Nie boję się dętej orkiestry przy końcu światabiblijnego tupaniaboję się Twojej miłościże kochasz zupełnie inaczejtak bliski i innyjak mrówka przed niedźwiedziemkrzyże ustawiasz jak żołnierzy na wysokichnie patrzysz moimi oczymamoże widzisz jak pszczoładla której białe lilie są zielononiebieskiepytającego omijasz jak jeża na spacerzegłosisz że czystość jest oddaniem siebieludzi do ludzi zbliżaszi stale uczysz odchodzićmówisz zbyt często do żywychumarli to wytłumacząboję się Twojej miłościtej najprawdziwszej i innej
mama-anulka