21 maja 2012
Z otchłani...
Hej .
Na początek chciałam Was przeprosić za moją nieobecność. Tak naprawdę mogę się tłumaczyć, ale cóż to da. Pokłóciłam się z mamą, nie miałam neta, weny brakło, to tylko zbędne wymówki, czyż nie. Ech, jakże niedojrzałe z mojej strony, aby nie napisać do żadnej informacji na blogu. Aby wyjaśnić pewne sprawy od razu powiem, że nic mi nie jest. Nie musicie się o to martwić, a jeżeli doprowadziłam do momentu, gdy zaczęliście się nad tym zastanawiać, to mi przykro. Naprawdę.
FUCK, to brzmi tak beznadziejnie sztucznie. Sama bym nie chciała czytać takiego wytłumaczenia, a mimo wszystko je piszę. Haha. Jak to musi brzmieć dla was, skoro ja odbieram to tak krytycznie. No nic, nie należy się tu żalić. To przecież nie blog pamiętnik. Tak, zdecydowanie nie jest to coś takiego.
Kiedy rozdział? Napisze go jakoś w przeciągu tygodnia, odzyskam kontakt z betą, albo znajdę nową, chociaż liczę na pierwszą opcję, i już go wstawiam. Czyli w przeciągu 2 tygodni powinien się pojawić. Czy to długo? Być może, ale w końcu nie można od razu z dna podnieść się na sam szczyt. Byłoby zbyt dobrze, gdyby mi się to udało.
Pozdrawiam,
Noemi
gosia286