S.RASZEJA - DZIŚ I JUTRO TANATOLOGII SĄDOWO - LEKARSKIEJ.pdf

(485 KB) Pobierz
48101853 UNPDF
ARCH. MED. SąD. KRYM., 2007, LvII, 420-426 PRACE POGLąDOWE
Stefan Raszeja*
Dziś i jutro tanatologii sądowo-lekarskiej
Today and tomorrow of forensic thanatology
Z Katedry i Zakładu Medycyny Sądowej AM w Gdańsku
Kierownik: dr hab. Z. Jankowski
Przedstawiono istotę badania pośmiertnego, jego miej-
sca szczególnego wśród innych działów medycyny
sądowej. Zwrócono uwagę na rolę, jaką w rozwoju me-
dycyny sądowej odegrało coraz lepsze poznanie zjawisk
zachodzących w okresie umierania i bezpośrednio po
śmierci. Odniesiono się do postępu w zakresie ustalania
czasu śmierci, jak i oceny cech przyżyciowości obrażeń
stwierdzonych w obrębie zwłok. Zwrócono uwagę na
potrzebę szerszego wykorzystywania wyników badań
bio- i tanatochemicznych dla ustalania przyczyny śmierci
i jej mechanizmu. Przytoczono przykłady postępu w tej
dziedzinie, przywołując szereg prac opublikowanych
w tym zakresie, zwłaszcza w Polsce. W końcu wskazano
na konieczność podniesienia poziomu szkolenia lekarzy
w zakresie tanatologii.
Słowa kluczowe: tanatologia, ustalanie czasu
śmierci i jej mechanizmu, badania bio- i tanato-
chemiczne
Key words: thanatology, determination of the
time and mechanism of death, bio- and thanato-
chemical analysis
Medycyna sądowa jest niewątpliwie samodzielną
nauką lekarską, ale jej pogranicza są bardzo sze-
rokie: od nauk przyrodniczych do nauk prawnych
i społecznych. Posługując się lekarską i biologiczną
metodyką badawczą, uzyskane wyniki dyscyplina
ta przekazuje w głównej mierze na użytek wymiaru
sprawiedliwości i organów ścigania, stąd jej trady-
cyjna nazwa „medycyna sądowa”. W przeszłości
(w xIx i xx wieku) – zgodnie z ogólnym trendem
obserwowanym w Europie – od specjalności tej
oddzieliły się : kryminalistyka i psychiatria sądowa,
z którymi jednak nadal współpracujemy. Natomiast
niezwykle intensywny rozwój chemiczno-toksykolo-
gicznych i hemogenetycznych metod badawczych
spowodował, że takie działy jak: toksykologia
i serohematologia lub genetyka sądowo-lekarska
w dużym stopniu wyemancypowały się i nie odry-
wając się od medycyny sądowej, stanowią nowe,
ważne jej działy, co zapewnia najwyższy poziom
usług w tym zakresie. Ta nauka – obojętnie czy
pozostajemy przy tradycyjnej, czy też nowej jej
nazwie („medycyna prawna”) ma nieograniczone
perspektywy rozwojowe, wynikające z jednej stro-
ny z postępu nauk przyrodniczych, z drugiej zaś,
ze zmieniających się form współczesnego życia
i doskonalenia prawa. Trzeba przy tym podkreślić,
że kierunek sądowy, jako najważniejszy kierunek
naszej dyscypliny, od początku jej powstania, obej-
The essence of post-mortem examination and its special
place among other disciplines of forensic medicine
were presented. Attention was drawn to the role of
better understanding of phenomena occurring during
and directly after death in the development of forensic
medicine. Progress in determination of the time of death
and in estimation of the intravital character of injuries
found on the corpse was discussed. The need for
a wider application of results of bio- and thanatochemical
analyses in determination of the cause of death and its
mechanism was emphasized. Examples of progress
in this domain were presented, based on a number of
papers published in this field, especially in Poland. Finally,
the author pointed to the necessity of upgrading training
of medical doctors in the field of thanatology.
* Prof. dr hab. med. dr h. c., emer. kierownik Katedry i Zakładu
Medycyny Sądowej Akademii Medycznej w Gdańsku
Nr 4 421
muje przede wszystkim ustalanie, a następnie inter-
pretowanie faktów, które wiążą się z przestępstwami
przeciwko zdrowiu i życiu człowieka. Amerykanie
nazywają ten kierunek „patologią sądową” ( Foren-
sic pathology ). Stanowiąc kwintesencję klasycznej
medycyny sądowej, kierunek ten obejmuje z jed-
nej strony dział orzecznictwa związanego z oceną
skutków uszkodzeń ciała doznanych przez osoby
pokrzywdzone, z drugiej zaś – dział odnoszący
się do niezwykle ważnej problematyki przerwania
życia ludzkiego, pociągającego za sobą doniosłe
skutki prawne.
Eksponowanie tych dwóch działów wynika
z prostego faktu, że – jak już to niejednokrotnie pod-
kreślałem – „właściwy poziom ekspertyz sądowo-
lekarskich jest jednym z elementów gwarantujących
praworządność, a także rzutujących na społeczne
odczucie sprawiedliwości” [16, 20]. Z rozwojem
sądownictwa łączy się postulat stosowania takich
środków ustalania faktów, które gwarantowałyby
prawdziwość uzyskanych danych. Dotyczy to
zwłaszcza ustalania a następnie interpretowania
faktów, które wiążą się z życiem człowieka. Tak więc
od rozwoju medycyny sądowej, a co za tym idzie,
od sprawności instytucji prawnych korzystających
z pomocy tej dziedziny nauki zależy, m.in. usunięcie
szeregu niedomagań w procesach sądowych, jak
zaprzepaszczenie dowodów winy czy przewleka-
nie dochodzenia prawdy. Niedomagania te mają
oczywiście również znaczenie moralne, dyskre-
dytują bowiem wymiar sprawiedliwości w oczach
społeczeństwa.
Tę część medycyny sądowej, która związana jest
z badaniem faktów dotyczących śmierci, nazywamy
tanatologią, od greckiej nazwy śmierci ( Thanatos ).
Chodzi tu o wiedzę o przebiegu całego procesu
umierania, gdyż pozwala ona na rekonstrukcję
okoliczności poprzedzających i towarzyszących
śmierci człowieka. Niejednokrotnie w ciągu swej
60-letniej działalności byłem naocznym świadkiem,
jak prawidłowo i z dużym znawstwem przepro-
wadzone oględziny i sekcja zwłok, połączone ze
szczegółowym badaniem dodatkowym, pozwoliły
– mimo trudności wydawałoby się nie do pokonania
– na uzyskanie wszystkich danych niezbędnych
do wykrycia prawdy, do ostatecznego ustalenia
nie tylko przyczyny zgonu, ale i jego mechanizmu.
Oczywiście, stała rewizja utartych poglądów, stały
niepokój twórczy towarzyszący adeptom wiedzy, to
nieodłączne elementy postępu naukowego również
w naszej dyscyplinie. Jednym z przykładów są właś-
nie osiągnięcia w zakresie tanatologii.
Burzliwy rozwój nauk przyrodniczych, odsła-
niając tajemnicę mechanizmów decydujących
o życiu i śmierci organizmu ludzkiego, spowodo-
wał rozchwianie niektórych klasycznych kanonów
medycyny sądowej. W dziele rewizji poglądów na
temat definicji śmierci medycy sądowi w Polsce od
początku przejęli inicjatywę, walnie przyczyniając
się do ustalenia kryteriów śmierci osobniczej, mają-
cych istotne znaczenie dla transplantacji narządów
ze zwłok. Doświadczenia własne w kierowanym
przeze mnie (przez 30 lat) Zakładzie Medycyny Są-
dowej w Gdańsku pozwoliły na ocenę praktycznej
wartości dyskutowanych kryteriów śmierci. Jako
przedstawiciel medycyny sądowej miałem zaszczyt
uczestniczyć w pracy Komisji Krajowej, która osta-
tecznie ustaliła obowiązujące dziś kryteria śmierci
biologicznej mózgu. Z kolei szereg moich wycho-
wanków (doktorantów, habilitantów) kontynuowało
badania naukowe w zakresie reakcji interletalnych
i procesów przemian tanatochemicznych [5, 13-14,
24, 29-30].
Poznanie zjawisk zachodzących w okresie umie-
rania i bezpośrednio po śmierci, przedstawia jednak
wartość nie tylko dla lekarzy transplantologów, ale
przede wszystkim dla lekarzy-biegłych, którzy są
powoływani przez organa ścigania celem wydania
opinii odnośnie przyczyny śmierci, a także czasu,
który upłynął od jej wystąpienia do chwili oględzin
zwłok. Opinia obducenta może wówczas pozwolić
na obalenie alibi osoby podejrzanej. Nie zawsze
takie precyzyjne ustalenie jest możliwe, ale wtedy
do tradycyjnych badań plam opadowych i stężenia
pośmiertnego włącza się pomiar temperatury zwłok,
a także – jeżeli istnieją takie możliwości – badania
reakcji interletalnych, wykorzystując pośmiertną po-
budliwość mięśni szkieletowych lub reakcji różnych
tkanek na bodźce chemiczne [13-14, 17, 21, 24, 27,
29-30]. Tak przeprowadzona ocena już parokrotnie
posłużyła organom śledczym na zawężenie grona
podejrzanych lub określenie stopnia wiarygodności
informacji uzyskanych w toku dochodzenia.
Jest jednak problem szerszego wykorzystania
wspomnianych wyników badań w codziennej prak-
tyce lekarza dokonującego oględzin zwłok w tzw.
terenie. Przyczyną tego stanu rzeczy są głównie
trudności techniczne, chociaż nie bez znaczenia
jest brak inwencji zarówno lekarza, jak i samych
organów śledczych [22]. W tej sytuacji podstawo-
wymi metodami ustalania czasu zgonu pozostaje
obserwacja klasycznych znamion śmierci przy uży-
ciu prostych i dających się zastosować w każdych
warunkach metod. Nic dziwnego więc, że w ciągu
ostatnich lat powrócono do wykorzystania obserwa-
cji plam opadowych i stężenia pośmiertnego, doko-
nując naukowej weryfikacji dawnych poglądów [3].
Szczególną uwagę zwrócono jednak na stosunkowo
dużą wartość odpowiednio skorygowanych pomia-
rów temperatury zwłok. W tym zakresie szczególnie
TANATOLOGIA SąDOWO-LEKARSKA
422 Nr 4
zasłużyli się koledzy z Bydgoszczy [30] poprzez
wprowadzenie rejestracji ciągłej pośmiertnego
spadku temperatury w poszczególnych narządach
wewnętrznych i ustalenie własnych nomogramów
pozwalających na bardziej precyzyjne opiniowanie.
W gdańskim zakładzie przeprowadzono również
próby wykorzystania do tego celu badań procesu
pośmiertnego zaniku aktywności określonych en-
zymów w poszczególnych narządach i tkankach.
Okazało się to bardzo trudnym zadaniem z uwagi
na wielopostaciowość czynników wpływających na
ten proces. Stwierdzono, że stosunkowo najlepsze
wyniki uzyskuje się stosując badanie utrzymywania
się pośmiertnej aktywności takich enzymów jak LDH
lub MDH w wątrobie, co już znalazło zastosowanie
w praktyce oznaczania czasu śmierci w okresie
odległym od zgonu [5], kiedy obserwacje klasycz-
nych znamion śmierci i reakcji interletalnych już nie
mogą być przydatne. W tym późnym okresie, przy
odtwarzaniu czasu zgonu coraz częściej sięgamy
do badań entomologicznych, stojących na coraz
wyższym poziomie i cieszących się coraz większym
zainteresowaniem medyków sądowych. Przed kilku
laty swoje obserwacje na ten temat ogłosili koledzy
z Gdańska [7], w tym roku koledzy z Łodzi [32]
a także z Hamburga [6]. Sądzę, że jest to przykład
potwierdzający moją tezę, że coraz lepsze, dogłęb-
niejsze poznawanie czynników wpływających na ten
proces, jak i użycie nowoczesnych metod badaw-
czych ułatwiających obiektywizację naszych obser-
wacji, pozwoli wkrótce na przekroczenie obecnych
granic naszej wydolności orzeczniczej w zakresie
problematyki tanatologicznej oraz na dalszy szybki
postęp w tym zakresie.
Mając to na uwadze, podejmowane są w wielu
krajach europejskich tematy badawcze związane
z oceną przyżyciowości obrażeń stwierdzanych
w obrębie badanych zwłok. I tu następują rewizje
dawnych poglądów, a przede wszystkim dokonuje
się prób obiektywizacji, zwłaszcza poprzez badania
histochemiczne i histoenzymatyczne, a także bio-
chemiczne [18]. Przykładem wykorzystania znajo-
mości zjawisk zachodzących w okresie interletalnym
do ustalania czasu powstania uszkodzeń ciała „za
życia”, w okresie agonii lub pośmiertnie, są wyniki
badań anglosaskich patologów sądowych, którzy
podkreślają przydatność oznaczania histaminy
w tkankach pobranych z okolicy uszkodzeń powłok
ciała (wyraźna zwyżka histaminy). Ostatnio mnożą
się publikacje o wykrywaniu biochemicznych związ-
ków, które mogą być uznane za markery poszcze-
gólnych etapów procesu umierania.
Coraz częściej też włącza się badania bioche-
miczne (lub tanatochemiczne) do ustalania przy-
czyny śmierci. Dotyczy to zwłaszcza tych rodzajów
śmierci gwałtownej, których obraz patomorfologicz-
ny jest mało charakterystyczny i sprawia ogromne
trudności obducentom (np. w przypadku nietypo-
wego utonięcia lub zagardlenia). Przeprowadzone
w gdańskim ośrodku badania nad histochemicznym
i biochemiczno-enzymatycznym oznaczaniem gli-
kogenu w wątrobie osób zmarłych z ochłodzenia
pozwoliły na rozstrzygnięcie ich diagnostycznych
wartości w przypadkach śmierci z działania zimna
[7]. Dziś wiemy już z całą pewnością, że brak gliko-
genu w wątrobie może być jednym z dowodów po-
zwalających na rozpoznanie tego rodzaju śmierci.
Do szczególnie interesujących obiektów ba-
dania w okresie interletalnym należą takie związki
chemiczne jak wysokoenergetyczne związki fosfo-
rowe (ATP, fosfokreatyna), wolne kwasy tłuszczowe,
aminy biogenne wyzwalane przed zgonem wskutek
działania czynników asfiktycznych (np. w okresie
uduszenia gwałtownego) a także kwas mlekowy,
którego stężenie w zwłokach wydaje się być zależne
od nasilenia anoksji w czasie agonii, jak to wykaza-
liśmy już 30 lat temu [25].
Badając poziom metabolitów, których nagroma-
dzenie lub ich spadek w organizmie jest charakte-
rystyczny dla określonych jednostek chorobowych,
i z tego powodu bywa z reguły wykorzystywany
przez klinicystów, stwierdzono niestety, że więk-
szość z nich ulega przemianom pośmiertnym, przy
czym na wynik oznaczeń chemicznych wpływa nie
tylko czas pobrania płynu ustrojowego ale również
rodzaj płynu (krew, płyn mózgowo-rdzeniowy itp.)
a nawet miejsce jego pobrania. Przy zachowaniu
jednak pewnych warunków pobrania materiału
i konfrontacji wyników kilku różnych badań bio-
chemicznych, jak również przy uwzględnieniu
określonych czynników (np. warunki fizyczne
w jakich przebywały zwłoki), można pokusić się
o wykorzystanie uzyskanych rezultatów do ustalenia
przyczyny śmierci. Zalecane przeze mnie już od
wielu lat [23] oznaczanie mocznika i glukozy (cho-
ciażby w sposób prosty, przy użyciu odpowiednio
dobranych papierków wskaźnikowych), zostało
ostatnio wsparte licznymi wskazaniami autorów
anglosaskich. Tematykę badawczą dotyczącą
pośmiertnej diagnostyki bio-(tanato)-chemicznej
w przypadku śmierci czynnościowej uznali oni za
ważną dla podniesienia poziomu naszego opinio-
wania [11, 27]. Istotnymi polami badawczymi stały
się: metabolizm glukozy (cukrzyca), zaburzenia
czynności wątroby i nerek, gospodarka wodno-
elektrolitowa, hipotermia a nawet stany wysokiego
pobudzenia przedśmiertnego.
Zachowując krytycyzm w ocenie uzyskanych
wyników z uwagi na możliwość ich „zafałszowania”
poprzez efekty procesów pośmiertnych, została już
Stefan Raszeja
Nr 4 423
dość jasno skrystalizowana procedura postępowa-
nia jak i sposób wyciągania praktycznych wniosków,
ważnych dla opiniowania sądowo-lekarskiego.
Ograniczę się tylko do stwierdzenia, że poprzez
łączne oznaczanie takich parametrów, jak glukoza,
kwas mlekowy i ciała ketonowe w płynie mózgowo-
-rdzeniowym i ciałku szklistym oka, uwzględniające
tzw. wartość sumaryczną, można w sposób istotny
wspomóc diagnozę hiper- i hipoglikemii jako przy-
czyny śmierci. Równie pomocne dla pośmiertnej
diagnozy zaburzeń funkcji wątroby okazały się śród-
sekcyjne badania enzymów wątrobowych, bilirubiny
i amoniaku w tych samych płynach ustrojowych (tzn.
w płynie mózgowo-rdzeniowym i ciałku szklistym).
W przypadku podejrzenia, że przyczyną śmierci
mogłaby być ostra niedomoga nerek, diagnostyka
powinna opierać się na analizach kreatyniny i mocz-
nika, przy czym oceniając stężenie tych substratów
można dojść do miarodajnych wniosków. Na większe
trudności natrafia się w przypadku, gdy podejrzewa
się, że odpowiedzialne za śmierć denata są zabu-
rzenia gospodarki wodno-elektrolitowej. Badane
parametry elektrolitowe można oceniać wyłącznie
w zestawieniu z innymi wynikami badań pośmiert-
nych (morfologicznych i toksykologicznych).
Interesujące spostrzeżenia dotyczą diagnostyki
nagłej śmierci poprzedzonej stanem wysokiego
pobudzenia. Stan taki aktywuje układ sympatyczny,
co powoduje masywny „wysyp” katecholamin do
krwiobiegu. Dla potwierdzenia takiej reakcji streso-
wej nadaje się więc proste oznaczanie adrenaliny
i noradrenaliny w surowicy, płynie mózgowo-rdze-
niowym i ciałku szklistym. Znane są już wartości
stężeń tych katecholamin, charakterystyczne dla
określonych stanów pobudzenia [27]. Te same ba-
dania mogą być wykorzystane również przy badaniu
zmarłych w hipotermii. Oczywiście, pośmiertna
analityka bio- czy tanato-chemiczna nie może za-
stąpić patomorfologicznej diagnostyki sekcyjnej, ale
może ją – nieraz w sposób decydujący – uzupełnić
lub wesprzeć. Do tej serii prac sądowo-lekarskich
zaliczyć można interesującą publikację kolegów
z Lublina, którzy zwrócili uwagę na fakt, że ozna-
czanie acetonu i kwasu betahydroksymasłowego
posiada istotną wartość dla wyjaśnienia patomecha-
nizmu śmierci nagłej, zwłaszcza poprzez wykazanie
przedśmiertnych zaburzeń metabolicznych [2].
W realizacji podstawowego zadania stawianego
lekarzowi-biegłemu przez prokuraturę, tj. możliwie
precyzyjnego ustalenia przyczyny śmierci, pomoc-
nymi są nie tylko badania drobnowidowe (jak to
pięknie po polsku określano dawniej badania mikro-
skopowe) oraz bio- czy tanatochemiczne – o których
przed chwilą mówiłem – ale również stosowanie
nowych makroskopowych metod badania zwłok.
Klasycznym przykładem konieczności stałego po-
szukiwania nowych technik badania sekcyjnego
jest sprawa tzw. „obrażeń zderzakowych”, obser-
wowanych do niedawna bardzo często w obrębie
kończyn dolnych u pieszych uczestników wypadku
drogowego. Stwierdzenie takiego „markeru” w cza-
sie sekcji zwłok pozwalało na odtworzenie szeregu
okoliczności towarzyszących potrąceniu pieszego
przez pojazd, co okazywało się niezwykle istotne
w procesie sądowym. Tymczasem do zmian tych
aktualnie dochodzi coraz rzadziej, w związku ze
zmianami w konstrukcji samochodów osobowych.
W tym stanie rzeczy koledzy z Lublina słusznie
poszerzyli badania pośmiertne, o odpowiednie
otwarcie stawów kolanowych i nacięcie piszczeli
oraz kości udowych, w celu wykazania zespołu ob-
rażeń charakterystycznych dla urazu działającego
z określonego kierunku. Badanie to – mam nadzieję
– stanie się rutynowym poszerzeniem sądowo-lekar-
skiej sekcji w przypadku badania zwłok pieszego
uczestnika wypadku drogowego i przyczyni się do
pełniejszego odtworzenia mechanizmu doznanego
urazu [12]. Niedawno, prawie równolegle, autorzy
z Gdańska i z Krakowa zaprezentowali stosunkowo
proste, ale precyzyjne metody badania odcinka szyj-
nego kręgosłupa i rdzenia kręgowego [4, 31]. Sto-
sowanie specjalnej techniki sekcyjnej w przypadku
podejrzenia urazu kręgosłupa szyjnego u licznych
ofiar wypadków drogowych jest równie niezbędne,
jak lepsze poznanie biomechaniki urazów tej oko-
licy ciała. I wreszcie już całkiem niedawno koledzy
z Poznania, analizując stwierdzone w czasie sekcji
zwłok złamania kości klatki piersiowej, zapropono-
wali nową technikę ich badania i wykazali jej przy-
datność w opiniowaniu sądowo-lekarskim poprzez
możliwość precyzyjniejszego ustalenia mechanizmu
powstałych obrażeń klatki piersiowej [28].
Z kolei, jeżeli u kierowcy pojazdu, który zginął
w wypadku drogowym, nie znajdujemy żadnych
zmian urazowych lub chorobowych, musimy pa-
miętać o coraz częściej rozpoznawanej śmierci
wskutek „uduszenia pozycyjnego”, stanowiącego
szczególny rodzaj uduszenia gwałtownego. Me-
chanizm śmierci polega tu na ostrym niedotlenieniu
mózgu w związku z zaburzeniami wentylacji płuc
w następstwie niefizjologicznego ułożenia ciała,
upośledzającego ruchomość klatki piersiowej
i drożność górnego odcinka dróg oddechowych.
Koledzy z Gdańska, autorzy doniesienia na ten
temat, które ukazało się 2 lata temu w Archiwum
Medycyny Sądowej [8], słusznie uważają, że
świadomość takiego mechanizmu śmierci uła-
twi wyjaśnienie okoliczności śmierci gwałtownej
w przypadku braku zmian urazowych, które tłuma-
czyłyby przyczynę zgonu.
TANATOLOGIA SąDOWO-LEKARSKA
424 Nr 4
Stefan Raszeja
A TERAZ, CO DALEJ Z ROZWOJEM
TANATOLOGII SąDOWEJ?
wicieli medycyny sądowej z ekspertami z zakresu
różnych działów techniki musi zostać zwielokrot-
niona. Działania kooperacyjne medyków sądowych
inżynierami przy analizie wypadków drogowych,
a także z kryminalistykami w przypadkach maso-
wych katastrof, mające na celu wydawanie opinii
kompleksowych, wymagać będą ostatecznego
wypracowania reguł postępowania interdyscyplinar-
nego. Tak przedstawiony szkic głównych kierunków
rozwojowych medycyny sądowej wydaje się być
zgodny z aktualnym trendem kształtującym oblicze
tej dyscypliny naukowej, który z kolei oparty jest na
prognozach wynikających z obserwacji procesów
zachodzących w krajach Unii Europejskiej.
Zwracając uwagę na postęp w zakresie badań
pośmiertnych, którego jesteśmy świadomi, chciał-
bym jednocześnie podkreślić, że będzie on miał
tylko wtedy przełożenie do praktyki, gdy lekarze-
biegli dokonujący oględzin i sekcji zwłok, będą do
tych procedur odpowiednio przygotowani poprzez
częste szkolenia, a organ zlecający (prokuratura)
będzie szeroko z nich korzystał, nie dopuszczając
do podejmowania tych czynności przez przygod-
nych, zupełnie nieprzygotowanych biegłych.
Niedawno jeden ze znanych tygodników nie-
mieckich („Die Zeit”) uznał cały system urzędowego
ustalania faktu śmierci w Republice Federalnej win-
nym licznych przypadków niewłaściwego rozpozna-
nia przyczyny śmierci i wszczął alarm, że Niemcy są
„rajem dla morderców”, gdyż co najmniej co drugie
zabójstwo pozostaje w ogóle nie wykryte [15]. Na
podstawie ankiet przeprowadzonych wśród nie-
mieckich lekarzy rodzinnych ustalono, że 32% an-
kietowanych dokonując oględzin zmarłego w ogóle
go nie rozbiera. Nasze obserwacje też wskazują
na szereg niedomagań w tym zakresie. W jednym
przypadku lekarz rejonowy wezwany przez rodzinę
do zmarłego, wypisał kartę zgonu bez rozbierania
pacjenta, podając jako przyczynę śmierci naturalnej
zawał serca (pacjent rzeczywiście kiedyś leczył się
z powodu choroby wieńcowej). Zwłoki przewiezio-
no do chłodni Zakładu Medycyny Sądowej celem
ich przechowania. Laboranci rozbierając zwłoki
zauważyli ranę kłutą klatki piersiowej. Podjęte wów-
czas na polecenie prokuratury oględziny i sekcja
zwłok potwierdziły ten fakt i pozwoliły na zebranie
dalszych danych dotyczących mechanizmu śmier-
ci, co było początkiem właściwego postępowania
w sprawie tego zabójstwa. W innym przypadku żona
samobójcy „ze wstydu” zdjęła ciało męża z pętli
wisielczej. Przybyły lekarz zastał jej męża leżącego
na tapczanie, ubranego w pulower-golf, zasłaniający
szyję i wydał zaświadczenie o nagłej śmierci „ser-
cowej”. Dopiero pracownik zakładu pogrzebowego
stwierdził wyraźną bruzdę wisielczą na szyi.
Aktualne przemiany społeczno-gospodarcze
w naszym państwie oraz zmiany stosunków demo-
graficznych stwarzają nowe wzorce osobowości,
które nie pozostają bez wpływu na objawy patolo-
giczne życia społecznego. Udział medycyny sądo-
wej w badaniu tych przemian, a w szczególności
w kryminologicznej ocenie przestępstw i wypadków
będzie niezbędny. Z kolei coraz wyższy stopień
świadomości sprawców przestępstw będzie wy-
magał stosowania coraz precyzyjniejszych metod
ścigania [16]. Od przedstawicieli medycyny sądowej
wymagać się będzie nie tylko coraz dokładniej-
szego określania faktu śmierci i czasu powstania
uszkodzeń ciała, ale również coraz szerszej i pre-
cyzyjniejszej identyfikacji zwłok osoby nieznanej,
wprowadzenia nowych metod chemiczno-toksyko-
logicznych dla rozpoznania zatruć spowodowanych
nowymi, a szeroko rozpowszechnionymi środkami
chemicznymi lub farmaceutykami. Jednym z wielu
przykładów unowocześnienia metod toksykologicz-
nych może być wykorzystanie badań molekular-
nych przy identyfikacji środka toksycznego, który
przyczynił się do zejścia śmiertelnego. Koledzy
z Wrocławia w ostatnim zeszycie naszego Archiwum
[1] wskazali na możliwość identyfikacji materiału
pochodzącego z grzybów halucynogennych po-
przez wykazanie specyficznych sekwencji DNA przy
pomocy techniki PCR.
Postępująca urbanizacja i motoryzacja, a także
inne czynniki środowiskowe, będą nieuchronnie
w coraz większym stopniu wywoływały stany napięć
leżące u podstaw szeregu tzw. chorób cywiliza-
cyjnych, które jeśli kończą się nagłym zgonem,
zwłaszcza „sercowym”, budzą podejrzenie śmierci
gwałtownej i są przedmiotem dochodzenia prokura-
torskiego. Badania naukowe polskich katedr medy-
cyny sądowej poświęcone wyjaśnianiu mechanizmu
nagłej śmierci z przyczyn chorobowych u dzieci
(w tym SIDS) i u dorosłych, przyniosły wiele nowych
danych ułatwiających niezwykle trudną diagnostykę
pośmiertną w tego rodzaju przypadkach. Ten kieru-
nek badań będzie przez medycynę sądową inten-
sywnie rozszerzany tym bardziej, że dysponujemy
nowymi technikami badawczymi, głównie bioche-
micznymi (o czym wyżej już wspominałem).
W chwili obecnej nikt rozsądny nie podaje
w wątpliwość, że udział specjalistów z dziedziny
medycyny sądowej w analizie wypadku drogowego,
katastrofy lotniczej lub wypadku w pracy jest tak
samo niezbędny jak w sprawach innych przestępstw
przeciwko życiu człowieka, ale istniejąca (niestety
tylko w niektórych ośrodkach) współpraca przedsta-
Zgłoś jeśli naruszono regulamin