ROBERT E. HOWARD L. SPRAGUE DE CAMP CONAN RYZYKANT TYTU� ORYGINA�U: CONAN THE ADVENTURER PRZEK�AD ZBIGNIEW A. KR�LICKI Mapa na wyklejce powsta�a na podstawie notatek i szkic�w Roberta E. Howarda oraz map stworzonych przez P. Schuylera Millera, Johna D.Clarka, Davida Kyle�a i L. Sprague�a de Campa. Notki biograficzne przed opowiadaniami zosta�y napisane na podstawie artyku�u P. Schuylera Millera i dr. Johna D. Clarka Prawdopodobny przebieg kariery Conana (A Probable Outline of Conan�s Career) opublikowanym w The Hyborian Age (Los Angeles, 1938) oraz na podstawi: rozszerzonej wersji tego eseju p.t. Nieoficjalna biografia Conana Cymeryjczyka (An Infofficial Biography of Conan the Cimmmerian), kt�rego autorami s� P. Schuyler Miller, John Clark i L. Sprague de Camp, a kt�ry zosta� opublikowany w czasopi�mie po�wi�conym tw�rczo�ci Howarda Amra (tom 2, nr 8). The People of the Black Circle: pierwodruk we wrze�niowym, pa�dziernikowym i listopadowym numerze Weird Taks, 1934. Tbe Slithering Shadow: pierwodruk we wrze�niowym numerze Weird Tales, 1931. Drums oj Tombalku: publikowane w tym tomie po raz pierwszy. W 1965 roku Glen Lord, agent literacki Howarda, odkry� w jego papierach konspekt tego opowiadania oraz pobie�ny szkic pierwszej po�owy. L. Sprague de Camp opracowa� te pierwsz� cz�� i dopisa� drug�. The Pool of the Black One: pierwodruk w pa�dziernikowym numerze Weird Tales. 1953 WST�P Robert Ervin Howard (1906�36) urodzi� si� i przez wi�kszo�� �ycia mieszka� w Cross Plains w Teksasie. W ci�gu swego kr�tkiego �ycia napisa� wiele utwor�w zaliczanych do literatury popularnej: opr�cz opowie�ci z Dzikiego Zachodu, sportowych, kryminalnych i przygodowych pisa� r�wnie� opowiadania fantasy. Z kilku cykli stworzonych przez Howarda najwi�ksz� popularno�ci� ciesz� si� utwory, kt�rych bohaterem jest Conan. Ich akcja toczy si� w wymy�lonej przez autora Erze Hyboryjskiej, po zatoni�ciu Atlantydy, a przed pocz�tkiem naszej cywilizacji. Howard by� urodzonym gaw�dziarzem, kt�rego opowie�ci cechuje niedo�cigle �ywa, barwna i ekscytuj�ca akcja. Opowie�ci o Conanie s� prawdziwymi per�ami literatury przygodowej, podlanej mocnym i niepokoj�cym sosem si� nadprzyrodzonych. Howard napisa� ponad dwa tuziny d�u�szych i kr�tszych opowiada� o Conanie. Osiemna�cie z nich zosta�o wydane za �ycia pisarza. Kilka innych, od szkic�w po kompletne r�kopisy, odnaleziono w papierach Howarda w ci�gu minionych dwudziestu lat. Mia�em szcz�cie redagowa� te, kt�re wydano, ko�czy� te, kt�re by�y tylko cz�ciowo napisane i przerabia� kilka innych, niepublikowanych opowiada� Howarda tak, aby pasowa�y do sagi o Conanie. Jedno z opowiada� zawartych w tym tomie � �B�bny Tombalku� � zosta�o ostatnio odkryte przez Glenna Lorda � agenta literackiego zarz�dzaj�cego spu�cizn� po pisarzu � w postaci szkicu i pobie�nie nakre�lonego planu pierwszej cz�ci. Opieraj�c si� na tym szkicu, doko�czy�em �w utw�r. Pozosta�e trzy opowiadania, opr�cz paru drobnych zmian redakcyjnych, s� w tej samej postaci, w jakiej pojawi�y si� w Weird Tales na pocz�tku lat trzydziestych. O ile mo�na to wyliczy�, Conan �y� oko�o dwana�cie tysi�cy lat temu. W tym czasie (wed�ug Howarda) zachodni� cz�� najwi�kszego z kontynent�w zajmowa�y kr�lestwa hyboryjskie. Sk�ada�y si� na nie liczne pa�stwa za�o�one trzy tysi�ce lat wcze�niej przez naje�d�c�w z p�nocy, Hyboryjczyk�w, na ruinach imperium z�a � Acheronu. Na po�udnie od hyboryjskich kr�lestw le�a�y swarliwe pa�stwa�miasta Shemu. Za Shemem drzema�o staro�ytne, z�owrogie kr�lestwo Stygii. Za� jeszcze dalej na po�udnie, za pustyniami i sawannami, znajdowa�y si� barbarzy�skie Czarne Kr�lestwa. Na p�nocy le�a�y takie krainy jak Cymeria, Hyperborea, Vanaheim i Asgard. Zachodnie kra�ce kontynentu wzd�u� oceanu zamieszkiwali dzicy Piktowie. A na wschodzie kwit�y wspania�e kr�lestwa hyrkariskie, z kt�rych najpot�niejszym by� Turan. Conan, olbrzymi zawadiaka z zapad�ej Cymerii, jako m�odzieniec przyby� do Zamory, le��cej mi�dzy krajami Hyboryjczyk�w a Turanem. Przez dwa lub trzy lata uprawia� profesj� z�odzieja w Zamorze, Koryntii i Nemedii. Zm�czony g�odow� egzystencj� zaci�gn�� si� jako najemnik do tura�skiej armii. Przez nast�pne dwa lata wiele podr�owa�, doskonal�c umiej�tno�� konnej jazdy i pos�ugiwania si� �ukiem. W wyniku k��tni ze swoim dow�dc� opu�ci� Turan. Po bezskutecznej pogoni za skarbem w Zamorze i po kr�tkiej wizycie w rodzinnych stronach, Cymeryjczyk kontynuowa� karier� najemnika w r�nych hyboryjskich kr�lestwach. W burzliwych � jak zwykle � okoliczno�ciach zostaje przyw�dc� pirat�w grasuj�cych u wybrze�y Kush, a tubylcy nadaj� mu imi� Amra � Lew. Po �mierci ukochanej towarzyszki pirackich wypraw � Belit, barbarzy�ca zostaje wodzem jednego z czarnych plemion. P�niej s�u�y� jako najemny �o�nierz w Shemie i najdalej na po�udnie wysuni�tych pa�stwach hyboryjskich. Jeszcze p�niej Conan pojawi� si� jako w�dz kozak�w � bandy wyj�tych spod prawa je�d�c�w grasuj�cych na stepach mi�dzy ziemiami Hyboryjczyk�w a Turanem. By� kapitanem pirackiego statku na wielkim wewn�trznym Morzu Vilayet i wodzem Zuagir�w z pusty� na po�udniowym wschodzie. Porzuciwszy w stopniu kapitana armi� kr�la Iranistanu, Conan przybywa do krainy rozpo�cieraj�cej si� u podn�a G�r Himelijskich � �a�cucha oddzielaj�cego Iranistan od Turanu i tropikalnego kr�lestwa Vendhyai. W tym momencie rozpoczyna si� niniejsza ksi��ka. L. Sprague de Camp LUDZIE CZARNEGO KR�GU The People of the Black Circle Robert E. Howard Odrzuciwszy propozycja Arshaka, nast�pcy Kobada Szacha, aby wr�ci� na s�u�b� Iranistanu i zaj�� si� obron� tego kr�lestwa przed najazdami kr�la Yezdigerda z Turanu, Conan jedzie na wsch�d, by wreszcie znale�� si� u podn�a g�r Himelijskich, na p�nocnej granicy Vendhyi. Po pewnym czasie zostaje wojennym wodzem Afgulis�w, jednego z dzikich g�ralskich szczep�w zamieszkuj�cych te terytoria. Ma w�wczas trzydzie�ci par� lat (trzydzie�ci trzy, �eby ty� �cis�ym), jest w pe�ni si� fizycznych, a jego imi� staje si� znane w ca�ym cywilizowanym i barbarzy�skim �wiecie, od Pustkowia Pikt�w po Khitaj. 1 �MIER� KR�LA Kr�l Vendhyi umiera�. W�r�d parnej, gor�cej nocy nios�o si� dudnienie �wi�tynnych gong�w i ryk konch. S�abe echo tego ha�asu dochodzi�o do komnaty o z�otym sklepieniu, w kt�rej Bunda Czand miota� si� na aksamitnym pos�aniu. Ciemna sk�ra kr�la l�ni�a od potu, a palce szarpa�y przetykan� z�otem po�ciel. By� jeszcze m�ody; nie zraniono go w��czni�, nie wsypano trucizny do wina. A jednak na skroniach nabrzmia�y mu sine w�z�y �y�, a oczy zasnu� cie� zbli�aj�cej si� �mierci. U podium kl�cza�y dr��ce niewolnice, a przy wezg�owiu sta�a siostra kr�la, Devi Yasmina, spogl�daj�c na� z g��bok� trosk�. By� z ni� wazam, s�dziwy szlachcic od dawna nale��cy do kr�lewskiego dworu. Gdy daleki �omot b�bn�w dotar� do jej uszu, Yasmina gwa�townym ruchem podnios�a g�ow�. � Ach, ci kap�ani i ca�a ta wrzawa! � wykrzykn�a z gniewem i rozpacz�. � S� tak samo bezradni jak medycy! On umiera i nikt nie wie dlaczego. Umiera, a ja stoj� tu bezradna, ja, kt�ra pu�ci�abym z dymem ca�e miasto i przela�a krew tysi�cy, aby go ocali�! � Nie znalaz�aby� w Ayodhyi cz�owieka, kt�ry nie chcia�by umrze� zamiast niego, gdyby to by�o mo�liwe, Devi � odpar� wazam. � Ta trucizna� � M�wi� ci, �e to nie trucizna! � krzykn�a. � Od dziecka by� strze�ony tak dobrze, �e najzr�czniejsi truciciele Wschodu nie zdo�ali go dosi�gn��. Pi�� czaszek bielej�cych na Wie�y Latawc�w dowodzi, �e pr�bowano � daremnie. Dobrze wiesz, �e mamy dziesi�ciu m�czyzn i dziesi�� kobiet, kt�rych jedynym obowi�zkiem jest kosztowanie jego wina i potraw, a jego komnaty strze�e pi��dziesi�ciu stra�nik�w � tak jak w tej chwili. Nie, to nie trucizna � to czary. Okropna kl�twa� Umilk�a, bo kr�l przem�wi�; jego posinia�e wargi nie poruszy�y si�, a w szklistych oczach nie pojawi� si� nawet przeb�ysk �wiadomo�ci, lecz jego g�os wzni�s� si� w upiornym wo�aniu, niewyra�nym i cichym, jakby wzywa� j� z niezg��bionych, smaganych wiatrem otch�ani. � Yasmino! Yasmino! Siostro moja, gdzie jeste�? Nie mog� ci� znale��. Wsz�dzie ciemno�� i wycie wichr�w! � Bracie! � zawo�a�a Yasmina, konwulsyjnym ruchem chwytaj�c bezw�adn� d�o�. � Jestem tu! Czy mnie nie poznajesz? Urwa�a, widz�c zupe�n� oboj�tno�� maluj�c� si� na twarzy kr�la. Z jego ust wydoby� si� s�aby, nieartyku�owany j�k. Niewolnice u st�p podium zaskomli�y ze strachu, a Yasmina rozdziera�a szaty w udr�ce. W innej cz�ci miasta pewien cz�owiek spogl�da� zza a�urowej kraty balkonu na d�ug� ulic� o�wietlon� ponurym blaskiem dymi�cych pochodni, ukazuj�cym zwr�cone ku niebu ciemne twarze o l�ni�cych bia�kach oczu. Z tysi�cy ust dobywa�o si� przeci�g�e zawodzenie. M�czyzna wzruszy� szerokimi ramionami i wr�ci� do komnaty o pokrytych arabeskami �cianach. By� wysoki, dobrze zbudowany i odziany w kosztowny str�j. � Kr�l jeszcze nie umar�, ale ju� s�ycha� �a�obne pienia � rzek� do innego m�czyzny, kt�ry ze skrzy�owanymi nogami siedzia� na macie w k�cie pokoju. Ten drugi mia� na sobie br�zow� tog� z wielb��dziej we�ny, sanda�y i zielony turban. Popatrzy� oboj�tnie na m�wi�cego. � Ludzie wiedz�, �e nie doczeka �witu � odpar�. Pierwszy obrzuci� go przeci�g�ym, badawczym spojrzeniem. � Nie mog� poj�� � powiedzia� � dlaczego musia�em tak d�ugo czeka�, by twoi panowie uderzyli. Skoro mogli zabi� kr�la teraz, dlaczego nie mogli tego zrobi� kilka miesi�cy wcze�niej? � Nawet sztuk�, kt�r� ty zwiesz magi�, rz�dz� kosmiczne prawa � odpar� cz�owiek w zielonym turbanie. � Gwiazdy kieruj� takimi dzia�aniami tak samo jak innymi sprawami. Nawet moi panowie nie s� w stanie tego zmieni�. Dop�ki gwiazdy nie znalaz�y si� we w�a�ciwym po�o�eniu, nie mogli rzuci� czaru. D�ugim, brudnym paznokciem kre�li� konstelacje na marmurowych p�ytach pod�ogi. � Pozycja Ksi�yca wr�y nieszcz�ci...
maczer14