3) KB-Rozdział trzeci-Cały jego lud na wojnę.doc

(66 KB) Pobierz

ROZDZIAŁ TRZECI: CAŁY JEGO LUD NA WOJNĘ

Rankiem 25 lutego 1996 roku miała miejsce największa od trzech lat akcja terrorystyczna w Izraelu. Palestyński zamachowiec wysadził w powietrze jadący po ulicach Jerozolimy autobus z 23 pasażerami. W ciągu kolejnych 9 dni nastąpiły dwie kolejne eksplozje, a liczba ofiar wzrosła do 61. Zachwiało to pokojem na Bliskim Wschodzie, a w Izraelu znów ogłoszono stan wojenny.

Datę początku fali terroru znałem od dnia zamachu na Rabina. Dokładnie powyżej słów “zabójca zabił" widniała kolejna przepowiednia – “cały jego lud na wojnę".

Te same słowa pojawiały się zaszyfrowane w Biblii jeszcze dwukrotnie, a za każdym razem towarzyszyła im data: “Od 5 adar – cały jego lud na wojnę". 5 adar w kalendarzu hebrajskim to dla nas 25 lutego 1996. Mrożące krew w żyłach ostrzeżenie Biblii – “cały jego lud na wojnę" – stało się realną groźbą dokładnie tego dnia, na który zostało przewidziane. Podobnie jak zamach na Rabina, wysadzenie autobusu wstrząsnęło mną do głębi. Nie tyle może nawet przejąłem się tragedią, która się wy-

darzyła, co kolejnym dowodem istnienia kodu Biblii i prawdziwości jego przepowiedni. Przecież już cztery miesiące przed pierwszym terrorystycznym zamachem, gdy Izrael cieszył się pokojem, a przywódcy państw arabskich właśnie wrócili do domu z pogrzebu Rabina, odnalazłem w Biblii informację, iż pod koniec lutego kraj ogarnie wojna.

W styczniu widziałem się z premierem Peresem, ale przepowiednia wciąż zdawała się tak nierealna, że aż bałem się mu o niej wspominać, gdyż sądziłem, że podważyłoby to wiarygodność biblijnej zapowiedzi “zagłady atomowej". Teraz jednak, dokładnie tego dnia, który został zapisany w Biblii 3000 lat temu, wojna wybuchła, co potwierdził sam Peres, wprowadzając stan wojenny i oświadczając, iż jest to “wojna w każdym znaczeniu tego słowa".

Było to straszliwe świadectwo precyzji kodu Biblii, zwłaszcza że w przepowiedni zawarte były okoliczności wszystkich trzech zamachów bombowych. Razem pojawiały się słowa “autobus", “Jerozolima" i “eksplozja". Pojawiała się nawet nazwa ulicy, która dwie kolejne niedziele była sceną tragedii ofiar dwóch wysadzanych autobusów – “Droga Jaffa". Wraz z dokładnym określeniem miejsca i słowem “terror" pojawiała się data, adar 5756, czyli luty i marzec 1996.

[Rys 28: “Autobus" zapisany jest w Lb od 9, 2 do 14, 35. “Bombardowanie" lub “wybuch" pojawia się w tej samej księdze 10, 23-24. “Jerozolima" przecina się z “autobus" i zaszyfrowana jest w Lb 11, 1-4. W tym miejscu zapisana jest cała nazwa miasta, lecz wydruk był zbyt szeroki, by mógł się zmieścić w całości na jednej stronie]

Co ciekawe, ukryty w Biblii tekst, w miejscu, gdzie pojawiał się “autobus", zawierał wiele szczegółów porannych zamachów: “ogień, wielki huk, obudzili się wcześnie, będą jechać, ogarnie przerażenie".

[Rys 29: “Autobus" pojawia się także w Rdz od 34, 7 do 35, 5. “Będą jechać, ogarnie przerażenie" pojawia się w ostatnim wersie (Rdz 35, 5), w poprzek słowa “autobus". “Ogień, wielki huk" zapisane są we wcześniejszym wersie, Rdz 34, 4]

Ostatnia akcja terrorystyczna, samobójczy zamach w centrum Tel Awiwu 4 marca 1996, po którym liczba ofiar wzrosła do 61, tak samo szczegółowo była opisana w tekście ukrytym w Biblii.

Wraz z “Tel Awiwem" pojawia się nazwa centrum handlowego “Dizengoff", w połączeniu z “terrorysta". Również “bomba terrorysty" zaszyfrowana jest wraz z “Tel Awiwem". Nazwa organizacji terrorystycznej stojącej za tymi zamachami łączyła się z określeniem broni: “bomba Hamasu", a słowa te krzyżują się z rokiem 5756.

Masakry w Jerozolimie i Tel Awiwie, straszliwe obrazy ciał rozdartych na strzępy, podzieliły Izrael na dwa obozy, na Żydów i Arabów, przynosząc tym samym krwawy koniec okresowi pokoju, który jeszcze tak niedawno wydawał się trwały. Nagle, widok poskręcanych blach i porozrywanych zwłok wyparł z publicznej świadomości pamięć słynnego uścisku dłoni izraelskiego premiera, Rabina, i palestyńskiego przywódcy, Arafata.

Zamach na Rabina był dla mnie dużym wstrząsem ze względu na samą jego osobę i na sprawdzalność ukrytych w Biblii przepowiedni. Seria zamachów bombowych, zapowiedzianych równie szczegółowo w kodzie Biblii, oznaczała o wiele więcej. Wiedziałem bowiem, iż Biblia łączy te wydarzenia z “zagładą atomową", “holokaustem Izraela" oraz z “wojną światową".

Natomiast ostrzeżenie “cały jego lud na wojnę" umieszczone tam, gdzie była mowa o zamachu na Rabina, było dokładną zapowiedzią dalszego biegu wypadków, początku fali terroryzmu, określonego wraz z dokładną datą. Ostrzeżenie to stanowiło jednocześnie zapowiedź tragedii na ogromną skalę, gdyż dwukrotnie słowa “cały lud jego na wojnę" krzyżowały się z “zagładą atomową".

Ostatniego dnia kwietnia 1996 roku, po spotkaniu premiera Peresa z prezydentem Clintonem, widziałem się po raz kolejny z generałem Dannym Jatomem w ambasadzie Izraela w Waszyngtonie.

Jatom dopiero co otrzymał nominację na szefa Mossadu, izraelskiego wywiadu. Na kilka słów wyciągnąłem go z bankietu dyplomatycznego. Staliśmy za bramą ambasady, z dala od tłumu przechadzających się po dziedzińcu dygnitarzy. Cała okolica patrolowana była przez legiony policji, agentów tajnych służb z noktowizorami i izraelską ochronę z psami. Podałem Jatomowi mapę Izraela w czasach starożytnych z zaznaczoną górą, z której Mojżesz miał oglądać Ziemię Obiecaną.

– Jeśli istnieje jakaś wskazówka co do miejsca, skąd miałby ruszyć atak na Izrael, to właśnie z podnóża tej góry. Yatom otworzył kopertę.

– Jeśli niebezpieczeństwo naprawdę zagraża państwu – dodałem – tragedia może się wydarzyć lada dzień. Biblia wskazuje na noc 6 maja.

Tak naprawdę wcale nie byłem tego aż taki pewny. Nie odnalazłem jeszcze żadnej wiarygodnej daty, a 6 maja odczytywałem z układu liter bardzo często pojawiającego się w Biblii przypadkiem, nie mającego więc większego znaczenia. Matematycznie nie było to nic ciekawego. Na razie jednak była to jedyna odnaleziona data, a co gorsza dzielił nas od niej tylko tydzień.

– Nie wiem, czy ta data ma jakikolwiek związek z przepowiednią – powiedziałem Jatomowi – lecz w ten sam sposób odnaleźliśmy w Biblii datę pierwszej eksplozji bomby w autobusie. Może się okazać, że na zapobieżenie katastrofie ma pan tylko tydzień.

6 maja minął bez żadnych istotnych wypadków. Jatom nie odnalazł broni, nikt nie zaatakował Izraela.

Lecz właśnie wtedy, gdy przestawałem wierzyć w potwierdzanie się tego, co można było odczytać z Biblii, spełniła się kolejna przepowiednia.

Na tydzień przed historycznymi wyborami 29 maja 1996 roku, które miały zadecydować o kontynuacji lub porzuceniu drogi wyznaczonej przez uścisk dłoni Rabina i Arafata, znalazłem w Biblii zaszyfrowaną informację o ich wyniku. W Starym Testamencie zaszyfrowane było “premier Netanjahu", z którym skrzyżowane było słowo “wybrany". W ten samej linijce, w tym samym wersecie Biblii, pojawiało się zdrobnienie imienia przyszłego premiera – Bibi.

[Rys 30: “Premier Netanjahu" zapisany jest w Biblii jeden raz, od Wj 19, 12 do Pwt 4, 47. Z nazwiskiem krzyżuje się słowo “wybrany", zaszyfrowane w Lb 7, 83. W tym samym wersie pojawia się zdrobnienie jego imienia, “Bibi"]

Wcale nie wierzyłem, że tak będzie. Benjamin Netanjahu był zadeklarowanym przeciwnikiem planu pokojowego, Szimon Peres zaś jego architektem, prawowitym spadkobiercą Icchaka Rabina. Bytem pewien, że Izrael nie zawróci z drogi umacniania pokoju, nawet mimo fali terrorystycznych zamachów. Święcie zatem wierzyłem, że Peres zostanie powtórnie wybrany. Wskazywały na to również sondaże przedwyborcze i wszystkie znaki na ziemi i niebie. Nikt nie spodziewał się, że Netanjahu może wygrać.

Na dzień przed wyborami zadzwoniłem do Eliego Ripsa i powiedziałem, że znalazłem zaszyfrowane w Biblii słowa “premier Netanjahu". To dopiero Rips zwrócił uwagę na krzyżujące się z nimi słowo “wybrany". Statystycznie było to dość mało prawdopodobne, szansa nie przekraczała 1 do 200. Gdyby Netanjahu rzeczywiście zwyciężył, kod Biblii wydawał się jednak przepowiadać, że wkrótce potem umrze. “Na pewno zostanie zabity" – przecinało słowa “premier Netanjahu" w Biblii. W następnej linii, również w poprzek nazwiska Netanjahu, jawny tekst Biblii mówił o przedwczesnej śmierci: “wytracona będzie dusza jego". Sformułowanie takie mogło odnosić się jedynie do człowieka, który nie przekroczył 50 roku życia. Netanjahu zaś miał lat 46.

Jego śmierć nie była tak dobitnie przepowiedziana jak śmierć Rabina. Prawdopodobieństwo, że taki układ się nie pojawi, wynosiło l do 100. Przy zapowiedzi zamachu na Rabina było zaś znacząco mniejsze: 1 do 3000. Lecz śmierć w jakiś sposób wciąż krążyła wokół informacji związanych z wyborem Netanjahu. “Zamordowany" pojawiało się dwa razy. Ukryty przekaz wydawał się podkreślać, że premier może ponieść śmierć na wojnie. Pełny odszyfrowany przez nas tekst zapowiadający jego śmierć brzmiał: “wytracona będzie dusza jego w bitwie". W przeddzień wyborów zapisałem więc taką notatkę: “Gdybym kierował się tylko tym, co zapisane jest w Biblii, w razie wyboru Netanjahu musiałbym wierzyć, że nie dotrwa on do końca kadencji". Lecz ja się nie martwiłem. Nie wierzyłem, że Biblia może się tym razem nie pomylić. Nie wierzyłem też, że Netanjahu zginie, a przede wszystkim mało prawdopodobne wydawało mi się, by mógł on wygrać wybory.

29 maja 1996 roku Benjamin Netanjahu został wybrany na premiera Izraela, dokładnie tak, jak zapowiadała zaszyfrowaną w Biblii przepowiednia.

Rozkład głosów był bardzo wyrównany – 50,4% za, 49,6% przeciw – i dlatego przez dwa dni nie podawano oficjalnych wyników. Był to w zasadzie remis, a o zwycięstwie jednego z kandydatów przesądziła tak naprawdę postawa tych, którzy wstrzymali się od głosu. A mimo to sytuacja ta została przewidziana już 3000 lat temu i zapisana w Biblii. Biały Dom, autorzy sondaży, wręcz cała izraelska prasa byli całkowicie zaskoczeni. Nikt nie sądził, że Netanjahu może wygrać. Ja też nie, zatem, tak jak wszyscy, w noc po wyborach poszedłem spać z przeświadczeniem, że z pewnością zwycięstwo przypadło w udziale Peresowi. Rankiem okazało się jednak, że premierem został Netanjahu.

Znów byłem zaskoczony. Jednocześnie poczułem podobne przerażenie jak przy zamachu na Rabina i wówczas, kiedy fala terroru wybuchła zgodnie z przewidywaniami opartymi na informacjach z Biblii. Głównym zaś zaskoczeniem było nie tyle zwycięstwo Netanjahu nad Peresem, lecz fakt, że ponownie przepowiednia zapisana ponad 3000 lat temu sprawdza się co do joty.

Raz jeszcze ukryta wiedza Biblii znalazła potwierdzenie, ja zaś musiałem przyznać się do omyłki. Wcale nie było tak, że przepowiednia odpowiadała moim intuicjom albo że zapowiadała coś bardzo prawdopodobnego. Przeciwnie – po raz kolejny dzięki szyfrowi, dowiedzieliśmy się zawczasu czegoś, czego nikt nie mógł się spodziewać.

Skoro tak, to groźba “zagłady atomowej" stała się nagle straszliwie bliska. Nie tylko czułem, że sam kod Biblii jest prawdziwy i przepowiada to, co naprawdę się wydarzy, lecz wiedziałem, że nazwisko “Netanjahu" powiązane jest z całym zestawem wydarzeń, które doprowadzą do jakiegoś kataklizmu; które zaczęły się od zamachu na Rabina i skończą co najmniej na ataku jądrowym. Było to trochę jak w układance – powoli, nieubłaganie pojawiał się coraz wyraźniej straszliwy obraz przyszłości.

Nazwisko “Netanjahu" mieściło się pomiędzy “Icchak Rabin" a nazwiskiem jego zabójcy: “Amir", dokładnie ponad słowami, które wyczytałem w dniu śmierci Rabina: “cały jego lud na wojnę".

[Rys 31: “Netanjahu" pojawia się bez przeskakiwania, jako ukryty tekst w Pwt l, 21, na tej samej tablicy co “Icchak Rabin", “Amir" “nazwisko zabójcy" oraz “cały jego lud na wojnę" (zob. Rozdział pierwszy). Tuż przed “Netanjahu" w ukrytym tekście pojawiają się słowa “ku ogromnemu przerażeniu"]

Teraz dostrzegłem jednak, że z nazwiskiem “Amir" krzyżują się słowa “on zmienił naród, przez niego stali się źli". Brzmiało to tak, jakby szalony zamachowiec spowodował zastąpienie pokojowo nastawionego Rabina przez kogoś, kto powiedzie “cały jego lud na wojnę" – przez Netanjahu. A dalej wraz z “Netanjahu" pojawiły się słowa, od których powiało biblijną grozą: “ku ogromnemu przerażeniu, Netanjahu". To samo sformułowanie, sugerujące wydarzenia tak straszliwe, że nie mające sobie równych, na skalę kosmiczną, pojawia się po raz drugi wraz z przepowiednią wyboru Netanjahu na premiera.

Zapisane jest ono jeszcze trzeci raz, tym razem towarzysząc “zagładzie atomowej".

Następnego dnia po wygłoszeniu przez premiera przemówienia inauguracyjnego zadzwoniłem do jego ojca, mieszkającego w Jerozolimie. Ben Zion Netanjahu jest jednym z najbliższych doradców syna, a jednocześnie głową znanej syjonistycznej rodziny. Jego z kolei ojciec, przenosząc się do Izraela, zmienił nazwisko na oznaczające “Dany przez Boga".

Profesor Netanjahu zajmuje się naukowo dziejami Inkwizycji, organizacji tępiącej Żydów od szesnastego wieku. Bibi spotyka się z nim co sobota. Jednak po przeczytaniu listu ode mnie Ben Zion Netanjahu nie czekał do końca tygodnia. Przekazał list tego samego dnia, w którym go otrzymał, czyli w piątek.

“Poprosiłem Pańskiego ojca o przekazanie tego listu – pisałem – gdyż dysponuję informacjami pozwalającymi przypuszczać, że Izrael jest w niebezpieczeństwie, a Pan może stawić mu czoło tylko wówczas, gdy uznaje Pan za zagrożenie osobiste.

Wiadomość o zagrożeniu znalazła się w zaszyfrowanym tekście znajdującym się w Biblii, który z dużą dokładnością przewiduje przyszłe wydarzenia, mające miejsce w tysiące lat po jej napisaniu.

Dzięki temu szyfrowi z góry wiedzieliśmy o możliwym zamachu na Rabina, znaliśmy dokładną datę początku tegorocznej fali terroru; w ten sposób został także przewidziany Pański wybór na premiera.

Teraz ostrzega on przed 'zagładą atomową'.

Nie wiem, czy Izrael naprawdę jest zagrożony, lecz niepokoi mnie fakt, że informacja o zagrożeniu zaszyfrowana jest w Biblii, gdyż prawie wszystkie przepowiednie wyczytane z niej dotychczas spełniały się.

Było tam powiedziane, że Rabin zostanie zabity w 5756, że atak terrorystów nastąpi 25 lutego oraz że Pan zostanie premierem.

Gdyby równie prawdziwe miały okazać się słowa o zagrożeniu 'zagładą atomową', może pozostawać niewiele czasu na zapobieżenie takiemu rozwojowi sytuacji. Ostatnio trafiliśmy na informacje, które być może pozwolą ustalić jakąś datę."

Wreszcie udało nam się odnaleźć datę, dzień, w którym Izrael może zostać zaatakowany. Miał to być ostatni dzień roku hebrajskiego 5756, 13 września 1996. “Holokaust Izraela" występował w połączeniu z datą “29 elul", oznaczającą w kalendarzu hebrajskim właśnie 13 września. “Broń atomowa" również pojawiała się opatrzona tą właśnie datą. Tego dnia przypadała też dokładnie trzecia rocznica słynnego uścisku dłoni Rabina i Arafata przed Białym Domem. Dotychczas mówiono, że 13 września będzie odtąd rocznicą końca trwającej od czterech tysiącleci wojny między Arabami a Żydami, teraz zaś dowiedzieliśmy się, że może to być dzień ostatniej, tragicznej bitwy w tej nie kończącej się walce.

Sześć tygodni przed przepowiedzianym dniem “zagłady atomowej" przyjechałem do Izraela po raz kolejny. Jak na razie, o jakimkolwiek spotkaniu z premierem nawet nie było mowy.

Najpierw, oczywiście, zawitałem do Eliego Ripsa. Ojciec premiera dzwonił już do niego wcześniej, a teraz, w mojej obecności, Rips doń oddzwonił.

Powiedział mu, że w zaszyfrowanym tekście w Biblii powiedziane jest, że Izrael stoi w obliczu konfliktu atomowego. Potwierdził przy okazji bardzo wysokie prawdopodobieństwo, że taki układ liter nie pojawiłby się przypadkowo. Powiedział również jednak, że wcale nie wiadomo, czy rzeczywiście istnieje realne zagrożenie.

– Istnieje szyfr, którym w Biblii zakodowano bardzo wiele informacji – powiedział Rips – lecz nikt nie wie, na ile muszą się one sprawdzić. Słowa “zagłada atomowa" i “holokaust Izraela" pojawiają się w połączeniu z obecnym rokiem – ciągnął dalej – lecz nie wiadomo, czy oznacza to bezpośrednie, nieuniknione zagrożenie ani czy w ogóle jakieś zagrożenie naprawdę istnieje. Wiadomo tylko, że słowa ostrzeżenia są wpisane w Biblię i że z pewnością zostały tam umieszczone celowo.

– Chce się z tobą spotkać – powiedział do mnie Rips po odłożeniu słuchawki. – Bardzo się wszystkiemu dziwił, ale powiedział, ze chce się z tobą zobaczyć.

– Jeśli to wszystko prawda, uwierzę w Boga, nie tylko Jedynego, ale w Boga Izraela, i pozostanę wierzący aż do śmierci – oświadczył Ben Zion Netanjahu, gdy tylko wszedłem do salonu. Wielkie to słowa w ustach zdeklarowanego świeckiego syjonisty, który przy zdobywaniu terytorium dla Izraela po II wojnie światowej zawierzył nie Bogu, lecz karabinom.

Powiedziałem mu, że ja sam jestem niewierzący.

– Jak może pan tak mówić! – oburzył się Netanjahu. – To przecież musi być jakaś siła nadprzyrodzona. Człowiek tego nie mógł dokonać. Skoro takie słowa zapisane są w Biblii, muszą mieć przynajmniej dwa, trzy tysiące lat. Tymczasem podobno mówią o tym, co się dzieje teraz. Jeśli rzeczywiście tak jest, Bóg musi istnieć! No, więc po co pan przyszedł? – spytał bez chwili przerwy.

– Bo Biblia mówi, że Izrael jest zagrożony – odparłem – i premier musi się o tym jak najszybciej dowiedzieć.

– Ależ już to wie – powiedział Netanjahu. – I ja to wiem, i wszyscy. Nie potrzeba do tego żadnych zaszyfrowanych przekazów.

– Ale kod Biblii mówi o “zagładzie atomowej", która rozpocząć się może już w tym roku – powiedziałem.

Pokazałem mu wydruki. Przepowiednię zamachu na Rabina, zapowiedź wyboru jego syna na premiera, dwie przepowiednie “holokaustu Izraela" i “zagłady atomowej".

– Jeśli rzeczywiście to wszystko tam jest zapisane, to musiała zaszyfrować to jakaś istota nadprzyrodzona, obdarzona niewyobrażalną dla nas inteligencją, dla której jesteśmy jakimiś mrówkami. Czy w ogóle możemy mieć na to jakikolwiek wpływ? – spytał Netanjahu.

Zarówno Netanjahu, jak i Rips, a w zasadzie każdy, z kim o tym rozmawiałem, uznawał, że skoro coś takiego powstało, musiał ułożyć to Bóg. Ja w to nie wierzyłem. Owszem, mogłem przyznać, że zapisał to ktoś dobry, kto chciał nas ocalić, ale nie był to nasz Stwórca. I z pewnością nie był to nikt wszechmogący, gdyż ktoś taki, zamiast spisywać księgę, na dodatek w zaszyfrowanej postaci, mógłby zrobić coś, by nas przed niebezpieczeństwem uchronić. Nie wystarczyłyby mu same ostrzeżenia. Nie powiedziałem tego jednak ojcu premiera. Ograniczyłem się do stwierdzenia, że nic nie jest przesądzone, że wynik zależy tylko i wyłącznie od naszych działań.

– Porozmawiam z synem – powiedział Netanjahu. – Spróbuję go z panem umówić.

Czekając, aż dojdzie do spotkania, zająłem się przeszukiwaniem Biblii pod kątem niebezpieczeństwa grożącego Izraelowi. Moją uwagę zwróciło pojawiające się raz tylko sformułowanie “następna wojna". Na początku myślałem, że jest to wyraźne powiązanie sprawy zamachu na Rabina z “zagładą atomową". Zaraz powyżej “następnej wojny" ukryty tekst mówił: “będzie to po śmierci premiera". W tym samym wersie pojawiało się “Icchak" i “Rabin". Teraz jednak, gdy przyjrzałem się tekstowi raz jeszcze, zauważyłem, że zawiera on kolejną przepowiednię: “jeszcze jeden umrze". Potwierdzało to niezbicie, że Netanjahu też może grozić niebezpieczeństwo, a zapowiedź jego śmierci łączyła się z wyrazami “następna wojna".

[Rys 32: “Następna wojna" zaszyfrowana jest od Rdz 36, 15 do Lb 12, 8. W wersie powyżej, Rdz 25, 11, widnieją słowa: “Będzie to po śmierci premiera". Na nie nakłada się zaszyfrowane w tymże wersie zdanie “jeszcze jeden umrze"]

Spotkałem się z ojcem premiera jeszcze raz. Chciałem mu powiedzieć to, o czym przy pierwszym spotkaniu nie ważyłem się wspomnieć – ten sam ukryty przekaz, który zapowiedział wybór jego syna na premiera, mówił również, że umrze on podczas sprawowania urzędu.

Ben Zion Netanjahu stracił już jednego syna. Brat premiera bowiem, Jonatan, zginął 4 lipca 1976 roku, dowodząc słynną akcją komandosów w Entebbe, dzięki której zostało uwolnionych niemal stu zakładników. W Izraelu uznawany jest za bohatera narodowego. Nie miałem więc ochoty straszyć mego rozmówcy, że teraz drugi jego syn jest zagrożony. Lecz jeśli ktokolwiek był w stanie przemówić premierowi do rozsądku, to tylko jego ojciec. Dlatego też odważyłem się pokazać mu odpowiednie wydruki. Zaszyfrowany tekst Biblii brzmiał: “premier Netanjahu", z biegnącym w poprzek słowem “wybrany".

– Znaleźliśmy to na tydzień przed wyborem pańskiego syna na premiera – powiedziałem.

Wyciągnąłem drugi wydruk. Pojawiało się na nim słowo “Kair", połączone z “premier Netanjahu". Kair był pierwszą stolicą państwa arabskiego, którą odwiedził premier podczas sprawowania urzędu. Na trzecim wydruku znów pojawiał się “premier Netanjahu" wraz z “Ammanem", stolicą Jordanii, celem podróży premiera zaplanowanej na najbliższy tydzień.

– Pierwsze trzy przepowiednie, jak widać, już się sprawdziły – zauważyłem – myślę więc, że czwartą też powinniśmy potraktować poważnie.

Wręczyłem ojcu premiera kolejny wydruk, na którym w poprzek “premier Netanjahu" biegły słowa “z pewnością zostanie zabity".

[Rys 33: Miejsce, gdzie pojawia się “Premier Netanjahu", omówione zostało wyżej. Słowa “z pewnością zostanie zabity", które przecinają się z jego nazwiskiem, pojawiają się w Wj 19, 2. Słowa “wytracona będzie dusza jego" widnieją w Wj 31, 14. Wyraz “zamordowany" pojawia się dwukrotnie w Lb 31,17]

Wydawało się więc, że śmierć premiera jest nieunikniona. Zapewniłem jednak pana Netanjahu, że jest to tylko ewentualność, nie z góry ustalona przyszłość. Poprosił jeszcze raz o wydruk z zapisem zamachu na Rabina. Potem powiedział, że musi porozmawiać z synem.

– Widziałem się z synem wczoraj wieczorem – powiedział Ben Zion Netanjahu w przeddzień mojego wyjazdu z Izraela. – Nie zamierza się z Panem spotykać. Bibi nie jest mistykiem. To pragmatyk mocno stąpający po ziemi i on po prostu w to wszystko nie wierzy.

Słowa te w niepokojący sposób przypominały mi to, co powiedział doradca Rabina na rok przed zamachem. “I tak panu nie uwierzy. Premier nie jest mistykiem, a co gorsza, głęboko wierzy w przeznaczenie." A potem Rabin zginął. Wróciłem do Nowego Jorku, skąd wysłałem jeszcze jeden list do premiera Netanjahu. List dotarł dokładnie w wigilię hebrajskiego Nowego Roku.

“Z ukrytych w Biblii informacji wynika – pisałem – że Izrael zagrożony będzie jeszcze przez najbliższe cztery lata. Rok obecny może być jednak kluczowy, a najważniejszy moment prawdopodobnie przypadnie dokładnie na dni poprzedzające Rosz ha–Szana."

No i zaczęło się odliczanie. Na razie potwierdzała się większość przepowiedni zawartych w kodzie Biblii, na przykład rezultat wyborów, który wszystkim wydawał się nieprawdopodobny, albo data początku fali terroryzmu czy też – a może raczej przede wszystkim – przepowiednia zamachu na Rabina. Tymczasem 13 września zbliżał się wielkimi krokami, a premier nic sobie nie robił z moich ostrzeżeń. Minęły równo trzy lata od zawarcia porozumienia między Rabinem a Arafatem. Rabin nie żył, tak jak zostało powiedziane w Biblii. Pokój został zerwany, znów zgodnie z Biblią. Peres, architekt pokoju z Palestyńczykami, został zastąpiony przez Netanjahu, przeciwnika porozumienia – dokładnie tak, jak mówiła Biblia.

Wszystko wskazywało na to, że wypadki zapowiedziane na rok 5756 naprawdę miały miejsce. Można było czekać już tylko na początek “zagłady atomowej". Nie mogłem jednak zapomnieć słów, również zaszyfrowanych w Biblii: “Czy to zmienisz?"

Wtedy też znalazłem łączące się z rokiem 5756 słowa “ostatnie dni".

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin