Tren XV.txt

(1 KB) Pobierz
Erato z�otow�osa i ty, wdzi�czna lutni,
Sk�d pociech� w swych troskach bior� ludzie smutni!
Uspok�jcie na chwil� strapion� my�l moj�,
P�ki jeszeze kamienny w polu s�up nie stoj�,
Lej�c ledwie nie krwawy p�acz przez marmur �ywy,
�alu ci�kiego pami�� i znak nieszcz�liwy.
Myl� si�? czyli, patrz�c na ludzkie przygody,
Skromniej cz�owiek uwa�a i swe w�asne szkody?
Nieszczesna matko (jesli przyczyta� mo�emy
Nieszcz�ciu, co prze g�upi sw�j rozum cierpiemy),
Gdzie teraz twych siedm� syn�w i dziewek tak wiele?
Gdzie pociecha? gdzie rado�� i twoje wesele?
Widz� czterna�cie mogi�, a ty nieszcz�liwa
I podobno tak d�ugo nad wol� sw� �ywa,
Ob�apiasz zimne groby, w kt�rych - ach, niebogo -
Sk�ad�a� dziateczki swoje zagubione srogo!
Takie wi�c kwiaty le�� kosa podsieczone
Albo deszczem gwa�townym na ziemi� z�o�one.
W kt�r� nadziej� �ywiesz? Czego czekasz wi�cej?
Czemu �mierci� �a�o�ci nie zbywasz co pr�cej?
A wasze pr�dkie strza�y albo �uk co czyni
Niepochybny, o Febe i m�ciwa bogini?
Albo z gniewu, bo winna, albo wi�c z lito�ci
Dokonajcie, prze Boga, jej biednej staro�ci!
Nowa pomsta, nowa ka�� hard� my�l potka�a:
Dziatek p�acz�c Niobe sama skamienia�a
I stoi na Sypilu marmor nieprzetrwany,
Jednak i pod kamieniem �ywi� skryte rany.
Jej bowiem �zy serdeczne ska�� przenikaj�
I prze�roczystym z g�ry strumieniem spadaj�,
Sk�d �wierz i ptastwo pije; a ta w wiecznym p�cie
Tkwi w rogu ska�y wiatrom szalonym na wstr�cie.
Ten gr�b nie jest na martwym, ten martwy nie w grobie,
Ale sam�e jest martwym, sam�e grobem sobie.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin