Marion Lennox - Księżna Rose.pdf

(399 KB) Pobierz
100587595 UNPDF
Marion Lennox
Księżna Rose
100587595.002.png
ROZDZIAŁ PIERWSZY
- Alastair, wiem, że zamierzasz poślubić Belle, ale
najpierw musisz ożenić się z Penny - Rose.
Cisza. Marguerite d Castalia wydawała się niewzruszona,
jakby rozmawiała o pogodzie, ale Alastair i Belle spojrzeli na
nią ze zgrozą.
- O czym ty mówisz? - Alastair pierwszy odzyskał glos. -
Jego Wysokość Książę Caslalii włożył ręce głęboko w
kieszenie starych dżinsów. Miał zamknięte oczy. I co teraz?
Jeśli nie dostanie tego spadku, wieś popadnie w ruinę. Po
miesiącach zmagań, nie znalazł sposobu, żeby ją ocalić.
Dziś podjął ostateczną decyzję. Od świtu dokonywał z
rzeczoznawcami przeglądu bydła, szacując wartość rynkową
stada. Porem skontaktował się z księgowymi. Wszystko na
próżno. Banki nigdy nie sfinansują takiego przedsięwzięcia.
Posiadłość trzeba będzie sprzedać.
Alastair był wyczerpany i zły.
- Ożenić się z kimś innym? To niedorzeczne.
- Skądże znowu. - Na ustach jego matki malował się
uspokajający uśmiech. - Mój drogi, chcesz być księciem, czy
nie?
- Nie! - Alastair odwrócił się i spojrzał przez okno na
bujną zieleń zamkowych ogrodów i rzekę w oddali. - To
wszystko miał odziedziczyć Louis, nie ja.
- Ale Louis nie żyje, kochanie. Oczywiście, przykro mi,
ale nie ma co udawać... Od razu wszystko by przepił. Był
marnotrawnym głupcem, a teraz nie żyje, więc tytuł należy się
tobie.
- Nigdy tego nie chciałem.
Marguerite przeniosła wzrok na przyszłą synową.
- Wydaje mi się, że Belle chciałaby zostać panią tego
zamku i otrzymać tytuł księżnej.
100587595.003.png
- Belle nie dba o tytuły - odparował Alastair. - Tak jak i
ja. Marguerite nie była tego taka pewna, ale przybrała
obojętną minę. To malutkie księstwo, wciśnięte między
Francję i resztę Europy, zapewne mało znaczyło na scenie
światowej, ale było uroczym miejscem do życia.
Bogactwo i pozycja na pewno imponowały Belle, co do
tego Marguerite nie miała żadnych wątpliwości.
- Alastair. tutejsi ludzie potrzebują cię - powiedziała. -
Przyszłość tego kraju zależy od ciebie.
- Już o tym rozmawialiśmy.
- Tak, kochanie, ale mnie nie słuchasz. Jeśli nie
przyjmiesz spadku, nikt go nie dostanie. Wtedy posiadłość
zostanie podzielona, a tytuł przepadnie - powiedziała. -
Większość ludzi, którzy mieszkają tu całe życie, utraci swoje
domy.
- Nie! - zaprotestował Alastair.
- Oczywiście, nikt z nas tego nie chce. - Nareszcie
zaczynał rozumieć, jakie ciążą na nim obowiązki.
Alastair jest dobrym synem, pomyślała z dumą. Do
momentu związania się z Belle Alastair de Castalia uważany
był za jedną z najlepszych partii w Europie. T nic dziwnego.
W jego żyłach płynęła królewska krew, a majątek
odziedziczył już jako dziecko. Większość kobiet z arystokracji
uważała go za wcielenie doskonałości.
Tragedia, którą przeżył, przysporzyła mu wielbicielek. Po
śmierci Lissy zamknął się w sobie, a otaczająca go aura
tajemnicy dodała mu w oczach kobiet uroku.
Jest atrakcyjnym mężczyzną, doszła do wniosku matka,
przyglądając mu się ukradkiem. Miał ponad metr
osiemdziesiąt wzrostu, Śniadą cerę, kręcone, czarne jak węgiel
włosy, brązowe oczy i szeroki, ujmujący uśmiech.
Tak samo jak jego ojciec...
100587595.004.png
Szybko mrugając powiekami, Marguerite powstrzymała
napływające do oczu łzy. Emocje na nic się nie zdadzą. Nie
przekonają Alastaira, ponieważ nigdy im nie ulegał. A Belle...
Cóż, ta dziewczyna prawdopodobnie w ogóle nie miała serca.
- To potrwa tylko rok.
- Jak to rok? - Alastair odwrócił się do matki. - Czyżbyś
już wszystko zaaranżowała?
- Owszem - odpowiedziała przepraszająco. - Ktoś musiał.
Zajmowałeś się przywracaniem porządku, troszczyłeś o
pracowników, zorganizowałeś odbudowę kamiennych murów.
Przejąłeś wszystkie obowiązki, nie miałeś czasu spojrzeć
szerzej na sytuację. Zechciej mnie teraz posłuchać...
- Słucham.
- Wszystkie nasze problemy wynikają z faktu, że ojciec
Louisa zmienił testament - powiedziała. - Nie mogąc ścierpieć
rozwiązłego życia syna, kazał prawnikom umieścić pewną
klauzulę...
- Wiem. - Oczywiście, że wiedział. Louis przebąkiwał o
tym dostatecznie często. - Klauzula zawiera warunek, że Louis
odziedziczy majątek tylko wtedy, gdy ożeni się z kobietą o
nieposzlakowanej reputacji.
- Tak. - Marguerite starała się nie patrzeć na Belle.
Alastair zrozumiał już sens klauzuli, ale czy zrozumiała go
Belle? - Twój stryj nie mógł przewidzieć, że Louis umrze
zaledwie trzy miesiące po nim. A dla nas to prawdziwy
problem, ponieważ klauzula odnosi się do każdego
spadkobiercy. A więc także do ciebie, synu...
Cisza. A potem...
- Wbrew opinii adwokatów - powiedział Alastair
spokojnie - Belle jest kobietą o nieposzlakowanej reputacji.
- To nieprawda, mój drogi. - Marguerite nie mogła
milczeć. Nie było jej łatwo, ale zarówno Belle, jak i Alastair
musieli spojrzeć prawdzie w oczy. - Dobrze o tym wiesz, bo
100587595.005.png
inaczej nie spędzałbyś tyle czasu z księgowymi - ciągnęła. -
Adwokaci są tego samego zdania. Twoi kuzyni gotowi są
wszcząć postępowanie sądowe, żeby sprzedać i podzielić
nieruchomość. Jeśli poślubisz Belle. tak się stanie.
- Tylko dlatego, że Belle była już mężatką?
- I dlatego, że miała liczne romanse. - Marguerite
popatrzyła teraz na Belle. - Przykro mi, moja droga -
powiedziała - ale wybiła godzina prawdy.
- Kontynuuj. - Belle siedziała z dłońmi luźno splecionymi
na elegancko skrzyżowanych kolanach. Jej twarz zamiast
urazy wyrażała chłodną kalkulację. Przechyliła głowę, a wtedy
pasmo złocistych, gładkich włosów zajaśniało w słońcu. - Tak
więc nie jestem kobietą o nieposzlakowanej opinii - podjęła. -
Dobrze. Nie przejmujcie się mną.
- Ale mnie zależy na tobie, kochanie - powiedziała
Marguerite przepraszającym tonem. - To nasi kuzyni zaczęli
grzebać w twojej przeszłości. Dowiedziałam się, że miałaś
romans z żonatym mężczyzną, kiedy jego żona była w ciąży...
- To było dziesięć lat temu. Sprawa nie ma znaczenia.
- Adwokaci twierdzą, że ma znaczenie. Jeśli Alastair cię
poślubi, straci prawo do dziedziczenia.
- To bezczelność! - wybuchnął Alastair.
- Tak, to godne potępienia, ale możesz tego uniknąć.
- Ożenię się z. Belle!
- Jeślibyś trochę poczekał... - Nie.
- Chwileczkę! - Belle wstała, przeciągnęła się jak kotka i
podeszła do Alastaira. Marguerite nie miała wątpliwości,
dlaczego jej syn był tak nią oczarowany.
Miłość nie wchodziła tu w grę. Nie po tym, co przeżył po
śmierci Lissy. Rzadko jednak pokazywał się bez pięknej
towarzyszki. A Belle - szykowna i kobieca, a ponadto biegle
posługująca się trzema językami i posiadająca nienaganne
100587595.001.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin