00:00:43: POCAŁUNKI 00:02:04:Kylie, we małš na spacer. 00:02:06:Póniej, Mamo. 00:02:28:Wy cholery! 00:02:33:Wy małe pierdolone skurczybyki! 00:02:36:Dam wam jeszcze jednš szansę, póniej rozpierdolę w cholerę! 00:02:40:Słyszycie mnie? |Skurwysyny! 00:02:48:Pieprzone gówno! 00:02:52:Dylan! Grzebałe w tym tosterze? 00:03:22:- Dlaczego nie jeste w szkole?|- Przecież jest przerwa wišteczna, tato. 00:03:26:- Już się zaczęła?|- No. 00:03:28:- Więc id na zewnštrz się pobawić.|- Teraz gram. 00:03:31:Id i się pobaw! 00:03:50:Się masz Dylan. 00:03:57:Ej, Dylan! Chod tu. 00:03:59:- Co?|- Chod tu. 00:04:05:Czego? 00:04:06:Id się pierdolić! 00:04:24:Czym będziesz gdy doroniesz? 00:04:38:Musisz chcieć być czym. 00:04:41:Jak nie będę musiał mieszkać z tym fiutem to mi wisi. 00:04:43:Przynajmniej nie siedzi w więzieniu. 00:04:45:Powinien. 00:04:47:Jeżeli się nie zdecydujesz, to skończysz jako nikt,|i wtedy będziesz mieszkał w takim syfie jak tu. 00:04:56:Nie wyjdę za ciebie, jeżeli będziemy musieli mieszkać w takim burdelu. 00:05:01:Tylko żartuję, wiesz przecież, że wyjdę. 00:05:06:Sorry. 00:05:08:W porzšdku? 00:05:11:Cięższe niż wyglšda, nie? 00:05:14:Przynieć ci trochę lodu? 00:05:16:Przyniosę. 00:05:27:Gdzie leziesz z tym groszkiem?|Potrzebuję go na obiad. 00:05:29:Zaraz przyniosę spowrotem. 00:05:31:- Czemu kurwa nie patrzysz gdzie leziesz!|- To ty patrz jak kurwa chodzisz! 00:05:34:Na miłoć boskš. Sš więta.|Bšd miła dla siostry. 00:05:37:Wpadła na mnie. 00:05:38:Ty downie! 00:05:42:Dziad z Workiem jest prawdziwy, wiesz? 00:05:42:Dziad z Workiem jest prawdziwy, wiesz? 00:05:44:Chodzi w nocy szukajšc dzieci, |które bawiš się do póna... 00:05:46:...i wsadza je do wora i wywija nim nad głowš... 00:05:49:...i rozbija go ziemię dopóki nie sš martwe... 00:05:53:...i póniej porzuca je gdzie, |gdzie ludzie pomylš, że to był wypadek. 00:05:56:A jeżeli nie znajdzie dzieciaka, |to robi tak z kotami lub psami, żeby nie wyjć z wprawy. 00:06:00:Dlatego włanie czasami |martwe koty leżš na drogach. 00:06:02:To tylko historyjka, żeby wracać na wieczór do domu. 00:06:05:Nieprawda. On jest prawdziwy. |Może to się przytrafiło twojemu bratu... 00:06:07:...może Dziad go dorwał. 00:06:09:Barry nabrał rozumu, to co się stało. |Spierdolił od tego fiuta, ojca. 00:06:13:To nie tak, Dylan. 00:06:15:Starzy zmylajš, żeby mieć kontrolę nad tobš... 00:06:18:...Dziad, więty Mikołaj, Bóg, |sš tylko po to żeby cię straszyć... 00:06:21:- ...oni nie sš prawdziwi.|- A co z diabłem? 00:06:23:Wymylony. 00:06:24:Ja widziałam Dziada z Workiem, Dylan. 00:06:26:Jednej nocy przez okno. |Widziałam jak grzebał w naszym kuble. 00:06:33:Kylie, wyprowad to cholerne dziecko.|Musi się przejć. 00:06:37:Przejć... To ja odwalam całe chodzenie. 00:06:55:Podłšcz! 00:06:59:Na razie Dylan. 00:07:01:Oddaj ten groszek mojej matce gdy skończysz... 00:07:03:...to do dzisiejszego obiadu. 00:07:05:Oddaj Carol Ann jej groszek. Teraz!|Co z twojš głowš? 00:07:09:Kylie upuciła pałeczkę na mnie. 00:07:14:Się masz Kylie. Miała już orgazm z Dylanem? 00:07:16:Zamknij się Belinda. 00:07:17:- Ma dużego?|- Przeleciała go już? 00:07:20:Odpieprzycie się już? 00:07:22:- Obcišgnęła mu?|- Przywalić wam w łeb? 00:07:25:Zostawi ciebie jak nie będziesz chciała... 00:07:27:Jakby ty wiedziała. 00:07:32:- Ojciec wrócił?|- Taa, dzi rano. 00:07:35:- Nawet nie pytam czy kupił choinkę.|- Nie kupił. 00:07:38:Hej Dylan! |Kylie chce wiedzieć czy jš wyliżesz. 00:09:04:- Powiedziałe, że kupisz choinkę dzi rano.|- To ranek już się skończył? 00:09:08:Aha, dobrze, więc zaraz po niš pojedziesz?|Mylałam, że chcesz siedzieć w domu upijajšc się. 00:09:12:Przestań się czepiać na chwilkę, |pójdę i kupię jakš. Dobra? 00:09:15:Nowy Rok będzie, zanim przyniesiesz to drzewko. 00:09:18:Następne spieprzone więta, Dylan. 00:09:31:Już jest. Zobacz, kto przyszedł, |żeby cię zobaczyć, Kylie. 00:09:43:Poczekajcie... Zaraz! 00:09:45:Mam cały worek prezentów dla was. 00:09:47:Wejd i przywitaj się... 00:09:49:...wujek Maurice jechał kawał drogi |z waszymi prezentami. 00:09:52:Się masz laska. 00:09:55:Hej! Nie podglšdać przed więtami. 00:09:58:Wy cholerne oszusty! 00:10:10:Daj wujkowi buziaka, Kylie.|Wieki cię nie widział. 00:10:13:A nie trzeba, ona się wstydzi.|W porzšdku kochanie... 00:10:16:...już jest chyba za duża na to, nieprawdaż? 00:10:20:Daj Maurice cholernego buziaka. 00:10:30:Chwila. Zaczekaj. 00:10:32:Kylie, zaczekaj. 00:10:35:Zaczekaj. 00:10:38:Kup sobie co na disco. 00:10:43:- Co się mówi?|- Dzięki. 00:10:47:Wiem jedno, nie dostaniesz żadnej roboty, |siedzšc cały dzień i pijšc. 00:10:51:Powiedziałem ci kurwa żeby zamknęła mordę! 00:10:55:Będę za chwilę spowrotem żeby się tobš zajšć |gdy twoja mama pójdzie po zakupy wišteczne. 00:11:00:Podziękuj wujkowi.|Kylie! Maurice odjeżdża. 00:11:05:Pójdę do jej pokoju. 00:11:25:- Nie ma jej tu.|- Pewnie wyszła. 00:11:44:Nie będę ci znowu powtarzał.|Zamknij się kurwa mać. 00:11:47:Nie mów żebym się zamknęła.|Ty się kurwa zamknij! 00:11:50:- Kto inny ci powie, że jeste leniwym skurwielem.|- Cisza! 00:11:53:O tak, Noel. Tak jest, proszę pana.|Nie jestem twojš pieprzonš niewolnicš! 00:11:56:Rozpierdolę ci tš cholernš gębę|jeżeli odezwiesz się do mnie jeszcze słowem. 00:11:59:Rozwal swojš pieprzonš gębę. 00:12:01:Zabieraj swoje pierdolone łapy ode mnie. 00:12:06:Wcibska. 00:12:09:O czym mówiš? 00:12:11:Zajmij się swoimi rzeczami, mamo. 00:12:16:Przestań tato. Puć jš. Tato! 00:12:17:- Pilnuj swojego pieprzonego nosa.|- Nie waż się kurwa bić go. 00:12:21:A ty musisz się stawiać, co?|Nie możesz kurwa po prostu przestać! 00:12:25:Ty pieprzony skurwysynie! 00:12:47:Otwórz drzwi, Dylan! 00:12:51:Dylan! Otwieraj drzwi bo je wyważę! 00:12:54:Mamo! 00:12:55:Przestaniesz?! 00:12:56:- Niszczysz pieprzonš chatę!|- Zamknij się! 00:12:59:Zobacz co mi zrobił! 00:13:00:Zadowolona jeste teraz?|Obróciła następnego syna przeciwko mnie. 00:13:03:Dylan! Lepiej otwórz te drzwi |bo je rozwalę! 00:13:06:Dylan! 00:13:08:Policzę do trzech.|Raz, dwa... 00:13:11:Dobra, starczy kurwa tego! 00:13:12:Chod tu chłopcze, bo cię rozerwę! 00:13:15:Chod tu! 00:13:19:Przetršcę ci pieprzony kark, |ty mały skurwielu! 00:13:45:Uciekaj. 00:13:51:No chod. 00:14:06:Dylan! 00:14:13:- Lepiej wróć.|- Oszalałe? 00:14:16:Tobie nic nie zrobiš. 00:14:18:Włanie wybilimy szybę w kuchni |i rozwalilimy rury... 00:14:22:...ja też beknę za to. 00:14:24:- Co teraz zrobisz?|- A co ty zrobisz? 00:14:27:Nie wiem. Nie wracam tam. 00:14:38:Mam to... 00:15:55:- Co tak naprawdę się z nim stało?|- Wiesz co się stało. Uciekł z domu. 00:15:58:- Wszyscy mówiš inaczej.|- Co mówiš? 00:16:02:Że twój ojciec go zabił... 00:16:04:...on go zabił, Dylan. Każdy to wie. 00:16:06:Porzucił ciało w kanale. 00:16:08:To była tylko wielka kłótnia.|Nikt nie zginšł, rozumiesz? 00:16:11:Więc gdzie Barry jest teraz?|Nie miał powodu żeby uciec i nigdy nie wrócić... 00:16:15:...co musiało mu się przytrafić. 00:16:20:Mieszka w squacie na Gardiner Street. 00:16:24:Enda Kelly spotkała go raz na miecie. 00:16:26:Czemu nie powiedziałe tego wczeniej? 00:16:28:Powiedział, że nie chce żeby ktokolwiek wiedział. 00:16:31:Może zamieszkamy z nim? Pozwoliłby nam. 00:16:34:No nie wiem. Już ze 2 lata go nie widziałem. 00:16:37:Po co w ogóle chcesz u niego mieszkać? 00:16:39:Co innego możemy zrobić? Wrócić do domu? 00:16:42:I zostać kurwa zabitym za rozwalenie twojej chaty? 00:16:46:Idziemy. 00:16:55:Hej, podpłyń bliżej. 00:17:00:Podwie nas pan. 00:17:02:- Co?|- Podwie nas pan. 00:17:06:Nie mogę zabierać pasażerów. 00:17:10:No chod. 00:17:11:- Co?|- Przeskoczymy. 00:17:13:Chyba zwariowała. Nie uda ci się. 00:17:15:No chod! 00:17:17:Hej! Nie! 00:17:21:Ej, no nie.. 00:17:24:Niezły skok, ale nie możesz przebywać na tym pojedzie... 00:17:27:...to przeciwko regulacjom.. 00:17:30:Chod Dylan. 00:17:32:Nie. Proszę nie skakać. 00:17:34:No dawaj! 00:17:40:Skacz Dylan! 00:17:42:Nie mogę zabierać pasażerów! 00:17:44:Skacz ty mały fiucie! 00:17:55:Podcišgnij mnie! 00:18:07:Mój Boże, Dylan, to było cool! 00:18:10:Dzięki panie. 00:18:12:Hej, nie dalicie mi wyboru. Jestecie szaleni. 00:18:16:Gdzie płyniemy? 00:18:17:Zabieram tš pogłębiarkę do dorzecza. 00:18:20:Czy to niedaleko Gardiner Street? 00:18:22:Nie wiem. Może.|Mieszkam tu dopiero kilka miesięcy. 00:18:27:A więc płyniecie ze mnš? 00:18:29:Tak. 00:18:30:Wydawało mi się, że nie zabierasz pasażerów. 00:18:33:Załóż to, będziesz moim asystentem. 00:18:40:Zrób... 00:18:41:- ...małpę!|- Małpę? 00:18:43:Małpę. 00:19:03:Dobrze, małpa robi... 00:21:17:- Więc masz na imię Dylan, co?|- No. 00:21:21:- To najlepsze imię.|- Dlaczego to najlepsze imię? 00:21:24:- Jest takie jak Boba.|- Jakiego Boba? 00:21:28:Nie gadaj. Boba Dylana? 00:21:30:- A kto to kurwa?|- Co?! 00:21:33:To piosenkarz. 00:21:35:Nie piosenkarz, |on jest bardziej jak muzyczny bóg. 00:21:38:- I co z tego?|- To, że to wielka rzecz mieć na imię jak Bob Dylan. 00:21:50:I co z tego? 00:21:51:Posłuchaj tego. 00:24:37:Chod. 00:24:39:Gdzie? 00:24:41:Wydamy trochę kasy mojej siostry. 00:25:19:6 euro proszę. 00:25:24:Dziękuję bardzo. Wesołych wišt. 00:25:27:Dalej, pieprzony debilu. 00:27:30:Jeste do dupy. 00:27:35:Gówno! 00:27:38:Zagrasz co co znamy? 00:27:40:Wy nawet nie dalicie drobniaków. 00:27:44:Ten gociu! 00:27:46:- Zapiewacie ze mnš?|- Dobra, dawaj. 00:27:49:- Jakš piosenkę lubicie?|- Słyszałe kiedy o Bobie Dylanie? 00:27:53:Oczywicie! Dylan, bardzo dobrze! 00:27:55:On ma na imię Dylan. 00:28:02:Znacie to? 00:28:05:Dobrze. Ja będę piewał. Wy się uczcie. 00:28:10:Psze pana, niech pan da trochę kasy. 00:28:46:Bob Dylan, na żywo na scenie. 00:28:49:- Nazywasz si...
magrajg