Wprowadzenie do psychologii.GERD MIETZEL..doc

(6601 KB) Pobierz

podstawowe zagadnienia

GDAŃSKIE WYDAWNICTWO  PSYCHOLOGICZNE


1.

Cele, założenia oraz zastosowanie psychologii


Konfrontacja człowieka z jego środowi­skiem często bywa źródłem wciąż no­wych problemów; nie zawsze udaje się nam je pokonać. Człowiek szuka odpo­wiedzi na rodzące się pytania. Dlaczego dziecku nie wiedzie się w szkole? Dlacze-


go jednym rozwiązanie zadania mate­matycznego nastręcza wiele trudności, dla innych zaś to dziecinna igraszka? Czemu tak szybko zapominamy o czymś, co chcielibyśmy przechować dłużej w na­szej pamięci? Z jakiego powodu z jedny-


Rys. 1.1

Czy nieudzielenie pomocy to tylko obojętność i nieczułość mieszkańca wielkiego miasta?


12


WPROWADZENIE DO PSYCHOLOGII


 


mi ludźmi bardzo łatwo jest nam się po­kłócić, do innych natomiast żywimy wie­le ciepłych i serdecznych uczuć? Jak wy­jaśnić fakt, że w określonych sytuacjach, wymagających pomocy innych osób, nie­którzy ludzie zostają pozostawieni sa­mym sobie?

Takich pytań jest bez liku. Na co dzień odpowiadamy sobie na nie, kieru­jąc się zdrowym rozsądkiem, nie ucieka­jąc się do pomocy psychologii. Niepowo­dzenia w szkole przypisujemy na przy­kład lenistwu. Kto ma problemy z roz­wiązywaniem zadań z matematyki, jest po prostu niezdolny. Przyczyną szybkiego zapominania jest zapewne krótka pa­mięć. Kłótnie wywoływane są przede wszystkim przez osoby agresywne. A nie-udzielenie pomocy to przecież skutek obojętności i nieczułości człowieka; takie cechy rozwinęły się w społecznościach nowoczesnych metropolii - dodajemy je­szcze.

Nic dziwnego, że psycholog zajmie się wyłapywaniem takich pytań, by uczynić z nich przedmiot swoich badań. Zainteresował się nimi, bo zaobserwo­wał wzmożone zainteresowanie danym tematem w mediach lub podczas pry­watnych czy publicznych rozmów. Psy­cholog z reguły inaczej formułuje pyta­nia: czy ludzie są w pewnych wa­runkach gotowi do zaoferowania pomo-


cy osobom tego potrzebującym, a w in­nych tego nie uczynią? Jak scharaktery­zować sytuacje, w których można liczyć na gotowość do niesienia pomocy? Czy ludzie ogólnie różnią się pod względem takiej gotowości?

Zarówno w trakcie formułowania swo­ich pytań, jak i podczas badań prowadzą­cych do uzyskania na nie odpowiedzi psy­cholog dostosowuje się do pewnych reguł formalnych. Oczekuje, że będzie w stanie lepiej odpowiedzieć na pytania dotyczące zachowania człowieka, niż czyni to „psy­cholog domorosły". Ma poza tym nadzieję, że jego praca stanowi wkład w rozwiązy­wanie problemów, które niesie ze sobą dzień powszedni; w ten sposób przyczynia się do tego, że życie ludzkie staje się bar­dziej wartościowe.

Następny rozdział spróbuje dokładnie przedstawić sferę działania psychologów. Omówione w nim zostaną również ogólne cele psychologii. Chociaż wszyscy fachow­cy starają się o jak najdoskonalsze opisa­nie, objaśnienie, kontrolowanie i ewentu­alnie przewidywanie oraz zmianę zacho­wania, to ich zapatrywania częściowo różnią się od siebie. Niektóre z tych po­glądów, powstałe i uznane nie tak dawno, zostały tu także naszkicowane. Opis obec­nie reprezentowanych sfer działalności psychologów znajduje się na końcu tego rozdziału.


1.1  Badanie zachowania i doznawania jako zadanie psychologii


Pierwszy instytut psychologiczny na świecie, założony przez Wilhelma Wund-ta, powstał w roku 1897 w Lipsku (już wcześniej, a mianowicie od 1875 roku, kiedy to nadano mu tytuł profesora, Wundt korzystał z pomieszczeń uczelni). Niewielki pokój,  którego część służyła


studentom za stołówkę, był w opłakanym stanie. Kierownictwo uniwersytetu nie uwzględniło jednak wniosku Wundta o przyznanie mu lepszej sali do przepro­wadzania badań.

Uniwersytet nie miał zamiaru wspie­rać nauki wymagającej od studentów ba-


CELE, ZAŁOŻENIA ORAZ ZASTOSOWANIE PSYCHOLOGII


13


 


 

 


Rys. 1.2

Na zdjęciu: pomieszczenie pierwszego instytutu psychologii; w środku jego założyciel, Wilhelm Wundt.


dania własnych umysłów. Czy młodym ludziom nie „przewróci się przypadkiem w głowach" (Hilgard, 1987)? Ale mimo nie sprzyjających warunków instytut Wundta bardzo szybko zyskał uznanie. Jeden z gości tej placówki zaobserwował na przykład pracownika, który osobom poddającym się eksperymentowi zaapli­kował wielogodzinne, proste bodźce zmy­słowe, z prośbą o późniejsze opisanie swoich wrażeń. Studenci spędzili wiele godzin, słuchając metronomu, nastawio­nego raz na szybkie, raz na powolne ty­kanie. Na pytanie, jak odbierają te dźwięki, odpowiadali, że szybkie tykanie wywołuje u nich zdenerwowanie, a tyka­nie powolne powoduje odprężenie. Osoby badane stwierdziły poza tym, że przed każdym dźwiękiem doznawały słabo wy-


czuwalnego wrażenia napięcia, nato­miast bezpośrednio po usłyszeniu dźwię­ku odczuwały ulgę. Ten po raz pierwszy metodycznie zastosowany sposób spoj­rzenia do wnętrza własnego Ja" określa­ny jest jako introspekcja. Wundt miał nadzieję, że dzięki temu pozna ludzkie myśli, uczucia i nastroje.

Bardzo często badanie zagadnień psy­chologicznych odbywało się metodą do­świadczeń. Wundt zapoczątkował więc erę psychologii doświadczalnej. Stosowa­nie introspekcji zostało parę dziesięciole­ci później ostro skrytykowane. Ameryka­nin John Watson (1913) nie uważał tej metody za naukową. Twierdził, że jej skutkiem są jedynie spekulacje na temat czegoś, co tylko rzekomo daje się zaob­serwować. Watson nader radykalnie bro-


14

nił własnego zdania; we wstępie do swo­jej książki Psychologia z punktu widze­nia behawiorysty napisał: „Czytelnik nie znajdzie tu żadnej dyskusji o świadomo­ści i żadnych wiadomości o takich poję­ciach, jak odczuwanie, spostrzeganie, uwaga, wyobrażenie, wola i tym podob­ne. Słowa te ładnie brzmiąj stwierdziłem jednak, że mogę się bez nich obejść [...]. Tak naprawdę to nie wiem, co one ozna­czają. Nie wierzę także w to, że ktokol­wiek może ich używać zawsze w ten sam sposób" (Watson, 1919). Na pytanie, co zatem chciałby poznać, zrozumieć, Wat­son odrzekł: „Chcemy ograniczyć się do spraw, które dają się zaobserwować [...]. Ale co możemy zaobserwować? Zachowa­nie, to, co organizm czyni i mówi" (Wat­son, 1925). Czyżby Watson nie opierał się w swoich badaniach właśnie na tym, co osoby badane mu powiedziały? W tym dostrzegał on cały problem: w psycholo­gii należy się ograniczyć do takich przed­miotów badań, które są dostępne wielu niezależnym obserwatorom. Uczucia, nastroje czy tok myślenia zaobserwować można tylko u siebie samego. To, co czło­wiek przekazuje innym osobom, nie mo­że być przez nie sprawdzone. Z tego właśnie powodu za pomocą introspekcji nie można, według Watsona, uzyskać żadnych informacji, które mogłyby za­spokoić oczekiwania naukowców. Sto­sunkowo wcześnie w historii psychologii zwrócił się więc Watson przeciwko stoso­waniu metod subiektywnych i ulegają­cych nie kontrolowanym wpływom.

Stanowiska Wundta i Watsona bar­dzo się różnią, ale można w nich odkryć jedną zbieżność: dla obydwu uczonych obserwacja tego, co osoby badane robią lub mówią, jest podstawą ich hipotez. Zgadzają się oni jeszcze co do tego, że ob­serwacją należy także objąć towarzyszą­ce danemu zachowaniu okoliczności. Ra­dykalna różnica zdań dotyczy poglądu na to,  które  spośród  faktów psychicznych


WPROWADZENIE DO PSYCHOLOGM

(na przykład uczucia, uwaga, wola) mogą być przedmiotem badań naukowych oraz jak dalece psychologia może polegać na obserwacjach, o których opowiadają in­ni. Temat krytyki metod Wundta poru­szony został w innym jeszcze miejscu tej książki.

Przedstawiona tutaj zbieżność stano­wisk pozwala sformułować podstawę defi­nicji psychologii: przedmiotem psycholo­gii jest badanie zachowania i dozna­wania oraz okoliczności, w jakich one zachodzą, przy czym reprezentanci różnych stanowisk muszą dodać, jakie warunki badania powinny być, według nich, spełnione. Większość dzisiejszych psychologów nie uznałaby już radykal­nych ograniczeń Watsona; twierdzą oni, że obserwują zachowanie i starają się, by odkryć powiązania pomiędzy zachowa­niem z jednej strony a warunkami we­wnętrznymi (na przykład wyobrażenia­mi, uczuciami, sposobami odczuwania) i zewnętrznymi (fizycznymi, społecznymi i innymi) z drugiej strony. Taka chara­kterystyka psychologii - co stwierdzić można po dokładnej analizie - niewiele nam jednak daje. Mówi nam tyle, ile de­finicja Carole Wadę i Carol Tavris (1993): „[...] samochód to pojazd, którym przewozi się ludzi z jednego miejsca na drugie". Taka definicja jest wprawdzie słuszna, ale nie dowiadujemy się z niej, jak wygląda rzeczone auto, czym różni się od pociągu czy autobusu i jak działa w nim gaźnik.

Zaprezentowana definicja w niewy­starczającym stopniu wspiera starania zmierzające do uzyskania klarownego obrazu psychologii. Cel ten osiągnąć można, przyglądając się z bliska temu, co robią psychologowie: jakie pytania zada...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin