Wszystkie smoki o tym wiedzą
Występują:
HIERONIM
MAMA-SMOK
GNOM
PTAK
WIEDŹMA
DRZEWO
CZARNY RYCERZ / CZARNY KOŃ
BIAŁY KOŃ
DRWAL
Scena 1.
Przytulna smocza jaskinia. Smoczek Hieronim budzi się w koszyku. Szeroko
ziewa, wyciąga się i przygląda swoim łapom. Mama-smok przygotowuje
posiłek. Kroi warzywa wielkim nożem i wrzuca do gara z muchomorami.
(śpiewa przy pracy)
Wszystkie smoki o tym wiedzą,
smocze dziecko rośnie wiek,
Nim dorośnie, nim jest duże,
każdy smoczek o tym wie.
Pierwsze - to jest zianie ogniem,
drugie ? dobrze poznać las
no i trzecie, najważniejsze,
każdy smok odważny jest.
Mamusiu, czy ja już jestem duży?
O, jeszcze nie.
A czemu to? Umiem latać, wszystko jem i co rano wyciągam szyję i ogon,
żeby były dłuższe.
To nie wystarczy. Ale nie martw się, jeszcze jakieś sto lat i będziesz
zupełnie duży.
Sto lat? Jeszcze sto lat?! To strasznie długo! (podbiega do mamy) A po
czym poznam, że jestem duży?
Będziesz silny, mądry i będziesz umiał ziać ogniem.
Silny, mądry i będę umiał ziać ogniem. Aha. Ale ja jestem silny i mądry
i? chyba zaraz będę pluł ogniem, bo tak mi w środku coś burczy.
Pewnie jesteś głodny.
Tak, teraz czuję, że jestem głodny. Zjadłbym nawet rycerza z kopytami!
Fe, synku! Rycerze są niezdrowi. Pamiętaj, nigdy nie połykaj rycerzy, bo
ci zardzewieją w brzuchu.
Aha, nie połykać rycerzy.
Właśnie. I pamiętaj, oni nie mają kopyt.
A co mają? Skrzydełka?
Nie, nie mają skrzydeł. Ale każdy zakuty jest zbroję. Taką świecącą,
całą z metalu i strasznie twardą.
To muszą bardzo dziwnie wyglądać.
O, kiedy lepiej poznasz świat, zobaczysz dużo dziwnych rzeczy.
A tu, gdzie jesteśmy, to nie jest cały świat?
Nie, to nasza jaskinia.
Ale ona jest taka wielka! Dużo większa od skorupki.
O, tak, ale świat jest jeszcze większy. Zaczyna się tam, gdzie kończy
się jaskinia. Lecz świat nie zawsze jest bezpieczny dla malutkich smoków.
Ale ja jestem bardzo odważnym smokiem. Niczego się nie boję! Wiesz? Chcę
zobaczyć cały świat. Natychmiast!
Nie da rady. Świat jest za duży.
Ale ja chcę! Chcę i już!
Nie dziś. Lepiej zjedz zupkę. Mmm, dziś na obiad pyszna zupka z
muchomorów. Spróbuj.
Błeee, ohyda! Jestem smokiem, a nie muchą! I chcę zobaczyć świat! Teraz!
Świat nie ucieknie. Jedz, przecież byłeś głodny.
Buu, chcę w świat!
Hirek! Smoki nie beczą. Poczekaj aż wrócę, wtedy pokażę ci las. A teraz
masz tu skrzynię pełną skarbów. Baw się grzecznie i nie fruwaj po jaskini.
Mama-smok wychodzi.
Też coś, ?Baw się grzecznie?! A ja wcale nie jestem grzecznym smokiem. I
właśnie, że będę latał po jaskini! Ciągle tylko zabawki? Mam tego dość!
Kopie w skrzynię. Skrzynia się przewraca. Wysypują się z niej skarby
oraz mały gnom z workiem. Gnom wrzeszczy i rzuca się do ucieczki. Kiedy
spostrzega Hieronima uspokaja się.
Ale mnie przestraszyłeś! Myślałem, że to prawdziwy smok.
Jestem prawdziwym smokiem! Zobacz jaki mam ogon, a jakie skrzydła!
Smoki są większe. Może ty jesteś jaszczurką?
Smokiem! Na imię mam Hieronim. A ty?
Jestem Szkaradek, gnom Szkaradek. (do siebie) Gdzie mój worek? Gdzieś tu
upadł.
Gnom? Nie bawiłem się nigdy z gnomem. Słuchaj, będziesz moim rumakiem.
Wskoczę na ciebie i?
Wykluczone. Nie mam grzywy. (znajduje częściowo wypchany worek) No,
jednak jest!
Ale grzywa? Grzywa wcale nie jest potrzebna. Zarzucę ci tylko latający
dywan?
Dywan? Latający dywan?
Haftowany złotem.
A, taki. Czemu nie? (zabiera latający dywan)
I będziesz moim rumakiem?
Wykluczone! Nigdy nie bawię się ze smokami.
Jaka szkoda! A co ty właściwie robisz w moich skarbach?
Co robisz, co robisz. Ładne są, to je sobie? oglądam. Tak, oglądam!
Macie tu pełno niepotrzebnych rzeczy. O, na przykład siedmiomilowe buty.
Po co to smokowi? (spogląda na Hieronima) Będziesz tu cały czas nade mną
stał? Idź sobie na dwór! Nie lubię, jak mi ktoś przeszkadza, kiedy
oglądam skarby. (odkłada niektóre skarby na jedną kupkę)
Bardzo bym chciał? Ale? Jak to na dwór? Tak sam?
Sam, sam. Pewnie, że sam! Mnóstwo tam ciekawych rzeczy.
Ale? co na to powie mama?
Mama, mama. Jesteś smokiem, czy nie?
No jestem!
No to musisz być odważny.
O, jestem bardzo odważny!
I silny.
Mówisz, jakbyś mnie znał od skorupki. Po prostu cały ja!
A co robią wszystkie smoki?
No co?
Jak to co? Lecą w świat!
Oj, bardzo bym chciał! Bardzo! Bardzo!
No i przyszła na ciebie pora. Polecisz sobie, popatrzysz z góry. I
zobaczysz cały świat.
Oj, tak, tak! A zdążę zanim mama wróci?
O, na pewno. Tylko musisz szybko wyjść.
I zdążę?? (gnom potakuje głową) Jej, ale się zdziwi, jak jej wszystko
potem powiem. To lecę!
Hieronim wychodzi. Gnom zagarnia pod siebie skarby i całuje je.
Moje skarby! Moje, moje!
Scena 2.
Las przed jaskinią. Hieronim przygląda się śpiewającym ptakom.
PTAKI
Kiedy świat oddycha wiosną,
Kiedy z pąków strzela zieleń
Wszystkie ptaki śpiew radosny,
Niesie w niebo ponad knieje.
W szumie liści, skrzypie drzewa,
nawet w marnej garści ziemi
Trwa zaklęta mądrość lasu,
lecz dokładnie gdzie, nikt nie wie.
Ale jesteście pierzaste i ćwierkające! (podskakuje w stronę ptaków,
ptaki odlatują, jeden zostaje na najwyższej gałęzi) Hej, poczekaj,
pobawimy się!
Coś takiego, z tobą?! Idź sobie, no idź!
Jak to mam sobie iść? Dopiero przyszedłem.
Sio, smok, sio! Wszyscy wiedzą jakie jesteście. Teraz, kiedy jesteś nie
większy od jaszczurki to tiu-tiu-tiu, milutki taki. A potem? (odlatuje)
Zaczekaj, chcę tylko?
Rusza dalej. Wpada na leżący na jego drodze głaz. Kamień porusza się.
Okazuje się, że jest to przykryta ciemną peleryną wiedźma.
Oj, przepraszam, myślałem, że to głaz!
Wszyscy się nabierają, a co dopiero taki maluch. Ale? lepiej patrz
uważnie, gdzie niosą cię twoje łapki. Nie zawsze wpadniesz na wiedźmę
Euzebię.
Aha. Wpadłem już na drzewo, do strumyka i w pokrzywy. Świat jest taki
kolorowy i pachnący!
Ejże mały, jak-cię-tam zwą?
Hieronim.
Hieronimie, trzeba uważać nie tylko na co, ale i na kogo się wpada.
Kiedy to takie ciekawe. Na przykład ty. Czy zawsze udajesz kamienie?
O nie, ćwiczę różne czary. Słucham lasu i wciąż się uczę. Co jest dobre,
a co złe. Co jest prawdą, a co nie.
To pewnie jesteś bardzo mądra.
No cóż, im więcej wiem, tym więcej chcę wiedzieć.
To powiedz co zrobić, żeby szybko być mądrym jak duży smok? Bo ja to bym
chciał być już dorosły. Może wystarczy, że mnie zaczarujesz?
Hm, mogę wyczarować kwiatki, żaby i motyle? Ale dorosłość? Do tego nie
trzeba czarów, tylko cierpliwości.
Eee? Takie czarowanie to lipa.
Jeśli mi nie wierzysz, spytaj tego drzewa. To jedno z najstarszych w
Smoczym Lesie.
Wiedźma nakrywa się peleryną i znika.
Ale to drzewo wielkie! A jakie ma łapska.
A co to za jaszczurka mnie budzi?
Nie jestem jaszczurką tylko smokiem. Jesteś takie duże, może wiesz, co
zrobić, by szybko urosnąć?
Ach ta młodzież! Wszystko by chciała szybko. Spójrz na mnie, rosnę już
osiemset lat. A na skraju lasu stoi dąb dwieście lat ode mnie starszy.
Gałęziami sięga nieba. Szybko rośnie tylko strach.
Strach? Jeśli tylko on szybko rośnie, to muszę z nim porozmawiać.
Koniecznie. A gdzie on mieszka?
Ho, ho! Każdy ma swój strach. Twój może mieszkać w każdej ciemnej
dziurze. Nawet w tej norze u mojego pnia.
Aaa?ale ona jest taka czarna. Brr! Kto by chciał tam siedzieć?
No, pytaj się go mały, pytaj.
Hu! (słychać jak echo odpowiada o wiele głośniej swoje ?huu!?) Jest tam kto?
GŁOS
Chodź tu ssssmoczku? sssłodki? kąsssku?
Aaa! (odskakuje od nory, po chwili ponownie wsuwa tam głowę) Ty jesteś
Strach?
Wsssuń się proszszszę, wsssuń tu do mnie?
Hieronim wchodzi do nory. Nora wydłuża się. Smoczek przepycha się przez
tunel.
Wcale się nie boję. Wcale się nie boję. Wcale?
Ciemno, ciasssno, ciasssno, ciemno. Wnijdź tu ssmoczku, wnijdź. Potwór
sstraszszny chwyci macką i w kosssmate trzewia pchnie.
(lękliwie podśpiewuje) La? la? la?. Wcale się nie boję. Wcale?
Ciemno, ciasssno, ciasssno, ciemno. Wsssuń się w trzewia, wsssuń.
Ssstrawi sssmoczka ssstrach passkudny, nie zossstawi nic.
Jak to nic?
Pyszszny ssssmoczek, sssłodki kąsssek?
Słychać nagły raban. Smok wyskakuje mocno poturbowany.
Potwór, straszny potwór! Dziabnął mnie w ogon!
Ale masz wielkie oczy! Cha, cha, cha! I co, miałeś stracha?
No! Ale ugryzłem gadzinę, a co!
Ho, ho! To ci wisus! Tylko tam? nikogo nie było. Musiałeś sam się ugryźć
w ogon.
Ale ja? słyszałem?!
Słyszałeś to, co szeptał ci twój strach. Lepiej wracaj do jaskini. Takie
maluchy nie powinny same włóczyć się po lesie.
Też coś, jestem już duży. Nie będę siedział w domu!
Słychać śpiew z off-u.
...
blazyca