patrol-1-2010.pdf

(5467 KB) Pobierz
381039637 UNPDF
NR 1 /2010
aKcja ZaWoDoWcY formacje comBaT camera
SeLeKcja TecHNIKa SUrVIVaL maNeWrY
w w w . p o l s k a - z b r o j n a . p l
Droga
przez mękę
strona 12
strona 4
Na PIerWSZej LINII
Wojsko
ZWYCIĘZCY
strona 7
od środka
OKIEM
381039637.034.png 381039637.035.png 381039637.036.png 381039637.037.png 381039637.001.png 381039637.002.png 381039637.003.png
f o r m a c j e
1/2007
2
1/2010
381039637.004.png 381039637.005.png 381039637.006.png 381039637.007.png 381039637.008.png
N a P aT r o L U
Spis treści
4. Wojsko
od środka
Patrol to przeważnie lekki pododdział, który ma znaczną swobodę dzia-
łania, a jego znaczenie jest istotne dla sił głównych. Patrol dociera
wszędzie, pozyskuje i wykorzystuje zdobyte informacje, nie bierze bez
potrzeby udziału w walce, czasem wpada w zasadzki.
u SA Y A Pt O L
7. Okiem
zwycięzcy
10. Wszystko
gra
12. Droga
przez mękę
14. Cyborg
czy wojownik
16. Zero
paniki
18. Nasze
warsztaty
P I o T r B e r N a B I U K
dea suplementu „Polski Zbrojnej” od początku była niezachwiana
– chcieliśmy zbliżyć do siebie dwa światy: wojskowy, ten za bramą koszar,
na poligonach i podczas misji, z cywilnym, ale już zainfekowanym bakcy-
lem wojska, światem ludzi ciekawych klimatów, zdarzeń, ba, sposobiących
się do służby w szeregach sił zbrojnych. chcieliśmy zejść z dyplomatycznych sa-
lonów tam, gdzie widać jak na dłoni żołnierskie życie.
Tytuł niespodziewanie przyniosło życie. jesienią ubiegłego roku odbył się czwar-
ty już „Patrol”, chwilami iście mordercze szkolenie młodych dowódców podod-
działów rozpoznawczych. Uczestnicy kursu pozbawieni w tej grze stopni, imion
i nazwisk, będący jedynie numerami, przechodzili próbę ognia, wody i powie-
trza, działali ze śmigłowca, pokonywali w marszach taktycznych setki kilome-
trów. „maltretowani” przez najlepszych szkoleniowców, jakich można było w na-
szym kraju pozyskać, dochodzili do kresu swoich możliwości. Z 42, którzy stanę-
li na starcie, tylko 15 dotarło do mety, a jedynie siedmiu otrzymało nobilitujące
certyfikaty uprawniające do noszenia naszywki z napisem „Patrol”.
od lat czekaliśmy na twarde, wszechstronne szkolenie, kształtujące pełno-
wartościowego dowódcę. Przy okazji mamy tytuł suplementu. Zapraszamy
więc czytelników na wspólny patrol.
ZASTĘPCA DYREKTORA
REDAKCJI WOJSKOWEJ
SEKRETARZ REDAKCJI „POLSKI ZBROJNEJ”
Wojciech Kiss-Orski,
tel.: +4822 684 02 22, ca moN 840 222;
wko@redakcjawojskowa.pl
DRUK
Drukarnia Wydawnictw Specjalnych Sztabu
Generalnego WP
DYREKTOR REDAKCJI WOJSKOWEJ
REDAKTOR NACZELNY
Marek Sarjusz-Wolski,
tel.: +4822 684 53 65, 684 56 85,
faks: 684 55 03; ca moN 845 365,
845 685, faks: 845 503;
sekretariat@redakcjawojskowa.pl
al. jerozolimskie 97, 00-909 Warszawa
BIURO REKLAMY I MARKETINGU
tel. +4822 684 53 87, 684 51 80,
684 55 03, faks: +4822 ca moN 845 387;
reklama@redakcjawojskowa.pl
PRENUMERATA: rUcH Sa, KoLPorTer Sa,
Garmond PreSS, GLm.
Informacja: +4822 684 04 00
REDAKTOR „PATROLU”
Piotr Bernabiuk,
tel.: +4822 684 52 44, ca moN 845 244
patrol@redakcjawojskowa.pl
1/2010
3
I
381039637.009.png 381039637.010.png 381039637.011.png 381039637.012.png 381039637.013.png 381039637.014.png 381039637.015.png 381039637.016.png 381039637.017.png 381039637.018.png 381039637.019.png 381039637.020.png 381039637.021.png 381039637.022.png 381039637.023.png 381039637.024.png 381039637.025.png 381039637.026.png 381039637.027.png
a K c j a
NA PIERWSZEJ LINII
WOJSKO OD ŚRODKA
Brak wystarczającej wiedzy to podstawowy grzech
kandydatów na żołnierzy zawodowych.
a D a m B a r a N o W S K I
edwie dotknęliśmy pro-
fesjonalizacji, jeszcze po
żołnierzach służby za-
sadniczej kurz nie opadł,
a już widać, jak powierz-
chowna jest często wie-
dza młodych ludzi na temat tego, co
kryje się poza bramami koszar. Kan-
dydaci do służby czerpią wiadomo-
ści z telewizji, radia, gazet i wszech-
obecnego internetu. To wielka karu-
zela informacyjna, dająca niespójne
obrazy, serwująca sensacyjne wia-
domości, opisująca tragedie i afery.
Kręte drogi
Na czym więc się oprzeć przy podej-
mowaniu decyzji na całe życie? jaki
cel sobie wyznaczyć? między szere-
gowym a generałem, piechocińcem
a komandosem, pilotem a maryna-
rzem są bowiem pewne różnice. Ile
z siebie dać, skoro nie do końca wia-
domo, w co się angażujemy? czy po-
stanawiamy służyć ojczyźnie, uczest-
niczyć w zagranicznych szkoleniach
i misjach, czy chodzi o to, by prze-
trwać kryzys na rynku pracy, a po-
tem jakoś się zobaczy? Iluż nawie-
dzonych, ale niedoinformowanych
entuzjastów, zamieniwszy różowe
okulary na noktowizyjne gogle, bę-
dzie chciało wracać do mamy?
Liczba pytań wydaje się niewyczer-
pana. Powoli, miesiąc po miesiącu,
będziemy jednak próbowali udzie-
lać na nie odpowiedzi, szukać infor-
macji u źródeł, w żołnierskich
szeregach.
Cisi bohaterowie
Gdzie indziej pisano by o nich książ-
ki, kręcono filmy... U nas obrońcy city
GŁUPI?
Gdzieś, w innym świecie,
napisano by o nich
książkę, nakręcono film...
Cóż, jak mawiał
generał Włodzimierz
Michalski,
skromność jest
cechą żołnierza...
ale tylko głupiego
żołnierza. Dlaczego
nie chwalimy się
naszymi bohaterami?
Hall pozostają nadal idolami z zaple-
cza, bo tak ogólnie to niby wszyscy
o nich wiemy, ale w szczegółach – nie-
wiele. a szkoda, bo gdy się nam przy-
pomina, że powinniśmy mieć bohate-
rów i wzorce, to sięgamy do odległej
przeszłości, jak byśmy nie wiedzieli, że
mamy gotowe przykłady dziś, tu, we
własnych szeregach.
rebelia muchtady as Sadra wybuchła
w pierwszych dniach kwietnia 2004
roku, dokładnie wtedy, gdy do Karbali
na muzułmańskie święto aszura ścią-
gały nieprzebrane tłumy szyickich piel-
grzymów. W efekcie okrutnego i do-
skonale wycelowanego uderzenia
w mieście zginęło w kolejnych zama-
chach około półtorej setki cywilów.
Właśnie wówczas z city Hall, siedzi-
by władz prowincji, a zarazem głów-
nego posterunku policji, zaczęli cich-
cem znikać iraccy funkcjonariusze.
Dla polsko-bułgarskiej załogi strate-
gicznego obiektu, liczącej w sumie
4
1/2010
L
381039637.028.png 381039637.029.png 381039637.030.png 381039637.031.png
a K c j a
sywane przez majora Kaliciaka,
nie dla wszystkich mogą być czytel-
ne i oczywiste: „Pewnej nocy, gdy ze
swoimi łącznościowcami rozpozna-
wałem teren, dostaliśmy się w tak
silny ogień, że musieliśmy się cho-
wać za ciała zabitych rebeliantów.
To dowód, jak okrutna była ta bitwa
i w jak skrajnych warunkach musieli-
śmy działać”. czytelnik zaczyna się
bowiem zastanawiać, jakim sposo-
bem po stronie przeciwnika było stu
zabitych i kilkuset rannych, a po na-
szej tylko jeden lekko ranny?
To właśnie z tej historii, tak do koń-
ca jeszcze nienagłośnionej, wynika,
że garstka ludzi długo może się bro-
nić przed znacznie liczebniejszym
przeciwnikiem, łącząc ducha walki
z przemyślaną taktyką. Podczas bi-
twy o city Hall okazało się, że każdy
żołnierz, a nie jeden na dziesięciu,
musi mieć noktowizor, a śmigłowce
powinny operować również w nocy.
Zdobyliśmy bezcenne doświadcze-
nia związane z wyposażeniem
i uzbrojeniem, które dziś wydają się
oczywistością.
W CHWILACH ZAGROŻENIA
NAJLEPSZYM RATUNKIEM
JEST ATMOSFERA W ZESPOLE
osiemdziesięciu żołnierzy, był to sy-
gnał nadciągającej burzy.
rebelianci zaatakowali nocą. W ciem-
nościach tłum uzbrojonych ludzi idą-
cych w zmasowanym ataku budził gro-
zę. Uderzenie odbiło się od murów
i potężnej siły ognia. Napastnicy zo-
stawili na polu walki blisko setkę za-
bitych. Przez trzy kolejne noce, mimo
wielokrotnej przewagi liczebnej, „sa-
dryści” ponosili w kolejnych sztur-
mach ogromne straty. Wśród obroń-
ców jedynie bułgarski żołnierz został
ranny w pośladek, Polak zaś niegroź-
nie draśnięty w nogę.
Po czterech dobach sytuacja obroń-
ców była wręcz rozpaczliwa. Kończyła
się amunicja i wyczerpywały zapasy
wody, nie było jedzenia i przelewały
się ubikacje. jedynym planem awaryj-
nym było wycofanie się na dach. Na
szczęście atakujący nie mieli już sił
1/2010
5
D ziś obrazy krwawej batalii, opi-
381039637.032.png 381039637.033.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin