Weiser Dawidek (opracowanie).doc

(42 KB) Pobierz

Akcja „Weisera Dawidka” obejmuje dwie płaszczyzny czasowe: przeszłość i teraźniejszość. Przeszłość osadzona jest bardzo mocno w Gdańsku, mieście specyficznym ze względu na swoją historię i kulturę. W powieści wymienia się konkretne miejsca (kąpielisko w Orłowie, Wrzeszcz, Brętowo, Oliwa, sklepik Cyrsona, bar Liliput, kino Tramwajarz), jak i konkretny czas: lato 1957 roku, dokładnie jego początek, a koniec roku szkolnego. Ten rok to sygnał, że powieść zakorzeniona jest w osobliwym momencie historycznym, a mianowicie w okresie stalinizmu. Natomiast płaszczyzna teraźniejszości rozciągnięta jest między Gdańskiem (gdzie mieszka i skąd pochodzi narrator), Niemcami (gdzie żyje jedna z bohaterów „Weisera Dawidka”, Elka) a cmentarzem w Brętowie (gdzie leży inny z bohaterów, Piotr). Przeszłość wspominana jest z perspektywy „dwudziestu kilku lat” przez narratora, Pawła Hellera. Wątki z przeszłości mieszają się z wątkami teraźniejszymi, ale nie ma w tej kombinacji nic z zabawy postmodernistycznej. Wszystko jest usprawiedliwione i logiczne, choć treść wcale nie jest taka klarowna. Konstrukcja powieści ma niejako za zadanie zrekompensować miejsca niedookreślone w treści. I narrator doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że proces jest czczy.
Gdańsk kreślony jest jako przestrzeń mityczna. Stanowi on tu pewną figurę – Wolne Miasto Gdańsk, jedyne w swoim rodzaju miasto, gdzie styka się ze sobą triada kulturowa: niemiecka, kaszubska i polska. Gdańsk zraniony przez wojnę, dźwigający się z doświadczeń 1939 – 1945, ale również miejsce, gdzie rodzi się pewna formacja kulturowa: formacja ludzi związanych z kinem, muzyką i teatrem, Sopot i Teatrzyk Bim-Bom, molo, Agnieszka Osiecka, Krzysztof Komeda, Roman Polański, bikiniarze i jazz – to jest właśnie ten czas. Czas oranżady w krachlach, kina propagandowego i dixielandu. Gdańsk to również schron dla życiowych rozbitków, przesiedleńców, uciekinierów. Jednym z nich jest Abram Weiser, opiekun tytułowego bohatera.
Jednak w powieści nie samo miasto jest punktem odniesienia. Bardzo ważne są tu miejsca odkryte przez bohaterów w czasie wakacyjnych zabaw i wędrówek. Oczy otworzy dzieciom ich kolega, Dawidek. To on poprowadzi ich uliczkami, wskaże ważne z historycznego punktu widzenia miejsca. Huelle prowadzi narrację tak, że niemalże dotykamy podwórka, nasze oczy prześlizgują się po niszczejących kamienicach, wspinają się po schodach, zaglądają do wspólnej łazienki i latryny na piętrze. Narracja powoduje, że czytelnikowi wyostrzają się zmysły, że czuje na sobie pył podwórka, bezlitosny upał, przypomina sobie młodzieńcze smaki. Słowem – sposób opowiadania ma charakter zmysłowy. Mamy wrażenie, jakbyśmy wjeżdżali w przestrzenie z kamerą, bezpardonowo podglądali mieszkańców, rejestrowali życie ludzi w latach pięćdziesiątych.

Ale nie tylko czas i miejsce są istotne. Ważny jest również klimat, nastrój, w jakim utrzymana jest powieść. Inaugurują ją przecież sugestie iście apokaliptyczne: w morzu i na brzegu pływają zdechłe ryby (co uniemożliwia kąpiel), niebo jest nieskażone choć jedną chmurką, panują niespotykane od dawna upały, które powoli rujnują życie rolników... Te zjawiska odbierane są jako karę za grzechy, o czym nie omieszka wspominać proboszcz Dudak w czasie kazań. Ludzie dzielą się lękami, ktoś widział nawet na niebie nad zatoką kometę w kształcie końskiego łba (jawne odwołanie do Apokalipsy Św. Jana). Dodać jeszcze należy informację na temat zbiegłego pacjenta z pobliskiego szpitala psychiatrycznego... i już mamy wizję apokaliptyczną

 

 

Weiser Dawidek został opisany jako niewielki, chudy, drobny wręcz chłopiec o rudych włosach i przygarbionych plecach. Miał bardzo bladą, chorobliwie białą skórę, z którą kontrastowały ogromne, ciemne, szeroko otwarte oczy. Narrator podkreśla już na początku powieści, że Weiser swoją fizycznością sugerował przestrach, jakby się wiecznie czegoś bał. Przypominał ofiarę, proszącą się o karę. Innym razem narrator wspomina, że Dawidek przypominał motyla. Jak widać, nie tylko imię i nazwisko wskazują na żydowskość chłopca, ale i fizyczność: rude włosy bardzo często odbierano jako żydowskie piętno (np. w powieści Michała Choromańskiego „Zazdrość i medycyna”), ale dają też one sygnał do innego czytania tego symbolu. Osobę z marchewkowatymi włosami uważano w społeczeństwie jako złodzieja, oszusta, kłamcę. Istnieje też inna strona: rudzi byli postrzegani również jako dziwacy, jednostki tajemnicze, niepoznawalne. W przypadku tej historii mamy do czynienia chyba z drugą opcją.
Żydowskość Weisera nie opiera się jedynie na wyglądzie. Wiemy też, że chłopiec był sierotą, którym zajął się Abram Weiser, krawiec (często spotykany zawód u Żydów). Nie sposób ustalić, czy Abram Weiser był dziadkiem Dawidka (choć dziecko nosi jego nazwisko), ale wiadomo, że miał status prawnego opiekuna. W toku prywatnego śledztwa po latach przeprowadzonego przez Pawła, dowiadujemy się, że Dawidek urodził się 10 września 1946 roku w Brodach, w ZSRR. O rodzicach ani słowa. Mieszkał razem z panem Abramem w kamienicy pod numerem jedenastym, na pierwszym piętrze.
Wśród równieśników (ma 12 lat) odbierany jest jako nieśmiały ciamajda, milczący i nie biorący udziału w zabawach. Stoi niejako w opozycji do reszty: oni się bawią, korzystają z uroków młodości, a on się temu przygląda. Nikt nie wie, jakimi umiejętnościami dysponuje. O jego inności świadczy nie tylko wygląd chorowitego słabeusza, ale fakt, że Weiser nie chodzi na religię i nie uczestniczy w pochodach ku czci władzy. Jest jedynym takim uczniem, co budzi domysły dzieci. Z biegiem czasu Weiser odsłoni przed czwórką towarzyszy drugą stronę swojej osobowości: wykluje się z niego zaklinacz zwierząt, znawca historii Gdańska i okolic, entuzjasta poniemieckich rekwizytów, piroman, szaman wręcz... To wrażenie zostanie spotęgowane przez moment, gdy narrator z przyjaciółmi po raz pierwszy ujrzał Weisera. Stało się to w czasie procesji Bożego Ciała, kiedy drobna postać Dawidka wyłoniła się z kadzidlanego dymu. Po prostu im się objawił. Narrator notuje, że „Weiser sprawiał wrażenie, jakby czekał na nich od zawsze.”

Ten żydowski chłopiec będzie dozował wiedzę na swój temat. Towarzysze wiedzą o nim tyle, na ile on im pozwala. Do końca pozostanie tajemnicą. A wachlarz umiejętności rozwija stopniowo: zna historię miasta, posiada kolekcję znaczków niemieckich, uskakuje przed pędzącą lokomotywą w ostatniej chwili, obserwuje samoloty tuż przed wylądowaniem, potrafi posługiwać się bronią, świetnie strzela, bardzo dobrze gra w piłkę – te męskie, brawurowe niekiedy zachowania przeczą jego fizyczności słabeusza. I to właśnie on wędruje z Elką na pas startowy, by obserwować lądujące i startujące samoloty. Jednakże w gruncie rzeczy Weiser wprowadza Elkę pośrednio w sferę erotyki, czego symbolem jest zadarta wysoko czerwona sukienka w scenach na lotnisku.

 

 

Jak wspomniano, narratorem powieści jest Paweł Heller, który dokonuje rekonstrukcji wydarzeń sprzed lat, aby poradzić sobie z tajemnicą, którą wszyscy bohaterowie – Elka, Szymon, Piotr i on sam – zostali naznaczeni. Podkreśla zresztą nieustannie, że nie pisze powieści, że to tylko rozrachunek z przeszłością, sposób na poradzenie sobie z nią. Jest jedynym, któremu zależy na odkryciu prawdy niejasnego zniknięcia ich nieformalnego herszta, Weisera Dawidka. Pozostali bohaterowie albo nie chcą, albo nie potrafią, albo nie mogą już zmierzyć się z zagadką

Elka Wiśniewska - jedyna dziewczyna w tej paczce – opisana została jako wiotka, blondwłosa, eteryczna panienka, prawa ręka Weisera, swoistego rodzaju megafon, pośrednik między swoim przyjacielem Dawidkiem a trzema chłopcami. Była jedyną osobą, która stanęła w obronie poniżanego Weisera. Tym zdobyła sobie szacunek dzieci, od tamtego momentu byli nierozłączni: Elka i Dawidek. Odbierano ją jako nieprzystępną, wtajemniczoną w poczynania chłopca, zdecydowaną i nie bojącą się artykułować własne zdanie. Te cechy określały ją podczas jedynego spotkania po latach, do jakiego doszło między nią a Pawłem Hellerem w jej domu w Niemczech. Tylko że Elka nadal nie chce mówić o tym, co się zdarzyło w tunelu pod trasą kolejową, albo tłumaczy się niepamięcią. Oboje wiedzą, że to tylko wymówka, że tak naprawdę ta tajemnica pozostanie tajemnicą do końca, a Elka stanowi swego rodzaju kapłankę pamięci zamkniętej na klucz, a Paweł tejże pamięci skrybą.
Poza Elką i Pawłem są jeszcze dwaj bohaterowie – poza Weiserem – o których trzeba wspomnieć. Jednym z nich jest Szymon Korolewski, „który coś w życiu osiągnął Piotr Wojtal, zabity przypadkiem na ulicy w czasie grudniowych zamieszek gdańskich w” oraz 1970 roku. To z nim narrator prowadzi „rozmowy” – przychodzi na cmentarz brętowski i wsuwa mu w szczelinę krypty notatki ze śledztwa, które prowadzi na własną rękę. „Śledztwa” oczywiście rozumianego w sensie przenośnym.
Ci dwaj chłopcy wraz z narratorem tworzą trójkę przyjaciół, która zostanie „uwiedzona” przez tandem Weiser-Elka

 

 

„Weiser Dawidek” określany jest jako powieść inicjacyjna. Określenie to nie jest bezpodstawne. Jego trafność łatwo stwierdzić, gdy przyjrzymy się znaczeniu postaci Dawidka dla czwórki dzieci. Weiser pełni funkcję Charona, z tym że nie jest on towarzyszem przejścia z życia do śmierci, a z dziecięctwa w dojrzałość. Chłopiec posiada jakiś kontakt z tym, co transcendentne, ma umiejętności, o których nawet nie śniło się dzieciom. Jego brawurowe popisy zdolności przyciągają, oddalając tym samym czasy żołnierzyków, bezmyślnego kopania piłki, grania w kapsle. Weiser stawia chłopcom warunki, daje zadania do wykonania, które mają pełnić rolę testu. Gdy wszyscy przejdą przez ten konkurs, Dawidek dopuści ich do tajemnicy. W czasie strzelania narrator zostanie postrzelony przez Weisera, co niejako naznaczy go na całe życie. Blizna będzie piętnem, niezmywalnym stygmatem, który od czasu do czasu będzie o sobie przypominał uporczywym bólem. Mimo że Weiser zniknie po eksplozji w tunelu pod wiaduktem kolejowym, zostanie w bohaterach na zawsze. Nie da o sobie zapomnieć, czego dowodem jest pisanie uprawiane przez Pawła Hellera. Pisanie, które ma ocalić od zapomnienia, które ma też przynieść nieosiągalne katharsis, które ma wyjaśnić tajemnicę sprzed lat. Na marne. Poszukiwanie prawdy przez narratora to przecież nic innego, jak również wyraz tęsknoty za utraconą niewinnością, która pozwalała żyć w niewiedzy, w spokoju, bez pytań o porządek świata. Istotą niewinności jest życie nieświadome, jest brak pytań. Weiser wciągnął chłopców i Elkę w sferę, gdzie przechodzi się z wieku cielęcego w wiek pytań bez odpowiedzi.

Inicjacja ma również charakter seksualny. Co prawda, w powieści nie ma mowy o pierwszych pocałunkach i pieszczotach, ale narrator wspomina, jak podglądał z chłopcami Elkę i Weisera, którzy chadzali na pobliskie lotnisko i kładli się na pasie startowym, tuż przy jego końcu. Nie bez powodu Elka ma na sobie czerwoną sukienkę, której kolor symbolizuje namiętność i zmysłowość. Gdy nad dziećmi przelatuje samolot, sukienka wraz z Elką wędrowała w górę. Paweł sugeruje, że strach zmieszany z podnieceniem mógł wywoływać u Elki emocje bliskie tym wyzwalającym się w czasie rozkoszy fizycznej

 

„Weiser Dawidek” jest również powieścią o micie utraconej Arkadii. W mitologii greckiej Arkadia to legendarna kraina wiecznej szczęśliwości, umiejscowiona na terenie dzisiejszej Grecji, czyli ściśle związana z kulturą śródziemnomorską. Jej historia wpisuje się w ciąg domniemanych zagład cywilizacyjnych: mityczna Atlantyda, królestwo Majów... Na poziomie powieści Huellego ową utraconą przestrzenią – w sensie dosłownym – jest Gdańsk i jego specyficzna okolica. Są to kamienice, których po dwudziestu kilku latach już nie ma. Ludzie, którzy pamiętali, a odeszli (jak Piotr). Ta powieść to wyraz tęsknoty za pamięcią dziecka, za światem z perspektywy umysłu nieskażonego samoświadomością.

O czym jest ta powieść? Na pewno o niezwykłym dziecku, tajemniczym chłopcu Weiserze. Jest to też hołd złożony miastu i dzieciństwu. Przyjaźni, po której dzisiaj zostały tylko wspomnienia. Niezwykłej wakacyjnej przygodzie, która sprawiła, że zmienił się świat, że zmienili się wszyscy jej bohaterowie. O tajemnicy, która zostanie tajemnicą aż do śmierci – bo przecież poznanie to śmierć.

 

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin