Co o modlitwie wiedzieć należy.doc

(545 KB) Pobierz
Co o modlitwie wiedzieć należy

Co o modlitwie wiedzieć należy
Dominik Wider OCD

 

Wprowadzenie

Określenie modlitwy chrześcijańskiej

Wstępne określenie modlitwy

Modlitwa w ujęciu biblijnym

Modlitwa Starego Przymierza

Modlitwa Nowego Przymierza

Bliższe określenie modlitwy

Natura modlitwy

Nadprzyrodzoność modlitwy chrześcijańskiej

Łaska modlitwy

Cnoty teologalne fundamentem modlitwy chrześcijańskiej

Wiara

Nadzieja

Miłość

Modlitwa chrześcijańska modlitwą Chrystusa

Trynitarny charakter modlitwy

Ukierunkowanie na Ojca

Pośrednictwo Syna

Kierownictwo Ducha Świętego

Chrystoformiczność modlitwy chrześcijańskiej

Chrystus się modli

Chrystus modli się jako człowiek

Przedmiot modlitwy Chrystusa

Modlitwa Chrystusa za swoich uczniów

Chrystus uczy modlitwy

Znaki modlitwy chrześcijańskiej
Świadomość obecności Bożej istotnym momentem modlitwy chrześcijańskiej

Potrójny sposób obecności Boga w człowieku

Modlitwa chrześcijańska drogą do obcowania z obecnym Panem

Modlitwa człowieka

Miejsce modlitwy w religijności człowieka

Działanie władz człowieka na modlitwie

Działanie rozumu na modlitwie
Poznać Boga

Ześrodkować na Bogu

Wierzyć w Boga i wierzyć Bogu
Działanie na modlitwie pamięci wraz z wyobraźnią i fantazją

Działanie woli na modlitwie

Udział innych władz na modlitwie

Zespół działań zmysłów

Uczucia w odniesieniu do modlitwy

Rola pojęć umysłowych i wyobrażeń na modlitwie

Modlitwa od strony psychologicznej

Zewnętrzne uwarunkowania modlitwy

Czas modlitwy

Miejsce modlitwy

Stałe miejsce modlitwy

Miejsca wybrane przez Boga

Pozycja ciała na modlitwie

Rodzaje modlitwy

Rodzaje modlitwy od strony celu

Modlitwa uwielbienia

Modlitwa dziękczynienia

Modlitwa przebłagalna

Modlitwa prośby

Przymioty modlitwy i problem "modlitw niewysłuchanych"

Modlitwa ufna

Modlitwa według woli Bożej

Modlitwa wytrwała

Modlitwa skuteczna

Stopnie modlitwy

Czytanie duchowe

Medytacja

Modlitwa od strony podmiotu

Dwa wymiary modlitwy

Wzajemne powiązanie modlitwy liturgicznej i osobistej

Wzajemne przenikanie się modlitwy liturgicznej i osobistej

Modlitwa ustna

Słowa modlitwy

Modlitwa Kościoła

Modlitwa sakramentalna

Modlitwa powtarzań

Modlitwa myślna

Konieczność modlitwy w ogólności

Konieczność modlitwy myślnej

Rozmyślanie a różne możliwości człowieka

Modlitwa myślna a modlitwa afektywna

Modlitwa wewnętrzna czyli rozmyślanie

Spojrzenie na kontemplację

Kontemplacja wlana owocem zwyczajnego rozwoju życia łaski

Teologia kontemplacji


Co o modlitwie wiedzieć należy

Dominik Wider OCD

Wprowadzenie

Nie trzeba udowadniać, że modlitwa w życiu religijnym zajmuje naczelne miejsce. Jest ona wyrazem życia religijnego i miarą jego stopnia. W normalnym wypadku religijność każdego wyraża się w podejmowanych przez niego modlitwach, ich rodzaju, w czasie poświęconym na modlitwę. Znamienną jest rzeczą w tym względzie, że zgromadzenia zakonne oraz ich tzw. ostrość mierzy się przede wszystkim długością odprawianych przez nich modlitw. Zgromadzenia o czynnym apostolstwie zazwyczaj mają w porządku dnia pół godziny rozmyślania czy modlitwy wewnętrznej. Zakony konwentualne jedną godzinę modlitwy wewnętrznej. Zakony zaś kontemplacyjne przynajmniej dwie godziny takiej modlitwy. Czas poświęcony na modlitwę rzutuje na zakres i stopień wyrzeczenia, samotności, milczenia, studium słowa Bożego i czytanie duchowne, czyli na cały styl życia modlitwy. Inną nieco sprawą jest samo rozmodlenie, czyli pozwolenie, aby modlitwa przeniknęła całe życie człowieka, inaczej, aby całe życie stało się modlitwą. W zasadzie rozmodlenie nie jest ściśle połączone z długością odprawianej modlitwy. Pół godziny modlitwy wewnętrznej może doprowadzić do prawie nieustannej modlitewnej więzi z Bogiem. Niemniej ten, który odnajdzie Boga żywego, w miarę pogłębiania więzi z Panem, zaczyna wydłużać swe modlitwy, szukać czasu na spotkania z umiłowanym nade wszystko Bogiem i czas ten potrafi znaleźć bez uszczerbku dla swoich obowiązków stanu. W tych rozważaniach będzie mowa o modlitwie chrześcijańskiej. Zostaną więc tu pominięte inne typy modlitwy, lub może lepiej, modlitwy ludzi niewierzących w Chrystusa. Dlatego w tym miejscu trzeba zaznaczyć, że istnieje powszechne zjawisko modlitwy, jak powszechną jest wiara w Najwyższe Bóstwo, któremu nadaje się różne imiona i różne postacie. Wielu niewierzących w Chrystusa autentycznie się modli, a nawet może otrzymać od Boga dar nadprzyrodzonej modlitwy.

Rozważania o modlitwie chrześcijańskiej noszą podtytuł: "Wybrane zagadnienia z teologii modlitwy". Wobec tego będą one stanowić konkretne przemyślenia oparte na słowie Bożym, usiłujące wniknąć w istotę modlitwy chrześcijańskiej i ją przybliżyć modlącym się. Nie trzeba więc w tej książce szukać uczenia modlitwy, ani praktyk modlitewnych, chociaż one w głębi tych rozważań się mieszczą czy też te rozważania do nich prowadzą

 

Określenie modlitwy chrześcijańskiej

Nie jest łatwe podać jednoznaczne określenie modlitwy. Spotyka się wiele różnych określeń mniej lub więcej dokładnych i ujmujących samą istotę modlitwy. Raczej trzeba by powiedzieć, że wszystkie razem wzięte dają dopiero możliwie pełny obraz tego czym jest modlitwa. Przy tym każdy człowiek na sobie właściwy sposób przeżywa swoje odniesienie do Boga. W istotnych elementach powinno się ono pokrywać z przeżywaniem modlitwy u innych. Istnieje taka różnorodność psychik i możliwości ludzkich, że te same treści i ta sama rzeczywistość Boga modlitwy u każdego inaczej wygląda. Przy tym Bóg w swoim działaniu i udzielaniu nigdy się nie powtarza. Stąd nie jest rzeczą możliwą przyjąć jako wystarczające i wszystkim odpowiadające jedno określenie modlitwy. Modlitwa bowiem w swej istocie będzie tym i jeszcze czymś innym, bardzo osobistym i trudnym do określenia. Ponadto niewielu ludzi wychodzi od określenia modlitwy i na tym ujęciu rozbudowuje swoją modlitwę. Raczej człowiek się modli i dopiero potem niektórzy usiłują zrozumieć czym jest modlitwa - z praktyki dochodzą do określenia. Zmuszają ich do tego trudności, jakie napotykają w praktyce modlitwy. Korzystają przy tym z doświadczeń modlitewnych innych. Często po wielu latach modlenia się stwierdzają, że tak mało jeszcze wiedzą o samej modlitwie, tak mało umieją się jeszcze modlić. Natomiast wiele się modlą.

Z tych przyczyn zostanie na początku podane wstępne określenie modlitwy, a odpowiedź na pytanie, czym jest modlitwa chrześcijańska, znajdzie się w całości rozważań tego opracowania. Pod koniec książki czytający powinien mieć ukształtowane w sobie pojęcie modlitwy.

Wstępne określenie modlitwy

Jakkolwiek na początku tych rozważań nie zamierza się podawać konkretnej definicji modlitwy, czy też wiązać się z jednym jej ujęciem, istnieje jednak konieczność możliwie jasnego ustawienia pojęcia modlitwy, które będzie stanowić jeden z etapów poszukiwania, czym jest modlitwa chrześcijańska w jej najgłębszej istocie.

Określenie słowne - Za podstawę do tego określenia przyjmuje się nazwę w języku łacińskim oratio oraz w języku polskim modlitwa. Odpowiedniki w innych językach także mogłyby coś wnieść w pogłębianie badanej treści, niemniej bez uzasadnionej przyczyny wydłużyłyby te rozważania. Określenie słowne oratio pochodzi od czynności orare, co oznacza: mówić, prosić, błagać. Pochodne od tego słowa jest adorare, posiada bowiem ten sam temat wzmocniony przyimkiem ad - do, czyli zanosić modlitwy do, czy też przykładać się do prośby, do błagania. Lecz słowo adorare posiada własne znaczenie - uwielbiać, a adoratio znaczy uwielbienie. Wobec tego słowne określenie modlitwy w oparciu o nazwę łacińską oznacza mówienie do Boga, zanoszenie do Niego prośby, błaganie Boga oraz uwielbienie Boga. Gdyby przyjąć, że słowo to ma pewne powiązanie tematyczne ze słowem os, oris - usta, określenie mówiłoby o modlitwie ustnej, a słowo adorare o wewnętrznym nastawieniu człowieka wobec Boga, uznania Go, zachwycenia się Nim, które doszło aż do ust i wyraziło się w słowach uwielbienia. Podobne znaczenie posiada polskie słowo modlitwa, chociaż pochodzi nieco z innego tematu. Dlatego też poszerza treść słownego określenia i warto nad nim się zastanowić. Słowo modlitwa pochodzi od słowa modła, a ono oznacza: dar, ofiara, prośba. W staropolskim języku używało się słowa namodlny na oznaczenie uprzykrzonej prośby. Dalsze znaczenie słowiańskie słowa modła mówi także o sercu skruszonym. Istnieje także ciekawe znaczenie tego słowa: modła - wzór, coś, według czego się robi. W tym ujęciu modlitwa oznaczałaby nie tylko prośbę, lecz i dar, ofiarę. Człowiek bowiem stając przed Panem nie tylko mówi do niego, lecz poświęca Mu swój czas, dla poparcia swej prośby przynosi dar, ofiarą chce skłonić do wysłuchania. Pojęcie - uprzykrzona prośba może oznaczać wciąż zanoszą modlitwę, prośbę, prośbę pełną ufności. Jest także w tym ujęciu wyjście poza słowa i dary; jest bowiem także świadomość, że Ten Bóg jest wzorem, a wobec tego modlitwa jest wpatrywaniem się w ten wzór, urabianiem siebie na ten wzór.

W oparciu o to określenie słowne odnajduje się pewne podstawowe elementy modlitwy, które w rzeczywistości tkwią w świadomości ludzi modlących się. Jeśli do tego określenia dołączy się doświadczenie modlących się, niezależnie od wyznawanej religii, będzie można podać wstępną rzeczową definicję modlitwy. W tych bowiem doświadczeniach modlitewnych ludów, modlitwa ukazuje się jako podniesienie się człowieka do pewnej łączności z Bogiem. Jakie jest to podniesienie się człowieka do Boga? Jaki jest charakter i stopień tego podniesienia się na modlitwie człowieka do Boga?

Odpowiedzi na te pytania, a zarazem głębszego wyjaśnienia do podanej przed chwilą definicji modlitwy, trzeba przede wszystkim poszukać w słowie Bożym, które ukazuje historię zbawienia, mówi o podniesieniu człowieka do żywej łączności z Bogiem oraz podaje wzory przeżywania tej łączności.

Modlitwa w ujęciu biblijnym

W modlitwie przekazanej przez historię zbawienia można wyraziście rozróżnić dwa etapy, modlitwę Starego Przymierza i modlitwę Nowego Testamentu. Na pewno te dwa etapy modlitwy chrześcijańskiej nie są sobie przeciwstawne. Raczej istnieje pomiędzy nimi duża zbieżność. Oparte są bowiem na jednym źródle - Bogu, który w pełni objawia siebie. Jeśli istnieje pomiędzy nimi jakaś różnica, pochodzi ona ze stopnia objawienia się Boga w Starym Przymierzu i z pełni tego objawienia w Jezusie Chrystusie. Poza tym będzie w jednej i drugiej modlitwie prawie tożsamość. Stąd w modlitwie chrześcijańskiej jest pełne czerpanie ze wzorów modlitwy oraz tekstów modlitewnych Starego Testamentu.

Modlitwa Starego Przymierza

Oczywiście zostaną podane jedynie pewne, jakby wiodące doświadczenia modlitewne.

Już od opisu stworzenia człowieka zaczynają się przedziwne odniesienia Boga do człowieka, jakże różne od Jego kontaktów z innymi swymi stworzeniami. Bóg pochyla się nad człowiekiem, którego ulepił z mułu ziemi i tchnie w niego życie. Jakiego rodzaju życie? Swoje własne. Stworzył bowiem człowieka na obraz i podobieństwo swoje i od pierwszej chwili stworzenia powołał go do uczestnictwa w swoim życiu. Można więc mówić o wyjątkowym i przedziwnym złączeniu z Bogiem, którego wyraz znajduje się nie tylko w trosce o człowieka, jego otoczenie, lecz przede wszystkim w żywym i codziennym osobowym kontakcie z człowiekiem. Słowo Boże mówi o przychodzeniu Pana do ogrodu raju, by z człowiekiem rozmawiać (Rdz 1,25 - 2,23).

Proszę zwrócić uwagę na tę bliskość, jaka nawiązuje się między Bogiem a człowiekiem, której autorem jest Bóg. To On wciąga człowieka w żywe kontakty z sobą; jakby, dając siebie, uczy człowieka jego prawdziwej wielkości, zrozumienia kim jest oraz pełni życia. W żadnym wypadku tego odniesienia wzajemnego Boga i człowieka nie można ograniczyć do płaszczyzny: Bóg, początek wszystkich rzeczy, stwórca człowieka i jego stworzenie. Wystarczy człowieka w tym momencie jego dziejów porównać z innymi stworzeniami. Dla pierwszego człowieka Bóg nie jest jedynie absolutem, czymś dalekim, zimnym, nieznanym. Jest kimś bardzo bliskim, można powiedzieć codziennym. Niemniej u człowieka jest świadomość swego miejsca w tym żywym kontakcie z Bogiem-Stwórcą. To nic, że ona dopiero jasno się ukazuje po upadku. Człowiek ma świadomość kim jest w odniesieniu do swego tak bliskiego Boga. Więcej, on wie co przez grzech utracił i nie co innego tylko grzech wprowadził między niego a Boga lęk, a także i pokorę w jego odniesieniu do swego Boga i Stwórcy. Warto o tym pamiętać. Człowiek dopuszczony przez Pana do najbardziej intymnego zjednoczenia z Bogiem musi mieć świadomość swej zależności od Pana: całe swe istnienie przyrodzone i nadprzyrodzone i nadprzyrodzoną łaskę zawdzięcza swemu Stwórcy. Właściwe jemu miejsce w kontakcie z Bogiem jest u jego kolan, nawet wtedy, kiedy Pan bierze na swe ramiona i przyciska do serca, nawet wtedy, a może szczególnie wtedy, kiedy odnajduje w sobie całą wielkość swego wybrania.

Odtąd żywa więź z Bogiem u człowieka mieści się pomiędzy tym lękiem, a pokorną adoracją pełnego miłości Boga. Lęk nieraz przeradzał się w ucieczkę od Pana, stawanie z daleka. Lęk taki niewiele lub nic nie ma wspólnego z pokorą. Ta ostatnia prowadzi do dziecięcej bojaźni wobec swego Boga, bojaźni więcej wynikającej z miłości niż ze strachu. Tak zaczyna się przymierze z Bogiem, w które zarówno są wciągnięci Bóg i człowiek, tworząc wspólnie świętą historię.

Niektórzy w dziejach łaski pełniej odnajdywali swe podstawowe powołanie i właściwą, a zarazem należną człowiekowi, więź ze swoim Bogiem. Do nich na pewno należał Abel i wszyscy do niego podobni. Do nich także należał sędziwy Henoch, który chodził w obliczu Pana. Podobną więź z Panem zauważa się u Noego, jego rozmowy z Bogiem, a nade wszystko jego uległość Panu, uwieńczona zawarciem przymierza Boga z człowiekiem (Rdz 4,4; 5,24; 6,9 nn).

Właściwy okres przymierza, zbudowany na tym samym obdarzeniu ze strony Boga, zaczyna się wraz z Abrahamem. Jakże wiele jest modlitwy w jego życiu i to jakiej modlitwy! Na modlitwie słyszy swoje: "Wyjdź z domu ojca swego ..., idź..." (Rdz 12,1-3). W miejscach, w których bardziej wyraziście przeżywał spotkania z Panem, stawia ołtarze i wraca do tych miejsc. Pan uznaje jego wierność i uległość Jego słowu, a w dowód swej przyjaźni do niego, przychodzi w gościnę, którą Księga Wyjścia opisuje w słowach: Trzech widział, a jednego adorował. Zaraz po tej modlitwie, która była przyjęciem Boga, Jego adoracją, Abraham obdarzony zaufaniem Pana odnośnie losów Sodomy, prowadzi swoje serdeczne targi z Bogiem o los grzesznych miast. Ile doświadczenia modlitewnego niesie z sobą wydarzenie związane z ofiarą Izaaka! i zawarcie wiecznego przymierza z Bogiem! (Rdz 12; 18; 22).

Podobne doświadczenia modlitewne przeżywa Jakub. Do szczególnych wydarzeń trzeba zaliczyć jego walkę z Bogiem i sen świętej drabiny, który doprowadził go do stwierdzenia: "Zaprawdę straszliwe jest to miejsce, a ja nie wiedziałem... prawdziwie święte miejsce i brama niebios" (Rdz 28,16-17). To doświadczenie wprowadza go w świadomość obecnego Boga na każdym miejscu i w każdej chwili jego życia (Rdz 28,10-22; 32,25-32).

W ramach tego przymierza z Bogiem spotyka się rozmowy Mojżesza z Panem na Górze Synaj, w namiocie pojednania, po których twarz jego jaśniała; także rozmowy, które były targami z Panem wyjednywujące przebaczenie Ludowi. Jakże podobny charakter ma modlitwa Anny, żony Elkna, która tak ją określiła, odpowiadając na zarzuty Helego: "Wylałam tylko duszę swoją przed Jahwe... Z nadmiaru zmartwienia i boleści duszy cały czas mówiłam..." (1 Sm 1, 15-16). Po tej samej linii biegnie modlitwa jej syna Samuela: staje przed Panem z gotowością przyjęcia Jego słowa: "Mów Panie, sługa twój słucha", a życiem swoim potwierdza te słowa uległości (1 Sm 3).

Nie sposób nie wymienić w tym miejscu jeszcze modlitwy proroka Eliasza, pełnego żarliwości o chwałę Pana Zastępów, który stał zawsze w obliczu Boga żywego, wraz z jego rozmową z Panem na Górze Horeb. Jak on znał Pana! Wiedział , że Bóg nie jest w burzy ani w piorunach, że nie jest w ogniu ani w gwałtownej wichurze. Bóg przychodzi jak lekki powiew. Tak ujrzał przechodzącego Pana (1 Krl 17nn). I pozostali prorocy rozmawiają z Bogiem i mówią o Bogu, który jest miłością, przyjacielem, oblubieńcem. Dochodzi cała wspaniała modlitwa Psalmów.

W tym ujęciu modlitwa ma kształt dialogu. Bóg mówi, poucza, wzywa, a człowiek odpowiada. U podstaw odniesienia człowieka do Boga jest bezgraniczne zawierzenie Bogu, powierzenie się w Jego ręce. Człowiek zwraca się do Boga jak do Ojca, jak do Oblubieńca, który jednoczy z sobą i Naród wybrany i każdego w nim w mistycznym małżeństwie. W tym modlitewnym Kontakcie człowieka z Bogiem, jasno widać, że inicjatywa należy do Boga. Podstawowym aktem ze strony człowieka jest wiara i przez nią słuchanie słowa, wołania Bożego. Odpowiedź na nie może być jedna: "Oto jestem. Ty mnie wołałeś. Mów Panie...". Jest to podstawowa struktura teologiczna każdej modlitwy w Starym Przymierzu. Polega ona na przyjęciu darmowej łaski Boga, który woła oraz zbawczej jego woli, objawionej w Słowie.

Przytoczone przykłady mówiły o modlitwie poszczególnych ludzi. Ostatecznie bowiem, chociaż odnajdujemy w Starym Testamencie modlitwy wspólne jako wyraz wiary całego Ludu, modlitwa rozgrywa się w sercu poszczególnego człowieka. To dopiero jednostki rozmodlone porywają za sobą ku Bogu innych.

Modlitwa Nowego Przymierza

Wraz z przyjściem na świat Jezusa Chrystusa rozpoczyna się nowy okres w dziejach modlitwy. Jego modlitwa, umiłowanego Syna Bożego, zawiera w sobie pełnię modlitwy, jakiej godzien jest Ojciec. Równocześnie będąc człowiekiem istotowo zjednoczonym z bóstwem w jednej osobie Słowa, wypełnia najskrytsze oczekiwania człowieka, podniesionego do stanu łaski i wezwanego do zjednoczenia z Bogiem w miłości. Nowość modlitwy chrześcijańskiej leży w tajemnicy Wcielenia. Jej mocą modlitwa Jezusa jednoczy Go z Ojcem, a dla świata staje się zbawieniem. Chrystus, kiedy się modli, mówi Ojcze, a Ojciec przedstawia swego Syna Mój Syn umiłowany. Najgłębszą treścią Jego modlitwy i jej skutkiem jest poddanie się we wszystkim Ojcu: "Przychodząc na świat, mówi: Oto idę wypełniać wolę twoją, Boże" (Hbr 10,5-8), a w czasie swego życia na ziemi powie: "Moim pokarmem jest pełnić wolę Ojca mojego" (J 4,39).

Jak to nowe Chrystusa ma się do modlitwy Starego Przymierza? Nie ulega wątpliwości, że modlitwa chrześcijańska wzrasta na modlitwie Starego Testamentu.

Otrzymuje ona jednak istotowe udoskonalenie przez Ducha i obecność Chrystusa, przez Jego odniesienie jako Syna do Ojca. Ona więc zakorzeniona w Chrystusie, mocą działania Ducha Świętego, daje uczestnictwo w miłości, która jest życiem, a która zarazem jest samą istotą Syna Bożego. Nowością modlitwy chrześcijańskiej jest modlitwa Chrystusa przekazana ludziom. On czyni ich członkami swego mistycznego Ciała. Żyje w nich w swoim Duchu. Tak czyni swoją naszą modlitwą i przez nią wprowadza nas w tajemnicę swego odniesienia do Ojca.

Modlitwa chrześcijańska jest modlitwą w Duchu Ojca i Syna, który "przychodzi z pomocą naszej nieudolności" (Rz 8,26), zaświadcza, że jesteśmy dziećmi Bożymi (Rz 8,15) i w Nim wołamy "Abba - Ojcze!" (Rz 8,15). Tak chrześcijanin, który się modli, nie jest sam. Modli się w Chrystusie, wraz z Nim, przez Niego, w imię Jego. Zarazem chrześcijanin modli się z drugimi, tworzącymi wspólnie z nim w Chrystusie Jego Kościół. Wszyscy wierzący są jednym Ciałem w Chrystusie. Tak Ciało Mistyczne Chrystusa - Kościół jest wielkim orantem przed Ojcem. Kościół zbiera swe modlitwy w Chrystusie, z Nim rozważa i przyjmuje słowa zbawienia i z Nim za nie dziękuje Ojcu, wielbiąc Jego miłosierdzie.

Bliższe określenie modlitwy

W oparciu o biblijne omówienie modlitwy można uściślić jej określenie. W tym ujęciu modlitwa jest wzajemnym odniesieniem dwóch osób - Boga i człowieka: Boga wzywającego do przyjaźni z sobą, obdarzającego łaską i człowieka, który odpowiada na Jego dar. I obdarzenie ze strony Boga i odpowiedź człowieka najdoskonalej zostały urzeczywistnione w Jezusie Chrystusie. Stąd On jest nie tylko wzorem modlitwy chrześcijańskiej, lecz przede wszystkim jej fundamentem.

U podstaw każdej więc modlitwy jest Bóg obecny, który powiedział o sobie: "Jestem, który jestem" (Wj 3,14). Człowiek wobec tego najpierw musi zdobyć przekonanie o Jego istnieniu i Jego bliskości. słowo Boże mówi mu o Bogu, który jest; o Bogu, który mówi, że przyjdzie; o Bogu, który przyszedł w Jezusie Chrystusie; o Bogu, który żyje w Kościele - jest; o Bogu, który nadchodzi, pragnąc wprowadzić w pełnię swego życia mocą udzielonego człowiekowi Ducha Świętego: o Bogu, który przyjdzie, i którego przyjścia oczekujemy w chwale.

U podstaw każdej modlitwy jest odnalezienie przez wiarę Boga w sobie, w drugich, w świecie, w wydarzeniach. Urs von Balthazar mówi o potrzebie odnalezienia Boga w swoim małym ja i jakby dojrzenia w nim Bożego Ja. Wtedy już łatwo można odnaleźć w Nim każdego ty.

Człowiek zawsze odnajdywał Boga zarazem dalekiego i bliskiego. Bóg bowiem w rzeczywistości pojmowanej przez człowieka jest bardzo daleki: daleki w swoich doskonałościach, w swej nieskończoności, niezmierzoności daleki w swej transcendencji oraz w odniesieniu Stwórca - stworzenie. Równocześnie jest On bardzo bliski, o czym poucza całe Objawienie; bliski w Jezusie Chrystusie, szczególnie w Nim wydającym siebie za nasze zbawienie i wszczepiającym nas w Siebie.

Odniesienie człowieka do Boga lub może lepiej odpowiedź człowieka na Boże obdarzenie była różna w zależności od wyznawanej wiary oraz jej stopnia. Inna odpowiedź człowieka uwidacznia się w realiach niechrześcijańskich. Niemniej bardzo bogate jest życie modlitwy różnych ludów i poszczególnych wyznawców, a nawet wyznawców wielobóstwa. Wielu Boga nazywa swoim Ojcem i mówi jak do Ojca z całym zaufaniem. Większość jednak ustawia swe modlitwy na płaszczyźnie naturalnej, w której jakby nie było miejsca na Boga. W chrześcijaństwie przepojonym deizmem jakże trudno o prawdziwe odniesienie do Boga. Wyznawana wiara nie pozwala zbliżyć się do Boga Miłości. Pewna liczba katolików stoi na progu naturalizmu, czy też wyznaje praktyczny deizm. Tym samym udaremnia w sobie pełne rozwinięcie się modlitwy w wydaniu Chrystusowym.

Głęboko związani z Bogiem przez wiarę i zapatrzeni w Jezusa Chrystusa, żyjący Jego Duchem, pozostawili wzór ludzi rozmodlonych. Proszę wziąć jako przykład jakiegokolwiek ze Świętych. Do jednych z tych rozmodlonych należała św. Teresa od Jezusa. Zostawiła nie tylko przykład życia modlitwy, lecz nadto przez swoje pisma stała się mistrzynią modlitwy. Ona to, jak bardzo wielu przyznaje, doskonale określiła modlitwę chrześcijańską, pisząc: "Modlitwa wewnętrzna jest to poufne i przyjacielskie z Bogiem obcowanie i wylana, po wiele razy powtarzana rozmowa z tym, o którym wiemy, że nas miłuje" (Ż 8,5). W jej ujęciu najpełniej o miłości Boga przekonuje Jezus Chrystus. Dlatego radzi każdemu mocno trzymać się człowieczeństwa Chrystusa (Ż 22).

 

Natura modlitwy

Warto w tym miejscu, kiedy podejmuje się próbę określenia natury modlitwy chrześcijańskiej, przypomnieć, że mowa jest o modlitwie, która wprowadza w uczestnictwo w życiu Bożym; o modlitwie, która jest przyjacielskim z Bogiem obcowaniem; o modlitwie, która jest przeżywaniem i doświadczaniem miłości Boga ku sobie i swojej miłości ku Bogu. Na tych płaszczyznach ustawiona modlitwa chrześcijańska jest istotowo nadprzyrodzona. Co to oznacza?

Nadprzyrodzoność modlitwy chrześcijańskiej

Nadprzyrodzoność modlitwy chrześcijańskiej wynika z tego, że modlitwa jest łaską oraz opiera się na cnotach teologicznych.

Łaska modlitwy

Modlitwa wprowadza w przyjazną zażyłość z Bogiem. Na niej ludzie prawdziwie religijni rozmawiają z Bogiem, doświadczają Boga, doznają dotknięć Pana, których owocem jest zjednoczenie z Nim w miłości. Ono wprowadza w pełne uczestnictwo w życiu Bożym. Modlitwa wprowadza i wznosi istotę człowieka, tzn. jego umysł i serce do Boga. O tym mówią przeliczne doświadczenia modlitewne. Na Górze Tabor apostołowie oglądają przeniknięte bóstwem i jaśniejące chwałą człowieczeństwo. Abraham cieszył się odwiedzinami Boga i w kornej adoracji chyli się do stóp Jego. Eliasza wzywa Pan na Górę Horeb i umacnia go swoim przejściem. Apostołowie głęboko przeżywają przemienienie Pana, co wyraża św. Piotr w słowach: "Panie, dobrze nam tu być!" (Mt 17,4) i chciałby już w tym stanie pozostać na zawsze. Święci otrzymują dar kontemplacji wlanej, która ich przemienia, czyniąc ludźmi dobrymi, pełnymi poświęcenia dla bliźnich; czyniąc ludźmi Bożymi. Zostają przyobleczeni w tkliwe miłosierdzie Boże.

Trzeba sobie uświadomić, że człowiek sam z siebie nie jest w stanie wznieść się do takiego uczestnictwa w życiu Boga. Żadna bowiem inteligencja nie może wznieść się do takiego stanu, ani też bezpośrednio jakby dotykać Boga w Jego boskości. W wyniku tego człowiek nie może umiłować Boga w Nim samym, wola idzie za poznaniem, w Jego nieskończonej dobroci miłuje go w sposób godny Jego samego. To stanowi wyłączny przywilej Boga i tylko Bóg sam może się nim podzielić. Człowiek więc musi ten dar otrzymać, musi być podniesiony do tego stanu przez łaskę. Łaska bowiem daje formalną zdolność poznawania i miłowania Boga na sposób nie ludzki, lecz Boży jak On siebie poznaje i miłuje. Jedynie dzięki łasce Bożej człowiek może żyć życiem Bożym. Jedynie dzięki Jego ł...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin