Mormoński rasizm.doc

(33 KB) Pobierz
Mormoński rasizm

Mormoński rasizm

Kościół Jezusa Chrystusa Świętych Dni Ostatnich (mormoni), od swojego zarania propagował rasistowską koncepcję wyższości rasy białej nad wszystkimi innymi, zwłaszcza nad czarną. Sam założyciel i pierwszy prezydent mormonów Joseph F. Smith, który od dzieciństwa wychowywany był w duchu pogardy dla osób odmiennego koloru skóry, nie omieszkał swojego rasizmu uzasadniać religijnie. Przypatrzmy się bliżej naukom mormonów dotyczących tego zagadnienia, które raczej zbliżone są do tanich książek z literatury " science fiction", niż do biblijnego Objawienia.

Mormoni uważają, że Bóg - Elohim jest tylko jednym z wielu bogów (por. Mk 12,29). Synami Jego są Lucyfer i Jezus. Ci dwaj bracia współzawodniczyli między sobą o władzę nad ziemią. Bóg - Elohim zdecydował, że ziemia będzie mieszkaniem Jego potomków. Istoty niematerialne mogą rodzić się z rodziców mających ludzką postać dzięki temu, iż w niebie jedzą "niebiańskie jarzyny", Lucyfer chciał rządzić planetą i wszystkie duchy uczynić bogami. Jezus natomiast uważał, że należy pozostawić im wolny wybór, by przez wiarę i uczynki mogły stać się bogami lub nie. Bogowie i Elohim przyjęli plan Jezusa. Natomiast rozzłoszczony Lucyfer z trzecią częścią duchów, które go poparły, zstąpił na ziemię i jako przywódca duchów zła, chciał zniszczyć dzieło Jezusa. Duchy te zostały ukarane tym, że nie otrzymały powłoki cielesnej. Duchy, które poszły za Jezusem, dostały cielesną powłokę i zstąpiły na ziemię, jako biała rasa. Ale były też duchy, które nie opowiedziały się po żadnej stronie, więc zostały ukarane ciemniejszą skórą, dając w ten sposób początek czarnej rasie.

Joseph Smith pisał: "Czyż nie jest zasadne, że Pan dokonuje wyboru duchów, które mają się wcielić w narody o wyższym stopniu rozwoju? Co więcej. Czyż nie jest zasadne, że duchy mniej wartościowe tworzą narody o gorszym pochodzeniu? Czyż to nie tłumaczy wielkiego zróżnicowania kolorów skóry i poziomu inteligencji, jakie widzimy na ziemi?". Orson Pratt, jeden z przywódców mormonów i jeden z apostołów Josepha Smitha napisał, że Bóg nie trzymał " w zapasie swych dzieci przez pięć czy sześć tysięcy lat , lecz przez cały ten czas czekały one na swe ziemskie ciała, by zostać posłane między Hotentotów, Murzynów afrykańskich , oddających cześć bałwanom Hindusów i inne upadłe narody na tej ziemi".

Podejście rasistowskie, nietolerancja innych niż biała rasa, w czasach gdy w USA powstali mormoni w 1830 roku, taki właśnie rasizm panował. Nic dziwnego, że nauki Smitha w społeczności murzyńskiej nie znalazły żadnego poparcia. Mormoni dopiero w 1978 roku cofnęli oficjalnie "klątwę" z czarnej rasy. Wcześnie uczyli, że "klątwa" ustąpi w czasie powtórnego przyjścia Chrystusa. Przez wiele lat mormońscy misjonarze mieli zakaz "nawracania" czarnoskórych. W przypadku gdy trafili do ich domów, mieli udawać, że szukają kogoś innego.

Przewrót roku 1978 polegał na tym, że dopuszczono czarnoskórych do kapłaństwa tzn. że mogli przejść rytuał w świątyni, który przechodzi każdy mormon w wieku dojrzałym. Nie znaczy to wcale, by niechęć do innych ras zniknęła. Mormoni innej rasy należą do rzadkości i nadal nie mają szans na szacunek ze strony współwyznawców lub na zdobycie jakiegoś stanowiska kościelnego. Działalność misjonarska nadal jest nakierowana na pozyskiwanie białych wyznawców.

Mormoński rasizm dotyka jeszcze jedną kategorię ludzi, a są to ubodzy, niezamożni, nie odnoszący sukcesów finansowych. Żeby być aktywnym członkiem, trzeba mieć pieniądze. Mormoni oddają swojemu Kościołowi dziesiątą część swoich zarobków i swoich oszczędności. Opłacają także wydatki związane z obowiązkowymi misjami. Płacą za szukanie przodków w celu dokonania "chrztu umarłych", za wypożyczenie strojów do rytuałów w świątyni, płacą także na różne fundusze budowlane, misyjne etc. W sekcie panuje ogromna presja na osiągnięcie sukcesu finansowego. Mormoni uważają, że Bóg błogosławi tym, którzy dobrze prosperują i mają samochody, domy, intratne zajęcia itp. Józef Smith podkreślał, że dobrą i wskazaną jest rzeczą być pracowitym i bogacić się (por. Łk. 12,22-34; 18,18-27). Duże sumy pieniężne pochłaniają ich roczne zapasy żywności potrzebne na czas próby, co roku odświeżane. Jednym słowem - zdrowie, dostatek, powodzenie - to wartości, którym mormoni hołdują. Osobom, którym powodzi się gorzej, Bóg im nie błogosławi i w związku z tym są pogardzane, krytykowane tak, że tacy czują się poza nawiasem swojej społeczności. Tak traktuje się współwyznawców, a co dopiero tych, którzy nie należą do mormonów?

Ubogi nie ma co szukać u nich wsparcia finansowego, zrozumienia, współczucia, bo jest kimś gorszym.

Nie da się pogodzić poglądów, postaw, rasizmu, pogardy dla biednych, jakie panują u mormonów ze słowami Pisma Świętego. Jezus nie miał względu na osoby, rozmawiał nawet z pogardzanymi Samarytanami (J 4), z celnikami (Mt 9,9 - 13), jawnogrzesznicami i kochał biednych, pokrzywdzonych (Łk 6, 20. 26;16,19 n).

J. Smith wiedział, że jego poglądy nie zgadzają się z chrześcijańskimi i dlatego musiała powstać "Księga Mormona" i inne pisma zmieniające nauki biblijne. Oznacza to, że mormonów nie da się nazywać chrześcijanami, z którymi są w jawnej sprzeczności.

Tomasz Zdrojewski

 

Artykuł pochodzi z czasopisma "EFFATHA-Otwórz się!" nr 7(41)/1995 r.; str. 160-161.

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin