigos grzano; w słowach wydać trudno

 

Bigosu smak przedziwny, kolor i woń cudną.

 

Choć pyszne to jedzenie, bardzo kaloryczne,

 

My z techniki wiemy, że zdrowsze dietetyczne

 

Są potrawy. Więc chociaż nas to danie nęci,

 

Przekraczać limitu kalorii my nie mamy chęci.

 

Potraw wartość odżywczą w Excelu obliczymy,

 

A następnie w Wordzie menu sporządzimy.

 

Jeszcze klipart ozdobny i już można drukować.

 

Umiemy szkolną wiedzę w praktyce stosować!

 


KSIĘGA XI – MUZYKA, PLASTYKA

I zagrało pianino melodyjną nutą

 

Muzykę, która szybko nam wpadła w ucho.

 

I choć wkrótce umilkło, wszystkim się zdawało,

 

Że pianino wciąż gra jeszcze, a to echo grało!

 

Kiedy jeszcze dusza była pełna muzyki,

 

Przyszła kolej na inną sztukę – na lekcję plastyki.

 

Pani sądziła nasze malowania proby

 

Tonem grzecznej i sztukę znającej osoby.

 

Przyjemnie nam było ze sztuką obcować,

 

Więc dziś chcemy pięknie za to podziękować!

 

 


KSIĘGA XII – WF

Chłopcy, jak wiadomo, są krzepcy i silni,

 

Do sportu jedyni, w naukach mniej pilni.

 

Wciąż tylko o boisku myślą, siedząc w szkole,

 

Więc na w-fie mają do popisu pole.

 

Bardzo te lekcje lubią również i dziewczyny

 

I nie trudno chyba domyślić się przyczyny.

 

Nie ma tu klasówek ani nie pytają,

 

O nasz rozwój fizyczny za to bardzo dbają.

 

Że w-fistom na naszej sprawności zależy

 

Laur olimpijski im się dziś należy!

 

 


KSIĘGA XIII – RELIGIA

Tłumaczyły nam nasze od religii panie,

 

Że świat Pan Bóg stworzył, nas umieścił na niem.

 

Choć nie zawsze jest za co, to bardzo nas kocha,

 

Przed pomocą ludziom nigdy się nie cofa.

 

Więc że nam wyjaśniały tajemnice boże,

 

Niech naszym katechetkom zawsze Bóg pomoże!

 

 


KSIĘGA XIV – O WSZYSTKICH PO TROCHU

W korytarzu na piętrze wśród licznych sal innych

 

Jest biblioteka z czytelnią, w niej dzieł wiele słynnych.

 

Tam pani z uśmiechem książki wypożycza,

 

Mogliśmy też na przerwie gazety poczytać.

 

...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin