Wrzosek Historia - Kultura - Metafora.txt

(307 KB) Pobierz
FUNDACJA NA RZECZ NAUKI POLSKIEJ
WOJCIECH WRZOSEK
HISTORIA - KULTURA - METAFORA
Powstanie nieklasycznej historiografii
WROC�AW 1995



Pozostaj�ca pod wp�ywem pozytywistycznego idea�u nauki re-
fleksja nad humanistyk� dziedziczy z przyrodoznawczego sposobu
my�lenia fundamentalne poj�cia oraz �wiatopogl�dowe przes�anki.
Historiografia od czas�w Voltaire'a rozwija si� pod przemo�nym
wp�ywem wspomnianego przyrodoznawczego wzorca, w XX wieku
oferowanego jej raczej przez te spo�r�d nowych nauk o cz�owieku,
kt�re przej�y przyrodoznawczy wariant swego rozwoju, ni� wprost
przez nauki przyrodnicze.
Historiografia, wywodz�c si� z literatury, obra�a w czasach no-
wo�ytnych brzemienny w skutki kierunek identyfikowania si� z nau-
k�, przy jednoczesnym usuwaniu w cie� tego, co w jej to�samo�ci
by�o z t� tendencj� niezgodne czy nawet sprzeczne. Przemiany obra-
zu metodologicznego historii zachodz�ce za czas�w nowo�ytnych
dokonywa�y si� w znacznej mierze w �lad za rozumieniem nauki (jej
cel�w, metod, prawdy, obiektywno�ci itp.) proponowanym przez no-
wo�ytny pozytywizm.
Historia wi�c uplasowa�a si� w obszarze kultury na przeci�ciu
si� tendencji wiod�cych j� ku science i tych pozostawiaj�cych j�
w obszarze lettre. Usadowienie to przyczyni�o si� do jej ustawiczne-
go kryzysu to�samo�ci, b�d�cego zarazem stymulatorem rozwoju,
jak i �r�d�em ci�gle powracaj�cego "kompleksu ni�szo�ci".
W efekcie historia jest ni to nauk�, ni to sztuk� - zar�wno
w �wietle wyrafinowanych analiz epistemologicznych, jak i w poto-
cznej opinii czytelnik�w dzie� historycznych. Historiografia pozosta-
�a, jak dotychczas, sztuk� - po cz�ci wskutek tego, �e rozw�j cywi-
lizacji nie znalaz� dla niej spo�ecznego zakorzenienia analogicznego
do praktycznych zastosowa� przyrodoznawstwa. To, jak si� wydaje,
by� czynnik decyduj�cy. Sytuacji tej sprzyja�o silne przywi�zanie hi-
storyk�w do idei g�osz�cej, �e historia powinna pozosta� nauk�
o cz�owieku. Wyra�a�o si� ono w daleko id�cej nieufno�ci wobec
wszelkich modernizuj�cych tendencji w duchu science. W rezultacie
nie dosz�o do trwa�ego przeobra�enia historii na t� mod��.
Sojusznikiem historii w obronie jej humanistycznej to�samo�ci
by� drugi nurt refleksji nad nauk�, kt�ry istnia� w cieniu tego pier-
wszego, nazywanego tu plato�skim, i kultywowa� idea� humanistyki
6
bez ulegania monopolizuj�cym i uniformizuj�cym zakusom pozyty-
wist�w i ich nast�pc�w. Okre�lamy go jako arystotelesowski z po-
wodu epistemologicznie fundamentalnego. Inicjuje go bowiem splot
idei i inspiracji Poetyki i Retoryki Arystotelesa, o�ywiaj� Giambatti-
sta Vico, neokantyzm, fenomenologia i hermeneutyka oraz id�ce ty-
mi tropami filozofie j�zyka i kultury. Og�lnie rzec mo�na, i� ary-
stotelesowski nurt my�lenia o nauce postrzega j� jako dziedzin�
kultury. Poszukuje cech jednocz�cych j� z kultur� i nadaje im wi�-
ksze znaczenie ni� cechom r�nicuj�cym. W konsekwencji je�li ju�
humanistyk� oddziela si� od przyrodoznawstwa, to ponad tym po-
dzia�em dostrzegana jest ich jedno�� oparta na uniwersalnej wsp�lno-
cie bycia wytworem kultury, dzie�em cz�owieka. Refleksja nad histo-
ri� prowadzona w arystotelesowskim duchu uwypukla to, co jest
og�lnokulturowe i specyficznie humanistyczne.
Wspomniane na pocz�tku zadanie pierwsze, jakie sobie stawia-
my, polega na ukazaniu, �e postpozytywistyczna metodologia histo-
rii, b�d�ca tak�e w jakim� zakresie antypozytywistyczn�, rewalory-
zuje problemy podnoszone przez pozytywistyczn� filozofi� nauki
w stosunku do historii, a jednocze�nie podejmuje te kwestie, kt�re
dotychczas spychane by�y na peryferie refleksji.
"Plato�ska" strategia bada� zmierza, og�lnie bior�c, do uznania
przezroczysto�ci �wiata i bezpo�redniej dost�pno�ci prawdy, przyj-
muje podmiotowo-przedmiotow� taktyk� poznawania, z natury swej
rzekomo nieuchronnie prowadz�c� do prawdy. Taktyka ta ujawnia
naiwno-realistyczne podej�cie do �wiata i jego poznawania.
Natomiast "arystotelesowski" spos�b zg��biania �wiata przyjmu-
je b�d� to, �e �wiat przys�oni�ty jest kultur�, b�d� �e istnieje tylko
w niej samej. To pozornie proste zapo�redniczenie poznania stawia
radykalnie odmiennie roszczenia nauki w stosunku do prawdy. Ade-
kwatniej uwzgl�dnia prze�wiadczenia, zdawa�oby si�, powszechne,
o jej z�o�ono�ci. W tej sytuacji podmiotowo-przedmiotowe uj�cie
poznania ust�puje coraz cz�ciej idei poznania jako "dialogu kultur".
Zanim bli�ej scharakteryzujemy t�o poj�ciowe epistemologii his-
torii, kilka s��w o konkretnym przedsi�wzi�ciu, kt�re jest naszym za-
daniem drugim. Jest nim zaprezentowanie dw�ch moment�w kluczo-
7
oraz ich nast�pc�w. Owocem tej tw�rczo�ci, dzia�alno�ci organiza-
cyjnej i promotorskiej jest zaistnienie nieklasycznej historii. Historii
propaguj�cej odmienn� od tradycyjnej wizj� �wiata historycznego,
sprzymierzon� z innymi warto�ciami pozapoznawczymi.
Drugie zjawisko to sprzeciw wobec wyros�ej w �onie "nowej hi-
storii" - historiografii modernistycznej. Orientacji powsta�ej na bazie
socjologizmu, funkcjonalizmu, strukturalizmu, marksizmu, pr�buj�-
cej zrealizowa� program historii antyzdarzeniowej poprzez unauko-
wienie historii w duchu social science. Niezgod� na modernistyczn�
histori�, procesualn�, strukturaln�, kwantytatywn�, redukuj�c� sfer�
zainteresowa� historii do zjawisk ponadindywidualnych i poza-
�wiadomo�ciowych fenomen�w historycznych, wyra�a nouvelle hi-
stoire w w�skim sensie, czyli antropologia historyczna.
Opozycja wobec klasycznej historii, kt�rej konstytutywnymi ka-
tegoriami s� jednostka, polityka i chronologia, wyra�ana jest przez
ca�y nurt "nowej historii", przez ca�y nurt ideowy Annales - bez
wzgl�du na jego wewn�trzne podzia�y. Z kolei op�r wobec moderni-
stycznej historii, niezale�nie od przeciwstawiaj�cych si� jej orientacji
"nieannalistycznych", ujawni� si� wyrazi�cie w �rodowisku Annales.
Antropologia historyczna sta�a si� autonomicznym kierunkiem bada�
historycznych w ko�cu lat sze��dziesi�tych. Symbolizuje t� sytuacj�
odej�cie Braudela z College de France i redakcji "Annales".
Oba prze�omy zasz�y w historiografii francuskiej, ale jak mo�na
s�dzi�, odzwierciedlaj� og�lno�wiatowe tendencje. I jest tak nie tyl-
ko dlatego, �e ruch intelektualny Annales ma zasi�g �wiatowy.
Po wielkim zwrocie modernistycznym, kt�ry por�wna� by mo�-
na do rewolucji paradygmatycznej czy prze�omu teoretycznego w nau-
kach przyrodniczych, ponownie nadszed� czas przeobra�e�. Wiele
wskazuje na to, �e kryzys tym razem jest g��bszy. Z normaln� walk�
metafor historiograficznych, zast�powaniem zespo��w metafor jednej
formacji kulturowej przez metafory innej - jak chcemy tu widzie�
zmiany w historiografii - ��czy si� dzisiaj zw�tpienie w sens pozna-
nia w og�le. Owo zw�tpienie rozprzestrzeniane jest za spraw� post-
modernizmu, kt�ry - w swym skrajnym wariancie - histori� poj-
mowa�by nie tyle jako gr� metafor historiograficznych (na co
10
mogliby�my przysta�), ile raczej jako swobodn� gr� metafor po pro-
stu. Na razie, jak si� wydaje, najbardziej no�ne okazuj� si� kategorie
ogl�du �wiata proponowane przez antropologi� historyczn�. Trudno
przes�dzi�, czy pojawiaj�ce si� tu i �wdzie w�r�d historyk�w sk�on-
no�ci postmodernistyczne zwiastuj�, i� historia zajmie w kulturze no-
we miejsce.


    ZADANIA EPISTEMOLOGII HISTORII
Naszkicujemy obecnie przes�anki przyjmowanej tu koncepcji inter-
pretacyjnej, kt�ra przy�wieca� nam b�dzie w trakcie konkretnych
analiz historiograficznych. Dwie idee wysuwaj� si� na czo�o: prob-
lem tzw. imputacji kulturowej i zwi�zana z nim idea metafory histo-
riograficznej. Zmierzamy ponadto do lakonicznego cho�by zaprezen-
towania pola problemowego epistemologii historii.

    GRANICA IMPUTACJI KULTUROWEJ
Przesz�o�� interpretowana przez historyk�w tworzona jest przez lu-
dzi. Co wi�cej, to ludzie tworzyli i tworz� kategorie my�lowe, kt�re
j� pozwalaj� ujmowa�. Ludzie nie mog� postrzega� jej inaczej ni�
w�a�nie w �wietle kategorii danych im przez kultur�, w kt�rej ob-
r�bie zmuszeni s� by� i my�le�. �wiat i my�lenie o nim uwik�ane s�
w to, co jest ze swej genezy ludzkie, a wi�c - co dla nas znaczy to
samo - kulturowe.
Historia jako kr�lowa nauk o cz�owieku zajmuje si� losem cz�o-
wieka w �wiecie. A wi�c los cz�owieka badany jest w spos�b okre�-
lany przez ten los. Warto dostrzec, �e s�ynny kr�g hermeneutyczny to
nie tylko niemo�no�� oddzielenia podmiotu bada� od ich przedmio-
tu, ale tak�e - zakl�ty kr�g antropomorfizacji. Przesz�o�� staje si�
przedmiotem antropomorfizacji, albowiem badana jest przez nauk�
reprezentuj�c� okre�lon� kultur�. W niej w�a�nie zakl�te jest ludzkie
widzenie �wiata. Z kolei samo antropomorfizowanie to po prostu apli-
kowanie punktu widzenia kultury badaj�cej w dziedzin� badan�. Tak
wi�c cz�owiek jest podmiotem antropomorfizacji i imputuje przed-
miotowi swoi�cie zantropomorfizowane kategorie jego ogl�du.
Ponadto czyni to na spos�b antropomorficzny.
�w zakl�ty kr�g zawiera jednak pewien wyr�niony stan. Jest
nim zdolno�� danej kultury do "u�wiadomienia" sobie niekt�rych
cech, zakresu, zasi�gu i istoty antropomorfizacji. Innymi s�owy:
13
zdolno�� danej kultury do zdania sobie sprawy z tego, jakie to w�as-
ne antropomorfizmy "wmawia" ona innym kulturom. Rozpozna-
wanie tego stanu stwarza szans� cz�ciowego przynajmniej kontrolo-
wania nieuniknionej -jak si� wydaje - imputacji kulturowejl.
Historia jako dziedzina kultury dzieli z ni� wszelkie tego rodzaju
uwik�ania. Stosunek wsp�czesnej nauki historycznej do przesz�o�ci
- zw�aszcza odleg�ej - to w�a�nie nic innego jak stosunek kultury do
innej kultury, stosunek imputacji kulturowej2.
PROBLEM IMPUTACJI KULTUROWEJ W HISTORII
Gdy powiada si�, �e kultura bada kultur�, to przewa�nie ma si� na
my�li sytuacj�, jaka bywa udzia�em etnograf�w czy etnolog�w. Cho-
dzi zwykle o okoliczno��, w kt�rej jedna kultura wsp�czesna bada
inn� aktualnie istniej�c�. A wi�c gdy etnolog, b�d�c wyrazi...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin