Fenomen żydowski.doc

(1983 KB) Pobierz
Fenomen żydowski

Fenomen żydowski? – Ze studiów nad etniczną aktywnością – prof. Kevin MacDonald

Fragmenty książki Kevina MacDonalda pod tym samym tytułem, ze wstępem napisanym przez Samuela Francisa.

Wstęp

Spośród rozlicznych tematów podejmowanych przez amerykańskich akademików i intelektualistów żaden nie jest równie drażliwy - a może w istocie niebezpieczny – jak kwestie wpływów etnicznych, a wśród nich żadna nie jest drażliwsza i niebezpieczniejsza w omawianiu niż wpływy żydowskie.

Eseje profesora Kevina MacDonalda zamieszczone w niniejszym zbiorze należą do nielicznych, jakie powstały w ostatnim czasie, które poruszają ten temat zarówno uczciwie, jak i dogłębnie; mimo to jednak nie należy oczekiwać, że sposób potraktowania tematu uchroni go przed niebezpieczeństwami, na jakie naraża się poniższym opracowaniem. Kevin MacDonald jest autorem prawdopodobnie najbardziej wnikliwego studium, jakie kiedykolwiek napisano na temat Żydów, ich kultury oraz religii. Jest to trylogia, na którą składają się tomy zatytułowane A People That Dwell Alone (1994), Separation and Its Discontents i The Culture of Critique (oba opublikowane w roku 1998). Wydała ją najpierw naukowa oficyna PEAEGER i ustaliła za nią wysoką cenę, szybko jednak stały się prawie nieosiągalne, ale obecnie dodrukowano je w wersji w miękkich okładkach; są także dostępne na internetowej stronie dr. MacDonalda http://www.csulb.edu/~kmacd/.

Prof. Kevin MacDonald

MacDonalda, podobnie jak to się przydarza wszystkim, którzy uczciwie i otwarcie poruszają kwestię żydowskich wpływów, rychło oskarżono o „antysemityzm”; podjęto działania, które miały zakończyć jego akademicką karierę, uniemożliwić mu publikowanie i oczernić go jako człowieka i naukowca. Jak dotąd, wysiłki te spełzły na niczym. Nadal piastuje on stanowisko profesora psychologii na Uniwersytecie Kalifornijskim w Long Beach i ogłasza drukiem prace z dziedziny psychologu ewolucyjnej, w której jest szeroko znanym autorytetem. Do swoich badań wpływów żydowskich MacDonald wprowadza punkt widzenia dyscypliny naukowej, którą reprezentuje. Cechy dystynktywne żydowskiej kultury i osobowości, Jakie drobiazgowo dokumentuje na przestrzeni dziejów, wykorzystując przy tym zarówno żydowskie, jak i nieżydowskie źródła, są w jego teorii produktem ewolucyjnej adaptacji Żydów jako zbiorowości. Teza MacDonalda jest pod tym względem uderzająco zbieżna z poglądem sir Artura Keitha, którego teoria o „grupowej selekcji” w ewolucji człowieka zawiera w sobie także studium nad Żydami, jako grupą, którą czynniki ewolucyjne ukształtowały w taki sposób, że powstała w niej solidarność oraz silne poczucie tożsamości grupowej. Keith widział w nich odzwierciedlenie „kodeksu zgody” w stosunku do członków grupy oraz „kodeksu wrogości” wobec pozostałych. Ów „podwójny kodeks” zaskakująco przypomina to, co w swoich czasach pisał o Żydach rzymski historyk Tacyt. Cytuje go także MacDonald: Między sobą są niezachwianie uczciwi i zawsze gotowi okazać współczucie, resztę ludzkości poczytują jednak za znienawidzonych wrogów. Ani w takim poglądzie, ani w jego udokumentowaniu nie ma, oczywiście, niczego „antyżydowskiego”.

„Antysemityzm”, o ile ma on oddawać rzeczywiste znaczenie tego słowa, może jedynie odnosić się do nienawiści wobec Żydów albo pragnienia wyrządzenia im krzywdy, w tym zaś, co powiedział albo napisał MacDonald, nie ma niczego, co choćby zbliża się do powyższej definicji. Jedyną podstawą dla podtrzymywania opinii, że jego poglądy są „antysemickie”, jest takie rozszerzanie tego pojęcia, aby objęło ono każde przypisywanie Żydom innych cech, niż te uznawane powszechnie za pozytywne, i niedopuszczanie żadnych uogólnień na ich temat. Mimo to, dla wielu ludzi, którzy rzucają te oskarżenia, jest to aż nadto wystarczający powód.

Oczywiście, podobnie jak w przypadku wielu innych, którzy otwarcie omawiali kwestię żydowskich wpływów (bądź próbowali omawiać, a nawet tylko o niej napomknąć) – m.in. Pat Buchanan, Joe Sobran, kongresman Paul Findley, Jamek Moran, a ostatnio gen. Anthony Zinni, senator Ernest Hollings czy Ralph Nader – daremne są wszelkie wysiłki zmierzające do odparcia tego zarzutu. Oskarżenie o „antysemityzm”- w dużej mierze podobnie jak oskarżenia o „rasizm”, „ksenofobię”, „seksizm”, „homofobię” etc. – jest w gruncie rzeczy utwierdzaniem się w poczuciu siły; próbą uniknięcia i unicestwienia dyskusji na istotne tematy i sprowadzenia jej do poziomu argumentacji ad personom, gdzie nie sposób niczemu zaprzeczać ani się bronić. Jak bowiem „udowodnić”, że jakieś pejoratywne w stosunku do ciebie określenie jest nieprawdziwe? Każde zaprzeczenie albo obrona natychmiast spotyka się z oskarżeniem, że „nie jest dostatecznie przekonująca”. Oczywiście! Nigdy taka nie jest i być nie może. Oto dlaczego raz rzucone oskarżenie ma taką moc i jest tak niebezpieczne – ci, którzy się nim posługują, są tego doskonale świadomi.

Odwoływanie się do rozmaitych „izmów” i „fobii” zawsze świadczy o tym, że ci, którzy miotają nimi na oślep, w istocie niewiele mają do powiedzenia. Peter Brimelow zauważył, że „rasistą” jest każdy, kto wygrywa polemikę z liberałem lub z liberalnym lewicowcem, a w pewnych przypadkach także z konserwatystą. W dużej mierze jest to również prawdziwe w odniesieniu do większości osób, które oskarża się, że są „antysemitami”.

Na przestrzeni ostatnich kilku lat, jak chyba nigdy wcześniej w naszym kraju [USA - dop. red.] w XX wieku, kwestię żydowskich wpływów porusza się w najważniejszych mediach. Po raz pierwszy, co szczegółowo opisuje dr MacDonald w trzecim eseju niniejszej książki, pojawiła się ona w kontekście pytania: „Kto wciągnął nas do Iraku?” Jeszcze przed wybuchem działań wojennych w kwietniu 2003 r. stało się oczywiste, że niewielka grupa decydentów, głównie Żydów, mająca bliskie powiązania z żydowskimi publicystami, robiła wszystko co mogła, aby nakłonić administrację Busha i cały naród do wdania się w wojnę z Irakiem, a może także z innymi krajami arabskimi, które uważali za wrogie Izraelowi. W działania te byli, oczywiście, zaangażowani nie-Żydzi, zwłaszcza prezydent Bush, wiceprezydent Cheney i sekretarz obrony Rumsfeld, a także pewna liczba nieżydowskich „jastrzębi” i przedstawiciele konserwatystów, tacy jak Rush Limbaugh. Najważniejszymi jednak aktorami tego spektaklu, którzy prawie od samego początku kadencji Busha parli do wojny, byli Żydzi: zastępca sekretarza obrony Paul Wolfowitz (obwołany przez Jeruzalem Post Człowiekiem Roku za rolę, jaką odegrał w nakłanianiu do wojny z Irakiem), Richard Perle i Douglas Feith, a także spora liczba innych Żydów pracujących w Pentagonie oraz licznych rządowych departamentach i agencjach. Należeli do nich również powszechnie znani żydowscy komentatorzy, np. Norma Podhoretz, Bili Bristol, Charles Krauthammer, Michale Ledeen, Dawid Frum i Josh Muravchik. Co więcej, kolejne artykuły dokumentujące ich wpływy i powiązania oraz prawdopodobne motywacje (więź z Izraelem i jego interesami na Bliskim Wschodzie) zaczęły jeden po drugim, pojawiać się w najważniejszych konserwatywnych i liberalnych mediach. Nierzadko podobne treści pojawiały się w artykułach pióra autorów pochodzenia żydowskiego. W rezultacie wśród wielu Amerykanów stopień uświadomienia sobie roli wpływów żydowskich w kształtowaniu polityki społecznej wzrósł w ciągu ostatnich kilku lat, i jest wyższy niż kiedykolwiek.

Na fali kontrowersji w sprawie wojny irackiej rozgorzał kolejny spór, który ponownie zwrócił uwagę na zakres wpływów żydowskich, tym razem w kulturze masowej, jaki unaocznił się w atakach na film Mela Gibsona Pasja. Zapoczątkował je Abraham Foxman z Ligi Przeciw Zniesławieniom z B’nai B’rith, ale apogeum osiągnęły tuż po premierze. Żydowscy recenzenci, tacy jak Frank Rich z New York Times’a pisali, że film jest jednoznacznie naciągany tak, aby szkalować Żydów; Leon Wieseltier twierdził w The New Republic, że Gibson postanowił wywrzeć na milionach ludzi wrażenie, że Żydzi są winni śmierci Jezusa, a Jamie Bernard rozpoczął swoją recenzję w New York Daily News od stwierdzenia, że „Pasja” Mela Gibbona jest najbardziej zjadliwym filmem antyżydowskim, jaki nakręcono od czasów niemieckich filmów propagandowych z czasów II wojny światowej. Mimo to, choć spotkała się z bardziej wrogim przyjęciem, niż jakikolwiek inny film w historii, Pasja błyskawicznie pobiła rekordy frekwencji i zysków, jakie przyniosła producentowi i reżyserowi. Atak na film skończył się fiaskiem, mimo że jego głownie żydowscy przeciwnicy rozpętali wokół niego oraz Mela Gibsona ogromną kampanię wrogości i jawnych oszczerstw. MacDonald pokrótce tylko wspomina o sporze wokół Mela Gibsona, ale dosłownie wszystko, co go dotyczy, pasuje do jego modelu „żydowskich wpływów” i teorii „kultury krytyki”, jaką stworzyli Żydzi.

Propozycja MacDonalda daje dogłębne wytłumaczenie, dlaczego tak wielu Żydów reaguje aż tak gwałtownie na wszystko, co uważają za zagrożenie; dlaczego mają skłonność, aby widzieć je nawet w zupełnie niewinnych uwagach i działaniach; ukazuje też, w jaki sposób koordynują i mobilizują zasoby finansowe, polityczne i społeczne, aby zniszczyć to, co za zagrożenie uważają. Jego teoria nie tłumaczy natomiast, dlaczego nie-Zydzi to znoszą i godzą się na to.

W obu wspomnianych przypadkach: wojny w Iraku i sporu wokół Gibsona jasne jest, że wpływy żydowskie znaczą bardzo niewiele, kiedy ci, którzy są ich przedmiotem, uświadomią je sobie, a następnie odrzucą. Żydowscy decydenci polityczni mogli wszcząć wojnę z Irakiem, ale ich rola w tej sprawie i uciekanie się do oczywistych przekłamań, a może nawet jawnego fałszowania danych wywiadu o „broni masowego rażenia” i domniemanych powiązaniach Iraku z międzynarodowym terroryzmem, już wkrótce okryje ich hańbą i skutecznie zdyskredytuje tych, którzy je wymyślili. Atak na Gibsona, mimo potężnego zaangażowania mediów i środków finansowych, okazał się całkowitą klęską, bo miliony Amerykanów tłumnie poszły do kin, aby obejrzeć film, a obraz przyniósł setki milionów zysku. W następstwie owych wydarzeń stało się jasne, że „żydowska potęga” może istnieć tylko dlatego, że goje, których ma zniewalać, albo nie dostrzegają jej, albo nie chcą się jej przeciwstawić. Najlżejszy podmuch i odrobina światła, które ją ujawniają, wystarcza, aby rozpadła się w pył – oto dlaczego ci, którzy o tym mówią, tak szybko są uciszani i odsądzani od czci i wiary jako „antysemici”. Nie jest jednak jasne, dlaczego goje w ogóle tolerują żydowską potęgę i wpływy. Dr MacDonald z pewnością powinien zainteresować się tą kwestią i poświęcić jej wszystkie swe siły. Tymczasem, osiągnął już znacznie więcej, niż większość jego bliźnich na przestrzeni całego życia. Niezależnie od tego, czy w pełni zgadzamy się z jego teorią, czy też nie, to, co możemy zaczerpnąć z jego wiedzy oraz przemyśleń, wynagrodzi nam trud ich lektury. Eseje, które zawarł w tej książce stanowią dobrą okazję, aby rozpocząć właśnie od nich.

Samuel Francis, sierpień 2004

 

Fenomen żydowski? – ze studiów nad etniczną aktywnością

I. Cechy ogólne żydowskiej aktywności politycznej

Ludność żydowska zawsze wywierała ogromny wpływ na społeczeństwa, wśród których zamieszkiwała, a to z powodu kilku przymiotów, które są kluczowe dla judaizmu, jako grupowej strategii ewolucyjnej.



Przede wszystkim Żydzi są etnocentryczni i mają umiejętność współdziałania w wysoce zorganizowanych, spójnych i skutecznych grupach. Ważną cechą jest także ich wysoka inteligencja, a ta przydaje się w zdobywaniu majątku, znaczącej pozycji w mediach oraz renomy w świecie akademickim i zawodach prawniczych.

Omówię również dwie inne właściwości, do których przywiązuje się mniejszą uwagę: siłę psychiczną i agresywność. Cztery podstawowe cechy: etnocentryzm, inteligencja, siła psychiczna i agresywność powodują, że Żydzi potrafią tworzyć potężne i skuteczne grupy – które są w stanie wywierać potężny, modelujący wpływ na ludzi, pośród których żyją. We współczesnym świecie cechy te oddziałują na środowisko akademickie oraz świat mediów zarówno masowych, jak i elitarnych, potęgując w ten sposób żydowską skuteczność – większą w porównaniu do tradycyjnych społeczeństw. Żydzi z reguły stają się elitą i wpływową grupą, jednak tylko w tych społeczeństwach, gdzie jest ich wystarczająco wielu.

Rzeczą niezwykłą jest, że Żydzi – zwykle jako nieznaczna mniejszość – odegrali kluczową rolę na długiej liście historycznych wydarzeń. Żydzi w dużej mierze zaprzątali uwagę Ojców Kościoła w IV w., w czasach kształtowania się dominacji chrześcijaństwa na Zachodzie. Wysunąłem nawet tezę, że zdecydowane antyżydowskie nastawienie i regulacje prawne Kościoła w IV w. muszą być rozumiane jako reakcja obronna przeciwko żydowskiej potędze ekonomicznej i zniewalaniu nie-Zydów. Żydzi, którzy teoretycznie przeszli na chrześcijaństwo, ale podtrzymywali więzi etniczne poprzez małżeństwo i kontakty handlowe, byli głównym przedmiotem zainteresowania 250-letniej aktywności Inkwizycji w Hiszpanii, Portugalii i hiszpańskich koloniach w Nowym Świecie. Zasadniczo Inkwizycja powinna być postrzegana jako reakcja obronna na ekonomiczną i polityczna dominację owych „nowych chrześcijan”.

Żydzi odegrali kluczową rolę we wszystkich ważnych wydarzeniach XX w. Stanowili nieodzowny składnik bolszewickiej rewolucji, która stworzyła Związek Radziecki, i pozostali w nim elitarną grupą, co najmniej do okresu po zakończeniu drugiej wojny światowej. Byli ważnym ośrodkiem narodowego socjalizmu w Niemczech, byli także przywódcami kulturowej i etnicznej rewolucji po roku 1965 w Stanach Zjednoczonych i popierali masową emigrację ludności kolorowej do krajów o europejskich korzeniach.

We współczesnym świecie zorganizowane grupy lobbystyczne amerykańskich Żydów i głęboko oddani swej sprawie Żydzi w administracji Busha oraz w mediach optują za proizraelską polityką zagraniczną USA, która prowadzi do wojny z całym praktycznie światem arabskim. W jaki sposób tak nieliczna mniejszość może wywierać aż tak ogromny wpływ na historię Zachodu?

Niniejszy artykuł jest pierwszym z trzyczęściowego cyklu na temat wpływów żydowskich, który poszukuje odpowiedzi na to pytanie. Stanowi wprowadzenie do żydowskiego etnocentryzmu i innych podstawowych cech, które przyczyniają się do sukcesu Żydów. Drugi artykuł omawia syjonizm jako typowy przykład dwudziestowiecznego żydowskiego etnocentryzmu i bardzo wpływowy żydowski ruch intelektualno-polityczny. Dalszym celem będzie omówienie uogólnienia dotyczącego żydowskiej historii: tego mianowicie, że w owym długim biegu do współczesności zwyciężyły raczej skrajne elementy żydowskiej społeczności i one to zdeterminowały kierunek rozwoju całej wspólnoty. Jak wykazuje Jonathan Sacks, są oni wąską, zorganizowana grupą, na którą składają się obecnie bardzo wpływowe i zaangażowane organizacje żydowskich aktywistów w Stanach Zjednoczonych oraz najbardziej nacjonalistyczne elementy w Izraelu, i one to określają przyszłą orientację tej społeczności, Trzeci i ostatni artykuł zajmie się neokonserwatyzmem jako żydowskim ruchem umysłowym i politycznym. Chociaż poruszyłem już ten temat w mojej trylogii o Żydach, obecny jego wpływ na amerykańską politykę zagraniczną wymaga znacznie szerszego potraktowania. Cztery podstawowe cechy, omawiane bardziej szczegółowo poniżej, to: etnocentryzm, inteligencja, siła psychiczna i agresywność. Są one postrzegane jako leżące u podstaw żydowskiego sukcesu w tworzeniu zwartych, skutecznych grup, zdolnych wpływać na przebieg wydarzeń politycznych i szeroko rozumianą kulturę. We współczesnym świecie żydowski wpływ na politykę i kulturę realizuje się poprzez media i elitarne instytucje akademickie w zadziwiająco wielu obszarach – zbyt wielu, aby je tutaj rozważać.

Żydzi są hiperetnocentryczni

W innym miejscu uzasadniałem, ze hiperetnocentryzm żydowski da się wywieść z ich bliskowschodnich korzeni, Tradycyjna kultura żydowska ma pewne cechy identyfikujące ją z rodowymi kulturami tego obszaru. Najważniejszą okolicznością jest tutaj fakt, że Żydzi i inne kultury Środkowego Wschodu rozwijały się w warunkach, które sprzyjały dużym, zdominowanym przez mężczyzn grupom. Podstawą ich były wielopokoleniowe rodziny o wysokim poziomie endogamii (np. małżeństwo w grupie złączonej więzami krwi) oraz małżeństwa zawierane między krewnymi (np, związek bliskich krewnych), w tym także pomiędzy wujem i siostrzenicą, co usankcjonowane jest w Starym Testamencie. Cechy te są absolutnym przeciwieństwem zwyczajów obowiązujących w Europie Zachodniej (patrz tabela nr l na następnej stronie).

Tabela 1: Różnice pomiędzy europejskimi i żydowskimi formami kulturowymi.

Historia ewolucyjna

Korzenie kultury europejskiej

Korzenie kultury żydowskiej

 

Myśliwi i zbieracze z Północy

Hodowcy i pasterze ze Środkowego Starego Świata

System pokrewieństwa

Dwustronny; w niewielkim stopniu patrocentryczny

Jednostronny; silnie patrocentryczny

System rodzinny

Zwyczajna rodzina

Rodzina wielopokoleniowa; wspólne gospodarstwo

Związki małżeńskie

Egzogamiczne, monogamiczne

Endogamiczne, między krewnymi, poligamiczne

Psychologia małżeństwa

Życzliwa; oparta na obopólnej zgodzie oraz uczuciu

Utylitarna; oparta na strategicznych interesach rodziny i kontrolowana przez spokrewnioną grupę

Pozycja kobiety

Stosunkowo wysoka

Stosunkowo niska

Struktura społeczna

Indywidualistyczna; republikańska, demokratyczna

Kolektywistyczna; autorytarna, charyzmatyczni przywódcy

Etnocentryzm

Stosunkowo niski

Stosunkowo wysoki; hiperetnocentryzm”

Ksenofobia

Stosunkowo niska

Stosunkowo wysoka; „hiperksenofobia”

Uspołecznienie

Kładzie nacisk na niezależność, samodzielność

Kładzie nacisk na identyfikowanie się ze społecznością i zobowiązania wobec spokrewnionej grupy

Postawa intelektualna

Rozum; nauka

Dogmatyzm; podporządkowanie się zwierzchnikom grupy i charyzmatycznym przywódcom

Postawa moralna

Uniwersalizm moralny; moralność nie jest zależna od grupy

Partykularyzm moralny; moralność wewnątrz-i pozagrupowa; „czy to służy Żydom?”

Podczas gdy społeczeństwa zachodnie skłaniały się ku indywidualizmowi, podstawową postacią kultury żydowskiej jest kolektywność, której towarzyszy silne poczucie tożsamości i odrębności grupowej.

Społeczeństwa Środkowego Wschodu są określane przez antropologów mianem „społeczeństw segmentalnych”, które dzielą się na stosunkowo hermetyczne grupy oparte na pokrewieństwie. Tożsamość grupy często potęgowana jest poprzez zewnętrzne wyróżniki, takie jak fryzura albo ubranie, co w swojej historii Żydzi często czynili i czynią do tej pory. Różne grupy osiedlają się na rozmaitych obszarach, gdzie zachowują jednorodność, żyjąc obok innych, także homogenicznych społeczności, co ilustruje poniższa relacja Carletona Coona: Ideałem było tam podkreślanie jednorodności nie tyle obywateli kraju jako całości, lecz homogeniczności w obrębie każdej poszczególnej jego części i największych między nimi przeciwieństw. Członkowie każdej jednostki etnicznej odczuwają potrzebę utożsamiania się z pewną konfiguracją symboli. Jeżeli z racji swojej historii mają jakąś szczególną cechę rasową, będą starali się ją uwydatnić poprzez specjalne uczesanie; będą także nosili wyróżniające ich stroje i zachowywali się w charakterystyczny dla siebie sposób.

Społeczeństwa te w żadnym razie nie są błogim rajem wielokulturowości. Konflikty między grupami często tlą się tuż pod powierzchnią. I tak na przykład, w wieku dziewiętnastym Turcy, Żydzi, chrześcijanie i muzułmanie żyli w pozornej harmonii i nawet zamieszkiwali te same obszary, jednak najmniejsza iskra wystarczyła, aby wywołać pożar.

Żydzi są skrajnym przypadkiem owej środkowowschodniej tendencji do hiperkolektywizmu i hiperetnocentryzmu. W mojej trylogii o judaizmie przytaczam wiele przykładów żydowskiego hiperetnocentryzmu i w kilku jej miejscach wyrażam przypuszczenie, że ma on biologiczną podstawę. Na wielu szlachetnych ludziach, łącznie z Williamem Hamiltonem, największym chyba biologu ewolucyjnym XX wieku, środkowowschodni etnocentryzm i fanatyzm sprawia wrażenie skrajności. Pisze on: Jestem pewien, że nie ja pierwszy zastanawiam się, co szczególnego jest w tej części świata, ze podsyca ona tak różnorodną i intensywną świadomość tego, co prawe, iż zrodziły się tam trzy światowe religie – wyznania najbardziej sugestywne, a jednak generujące największe podziały i wzajemnie do siebie nieprzystające. Trudno jest dostrzec tego źródło w miejscu, gdzie zwykle szukam przyczyn naszych silnych emocji – w najgłębszej części nas samych – w naszej biologii i ewolucji.

Nawiązując do moich pierwszych dwóch książek o judaizmie, Hamilton zauważa, że nawet ostatnia rozprawa na ten temat, chociaż zgadzam się z jej ogólnym tematem, wydaje mi się ledwie dotykać tego zagadnienia. Jeśli nie udało mi się posunąć dostatecznie głęboko w opisie i analizowaniu żydowskiego etnocentryzmu, stało się tak być może dlatego, że temat wydaje się niemal niewyobrażalnie bogaty i wszędzie towarzyszą mu uwikłania psychologiczne. Jako panhumanista, Hamilton jest szczególnie świadomy następstw ludzkiego etnocentryzmu, a szczególnie żydowskiej heterogeniczności. Porównując judaizm do tworzenia nowego gatunku ludzkiego, Hamilton zauważa, że: Z humanistycznego punktu widzenia: czy owe gatunki”, którym w ich miastach i wioskach jacyś Marsjanie postanowiliby się przyjrzeć tysiąc, a może więcej lat temu, były udane/dobre? Czy powinniśmy byli pozwolić im się rozwijać, czy akceptujemy je z perspektywy czasu? Biorąc pod uwagę wzrost liczby ludności w wyniku aneksji ziem, uheroicznianie ostatnich masowych mordów na Arabach (Baruch Goldstein zamordował 29 Arabów, w tym także dzieci, przy Grocie Patriarchów w Hebronie w 1994 r.), zaszczytny pogrzeb przyznany medialnemu magnatowi (Robertowi Maxwellowi), który wzbogacił Izrael częściowo poprzez oszukiwanie własnych pracowników w większości nie-Zydów; można sądzić, że niektórzy Izraelczycy zdają się sprzyjać „mądrości rasowej” (racewise?) i nieograniczonemu współzawodnictwu, dokładnie tak samo, jak to czynili starożytni Izraelici i niemieccy naziści. Proporcjonalnie do rozmiaru kraju i stopnia uwagi, z jaką przygląda się temu świat, same uczynki, które zdradzają ów trend odwracania się od panhumanizmu, mogą, jak dotąd, wydawać się błahe, ale ich duch dla tego, kto je obserwuje, zdaje się praktycznie identyczny z pewnymi predyspozycjami, jakie od dawna je poprzedzają, a są obecne zarówno w ludziach, jak i w zwierzętach.

Dobrym początkiem dla rozpatrywania żydowskiego etnocentryzmu jest praca Izraela Shahaka, a zwłaszcza Jewish Fundamentalism in Israel – publikacja, której jest współautorem. Dzisiejsi fundamentaliści próbują przywrócić styl życia wspólnot żydowskich sprzed czasów Oświecenia (tzn. mniej więcej sprzed roku 1750). W tamtym okresie ogromna większość Żydów wyznawała Kabałę -żydowski mistycyzm. Wpływowi żydowscy uczeni, tacy jak Gershom Scholem, ignorowali niejawną, bezsprzecznie rasistowską treść Kabały, aby zasugerować, że niesie ona przekaz uniwersalny. Rzeczywisty tekst mówi, że zbawieni mogą być tylko Żydzi, nie-Żydzi natomiast mają szatańskie dusze.

Etnocentryzm, oczywisty w tego rodzaju stwierdzeniach, był normą nie tylko w dawnym społeczeństwie żydowskim. Nadal pozostaje on potężnym prądem w łonie współczesnego żydowskiego fundamentalizmu i ma istotne konsekwencje dla izraelskiej polityki. Na przykład, Lubavitcher rebe, rabin Menachem Mendel Schneerson tak oto opisuje różnicę pomiędzy Żydami i gojami: Nie mamy tu do czynienia z przypadkiem dogłębnej przemiany, w której człowiek przechodzi po prostu na wyższy poziom. Mamy tu raczej do czynienia z przypadkiem … zupełnie odmiennego gatunku… Ciało Żyda ma absolutnie inną jakość, niż ciało [członka] jakiegokolwiek narodu na świecie… Różnica w wewnętrznej jakości [ciała] … jest tak ogromna, że ciała te mogą być poczytywane za całkowicie różne gatunki. Oto powód, dlaczego Talmud twierdzi, że jest halachiczna różnica w postawie wobec ciał nie-Zydów (w przeciwieństwie do ciał Żydów): „ich data istnieją na próżno”… Jeszcze większa różnica zachodzi w odniesieniu do duszy. Istnieją dwa jej przeciwstawne rodzaje: dusza nieżydowska pochodzi ze sfer szatańskich, podczas gdy dusza żydowska wywodzi się z...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin