Duchowość Proroków.doc

(897 KB) Pobierz

Wprowadzenie

Poruszenie kwestii proroków w historii duchowości jest zabiegiem bardzo uza­sadnionym. Niewiele bowiem osobowości wpłynęło tak jak oni na historię ludzkiego ducha i niewielu ludzi odznaczało się tak głęboką duchowością, jak właśnie prorocy. Jednakże pomimo całej słuszności pierwszego twierdzenia jesteśmy jednocześnie zmu­szeni, choć może to wydać się nielogiczne, zadać sobie podstawowe pytanie badawcze odnośnie do drugiego: Czy w ogóle istnieje specyficzna duchowość proroków? A jeśli tak, to jakie są jej cechy charakterystyczne?

Stosunkowo łatwo jest mówić o duchowości franciszkańskiej, benedyktyńskiej, jezuickiej, dominikańskiej, ponieważ wystarczająco dobrze znamy życie założycieli tych zakonów, a także mamy do dyspozycji ich liczne pisma. Duchowość jest bowiem bardzo konkretnym i osobistym sposobem przeżywania chrześcijańskiego doświadczenia. Nie jest ona czymś ustalonym raz na zawsze, ale rzeczywistością odkrywaną stopniowo poprzez wielorakie wydarzenia ludzkiego życia. Dlatego nie można jej identyfikować tylko z tym jednym momentem zwrotnym w życiu wielu twórców duchowości, jakim było ich nawrócenie. Doświadczenie duchowe św. Franciszka z Asyżu nie zaczyna się dopiero wtedy, gdy publicznie ogołocił się ze swego szlacheckiego stroju, a św. Ignacego, gdy w czasie rekonwalescencji czytał żywoty świętych. Być może te okoliczności były początkiem ich głębszej ewolucji duchowej, ale nigdy nie dotrzemy do sedna ich duchowości, jeśli pominiemy wcześniejsze wydarzenia ich życia.

Świadomi tego wszystkiego, pytamy: czy możemy więc mówić o duchowości proroków, jeśli nie znamy ich biografii oraz jeśli przypisywane im teksty w wielu wypadkach nie zostały stworzone przez nich samych? Przykładowo, co możemy powiedzieć o duchowości Amosa, skoro o jego życiu przed przyjęciem prorockiego posłannictwa wiemy zaledwie tyle, że był pasterzem i uprawiał sykomory? A jest on przecież jednym z najlepiej znanych nam proroków; w odniesieniu do innych często nawet nie wiemy, jak i kiedy zostali powołani.

Z drugiej zaś strony omawianie duchowości jakiejś grupy osób jest równoznacz­ne z ogólnym przedstawieniem ich duchowości życia religijnego. Wychodząc z takiej perspektywy, należy zapomnieć o elementach dystynktywnych i indywidualnych, a postarać się wydobyć wspólne dla nich wszystkich duchowe podłoże. Kiedy podej­mujemy ten typ badania, trzeba pominąć np. specyficzne aspekty ducha Dominika Guzmana, Jana Bosko czy Filipa Neri, a ukazać jedynie to, co jest im wspólne.

W odniesieniu do tych osób jest to sprawą łatwą, ponieważ duchowość życia zakonnego, którą oni prezentuj ą, opiera się na pójściu za Chrystusem we wspólnocie poprzez życie trzema ślubami. Natomiast w przypadku proroków musimy się poważnie zastanowić, czy naprawdę istnieje jakiś element wspólny ich duchowego doświadczenia, który by ich łączył pomimo odmienności czasu, miejsca, ich specyficznych osobowości i samego ich posłannictwa? Tradycja sądziła, że ten wspólny element istniej e i dlatego zgroma­dziła ich w jednym bloku biblijnym, któremu Hebrajczycy nadali nazwę „prorocy późniejsi", a my określiliśmy jako „księgi prorockie". Jednakże przywiązanie do tej tra­dycji nie powinno sprawić, że stracimy z oczu cechy charakterystyczne, tak bardzo odmienne, tych wyjątkowych osobowości biblijnych. Dlatego dwa pierwsze rozdziały naszych rozważań poświęcimy uwydatnieniu tych podobieństw i odmienności, a także różnych dróg, jakie prorocy przebyli w swoim doświadczeniu Boga. Brak konkretnych i pewnych danych skłania nas do tego, aby zbytnio nie zatrzymywać się na tej kwestii, choć niewątpliwie jest ona sprawą znaczącą.

W sposób bardziej szczegółowy możemy natomiast potraktować przejawy ich duchowości, czyli samo orędzie proroków. Wobec tak skąpych danych biograficznych jedynym sposobem zaprezentowania duchowości prorockiej jest jej poznanie za pomocą samych „owoców", czyli poprzez posłannictwo, które Bóg „zlecił" prorokom w bardzo różnych okolicznościach historycznych i społecznych.

Jeśli chodzi o wybór tematów, to zawsze będzie on uzależniony od osobistych zamiłowań badacza, ale niezależnie od tego można wydobyć trzy zasadnicze aspekty, które u tych osobowości wydają się bardzo istotne: ich zakorzenienie w Bogu, w spo­łeczeństwie swego czasu i w historii. Nasze obecne opracowanie pójdzie właśnie w tych trzech kierunkach. Rozpoczniemy od przedstawienia grzechu bałwochwalstwa w kontekście danej epoki, by już od samego początku wykazać, że dla proroków Bóg jest wartością absolutną. Dwa następne rozdziały ukażą włączenie się proroka w życie społeczeństwa jego czasu: orędzia proroków piętnują bowiem społeczną niesprawie­dliwość i fałszywy kult, jaki ludzie oddają Bogu. Kolejnym krokiem będzie zaprezen­towanie stosunku proroka do samej historii: jego wizji historii oraz ostrej krytyki imperializmu, co stanowi jeden z tematów najbardziej przez proroków rozwiniętych. Ostatni rozdział poświęcimy takim tematom, jak monarchia i mesjanizm. Pierwszy z nich można by włączyć w prorocką wizję społeczeństwa, lecz ponieważ łączy się on z mesjanizmem, lepiej więc będzie tym właśnie tematem zamknąć całą naszą analizę dotyczącą posłannictwa proroków.

Na temat ich orędzia można by oczywiście powiedzieć znacznie więcej, mamy jednak nadzieję, że i te nasze rozważania w sposób wystarczający ukażą szerokość ich spojrzenia, a także rzucą nowe światło na naszą egzystencję i pogłębią naszą chrześci­jańską duchowość.

 



ROZDZIAŁ I

KIM JEST PROROK?

1. Choć i to może wydawać się dziwne, to jednak bardzo trudno jest zdefiniować lub opisać proroka. Trudność ta wynika z samych biblijnych tradycji oraz z danych, jakie zawierają księgi prorockie, ponieważ wykazują one, że nie chodzi tu o ludzi stworzonych według jednego szablonu, ale zupełnie odmiennych pod względem oso­bowości, działalności i posłannictwa.

Każdego z nich - Izajasza, Jeremiasza, Elizeusza, Abdiasza, Gada... - nazywamy jednym imieniem, prorokiem, ale różnią się oni w sposób zasadniczy. Oczywiście to nie może zerwać więzów jedności pomiędzy nimi, ale warto o tym pamiętać, aby mieć przed oczami pełny ich obraz. A oto najważniejsze różnice.

a)              Różnice dotyczące czasu, który poświęcili działalności prorockiej.

Izajasz działał prawdopodobnie około 40 lat. I chociaż nie wiemy, co czynił w pewnych okresach swego życia, to jednak z całą pewnością możemy powiedzieć, że przez całe swoje życie pełnił „urząd" proroka. Podobnie ma się rzecz z Jeremiaszem i Ezechielem. Natomiast w przypadku Abdiasza zachodzi sytuacja zupełnie przeciw­na: jemu przypisuje się jedynie 21 wersetów księgi jego imienia (a nawet trzy ostatnie z wymienionych najprawdopodobniej od niego nie pochodzą). Dla skomponowania i wygłoszenia takiego orędzia wystarczyło z pewnością kilka godzin.

b)              Różnice w sposobie kontaktu proroka z Bogiem.

Wielu sądzi, że były to relacje bardzo intymne, co sugerują niektóre teksty Jere­miasza, lub też że polegały one na objawianiu się Boga w zaskakującej i przerażającej scenerii, jak to możemy zauważyć w rozdz. 6 u Izajasza. „Wizje" i „głosy" to określe­nia często używane przez proroków dla wyrażenia sposobów, za pomocą, których Bóg nawiązywał z nimi kontakt. Ale w doświadczeniu proroków, przynajmniej w dawniej­szych czasach, możemy też spotkać jeszcze jedną, zupełnie odmienną formę kontaktu z bóstwem. Jest nim pewnego rodzaju trans wywołany muzyką lub tańcem (1 Sm 10,10; 19,23-24). Dla naszej mentalności łatwy do przyjęcia jest fakt, że Duch Święty zstępuje na proroka, gdy ten, jak Zachariasz, intonuje „Benedictus".

Jednak bardzo dziwi nas to, że ten sam Duch Boży ogarnia Saula, który zaczyna tań­czyć (1 Sm 10,19), a nawet dochodzi do tego, że zdejmuje swe szaty i nagi leży na ziemi(l Sm 19,23-24).

c) Różnice w sposobie przekazywania orędzia.

Środkiem najbardziej popularnym było słowo, które było kształtowane w różne­go rodzaju tradycjach - szczepowej i rodowej, w kulcie, w środowisku sądowniczym i w życiu codziennym. W niektórych epokach wielkiego znaczenia nabrały gesty sym­boliczne, które ilustrowały prorockie orędzie. Najbardziej jednak zdumiewa fakt, że niektórzy prorocy wyrażali się z ogromną powściągliwością, nie pozwalając ani słuchaczom, ani sobie na żadne ekscesy, natomiast inni wydawali się jakby aktorami występującymi w teatrze, całkowicie pochłoniętymi swą rolą i posługującymi się gestami niezwykle bulwersującymi. Ezechiel jest przykładem tego rodzaju zachowań: w czasie przemawiania klaskał w dłonie i tupał nogami (por. Ez 6,11), co przypomina­ło trans, jakiemu poddawali się prorocy wieków wcześniejszych.

d) Różnice co do funkcji, jaką pełnili w społeczeństwie.

Współczesne studia nad profetyzmem koncentrują się nad aspektem socjologicz-nym tego ruchu i odróżniają w nim dwa zasadnicze typy: profetyzm skupiony wokół społecznego centrum i profetyzm peryferii. Rozróżnienie to, do którego wkrótce powrócimy, jest bardzo ważne dla uświadomienia sobie różnic istniejących wśród pro­roków. Z drugiej strony jest też ono uzasadnione tradycją biblijną. My na określenie tej grupy ludzi przyjęliśmy jeden termin - „prorok" (pochodzenia greckiego), podczas gdy starożytni Izraelici nazywali ich różnymi imionami: „człowiek Boży", „widzący", „wizjoner", „prorok". To terminologiczne zróżnicowanie wskazuje na coś poważniej­szego, niż to się wydaje na pierwszy rzut oka. Chodzi tu o zróżnicowane pojęcie profe-tyzmu w zależności od roli, jaką prorocy pełnili w społeczeństwie.

2. Te niezaprzeczalne różnice nie przekreślają jednak pewnej jedności istniejącej w ramach mchu prorockiego (podobnie jak różne źródła inspiracji i różne formy ekspresji poszczególnych kompozytorów nie niszczą jedności całej historii muzyki). Z pewnością jednak obalają one monolityczną koncepcję profetyzmu, która nie uwzględ­niała żadnych jego odcieni. Pojawiła się ona w historii badań nad profetyzmem, proponując różne obrazy proroka, które - nie będąc fałszywymi - dawały jednak wizję ograniczoną i jednostronną, gdy chciano ją uznać za wyłączną. Chodzi tutaj o następujące

obrazy proroka: jasnowidza (wróżbity), zwiastuna przyszłego Mesjasza, samotnika, spo­łecznego reformatora lub urzędnika (funkcjonariusza). Oto kilka wyjaśnień na ten temat.

a) Dla większości ludzi prorok jest osobą, która przepowiada przyszłość, czyli rodzajem wróżbity. Pojęcie to, mocno rozpowszechnione, opiera się na dwóch podsta­wach: jedna jest błędna - typu etymologicznego, a druga, częściowo słuszna - ma charakter historyczny. Pierwszą pominiemy; co do drugiej, to nie ma wątpliwości, że pewne teksty biblijne przedstawiają proroka jako człowieka, który jest w stanie poznać sprawy ukryte i przepowiadać przyszłość. Samuel potrafił odnaleźć zaginione oślice ojca Saula (1 Sm 9,6-7.20); Achiasz, choć już ociemniały, wiedział, że kobieta, która przybyła do niego w przebraniu, była żoną króla Jeroboama, i przepowiedział przyszłość jej chorego syna(l Krl 14,1-16); Eliasz zapowiedział rychłą śmierć Achaba (2Krl 1,16-17); Elizeusz wiedział, że jego sługa Gechazi przyjął potajemnie pieniądze od syryjskiego ministra Naamana (2 Krl 5,20-27), wiedział też, gdzie się znajduje obóz aramejski (2 Krl 6,8n), oraz że król podjął decyzję zabicia go (2 Krl 6,30n) itp. Takie pojęcie proroka istniało również w czasach Nowego Testamentu, na co wykazuje dialog Jezusa z Samarytanką. Kiedy Jezus jej powiedział, że miała pięciu mężów, a ten aktualny nie jest jej mężem, kobieta zareagowała spontanicznie: Panie, widzę, że jesteś prorokiem (J 4,19). W historii Józefa i Asenet, napisanej prawdopodobnie w I wieku, jest powiedziane: Lewi zdawał sobie sprawę z zamiaru Symeona, ponieważ był proro­kiem i wiedział już naprzód o tym, co miało nastąpić (23,8).

Taka wizja proroka była rozpowszechniona również w środowiskach wykształ­conych. Autor Mądrości Syracha napisał tak o Izajaszu: Wielkim duchem ujrzał rzeczy ostateczne i pocieszył strapionych na Syjonie. Objawił to, co miało przyjść, aż do końca wieków, i rzeczy zakryte wprzód, zanim się stały (Syr 48,24-25). Wielki historyk żydowski I wieku Józef Flawiusz2, pisząc o Janie Hirkanie, wspomina, że posiadał on trzy rzeczy, które czynią człowieka szczęśliwym: władzę królewską, kapłaństwo i dar prorocki, a ten ostatni przymiot określił następująco: Rzeczywiście bóstwo było z nim w szczególnej zażyłości, tak że wszystkie sprawy przyszłości były mu wiadome. Przewidział on również i przepowiedział, że jego dwaj starsi synowie nie zostaną przywódcami państwa (Bellum Judaicum 1,2,8).

Chodzi tu zatem o koncepcję mocno rozpowszechnioną i w jakimś stopniu uzasadnioną, ale my nie możemy się do niej ograniczyć. Cytowane już przykłady Samuela, Achiasza, Eliasza, Elizeusza dotyczą pierwszej epoki izraelskiego profetyzmu, poprzedzającej wiek VIII przed Chr. Czytając księgi Amosa, Izajasza, Ozeasza, Jeremiasza zauważamy, że przemawiający w nich prorok często mówi o przyszłości, o zbliżającej się katastrofie i o wybawieniu, które zakończy się triumfem, jednak to przesłanie odnoszące się do przyszłości wypływa niejako z intymnego kontaktu z teraźniejszością, stanowi jakby odpowiedź na problemy i niepokoje, jakie niosła ze sobą współczesność. Z drugiej znów strony, jeśli nawet stwierdzimy, że przyszłość ma dla proroków istotne znaczenie, to wcale nas to nie upoważnia do uznania ich za wieszczków i wróżbiarzy.

b)              Następnie obraz wieszcza ustąpił miejsca obrazowi proroka, który jest zwiastunem Mesjasza. W zasadzie jednak jest to tylko aktualizacja poprzedniej wersji tej idei. Prorok-zwiastun nadal ukierunkowany jest na przyszłość, z tą różnicą, że tak naprawdę interesuje go tylko jedna sprawa: przyjście Jezusa i formacja nowego ludu Bożego. Jest to obraz proroka zaproponowany przez św. Hieronima w odniesieniu do Izajasza, a który - według większości komentatorów - dotyczy wszystkich proroków. Nie należy się temu dziwić, ponieważ np. Mateusz Ewangelista widzi już w dzieciństwie Jezusa spełnienie się czterech proroctw (Iz 7,14; Mi 5,1; Oz 11,1; Jr 31,15). Od proroków bierze również samo określenie Jezusa: Tak miało się spełnić słowu proroków: „ Nazwany będzie Nazarejczykiem " (Mt 2,23). Również pojawienie

się Jana Chrzciciela - zdaniem Ewangelisty - stanowi wypełnienie się starożytnejzapowiedzi Izajasza, podobnie jak pojawienie się Jezusa w Galilei (Mt 4,15-16). U Łukasza prorocy są tymi, którzy pomagają zrozumieć tajemniczy plan Boga wypełniający się w śmierci i zmartwychwstaniu Jezusa (Łk 24,17; Dz 8,26-35). Zesłanie Ducha Świętego w czasie Pięćdziesiątnicy jest ukazane jako wypełnienie się zapowiedzi Joela (Dz 2,17-21).

Ten obraz proroka, który wydaje się tak głęboki i uzasadniony, jest może jeszcze bardziej ograniczony niż obraz poprzedni. Kiedy będziemy rozważać kwestię mesjanizmu, zobaczymy, że prorocy w przeważającej części nie przepowiadali niczego o Mesjaszu. Ich księgi zawierają o wiele więcej wypowiedzi na temat Moabu - małego ludu, który przed wiekami zniknął z kart historii - niż na temat Zbawiciela czasów ostatecznych.

c)              Poprzedni obraz proroka zachował się przez wiele wieków i istnieje nadal.Jednak w XIX wieku pojawił się jeszcze inny obraz proroka, zgodny z duchem epoki,w której się zrodził, czyli romantyczny: jest to typ proroka-samotnika. Istotnie, w tekstach prorockich nie brakło ku temu przesłanek. Jeremiasz w rozmowie z Bogiem tak bowiem mówi o samym sobie: Nigdy nie zasiadałem w wesołym gronie, by siębawić; pod Twoją ręką siadałem samotny (Jr 15,17). To, co w przypadku Jeremiasza mogłoby uchodzić za retorykę, u Eliasza staje się tragiczną rzeczywistością: już odpoczątku musi ukrywać się nad potokiem Kerit (1 Krl 17,3), a w momentach najmniej spodziewanych bywa porywany przez Ducha (1 Krl 18,12). Jednak rzadko kiedy prorok miał audytorium tak liczne i tak znaczące jak Eliasz na górze Karmel: był tam król,450 proroków Baala i cały lud (1 Krl 18). W przypadku Eliasza chodzi o podkreślenie skrajnego doświadczenia samotności, która swój punkt kulminacyjny osiąga w ucieczce na górę Horeb, kiedy to dwa razy prorok powiedział do Pana: Ja sam tylko zostałem, a oni godzą jeszcze i na moje życie (1 Krl 19,10.14). (Nic więc dziwnego, że jeden z największych kompozytorów romantycznych Feliks Mendelssohn tej właśnie wyjątkowej osobowości prorockiej poświęcił jedno ze swych najważniejszych dzieł). Istotną cechą tej romantycznej koncepcji nie jest oczywiście samotność fizyczna, chociaż i ona wydaje się niezwykle sugestywna, lecz przeżycie duchowe wynoszące proroka ponad jemu współczesnych, którym on przynosi nową koncepcję Boga i religii. W takim wieku, jak XIX, naznaczonym w znacznej mierze dialektyką Hegla i ewolucjonizmem Darwina, nie wydaje się dziwne, że prorok traktowany jest jako kulminacyjny punkt religijnej ewolucji ludzkości. Osiąga on niesłychanie wysoki szczebel, który go oddziela radykalnie od wszystkich, ale i pozostawia w izolacji spowodowanej jego własną wielkością. Dzisiaj już pod tą koncepcją byśmy się nie podpisali. Nikt już dziś nie odważyłby się mówić o proroku jako o samotniku, który odkrywa w głębi swego serca najbardziej wysublimowaną ideę Boga i dobra. Dzisiaj prorokjest uważany za człowieka zakorzenionego w tradycji, za syna określonej kultury i epoki, naznaczonego przez czas, w którym żyje, zarówno w dobrym, jak i w złym, przez język, gusty i instytucje jemu współczesne. Bez wątpienia wielu z proroków było ludźmi genialnymi i nic można nie doceniać ich wkładu w religijną hislorię ludzkości. Z pewnością niektóre chwile swego życia musieli przeżywać w głębokim odosobnieniu, sam na sam z Bogiem, jak na to wskazuje tragiczny wyrok Izajasza na Dolinę Widzenia (22,1-14) czy samotne miesiące, które Jeremiasz spędził w więzieniu. Jednak stworzony w XIX wieku obraz proroka-samotnika zbytnio odpo­wiada zamiłowaniom i ideom swej epoki i dlatego nie należy przeceniać jego trafności.

d) W ścisłej relacji do poprzedniego obrazu proroka jest jego obraz następny, powstały również w XIX stuleciu. Zyskał on wielką popularność także w naszych c/asach, a prezentuje on proroka w jego konkretnym społecznym aspekcie juko społecznego reformatora, rewolucjonistę. Stąd płynie jego wyjątkowe rozpowszech­nienie. Już bowiem bardzo starożytne tradycje przedstawiają Natana jako proroka sprzeciwiającego się Dawidowi z powodu zabójstwa Uriasza i cudzołóstwa z * tatszebą (2 Sm 12). Również prorok Eliasz sprzeciwia się Achabowi, ponieważ ten sp< > . odował śmierć Nabota, pragnąc posiąść jego winnicę (! Krl 21). Ta walka o sprawiedliwość,

0              lepsze warunki społeczne dla ludu, prowadzona bez obawy konfrontacji z potężnymi,

była pasją takich proroków jak Amos, Micheasz, Izajasz, Ozeasz, Jeremiasz

1              Ezechiel, choć każdego w innym kontekście. W takiej wizji prorokajako reformatora względnie rewolucjonisty ukrywa się może podświadome dążenie wielu chrześcijan do usprawiedliwienia pewnych opcji politycznych lub nawet pragnienie zaatakowania instytucji kościelnych, zarówno protestanckich, jak i katolickich, jako struktur pozbawionych „ducha krytycznego", a zwłaszcza owej ewangelicznej odwagi i radykalne opcji na rzecz ubogich, którą winny się charakteryzować. Dla tej wizji nie mają znaczenia wypowiedzi proroka dotyczące przyszłości ani też jego samotniczy charakter. Taki prorokjest godnym podziwu gigantem, ale nie dlatego, że usuwa się na samotność, gdzie kontempluje wzniosłe idee Boga, lecz dlatego, że w całej pełni angażuje się w sprawy społeczne swego czasu i podejmuje walkę, abyje przemienić.

Zważywszy na polityczne implikacje takiego obrazu proroka nie należy się dziwić, że przez niektórych był on zwalczany z ogromną energią, a przez innych żarli­wie broniony. Wśród autorów protestanckich należących do kierunku pietystycznego powstała ostra opozycja wobec takich idei. To samo możemy powiedzieć o niektórych kręgach katolickich. Zajmiemy się tą sprawąjeszcze w dalszym rozważaniu, ale od razu warto zaznaczyć, że koncepcja ta niesie ze sobą dwa niebezpieczeństwa. Pierwszym jest to, że zapomina lub przemilcza religijne doświadczenie tego typu pro­roków, czyniąc z nich jedynie zwyczajnych liderów społecznych lub politycznych. Drugim niebezpieczeństwem jest stwarzanie okazji dla realizacji bardzo niebezpiecz­nych form tej wizj i. Z pewnością żaden z obrońców tego obrazu proroka nie pragnąłby, aby w naszych czasach powtórzyło się to, co według biblijnej tradycji uczynił prorok Elizeusz: przyczynił się on bowiem do panowania Jehu, które było absurdalne i okrutne.

e) Jeśli wiek XIX był wiekiem romantyzmu, to wiek XX jest stuleciem biurokracji. Może dlatego pojawił się w nim obraz proroka tak odmienny od poprzednich, który mocno zakotwicza go w kulcie - obraz proroka-urzędnika. Idea ta ma swą genezę w studium Psalmów, ponieważ w wielu z nich wyodrębniono przepowiednie, czyli pewien element profetyczny, czego nie sposób uznać jedynie za zbieg okoliczności. Prawdopodobnie obecność tego elementu wynikała z celów kultycznych: jednostka lub cała wspólnota pragnęła od osoby obdarzonej charyzmatem prorockim usłyszeć odpowiedź Boga na swoje pytania. Konsekwencją tego był fakt, że prorocy zajęli centralne miejsce w izraelskiej liturgii. Niektóre dane tradycji biblijnej sugerują, że postawa proroków nie była jedynie - jak się często uważa - czystą i radykalną opozycją względem kultu. Izajasz miał przecież wizję swego powołania (czy też swej misji w czasie wojny syro-efraimskiej) w jerozolimskiej świątyni. Jeremiasz uczestniczył w określonych ceremoniach liturgicznych, np. w celebracji dnia postu zarządzonego pod­czas posuchy (por. Jr 14, chociaż styl jego wypowiedzi nie jest taki, jakiego należałoby się spodziewać od „proroka kultu")- Ezechiel ujawnia głęboką troskę o świątynię, cierpi, widząc jąsprofanowaną wszelkiego rodzaju formami niesprawiedliwości i bałwochwal­stwa, a także przyznaje jej centralne miejsce w swym orędziu o ostatecznym zbawieniu. Aggeusz i Zachariasz - po tej samej linii - przypisują wielkie znaczenie odbudowie świątyni. Związek pomiędzy prorokiem a kultem bardzo klarownie widać w przypadku Joela, a Malachiasz bardzo ostro krytykuje zauważalny wśród ludu brak zainteresowania wobec ofiar świątynnych. Rozsądniejsi obrońcy tej teorii stwierdzają, że nie wszyscy prorocy mogą być w ten sam sposób wiązani z kultem, dlatego wprowadzają rozróżnienie pomiędzy prorokami kultu i prorokami-pisarzami. Spośród tych ostatnich jedynie Joel

i Habakuk należą również do pierwszej grupy. Natomiast inni przedstawiciele tej teorii ze wszystkich proroków czynią urzędników posługujących w świątyni, których jedynym zadaniem było wypowiadanie wyroczni w stanie ekstazy. Teoria ta zbyt jednostronnie podkreśla relacje pomiędzy prorokami a kultem i płynący z tego pożytek. Jeśli nie chcemy całkowicie zdeformować danych płynących z tradycji, możemy ją przyjąć tylko w wersji bardziej umiarkowanej.

3. W powyższym wykładzie świadomie unikaliśmy cytowania nazwisk kryty­ków i komentatorów, ponieważ jest on tak zwięzły i schematyczny, że nie przedstawia w sposób wystarczający żadnej z opinii. Z drugiej zaś strony, te wszystkie „obrazy", ujęte oddzielnie, są karykaturami i deformacją rzeczywistości. Z pewnością nikt nie chciałby twierdzić, że każdy z proroków skopiował w swym życiu tylko jeden z tych obrazów. Naszym celem było więc ukazanie złożoności obrazu proroka, który można na różne sposoby interpretować. Czy jest więc możliwe wydobycie jakiegoś elementu wspólnego, który by pozwolił mówić o profetyzmie, a w konsekwencji o duchowości proroków?

Jeżeli przez ten element wspólny rozumiemy coś, czego szukalibyśmy u wszystkich proroków, to odpowiedź na to pytanie będzie negatywna. Relacje o niektórych prorokach są tak skąpe i ograniczone, że nie pozwalają na tego typu twierdzenia. Aplikując jednak warunkowo do niektórych z nich to, co u innych jest niezaprzeczalne, możemy mówić o pewnych liniach wspólnych tego ruchu. Oto te linie zasadnicze przedstawione w następujących punktach:

a) Prorok jest człowiekiem natchnionym w ścisłym tego słowa znaczeniu. Nikt w Izraelu nie był tak pewny tego, że Bóg do niego mówił oraz że on jest przekazicielem głosu Boga, jak właśnie prorok.

Taka zaś świadomość zrodziła się z jego osobistego kontaktu z Bogiem, zapo­czątkowanego w momencie powołania. Dlatego też gdy mówi lub pisze, nie odwołuje się do archiwów i dokumentów jak historiografowie ani też nie opiera się na ogólnym doświadczeniu ludzkim jak mędrcy Izraela, ale jedynym jego punktem oparcia, jego siłą, a zarazem słabością było słowo, które Pan przekazywał mu osobiście wtedy, gdy sam zechciał, a on nie mógł się wymówić od jego ogłoszenia. Słowo to czasami było podobne do ryku lwa, jak stwierdza Amos (1,2), a niekiedy znów było „radością i rozkoszą serca", jak mówi Jeremiasz (15,16). Często jest to słowo nieprzewidziane i bezpośrednie, a czasem zdające się opóźniać w momentach krytycznych (Jr 42,1 -7), w innych zaś przypadkach twarde i wymagające, zmieniające się w ogień trawiący serce i nurtujący w ciele (por. Jr 20,9). Jest to więc słowo, przed którym wielu chciało­by uciec jak Jonasz, ale ono zawsze miało moc zrealizowania tego, co nakazywało, ostatecznie zawsze zwyciężało.Ta pierwsza cecha proroków bulwersuje wielu. Pewność, z jaką prorok wypo­wiada „słowo Boże", „wyrocznię Pana", „to, co mu nakazał Pan", zdumiewa współ­czesnego człowieka. Sugeruje bowiem pewnego rodzaju komunikację bezpośrednią, jakby fizyczną pomiędzy prorokiem a Bogiem. Nie traktując tego tylko jak literaturę, możemy powiedzieć, że tego typu sformułowania wyrażają prawdę niezwykle głęboką, a jednocześnie dostatecznie zrozumiałą. Przytoczmy tutaj przykłady takich osób, które by można nazwać prorokami naszych czasów: Marcin Luther King, Oscar Romero3 itp. Oni też byli przekonani, że swoją działalnością przekazują wolę Boga, że głoszą to, czego Bóg chce w danym momencie historii. Nie mogli się przed tym wycofać nawet wobec ryzyka utraty życia. Jeśli moglibyśmy im zadać takie pytania: Czy Bóg mówił do ciebie tej nocy? Czy ukazał ci się w wizji? - pewnie odpowiedzieliby: „Rzeczywiście, Bóg do mnie mówi, ale nie przez sny i wizje, lecz - w sposób bezdyskusyjny - poprzez wydarzenia, poprzez osoby, jakie mnie otaczają, poprzez ludzkie cierpienia i trwogi". Takie słowo „zewnętrzne" staje się następnie słowem wewnętrznym, przenikającym aż do szpiku kości, jak powiedziałby Jeremiasz, czyli słowem, którego nic nie może powstrzymać.

Zwyczajny człowiek może podawać w wątpliwość autentyczność takiego przekonania proroka; będzie przypisywał to jego osobistym pragnieniom, a nawet fantazjom. Prorok jednak wie, że jest inaczej: on, bowiem działa w zgodzie z tą wewnętrzną pewnością.

b) Prorok jest osobistością publiczną. Jego zadanie przekazywania słowa Boże­go sprawia, że ma kontakt z innymi ludźmi. Nie może on wycofać się na spokojne miejsce umożliwiające mu studium i refleksję, ani też nie może schronić się na ograni­czonym terenie świątyni. Jego miejsce jest na ulicy, na publicznym placu, gdzie gromadzą się ludzie i gdzie jego orędzie jest najpotrzebniejsze, a problemy ludu najbardziej palące. Prorok jest w bezpośrednim kontakcie ze światem, który go otacza. Zna on machinacje polityków i zamiary króla, niezadowolenie biednych wieśniaków, wystawne życie bogaczy i obojętność kapłanów. Żadne środowisko nie jest mu obojętne, ponieważ i Bogu nie jest ono obojętne.

Jednakże wszystkie te twierdzenia, choć całkiem słuszne, wymagają pewnego zhar­monizowania. Możemy, bowiem mieć wrażenie, że wszyscy prorocy dotykali wszystkich problemów i byli w kontakcie ze wszystkimi grupami społecznymi, poczynaj ąc od króla aż po najbiedniejszego wieśniaka, że brali udział w politycznych przymierzach i zanosili do Boga publiczne modlitwy o deszcz albo o odwrócenie plagi szarańczy. Takie sądy byłyby błędne, ponieważ jedynie osobowość wyjątkowo bogata (jak Jeremiasz lub Izajasz) mogłaby się odnaleźć w tylu środowiskach oraz interesować tak różnorakimi problemami. W rzeczywistości tak nie było. Kwestia ta, widoczna w tradycji biblijnej, stała się przedmiotem współczesnych studiów odnośnie do socjologii profetyzmu. Aune4, przykładowo, rozróżnia cztery typy proroków w starożytnym Izraelu: 1) prorocy-„sza-mani" (Samuel, Eliasz, Elizeusz); 2) prorocy kultu i świątyni; 3) prorocy dwom (Gad, Natan); 4) prorocy niezależni.

Petersen5, po dokonaniu analizy różnych tytułów, które aplikowano prorokom Starego Testamentu, doszedł do jeszcze innych wniosków. „Widzący" (ro 'eh) wydaje się według niego człowiekiem kultury miejskiej, który wykonuje swoje usługi odpłatnie. Typowym przykładem jest tu Samuel w opowiadaniu o zagubionych oślicach Saula. „Człowiek Boży" ('is 'elohim) i „synowie proroków" (bene nebi' im) są przy­kładem tych, których Lewis nazywa „prorokami peryferii", a którzy charakteryzują się takimi cechami: 1) pojawiają się w czasach kryzysu (1 Krl 17-18. 21) wywołanego głodem, posuchą, napięciami politycznymi i społecznymi, ubóstwem, wojną; 2) są to jednostki, które jawią się jako „ludzie Boży", sami doznają ucisku i mają kontakt ze społecznym marginesem (Eliasz, Elizeusz); 3) świat, w którym taki „człowiek Boży" spełnia swe zadanie, wymaga działania grupy (relacja Elizeusza z „synami proroków"); 4) Bóg „profetyzmu peryferyjnego" jest w wizji proroków IX wieku - co wydaje się rzeczą dosyć dziwną- Bogiem „na drugim planie"; 5) Bóg profetyzmu peryferyjnego jest Bogiem amoralnym; Jego dominującą cechą nie jest dobroć, ale władza (należy tu wspomnieć niedźwiedzie, które rozszarpały dzieci w tradycji o Elizeuszu, i wymordo­wanie 450 proroków Baala na rozkaz Eliasza).

Dwa inne tytuły proroków ...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin