wizaz i stylizacja.doc

(498 KB) Pobierz
MAKJAŻ

MAKJAŻ

Słowo pochodzące z języka fr. oznacza:

- umalowanie się

- uszminkowanie

- zamaskowanie

- sfałszowanie

 

Jest to sztuka pozwalająca odkryć zalety i wydobyć indywidualne cechy człowieka niezależnie od panującej mody.

Za pomocą makijażu osiągnąć chcemy piękny wygląd, w którym dana osoba musi się dobrze czuć oraz wyglądać na zadbaną.

 

Kosmetyka jako sztuka upiększania istnieje od niepamiętnych czasów.

Początki pielęgnacji skóry sięgają czasów kultur staro orientalnych. Już ludy pierwotne barwiły swoje ciało w celu upiększania, tuszowania wad lub zamaskowania czy odstraszenia wroga.

Pierwotnym zadaniem kosmetyki nie była wyłączna troska o urodę, ale również czynności określane mianem kosmetyki negatywnej np rozmaite metody barwienia skóry, zamaskowanie za pomocą wypalania, tatuowanie skóry itp. Świadczą o tym liczne znaleziska, na których dają się zauważyć różne defekty skóry źle urywane tatuażami.

Makijaż to również sposób na wysyłanie sygnałów erotycznych i pewnie z tego względu malowanie było wykorzystywane od wieków zarówno przez kobiety jak i przez mężczyzn.

 

 

HISTORIA  MAKIJAŻU

 

Już ponad 5000 lat temu mieszkańcy Mezopotamii znali się na przygotowaniu produktów kosmetycznych, gdzie poza tłuszczami zwierzęcymi jako składniki bazowe, do kolorowych past do makijażu używali oleju sezamowego, rycynowego bądź oliwy z oliwek, mieszając je ze sproszkowanymi składnikami mineralnymi uzyskując żądany kolor.

              Znali również sposoby na rozjaśnianie włosów np rumiankiem.

              W jaskiniach epoki lodowcowej znaleziono pierwsze wykonanie z barwnika roślinnego szminki do upiększania twarzy i ciała.

              Najstarszymi znaleziskami związanymi z upiększaniem oprawy oka są palety, na których pozostały ślady pigmentów takich jak ochra, malachit, galena czy hematyt wskazujące na użycie palet do rozcierania i mieszania minerałów.

Produkty do wyrobu szminki do oczu (bryłki malachitu i galeny) często umieszczane były w grobach w małych lnianych pakunkach, muszlach a także we fragmentach trzciny. Zachowało się wiele, zazwyczaj pustych pojedynczych pojemników o przeróżnych kształtach do przechowywania gotowych szminek. Ich kształt i dołączony do nich aplikatur przypominają współczesne tusze do rzęs, a ich ilość świadczy o olbrzymiej popularności tego kosmetyku.

Ze starszych receptur wyczyta można, iż rośliny i minerały odgrywały bardzo dużą rolę w produkcji past i pudrów do makijażu.

 

 

STAROŻYTNY EGIPT

 

 

              Wzorem kobiecości w starożytnym Egipcie była NEFRETETE. Słynne popiersie dostarcza nam wielu cennych informacji na temat obowiązującego wtedy makijażu.

Kanony piękna uznawały kolor skóry w jasnej tonacji, zdecydowanie podkreślone oczy ciemną kredką nadającą im kształt migdałów. Brwi władczyni są wygolone i narysowane ołówkiem z czarnego węgla, usta pomalowane na jaskrawy czerwony kolor z dokładnie obwiedzionym konturem.

Egipcjanie szczególną uwagę przywiązywali do makijażu oczu oddając cześć swojemu bóstwu, bogowi słońca Ra, którego symbolem było oko.

Brzegi górnych i dolnych powiek obwodzili czarnym ołówkiem z węgla, a wypukłą część powieki malowały zieloną farbą z malachitu (zielona ruda miedzi). Natomiast rzęsy przyciemniały i usztywniały za pomocą mieszaniny sadzy, oliwy oraz białka.

Znaleziska w grobowcach faraonów potwierdzają opinię o wysokim poziomie kosmetyki zdobniczej. Oprócz przedmiotów do użytku codziennego odkryto też palety, szczypczyki depilacyjne, kremy, farby do ust i oczu, pudry oraz wiele innych przedmiotów służących do ozdabiania ciała.

Egipt, bardzo rozwinięta cywilizacja  dużą wagę przywiązywała do wyglądu zewnętrznego oraz pielęgnacji ciała.

 

STAROŻYTNA GRECJA

 

Grecy, podobnie jak Egipcjanie, wiele czasu poświęcali zabiegom higienicznym oraz kosmetycznym.

To w Grecji po raz pierwszy wyodrębnił się zawód, którego przedstawiciele zajmowali się wyłącznie kosmetyką. Zawód ten wykonywali niewolnicy wykształceni przez lekarzy i kapłanów i to oni byli odpowiedzialni za pielęgnowanie ciała oraz dbanie urody obywateli greckich.

Zarówno Greczynki jak i Grecy stosowali kosmetykę po to by upodobnić ciało do klasycznego ideału piękna, którym była jasna, lśniąca skóra, oraz jasne włosy. Stosowali do tego środków rozjaśniających i wybielających, stosowali hennę, rumianek, żółtka z jaj, posypywali włosy sproszkowanym złotem, wystawiali je na słońce.

              Greczynki chętnie sięgały po szminki, róże, pudry, cienie do powiek, ale mimo dostępności środków upiększających ich makijaż był bardziej powściągliwy niż makijaż Egipcjanek. Ponieważ starożytne kobiety miały być przede wszystkim dobrymi małżonkami i matkami i za nieprzyzwoite uważano przyciąganie wzroku mężczyzn odważniejszym makijażem. Był to przywilej kurtyzan, które grubo pokrywały twarz ołowianym pudrem, na policzki nanosiły farby roślinne, usta malowały jaskrawo czerwonym kolorem a oczy podkreślały mocno czarnym węglowym ołówkiem.

 

STAROŻYTNY RZYM

 

              Rzymianie przejęli zasady kosmetyki od Greków. Makijaż w starożytnym Rzymie obejmował wszystkie widoczne części ciała. Ramiona malowano farbą ołowianą na biało, policzki i usta na kolor czerwony (ochrą), zaś rzęsy i całe powieki sadzą lub antymonem na czarno.

              Rzymianki nade wszystko ceniły jasną cerę, stosując, zatem najróżniejsze maseczki, które miały zadanie ją wybielić.

              Podstawą kosmetyki w starożytnym Rzymie była higiena. Nacisk na higienę nikogo nie dziwił, dlatego, że Rzymianin pod togą nie nosił ani bielizny, ani skarpet.

              Preparatów upiększających w starożytnym Rzymie stosowali zarówno panie jak i panowie. Rzymscy generałowie przed każdą bitwą lub triumfalnym wjazdem do Rzymu szminkowali sobie twarze.

 

ŚREDNIOWIECZE

 

              W średniowieczu kontynuowano rzymskie tradycje kąpieli, które nabrały tym okresie charakteru publicznego. Istniało bardzo duże zapotrzebowanie ze strony ludności wszystkich warstw społecznych zaczęto budować łaźnie.

Powstał zawód cyrulika, który wykonywał rozmaite czynności kosmetyczne m.in. przygotowywał kąpiele, masował i nacierał różnymi olejami odwiedzających łaźnie. Zajmował się również leczeniem małych ran, usuwaniem odcisków, wyrywaniem zębów, goleniem i obcinaniem włosów.

              500-900 rok n.e. rozszerzają się wpływy chrześcijańskie, co doprowadza do upadku cesarstwa rzymskiego.

W Europie kościół potępia stosowanie kosmetyków i nazywa je wymysłem pogan, prowadzi to do kolejnego upadku – UPADKU HIGIENY.

              Zaczęły dominować wojny, ubóstwo i głód, przez co ludzie nawet nie myśleli o higienie. Doprowadziło to do szerzenia się chorób i epidemii. Wędrówki ludów do Europy przynosiły cholerę, dżumę i czarną ospę.

              Rozwój chorób nasilał brak higieny. Nie odwiedzano już łaźni z obawy przed zakażeniem, dlatego zamykano jedną po drugiej. Zamiast kąpieli rozpowszechnia się stosowanie pachnideł, które przywozili rycerze z obszaru Morza Śródziemnego.

Obok aromatów roślinnych znane były również zwierzęce takie jak ambra, piżmo i cybet. W tych czasach odkryto wiele ziół wykorzystywanych do dnia dzisiejszego do pielęgnacji i leczenia.

Kosmetyka znajduje orędowników. Najwybitniejszy chirurg Guy de Chauliac poleca maseczki kosmetyczne, opisuje w swym dziele przyrządzanie i stosowanie szminek. Leczy przebarwienia (rtęcią, nasieniem melona) oraz łysienie (za pomocą mirry, ałunu, boraksem i kwasem cytrynowym).

 

DALEKI WSCHÓD

 

Kunszt dbałości o ciało i zachowanie harmonii zastąpiony został łacińskim określeniem „decoratio” (upiększanie).

Kosmetyką w tym czasie zajmowali się głównie Arabowie,  Hindusi oraz mieszkańcy środkowego i dalekiego Wschodu.

Do pielęgnacji ciała stosowano m.in. alkohol oraz jeden z najpopularniejszych kosmetyków na świecie, stosowany do dziś – henna. Pochodzi z Persji i hodowana była w dwóch odmianach (czarnej i brązowej).

Odkąd odkryto, iż roślina ta ma właściwości chłodzące, malowanie na skórze stało się dla ludzi pustyni w Indiach sposobem obniżania temperatury ciała.

Henna była barwnikiem nie trwałym powszechnie stosowanym poza Europą. Natomiast w samej Europie ludzie wierzący tatuowali na skórze barwnikiem trwałym znaki chrześcijańskie tj. znak ryby, krzyża, inicjały Chrystusa lub innych znaków świadczących o przynależności do religii chrześcijańskiej). Podobne religijne tatuaże wykonywano u rycerzy biorących udział w wyprawach krzyżowych.

 

MEHNDI – to starodawna, tradycyjna sztuka zdobienia rąk, palców, przedramion i stóp za pomocą rozgniecionymi liśćmi henny. Do dziś praktykuję się ją przy ceremoniach ślubnych by chroniła pannę młodą przez całe życie małżeńskie.

 

 

Chiny

 

Chińczycy i Japończycy posiadali bardzo dużą wiedzę na temat kosmetyki i makijażu. Przykładem są znane wszystkim Gejsze. Niestety wszelkie informacje na temat kosmetyki były bardzo pilnie strzeżone. Do naszych czasów dotarły jedynie informacje na temat malowania się Japonek i Gejsz. Wiemy tylko tyle, że takie malowanie trwało kilka godzin, było bardzo staranne przypominające współczesną charakteryzację.

              Mamy podejrzenia, że na tych terenach duże wcześniej poznano kosmetykę kolorową i pielęgnacyjną. Tam zapoczątkowało lusterko szklane.

Poza tym Chińczycy wymyślili lakier do paznokci, lakier do włosów oraz tusz do rzęs.

              Z opowiadań wiadomo, iż kobiety z chińskiej arystokracji w ciągu dnia używały białego pudru na twarz, a w nocy spały z nałożonymi maseczkami.

Podobnie jak wiele kobiet Dalekiego Wschodu natłuszczały włosy olejkami z kwiatów jaśminu oraz uroczynu czerwonego.

 

 

Drogi kosmetyki i medycyny rozeszły się dopiero w późnym średniowieczu przed około pięciuset laty. W podręczniku medycznym z XIV wieku chorobliwe zmiany skórne są dokładnie oddzielone od zabiegów służących upiększaniu ciała.

 

 

OPRACOWAĆ !!!

 

 

Wieki średnie

Czasy nowożytne

 

Od rewolucji francuskiej do XX wieku

wiek XX

 

WIEKI ŚREDNIE

 

 

W wiekach średnich całą Europę opanowała asceza. Kult ciała stracił rację bytu, a kosmetyka przestała się rozwijać. Wtargnęły do niej zabobon, alchemia i czarnoksięstwo. W ciągu niewielu pokoleń doszło do tego, że odsłanianie ciała stało się hańbą, a jego pielęgnowanie uznano za oznakę próżności. Niedoskonałości urody panie retuszowały i korygowały w zaciszu swoich komnat. Dokumenty, które przetrwały do naszych czasów, na szczęście odsłaniają rąbek tajemnicy.

             Dowiadujemy się z nich, że czternastowieczna dama poprawiała swoją urodę, farbując usta i dziąsła korą z pnia lub korzenia orzechowca. W średniowiecznej Polsce popularną pomadką do ust była krew z węża, która miała za zadanie nie tylko dodawać urody niewieście, ale i znosić niemiły zapach zębów i dziąseł. Innym popularnym sposobem na pozbycie się nieprzyjemnego zapachu z ust było wkładanie pod język listka laurowego albo odrobiny muszkatu, co kobiety robiły zarówno w ciągu dnia, jak i w nocy, zwłaszcza wtedy, kiedy planowały spędzić ją z ukochanym.

             Aby uzyskać szlachetną bladość oblicza, damy używały kleiku z mąki owsianej wymieszanej z węglanem ołowiu. Dodatkowo wybielały twarz kadzidłem i mlekiem. Popularne stały się maseczki przeciwko zanieczyszczeniom skóry, które sporządzano z mączki fasolowej wymieszanej z miodem i żółcią wołu, z suszonych korzeni ogórka leśnego, lub po prostu ze zmiażdżonej rzodkwi zmieszanej z miodem. Maść odmładzającą robiono z miodu i jajek, zaś ze zmarszczkami walczono, stosując kąpiele parowe. Dłonie panie pielęgnowały suszoną gorczycą albo mielonymi migdałami. Jednak za najcenniejsze środki kosmetyczne uważano wodę z marcowego śniegu i pierwszą deszczówkę.

             Dzięki zachowanym do naszych czasów pamiątkom starożytnym dowiadujemy się na przykład, że Egipcjanie chętnie sięgali po hennę, którą barwili sobie brwi, rzęsy, włosy, a panowie nawet wąsy, na kolor czerwonobrunatny. Henna używana była również do malowania paznokci. Egipcjanki pudrowały twarz jasną ochrą, a policzki barwiły liśćmi henny. Do malowania ust używały sztyftu z utwardzonego wosku, przypominającego dzisiejszą pomadkę. W papirusach odnaleziono również interesujące przepisy kosmetyczne, np „jak ze starca zrobić młodzieńca?”, jak przyrządzić upiększające mieszanki ziołowe i wiele innych cennych porad.

 

 

CZASY NOWOŻYTNE            

 

W okresie odrodzenia wzrasta zainteresowanie sztuką upiększania. Jednocześnie zanikają podstawowe zasady higieny – ludzie popadli z jednej skrajności w drugą: uwierzyli, że woda szkodzi zdrowiu, osłabia, niszczy skórę i tworzy idealne podłoże do szerzenia się chorób zakaźnych. Zamiast codziennego mycia ciała stosowano maseczki odżywcze z pasty chlebowej z mlekiem i żelatyny, do których dodawano migdały, ziarna sosny i melonów. Jednocześnie zaczęły pojawiać się traktaty o różnorodnych metodach upiększania, często graniczących z magią.

             W wieku XVII i XVIII nawrót do kultu piękna fizycznego najlepiej odzwierciedlają obyczaje panujące na dworze francuskim do czasu Wielkiej Rewolucji. W tym okresie triumfy święciło wszystko, co przeciwne naturze. Korygowano, upiększano, malowano i sznurowano, co tylko się dało. Podstawowym środkiem kosmetycznym rokoko był puder. Pudrowano sobie nie tylko twarz, ale też dekolt, ramiona, dłonie, a nawet peruki. Co ciekawe, pudru używały nie tylko damy, ale również mężczyźni i dzieci. Nakładano go, by nadać licu modną bladość, ukryć oznaki starzenia się, zmarszczki oraz siwe włosy.

             Do pudrowania używano drobno zmielonej elastycznej mączki ryżowej albo tańszej mączki zbożowej – mocno wyperfumowanej i z dodatkiem barwników. Najbardziej popularny puder ołowiany był bardzo niebezpieczny dla zdrowia. Produkujący go robotnicy regularnie skarżyli się na bóle i zawroty głowy oraz dolegliwości trawienne. Nierozsądne używanie tego specyfiku sprawiało, że uroda ówczesnych piękności gasła przed trzydziestym rokiem życia. Panie, bowiem szybko dostawały pryszczy i zaskórników, miały żółtą, zniszczoną i zwiotczałą skórę.

 



             Dla kontrastu, do twarzy upudrowanej prawie na biało używano w nadmiarze tuszu do rzęs, ołówka do brwi i pomadki do warg. Rumieńce malowano różem na warstwie pudru. Wszystkie pryszcze, wągry i blizny po ospie damy ukrywały pod plasterkami piękności, zwanymi muszkami. Małe muszki robiono z jedwabiu, tafty i skóry. Dostępne były we wszystkich możliwych kształtach: zwierząt (żuczków, zajączków, świnek), serduszek, księżyców i gwiazdek. Znany jest przypadek księżnej Newcastle, która oblepiała twarz plasterkami upiększającymi w kształcie zaprzężonej w konie karocy. Ulubionym kolorem muszek była czerń i szkarłat.

 

             Trzeba pamiętać, że rodzaj i sposób upiększania zależny był od przynależności do danego stanu społecznego. Przykładowo, mieszczki i kurtyzany nie mogły używać tych samych szminek, co damy dworu i szlachcianki.

             Niestety, tak popularne upiększanie nie szło w parze z higieną, która pozostawała w zupełnym zaniedbaniu. Co gorsza, sami lekarze i uczeni ostrzegali przed niebezpieczeństwami związanymi z używaniem wody. Uważali, że woda zabiera ciału siłę życiową, powoduje wcześniejsze wiotczenie włókien ciała i ogólnie osłabia organizm. Dlatego chętniej niż wodą myto się alkoholem, winem lub mlekiem. Na przykład poranna toaleta króla Ludwika XIV polegała na nacieraniu sobie rąk wódką. Podręczniki etykiety z tamtych czasów zalecały, by zamiast myć twarz wodą, przecierać ją każdego ranka białym lnem.

             Woda miała podobno czynić twarz bardziej wrażliwą na chłód i słońce. Warstwę brudu odkładającą się stopniowo na niemytym ciele traktowano jako przydatną warstwę ochronną. Doprowadziło to do tego, że nawet bardzo wytworne damy były zawszone i w charakterze ozdoby nosiły na szyi specjalne łopatki do drapania się i młoteczki do zabijania insektów.

 

 

REWOLUCJA FRANCUSKA

 

             Po Rewolucji Francuskiej w 1789 roku rozpoczęły się największe społeczne przemiany, jakie do tej pory przeżyła Europa. Wszystko, co ceniła klasa panująca, czyli arystokracja, popadło w niełaskę. Zniknęły peruki, gorsety i sznurowane staniki, olbrzymie krynoliny i buty na obcasie. Róż, puder, szminki i pomada, bez których jeszcze niedawno nie mogła się obyć żadna dama, zaczęły uchodzić za wulgarne, a w niektórych krajach nawet za nielegalne. Uchwały parlamentu angielskiego i edykty cesarskie w Austrii wprowadziły zakaz używania szminek. Plasterki piękności, mające ukryć blizny po ospie, wraz z postępem medycyny straciły rację bytu. Pod koniec XVIII wieku powoli udało się opanować dżumę i syfilis.

             Kobieta wieku XIX to przede wszystkim dobra pani domu, kochająca żona i troskliwa matka. Kokieteria „czasów elegancji” minęła bezpowrotnie.

             Kobieta pierwszej połowy XIX wieku była naturalna i skromna. Jeśli w ogóle się malowała, to dodawała sobie jedynie świeżości i zdrowego wyglądu odrobiną różu na policzkach i lekkim przypudrowaniem noska. Szminki były używane tylko przez kurtyzany. Bardzo ważnym elementem kobiecej urody stał się dekolt, który poddawano rozmaitym zabiegom kosmetycznym, ponieważ świeżość skóry w tym miejscu była równie ważna jak ładna cera. Pudrowano go i przyciemniano oraz podkreślano żyłki, pociągając je leciutko niebieskim barwnikiem, aby skóra wyglądała na jeszcze bardziej delikatną. Damy malowały paznokcie, i to w fantazyjne monogramy, miniaturowe krajobrazy i popiersia. Służyły do tego specjalne farby, które nie zmywały się przy myciu dłoni.

 


             Jako że kupowanie gotowych kosmetyków było dość ryzykowne – nigdy, bowiem nie można było mieć pewności, co do ich składu – popularne stały się domowe sposoby poprawiania urody. Do zaróżowienia policzków panie sięgały po buraka, sok truskawkowy, karmin i koszenilę, które można było znaleźć w każdej kuchni. Gotowy róż w kremie kupowano w postaci zawiniętych w jedwab lub gazę małych kuleczek, na patyczku z kości słoniowej lub drewna. Zanurzało się je w wodzie bądź alkoholu i rozprowadzało na twarzy. Inne „domowe” receptury wymagały użycia takich substancji, jak alkohol, rtęć, gliceryna, boraks i środki wybielające.

             Również w XIX wieku zaczęto dążyć do zbliżenia sztuki kosmetycznej do zasad racjonalnej higieny. W połowie wieku w wielu francuskich domach zainstalowano pierwsze wanny, a w Anglii rozpoczęto na wielką skalę produkcję mydła, które, jak dotąd, dostępne było tylko dla zamożnych dam. Kąpiel uważano za czynność wstydliwą, dlatego też poddawano się jej w samotności. Obyczajowość tamtych czasów nakazywała nawet, aby damy rozsypywały na wodzie drewniane wióry, unikając w ten sposób pokusy oglądania swojego ciała. Jednak mimo tych przełomowych zmian, stan higieny wciąż pozostawiał wiele do życzenia.

 

 

KOLOROWY WIEK XX

 

             Nigdy dotąd pojęcie piękna nie zmieniało się tak radykalnie i tak regularnie, jak w minionym właśnie wieku XX. Ale też i nie było to zwykłe stulecie.
 

              Zaszły w nim wydarzenia o znaczeniu globalnym: dwie wojny światowe, towarzyszące im głębokie przekształcenia społeczne, szybki rozwój technologiczny i ekonomiczny oraz powstanie nowych mediów, które zaczęły odgrywać znaczącą rolę w życiu całych społeczeństw.

             Jeszcze w XIX wieku kobieta, która używała różu do barwienia policzków oraz przyciemniała sobie brwi, uważana była za osobę niemoralną. Po kosmetyki bez oporów sięgały tylko panie lekkich obyczajów i aktorki sceniczne, w żadnym wypadku damy. Nie oznaczało to jednak, że kobiety przestały interesować się możliwościami ulepszania urody. Kosmetyka rozwijała się i kobietom coraz mniej wystarczało zadowolenie ze swojej naturalnej urody. Było rzeczą oczywistą, że pełna społeczna akceptacja używania kosmetyków jest tylko kwestią czasu.

             Na początku XX wieku ideałem pozostawała wciąż uroda naturalna. Rosła jednak popularność kosmetyków: wybielaczy do twarzy, różu oraz różnego rodzaju preparatów na wypryski, piegi, zmarszczki i plamy na twarzy. Używano także kredek do warg i brwi, a także środków do powiększania biustu. W sprzedaży znajdowały się różnego rodzaju pasty do polerowania paznokci, wciąż jednak bezbarwne. Nadal szczytem marzeń każdej kobiety była blada, przeświecająca skóra, toteż podkreślanie żyłek akwarelą, tak by skóra wydawała się jeszcze cieńsza i delikatniejsza, było powszechnie stosowane.

 

Coco Chanel



              Proces powolnej akceptacji kosmetyków przez społeczeństwo został zahamowany przez pierwszą wojnę światową. W tamtych trudnych czasach nie wypadało wydawać pieniędzy na cele inne niż praktyczne, toteż panie musiały obyć się bez kosmetyków. Na ulicach widać było kobiety bez makijażu, o bladej cerze, jedynie z odrobiną wazeliny na ustach. Ciężkie białe pudry odeszły w zapomnienie, dopuszczalne było używanie tylko niewielkiej ilości różu, niczego więcej. Na okres ten przypada ogromny postęp w dziedzinie chirurgii plastycznej, której potrzebowali powracający z frontu, często bardzo okaleczeni żołnierze.

             Po wojnie kosmetyki szybko powróciły do łask. Panie zaczęły czerpać wzorce z kina, które stało się tanią i powszechnie dostępną rozrywką. To właśnie największe osobowości ze świata filmu, a nie arystokracja, jak miało to miejsce do tej pory, zaczęły nadawać nowe kierunki w modzie. Wzorując się na popularnych gwiazdach filmowych, dziewczęta zaczęły stosować mocniejszy makijaż. Słynny makijaż hollywoodzki, modny w latach dwudziestych i trzydziestych, charakteryzował się „ciężkimi”, obwiedzionymi czarną kredką oczami i mocno podkreślonymi ustami, koniecznie w kształcie łuku Kupidyna.

             Człowiekiem, którego wpływu na rozwój sztuki makijażu nie można przecenić, był słynny Max Factor – doradca wielu gwiazd ekranu i twórca ich wizerunku. Factor jako pierwszy ustalił harmonię barw, która pomagała kobietom określić ich typ kolorystyczny. Od tej pory panie dobierały puder, szminkę i róż z większą starannością. Najbardziej popularnym kosmetykiem tamtych lat była niewątpliwie szminka, a sam rytuał makijażu z malowaniem ust i pudrowaniem nosa stał się czynnością modną i, na wzór gwiazd filmowych, wykonywaną w miejscach publicznych.

 

             Na makijaż mogło pozwolić sobie coraz więcej kobiet, ponieważ kosmetyki stały się tańsze i powszechnie dostępne. Mali i wielcy wytwórcy walczyli o przodującą pozycję, zasypując rynek dosłownie setkami nowych wyrobów. Coraz więcej uwagi zaczęto poświęcać walorom estetycznym opakowania. W kosmetyce wciąż pojawiały się nowe osobowości. Obok magnata kosmetyków Coty, Heleny Rubinstein od lat specjalizującej się w kosmetykach do pielęgnacji skóry czy Elizabeth Arden, której salony piękności biły rekordy popularności, wielkim uznaniem cieszyła się również firma Revlon. Jej założyciele jako pierwsi wprowadzili na rynek lakier do paznokci w kolorach dobieranych, co sezon, a następnie zaproponowali paniom komplety w postaci szminki i lakieru do paznokci w jednym kolorze.

             Kiedy wybuchła druga wojna światowa, pierwszą rzeczą, z jakiej zrezygnowano, była produkcja kosmetyków. Nadal produkowano kosmetyki w krajach zachodnich, choć w szczątkowym procencie i często przy braku podstawowych składników. Reklama propagowała obraz kobiety romantycznej, pracującej na potrzeby armii, ale niezaniedbującej z tego powodu swojego wyglądu. Preferowany był dość prosty makijaż. Panie podkreślały kredką swoje perfekcyjnie wyregulowane łuki brwi, pudrowały policzki i czerwoną szminką nadawały ustom kształt łuku Kupidyna.

              Po wojnie dzięki rozwojowi nowoczesnych technologii powstało wiele nowych produktów, takich jak sztuczne rzęsy – używane, co prawda, już wcześniej w Hollywood, ale niedostępne w sklepach, konturówki do oczu w płynie i sztyfcie, szminki i cienie do powiek w kremie, wodoodporny tusz do rzęs, płyn do demakijażu oczu w formie nasączonych płatków czy kremy pod oczy. Rozpoczęła się moda na twarz umalowaną.

 

             Najważniejszym elementem w twarzy stały się oczy, które mocno akcentowano, nadając im za pomocą konturówki wydłużony egipski kształt. Modne stały się grubsze i niższe brwi oraz szersze i mniej wypukłe usta. Mocne podkreślanie ołówkiem brwi w połączeniu z jasną karnacją byłoby dzisiaj nie do zaakceptowania, podobnie jak nie do przyjęcia byłby nakładany grubą warstwą makijaż. Jednak w latach 50. Bynajmniej nie dążono do uzyskania naturalnego efektu, kobiecie wręcz nie wypadało pokazywać się na ulicy bez starannego, wyrazistego makijażu.
Powszechnie dostępne stały się cienie do powiek, które sprzedawano razem z tuszem do rzęs, ołówkami i konturówkami w płynie. Kolory kosmetyków były często dość mocne.

 

 

 


 


             Lata 60. stanowiły przełom w historii XX wieku. Był to okres buntu i idealizmu, nadziei na nowe społeczeństwo, oparte na zasadach równości i wolności. W zapomnienie poszedł wystudiowany makijaż lat 50. Kobiety zaczęły dążyć do uzyskania jak najmłodszego, wręcz dziecinnego wyglądu, którego podstawą były duże, pomalowane na ciemny kolor oczy, już bez użycia konturówki, blada cera i wydatne, jasne usta. Bardzo modne były też sztuczne rzęsy. Do łask powrócił róż, który teraz zaczął służyć do modelowania kształtu twarzy. Z czasem makijaż stawał się coraz bardziej śmiały: panie zaczęły sięgać po jaskrawe kolory, rzęsy malowały bardzo grubo i niekoniecznie na czarny kolor, a co odważniejsze naklejały wzdłuż powiek błyszczące cekiny.

 

             Lata 70. przyniosły nowe, niekiedy bulwersujące tendencje w makijażu. Stał się on teraz bardziej skomplikowany i wymagał stosowania wielu kolorów, często jaskrawych. Znów modne było malowanie konturów oczu. Panie nakładały na powieki kilka cieni oraz, obowiązkowo, akcenty rozjaśniające. Mocno podkreślały kości policzkowe, a usta malowały na kolor czerwony lub bardzo ciemny, niemal czarny. Prawdziwym przebojem lat 70. stał się błyszczyk do ust, na rynku pojawiły się również pędzelki do nakładania różu i ołówki do oczu. Obowiązkowym atrybutem kobiecości stały się długie pomalowane paznokcie, dlatego panie chętnie sięgały po dostępne w sklepach paznokcie sztuczne.

 

 

             Mydło, woda, tonik i krem nawilżający stały się obowiązkowym wyposażeniem każdej nowoczesnej kobiety. Panie zaczęły pielęgnować swoją cerę zgodnie z rozpowszechnianym hasłem: oczyść, przetrzyj tonikiem i nawilż. Na rynku pojawiły się kosmetyki przeznaczone do różnych rodzajów skóry oraz specjalne preparaty do opalania, co było skutkiem szybko rozwijającej się turystyki. Popularne stały się również kremy samoopalające i kosmetyki związane z przebywaniem na słońcu.

 

 

             Makijaż lat 80. to makijaż zdecydowanie mniej dziewczęcy i bardziej matowy. Zaczęła obowiązywać moda na naturalną cerę, często trochę opaloną, ale przede wszystkim gładką i wyglądającą na nieumalowaną. Nowe podkłady stawały się coraz jaśniejsze i zbliżone do odcienia karnacji, a puder coraz bardziej przezroczysty. Kobiety podkreślały oczy i usta: cienie do powiek najczęściej były w kolorach naturalnych, zaś szminki mocno czerwone lub jaskraworóżowe. Modne były grube brwi, tak jak u popularnej aktorki Brook Shields.

             Popularyzowana jest filozofia aromaterapii, głosząca, że ekstrakty roślinne mogą zdziałać cuda zarówno dla psychiki, jak i dla skóry osoby z nich korzystającej. Prawdziwym wyzwaniem staje się walka z procesem starzenia się. Pojawiają się kremy z tajemniczo brzmiącymi składnikami, takimi jak liposomy, ceramidy i kolagen.

 

 

              Po latach obowiązywania „oficjalnej” mody, w końcu XX wieku nastała era indywidualizmu. Dzisiejsze kobiety, dzięki mnogości porad w czasopismach, doskonale znają różne techniki makijażu i wybierają styl, który najlepiej odpowiada ich typowi urody i osobowości. Nasze czasy to czasy swobodnego eksperymentowania, czerpania z...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin