00:00:00:www.napiprojekt.pl - nowa jakoć napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu. 00:00:05:Chodcie zobaczyć prywatnš turystycznš|kolekcję bezcennych artefaktów 00:00:10:Sułtana z Kaspii.|Dostępna przez krótki czas. 00:00:15:Witajcie przyjaciele. 00:00:17:Witajcie w duchu przyjani|i sprawiedliwej wymiany. 00:00:22:- Wasza Wysokoć.|- Przepiękne. 00:00:26:Moja wizyta w Grecji spotka się|z najwyższym uznaniem gdy wrócę 00:00:29:-... z takimi unikatami jak te.|- Chcesz unikatów, Wasza Wysokoć? 00:00:35:Ja mam unikaty. 00:00:37:Reprezentuję warsztat rzemielniczy|bardzo utalentowanych, obiecujšcych młodzian. 00:00:42:Oto oryginalny Picassus! 00:00:46:Proszę zwrócić uwagę|na abstrakcyjnš linię 00:00:49:dużego, niebieskiego|oka Herkulesa. 00:00:53:Oraz, mamy Warcholiusza, 00:00:55:który szybko zyskuje reputację|stšd aż to Krety. 00:00:58:Cudowne.|Wezmę wszystkie. 00:01:02:Młodzi i obiecujšcy, tak. 00:01:04:Ale tak naprawdę ich prace sprzedajš się|po niezłych cenach jak wieże bułeczki. 00:01:08:Naturalnie! Takie pięknoci|idš po wygórowanych cenach. 00:01:13:Skoro jestem klientem,|propouję wybór wynagrodzenia. 00:01:18:Możesz wybrać|albo worek złota... 00:01:22:Złoto jest w porzšdku. 00:01:24:...albo możesz wybrać z poród|mojej skromnej kolekcji antyków. 00:01:43:Cóż to?|Głoniej. Ledwie was słychać. 00:01:48:Ach, teraz rozumiem. 00:01:50:"We mnie". 00:01:53:Cóż, skoro nalegasz. 00:01:57:Pozwólcie że to wyjanię.|Możemy wybrać stšd cokolwiek zechcemy? 00:02:01:Tyle ile możesz unieć,|do czasu aż piasek się przesypie. 00:02:08:Wybieram bramkę numer dwa. 00:02:14:/To będzie dobre. 00:02:22:Chciwi głupcy.|Nikt nigdy nie wybiera złota. 00:02:34:To i to... 00:02:38:Och, tak. 00:02:42:Zakupy bez limitów.|Tak powinno być. 00:02:58:Mamo! 00:03:23:- Salmoneus.|- Autolikus. 00:03:27:- Pierwszy to zobaczyłem!|- Gdyby zapomniał, to ja jestem Królem Złodziei. 00:03:30:Co oznacza, że nieważne kto widział|pierwszy, bo zawsze wraca do mnie. 00:03:33:Ty tak twierdzisz, kolego. 00:03:37:To miertelna pułapka.|Sułtan jest pełen niespodzianek. 00:03:53:- Puszczaj!|- Ty puszczaj Siusiumajtkusie. 00:04:03:Nie wyłupiajcie tak oczu.|Nigdy nie widzielicie dżinna? 00:04:09:Zaraz, jak to szło?|A tak. 00:04:13:Twoje życzenie jest|dla mnie rozkazem. 00:04:21:/Oto opowieć z dawnych dziejów,|z czasów mitów i legend. 00:04:26:/Gdy małostkowi i okrutni bogowie|zsyłali na ludzkoć cierpienie. 00:04:32:/Tylko jeden człowiek|omielił się stawić im czoło: 00:04:35:/Herkules. 00:04:38:/Obdarzony siłš, jakiej|nie widział dotšd wiat. 00:04:41:/Mocš, którš przewyższała|jedynie siła jego serca. 00:04:44:/Przemierzał krainy pokonujšc|wyznawców swojej podłej macochy Hery. 00:04:48:/Potężnej królowej bogów. 00:04:52:/Gdziekolwiek działo się nieszczęcie,|a niewinni cierpieli. 00:04:56:/Tam pojawiał się Herkules. 00:05:17:HERKULES|LEGENDARNE PODRÓŻE 00:05:25:Więc ty jeste dżinnem. 00:05:27:"DŻINNY, GREKOWIE I GRECY, O RANY"|- Punkt dla wysokiego, ciemnowłosego... 00:05:31:...i całkiem przystojnego. 00:05:33:Więc moje życzenie|jest twoim rozkazem? 00:05:36:Nie, moje życzenie jest jej rozkazem!|Pierwszy jš zobaczyłem! 00:05:38:Obaj się zamknijcie! 00:05:41:Teraz, powinnam udzielić|jednemu życzšcemu trzy życzenia. 00:05:46:Widzę, że jest was dwoje,|więc sšdzę że muszę improwizować. 00:05:51:Podzielicie się. 00:05:54:Dzielić się? Z nim?|Nie, nie, nie. 00:05:56:- Jeli dopuci się go do głosu, będzie kupa miechu.|- Za póno na to, Ksišże Doliniarzy. 00:05:59:Co by powiedział, żeby twoje grube|usta poszły sobie z całš resztš? 00:06:02:Kończcie z tš sprzeczkš.|Będzie po mojemu, albo w ogóle. 00:06:09:Każdy z was dostanie po życzeniu,|a trzecim się podzielicie. 00:06:15:- Cóż, skoro tak stawiasz sprawę.|- Może nie jeste taki tępy na jakiego wyglšdasz. 00:06:22:Dobra, wejdcie tam|i pozbierajcie ciała. 00:06:25:Jeli który planuje|zwinšć choćby złotego zęba... 00:06:28:Niech pamięta ostatniego,|który próbował, a teraz 00:06:30:nosi sandały w miejscu|gdzie powinien mieć kolana. 00:06:34:/pieszcie się, lada chwila|może się zjawić kolejny pazerny frajer. 00:06:38:Zatrzymaj ich, Sal!|A ja na wszelki wypadek zaopiekuję się tym. 00:06:47:Tam gdzie idzie lampa,|ja idę razem z niš. 00:06:53:Wyjelicie mi to z ust. 00:07:00:Moja lampa!|Ukradli mojš lampę. 00:07:04:Czy ci niewierni nie majš honoru?|Dokšd ten wiat zmierza? 00:07:08:Przyniecie mi ich głowy! 00:07:11:Będę bogaty!|Bogaty, bogaty! 00:07:14:Będziemy bogaci. Ale muszę ci co|powiedzieć. To poszło zbyt łatwo. 00:07:18:Znaczy, dla mnie rytm kradzieży|jest na poziomie dla ciebie nieosišgalnym. 00:07:21:Tia, po co mi kradzież czy rytm,|skoro mogę użyć pieniędzy. 00:07:23:Tylko że ostatnio|spotkało mnie kilka niepowodzeń. 00:07:25:Umowy które powinny być zawarte|nieoczekiewnie odleciały na południe. 00:07:28:- Mylę że może straciłem wyczucie.|- A kiedyż to je miałe? 00:07:32:Moi przyjaciele!|Witajcie! 00:07:37:Wybróbujcie ten napar, który sporzšdziłem|z palonych i zmielonych ziaren kawy. 00:07:48:O kurka!|To zdecydowanie ożywia. 00:07:50:Serwuję to także w innych smakach:|z kozim mlekiem, z borówkami. 00:07:55:Klienci mogš posiedzieć|i pić słuchajšc filozofów i poetów. 00:08:00:Dzięki za wstrzšs tatuku,|ale musimy już ić. Tam jest. 00:08:10:Więc, koledzy, jak wyglšdam?|Słyszałam że to nowy goršcy trend. 00:08:14:Zasada numer jeden:|nigdy nie wkurzaj dżinna. 00:08:17:- Wyglšdasz wietnie!|- Możemy przejć do życzeń? 00:08:19:Najpierw parę|podstawowych reguł. 00:08:23:Każde życzenie musi|nieć personalnš korzyć. 00:08:26:Bezinteresowne akty altruizmu|dla ogólnego dobra sš zabronione. 00:08:30:A ja chciałem sobie życzyć|pokoju na wiecie. 00:08:33:Zamierzasz to wszystko przeczytać?|Spędzimy tu cały dzień. 00:08:36:Jak sobie życzysz. 00:08:39:Kto pierwszy? 00:08:42:- Chciałbym mieć...|- Czekaj. Zaraz. 00:08:46:Musimy być ostrożni. Z tego co słyszałem|dżinny zawsze próbujš nabrać ludzi. 00:08:50:Życzysz sobie góry złota i nagle|znajdujesz się pod tš górš. 00:08:53:- Więc wygrzebię się z niej.|- Nie, zawsze jest jaki kruczek. 00:08:56:- "Kruczek"?|- Tak, no wiesz. 00:08:58:Haczyk, sęk, ukryte znaczenie,|o którym życzšcy nie ma pojęcia. 00:09:01:- Biegnij.|- Co to za życzenie? 00:09:03:- Biegnij!|- Brać ich! 00:09:09:- Sal!|- Dobra! 00:09:15:Przepraszam. 00:09:19:Ostrożnie, chłopcy.|Jeli stracicie lampę, stracicie szczęcie. 00:09:32:To takie ekscytujšce! 00:09:50:Buziaczek i makijaż. 00:09:53:Co powiesz na mały|koszyk na twoje owoce? 00:10:08:Przegry to. 00:10:14:Przepraszam. 00:10:16:Z drogi. 00:10:22:lepa uliczka. 00:10:26:Byłoby miło gdyby|przestała pyskować! 00:10:28:- I jeli to cię zbytnio nie nadwyręży, życzę sobie...|- Hej, stój. 00:10:31:Nie pro jej o nic. Co ty jeste,|naiwniak? Chcesz przepucić jedno z życzeń? 00:10:41:Dobra, nudzi mi się.|Jedno życzenie gratis, firma stawia. 00:10:45:- Gratis?|- Gratis. 00:10:47:POMOCY! 00:10:57:- Chyba uszy mi się zatkały.|- To jaki ognisty podmuch. 00:11:00:Wybaczcie.|Wyszłam z wprawy. 00:11:03:Jak wam się teraz podobam? 00:11:05:Tak. Ten wizerunek|wyranie ci pasuje. 00:11:08:- Czy moglibymy przejć do rzeczy?|- Proszę bardzo, póki jestem rozgrzana. 00:11:13:Dobrze. Jest tylko jedna rzecz,|którš mógłbym sobie życzyć, 00:11:16:która uczyni mnie|lepszym złodziejem niż jestem. 00:11:21:Chcę być niewidzialnym. 00:11:25:Oryginalnie.|Twoja kolej, brodaczu. 00:11:32:Samodoskonalenie!|To jest klucz do sukcesu. 00:11:35:Mógłbym sobie życzyć abym był|bardziej wrażliwy, mniej cyniczny. 00:11:38:W większym wyczuciem dla|mojego wewnętrznego dziecka. 00:11:41:Albo... twardszym. 00:11:43:Bardziej agresywnym,|bardziej wysportowanym. 00:11:45:Nie potrafię się|zdecydować tylko na jedno. 00:11:47:Nie potrafię się|tym przejšć. 00:11:50:Nigdy nie starcza mi dnia,|abym mógł zrobić wszystko co chcę. 00:11:53:Dolna linia... Życzę sobie|abym mógł więcej załatwić. 00:11:56:Dobra. 00:12:02:- Więc, jestem niewidzialny?|- Nie. 00:12:04:Co ty sobie mylisz?|Że pstryknę palcami i cuda się zdarzš? 00:12:07:Takie rzeczy|wymagajš planowania. 00:12:09:Zanim się obudzicie jutrzejszego|ranka, wasze życzenia się spełniš. 00:12:14:Ale nie próżnujcie. Zacznijcie rozwarzać|na co chcecie przeznaczyć trzecie życzenie. 00:12:21:To było najgorsze wdzianko|jakie kiedykolwiek widziałem. 00:12:25:Chłopcy. 00:12:28:Nie zgubcie lampy. 00:12:35:- Jest okropne.|- Zamknij się. 00:12:40:Tutaj powinnimy spędzić noc bezpiecznie.|Zapisałem nas pod fałszywymi imionami. 00:12:43:- Jest tylko jeden wolny pokój?|- Tak, jedyne co było to... 00:12:47:Małżeński apartament. 00:12:51:- Może jeden z nas powinien spać na podłodze.|- Dzięki za powięcenie. 00:12:54:Spuszczanie z tonu uczyni cię twardym.|Ja mam lekki sen. 00:12:56:Nie, nie, nie. 00:12:58:Rzut monetš zadecyduje. 00:13:02:- Wybieraj.|- Reszka. 00:13:05:- Przegrałe.|- Nie widziałem. 00:13:10:Dobra. 00:13:14:- Biorę koc.|- W porzšdku. 00:13:16:- I lampę też.|- Łapy precz od towaru. 00:13:19:Twoja reputacja mówi sama za siebie,|Królu Złodziei. 00:13:23:Dobra. Ale nie wypuszczaj|jej ze swoich brudnych łapek. 00:13:54:Dzień dobry, Sal. 00:14:00:Dobry, Sal. 00:14:13:Słodka matko Zeusa. 00:14:19:- Sal, obud się!|- Co? pię! 00:14:24:To ja jestem tym, który ma koszmary.|Jeden z was jest doć niedobry. 00:14:27:Dlaczego mnie torturujesz? 00:14:35:To ja tu wszędzie! 00:14:37:Chciałe robić więcej w cišgu dnia.|Teraz możesz, gdy jest was trzech. 00:14:43:A co ze mnš? 00:14:48:Teraz mnie widzisz... 00:14:53:- A teraz nie.|- Nadal cię widzę. 00:14:55:Pewnie dlatego, że razem w tym siedzimy. 00:14:59:Czuję się jak ksero. 00:15:02:Kto mnie zrolował? 00:15:04:Jestem głodny! 00:15:07:Chciałbym prosić|o co...
DarPin