Wampirze upadki 01- Zwierzęce ciepło- rozdział 1.pdf

(611 KB) Pobierz
Wampirze upadki 01: Zwierzęce ciepło
Wampirze upadki 01:
Zwierzęce ciepło
Adrianna Dane
Tłumaczenie:Tamikakamena
388225587.007.png 388225587.008.png
Wampirze upadki 01: Zwierzęce ciepło
Rozdział 1
1
Było coś zdecydowanie innego w Treynorze Blacku, a Rainna Elizabeth
Spaulding była zdeterminowana by dowiedzieć się, co to było. To
zaciągnęło ją tak bezpowrotnie do tego człowieka.
Nie mogła zdecydować, co najbardziej w nim kochała. Czy to były jego
usta, które smakowały jak czysta cielesna rozkosz? Może jego dłonie,
które wydawały się móc uzyskać każdą pożądliwą odpowiedź od jej ciała.
A może to było jego hipnotyzujące zamyślone spojrzenie, które sprawiało,
że roztapiała się za każdym razem, kiedy była blisko niego.
Spojrzała w dół, spotykając lubieżne ospałe spojrzenie jego ocienionych
oczu, gdy gwałtownie przyspieszyła i zanurzyła jego grubego kutasa w
swojej mokrej cipce zachłannie pragnąc zassać każdy kawałek jego
długości. Powolne, poranne pieprzenie przed świtem, kreśliło podstawową
przyjemność lubienia jego twardego ciała. Jego dłonie luźno spoczywały
na jej biodrach, kiedy wstawała i powoli opuszczała się, nadając falisty
rytm. Gładziła rękami jego solidną klatkę piersiową bogato pokrytą
ciemnymi jedwabnymi włoskami. Jego przymrużone spojrzenie związane
mocno było z jej. Półuśmieszek igrał na jego rzeźbionych wargach, kiedy
wędrowała dłońmi po całym jego ciele do woli.
Jedną rzeczą, którą wiedziała było to, że bardzo podobało jej się jego
ciało. Z a każdym razem, kiedy pukał do jej drzwi nie było mowy o
odprawieniu go. Nie miało nawet znaczenia to, że umawiał się u niej na
kolację przed nastaniem nocy, a pojawiał się w jej drzwiach o północy.
Ustawiła pod kątem swoje biodra, jej pochwa zacisnęła się mocniej na
jego sztywnym kutasie, czubek penisa cisnął boleśnie przed wejściem do
jej macicy, wysyłając fale uderzeniowe w całym jej ciele.
Patrząc przez okno, z żalem napotkała pierwsze promyki brzasku.
Niedługo odejdzie i za każdym razem, kiedy odchodził czuła się tak jakby
wyrwał cząstkę jej. To było dziwne uczucie, którego nie bardzo rozumiała.
388225587.009.png 388225587.010.png
Wampirze upadki 01: Zwierzęce ciepło
Jego odejście nie powinno mieć tak wielkiego wpływu na nią. Nie znała go
2
tak długo by czuć głębsze emocje poza sympatią, korzystała tylko z jego
firmy.
Z jego ciała.
Przesuwała się z góry na dół pokrywając jego sztywne prącie swoimi
sokami. Sięgnął w górę i przykrył jej ciężkie piersi, ugniatając je
rytmicznie, gdy ujeżdżała go jak tancerka brzucha wirując swoimi bujnymi
biodrami do uwodzicielskiej muzyki.
Niemal od momentu, kiedy wszedł do jej chatki wczoraj w nocy, ledwo
zamknął drzwi zanim znaleźli się na podłodze, zrywając z siebie ubranie
jakby mieli już się nigdy nie zobaczyć, a czas się kończył. Intensywność
jej odpowiedzi na niego była jak przetoczenie się tornada z niską
zdolnością kontroli działań. Wdarł się w nią, pieprząc ją głęboko. To było
ostre i wygłodniałe, jakby nie widzieli się od miesięcy, a nie kilku godzin.
Niewielkie było poczucie rzeczywistości i ich otoczenia, chodziło o uczucia,
plątanina ciał połączona w gorącu żądzy bez ulgi w oczach nawet, gdy raz
za razem ogarniał ją orgazm.
Sen był ledwie przebłyskiem w jej umyśle. Rzadko spała, kiedy byli razem.
Niektóre pierwotne nagłe potrzeby wydawały się wyprzedzić ich, kiedy
intensywnie pili z silnym pragnieniem. Ich połączone zapachy wypełniły
powietrze chatki. Seks i pot, prostolinijny i gorący.
Kochała jego zapach- napełniał ją pożądaniem do partnera- regularnie i
często. Był gorący, męski i czysty, ale pierwotny. Wymazywał z jej
pamięci, co drugą myśl w jej głowie, jakby została skropiona
prymitywnym gorącem i nic nie liczyło się poza pieprzeniem go.
Podciągnął się w górę i wplótł swoją dłoń w jej długie brązowe włosy.
Przyciągnął ją do siebie i złączył swoje wargi z jej. Jej palce zakręciły się,
wbijając w jego klatkę piersiową, kiedy jego język wtargnął do jej ust.
Pomruk i jęk zadowolenia rozwinął się w jej gardle, wybuchając do
388225587.001.png 388225587.002.png
Wampirze upadki 01: Zwierzęce ciepło
stłumionego dźwięku, pochłoniętym przez jego pocałunek. Uniósł ją z dala
3
od siebie.
„Muszę iść, Rainna. Już prawie jasno.”
To poczucie paniki, które zawsze doświadczała przy tych słowach, przeszło
przez nią i poczuła jak jej cipka ściska jego penisa mocniej jakby próbując
uwięzić go tam. To nie była potrzeba orgazmu, to była po prostu potrzeba
by zatrzymać go z nią, zamkniętym w niej. Na zawsze.
Zadrżał pod nią, a następnie jęknął. „Cholera, kobieto. Gdybym mógł
zaciągnąć cię do lasu i wiecznie pieprzyć, to nie było by to wystarczające.”
Nieoczekiwanie, jego słowa wysłały ją jeszcze raz poza krawędź czasu.
Odbicie jej myśli wirowało w jej głowie. Ruszyła i potarła biodrami,
kierując go głębiej. Pchnął w górę i wytrysnął swoją gorącą spermą w jej
wnętrzu.
Cholernie, tak.
Jak stała się tak uzależniona od niego tak szybko?
Jak tylko ostatnie dreszcze zmniejszyły się, wstała i przewróciła się na bok
łóżka, z trudem łapiąc powietrze. Przekręcił się w jej stronę, pochylił i
pocałował ją. Przygotowywał się by wyjść. To był właśnie ten typ
pocałunku.
Podniosła swoje ramiona okręcając je dookoła jego szyi.
„Dlaczego, Trey? Dlaczego nie możesz zostać?” Nie chciała błagać. Nie
chciała jęczeć. To nie było tak, że chciała grać mizdrzącą się żonusię.
Zawsze miała coś z gracza, flirciary. Nigdy nie wzbudzała swoich uczuć za
głęboko.
Kochała seks. Kochała przygodny seks i grę wstępną. Ale nigdy się nie
zakochała, nigdy nie czuła tego samego rodzaju intymności. Myśl, że to
może się teraz stać, kiedy mogła najmniej pozwolić sobie na to,
śmiertelnie ją przeraziła.
388225587.003.png 388225587.004.png
Wampirze upadki 01: Zwierzęce ciepło
Sprężyny łóżka zatrzeszczały, kiedy Trey opuścił go, aby się ubrać. Rainna
4
usiada, naciągając na siebie białe prześcieradło, aby się okryć. Nagle,
zrobiło jej się zimno. Bez jego gwałtownego, gorącego ciała napierającego
na nią ponownie było jej tak jakby lodowe zimno zstępujące z góry
obdarło ją z jej własnej skóry. Jej cipka była nadal przesiąknięta wilgocią,
czuła się opuszczona i pusta.
Z dawnego doświadczenia wiedziała, że uczucie podenerwowania pomału
zniknie, gdy tylko on wyjdzie. To było dziwne, że to zawsze zdarzało się.
„Powinnam być na ciebie zła za pomoc przy obiedzie”
Odwrócił się by udzielić jej z ukosa, tendencyjnego spojrzenia, gdy wciągał
swoje porysowane brązowe skórzane buty. Jego wyraz twarzy pozostało
zamknięty, często tak było, gdy kiedykolwiek o coś go pytała.
„Mam pracę do zrobienia, Rainna. Nie mogę zawsze być tam gdzie chce.
Obowiązek musi być pierwszy.”
Wiedziała coś o obowiązkach. Obowiązkiem było zabrać ją tu do tej
oddalonej od miasta bazy Mt. Ranier.
Westchnęła” Rozumiem Trey. Masz zadanie do wykonania. Nawet, jeśli nie
chcesz mi nic o nim powiedzieć ani niczego o sobie.”
Jeżeli było to możliwe, że jego wyraz twarzy mógł stać się jeszcze bardziej
odległy, to tak się stało. Pochylił się, aby związać sznurowadła swoich
turystycznych butów. „W odpowiednim czasie, Rainna”.
Wyprostował się i spojrzał na nią. Boże, kochała jego oczy. Był to
najbardziej nietypowy niebieski kolor, jasny jak najczystsze
odzwierciedlenie Cerulean Sky 1 w czystych wodach górskiego jeziora. Sam
Treynor Black był tak głęboki jak wody jeziora Tahoe. Były warstwy do
tego człowieka i nie była w stanie przez nie przedrzeć się do jego serca.
Jeszcze nie. Ale czy, nie miała swoich własnych tajemnic? Przeszłości,
1
Odcieokoloruniebieskiego
388225587.005.png 388225587.006.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin