Łobaczewska Beethoven.txt

(463 KB) Pobierz
Stefania �obaczynska
BEETHOvEN
yt
1984
V1
Polskie Wydawnictwo Muzyczne
MONOGRAFIE POPULARNE Redaktor serii: Stanis�aw Haraschin
Okladk� projektowa� ANDRZEJ DAROWSKI
-i    >- -f    r*"*
ISBN 83-224-0282-1
�Supremacja momentu etycznego nad momentem estetycznym: odpowiedzialno�� wobec ca�okszta�tu �ycia ponad odpowiedzialno�ci� wobec najwznio�lejszego chocia�by idea�u oderwanego pi�kna znalaz�a � je�eli chodzi o muzyk� � najdoskonalszy sw�j wyraz w tw�rczo�ci Beethovena."
Karol  Szy m a nowsk i
(O   romantyzmie   w   muzyce.   �Kwartalnik Muzyczny" 1929)
j. �.'-.:
S�      K
NA DWORZE KURFIRSTA
Data urodzin Ludwika van * Beethovena nie jest dok�adnie ustalona. Wiadomy jest miesi�c i rok: grudzie� 1770, niepewny dzie�: jedni przyjmuj� dat� 16, inni 17 grudnia, przytaczaj�c na poparcie swego stanowiska szereg najrozmaitszych argument�w. Dla nas ca�y ten sp�r pozbawiony jest g��bszego znaczenia. Wa�ny jest fakt, �e data urodzin Beethovena przypada na t� tak osobliw�, tak brzemienn� w zdarzenia historyczne epok�, jak� jest prze�om XVIII i XIX wieku; �e jego �ycie up�ywa w okresie gigantycznych zmaga� o zwyci�stwo praw cz�owieka, w okresie, przez kt�ry przewali�y si� wypadki mieszcza�skiej rewolucji francuskiej, wojen napoleo�skich i Restauracji, i �e sztuka jego sta�a si� genialnym odbiciem tych zmaga�. Pakty te w zestawieniu z wypadkami osobistego �ycia Beethoyenar pozwol� nam zajrze� g��biej w tajniki jego tw�rczo�ci ni� czysto formalna analiza jego dzie�. Dla Beethovena stanowi�y one wiecznie �yw�, wiecznie tw�rcz� podniet�, rozniecaj�c �ar jego rewolucyjnej muzyki i kszta�tuj�c jej nowatorsk� form�.
Rodzina Beethoven�w pochodzi�a z Flandrii. Dzieje jej mo�emy �ledzi� wstecz a� do XV wieku. By�a to rodzina mieszcza�ska. Po�r�d przodk�w kompozytora znajdujemy piekarzy, cie�li, szewc�w, kupc�w, �eglarzy. Dzieje te nie s� zreszt� specjalnie interesuj�ce a� do chwili, gdy na widowni� wchodzi z pocz�tkiem XVIII wieku dziadek kompozytora i jego imiennik Ludwik van Beethoven, pierwszy muzyk w rodzinie Beethoven�w. Odt�d zaw�d muzyka przechodzi u Beethoven�w z ojca na syna przez trzy pokolenia � zjawisko bynajmniej nierzadkie w czasach, gdy
1 �Van" przed nazwiskiem Beethovena nie oznacza w tym wypadku pochodzenia szlacheckiego. Dowiadujemy si� o tym z akt�w procesu, kt�ry Beethoven prowadzi� w r. 1818 w sprawie swego bratanka, Karola; na zapytanie s�dziego, czy rodzina Beethoyen�w pochodzi ze szlachty, odpowiedzia� kompozytor, �e nie posiada dyplomu szlacheckiego.
katedry i dwory ksi���ce skupia�y na swych us�ugach wielkie rzesze �piewak�w i instrumentalist�w, cz�sto raczej rzetelnych rzemie�lnik�w w swym zawodzie ni� wybitnych tw�rc�w. Czasem kapelmistrz jakiego� zespo�u wybija� si� przy tym swymi utworami muzycznymi, kt�re obowi�zany by� dostarcza� dla powierzonej swej opiece kapeli. Udzia� tych muzyk�w w kulturze muzycznej ich epoki � nawet gdy byli utalentowanymi kompozytorami � polega� jednak zwykle raczej na do�o�eniu cegie�ki do budowy jakiego� gatunku muzycznego czy formy o podstawowej dla tej epoki przydatno�ci spo�ecznej, formy kultywowanej si�ami zbiorowymi, ni� na indywidualnym akcie tw�rczym, kt�ry by zwi�za� w historii dane nazwisko z okre�lonym dzie�em czy szeregiem dzie�. Byli w tym podobni do owych anonimowych artyst�w, budowniczych katedr �redniowiecznych lub malarzy i rze�biarzy epoki Renesansu, kt�rzy tak cz�sto pracuj�c wsp�lnie u jakiego� wielkiego mistrza, przyjmowali wraz z jego nauk� tak�e i wszystkie charakterystyczne cechy jego stylu. Kt� zdo�a na przyk�ad spami�ta� dzi� zas�ugi licznych przodk�w Jana Sebastiana Bacha, muzyk�w przewa�nie znakomitych, cho� dla dzisiejszego historyka pozbawionych bardziej indywidualnego oblicza? Kto mierzy miar� indywidualnych wyczyn�w artystycznych zas�ugi takich nawet kompozytor�w, jak poszczeg�lni cz�onkowie s�ynnej w XVII i XVIII wieku rodziny Couperin�w we Francji? Tak�e i oni s� dzi� dla nas � poza Franciszkiem Couperin, zwanym �Wielkim" � przewa�nie artystami bez wyra�nego oblicza indywidualnego. C� dopiero m�wi� o przodkach-muzykach Ludwika Beet-hovena? Nie byli oni nawet � o ile nam wiadomo � kompozytorami. Byli solidnymi rzemie�lnikami, wszechstronnie znaj�cymi sw�j fach. Nic wi�cej. Dziadek � stary Ludwik Beethoven, o kt�rym ma�y Ludwik d�ugo wspomina� b�dzie ze szczerym sentymentem � ju� jako sze�cioletni ch�opak przyj�ty zosta� do kapeli �piewaczej przy katedrze w Mechelen i tu otrzyma� muzyczne wykszta�cenie. Czynny p�niej w innych miastach flamandzkich jako �piewak i kierownik ch�ru, przeni�s� si� w roku 1733 na dw�r kurfirsta w Bonn, gdzie przez szereg lat ��czy� funkcje �piewaka i dyrygenta. Tu pozosta� a� do �mierci, tj. do roku 1773, bior�c niekiedy nawet czynny udzia� w dworskich przedstawieniach operowych.
8
Bonn � miasto niedu�e, licz�ce niewiele ponad 10 000 mieszka�c�w � kultywowa�o w po�owie XVIII wieku polityczne ambicje udzielnego ksi�stwa niemieckiego raczej ju� tylko z tradycji, ograniczaj�c je w�a�ciwie do zewn�trznych pozor�w. Prowincje nadre�skie mia�y w tym okresie niebezpiecznego s�siada na zachodzie: Francj�, gdzie przygotowywa� si� wybuch rewolucji mieszcza�skiej. Stamt�d dociera�y wszelkie �nowinki" okresu O�wiecenia, przede wszystkim wolnomy�licielskie teorie encyklopedyst�w, znacz�ce sw�j wp�yw tak�e i w stosunkach wewn�trznych tej cz�ci Rzeszy. Kurfirstowie z Bonn na og� ma�o przejmowali si� tymi sprawami. Dawno ju� przenie�li punkt ci�ko�ci swych rz�d�w z o�rodka �wieckiego na o�rodek w�adzy ko�cielnej. �Sprawowa� rz�d dusz" by�o dla kur-first�w z Bonn, b�d�cych r�wnocze�nie arcybiskupami, obowi�zkiem o wiele �atwiejszym, dogodniejszym i mniej odpowiedzialnym. �Nowinki" okresu O�wiecenia wydawa�y im si� niebezpieczne o tyle tylko, o ile zwraca�y si� przeciwko stosunkom feudalnym panuj�cym w ko�ciele. Zw�aszcza �e mieszcza�stwo w Bonn nie wydawa�o si� na razie takie gro�ne. Ograniczyli zatem kurfirstowie z Bonn swoje ambicje w zakresie polityki �wieckiej do terenu kultury i sztuki. Tu za to zaanga�owani byli jak najmocniej, zw�aszcza w procesie rywalizacji z Wersalem, procesie, kt�rego widowni� by�y dwory wszystkich ksi�stw i ksi�stewek niemieckich w XVIII wieku. Zar�wno Klemens August, kt�rego zasta� na stolcu kurfirstowskim dziadek Beethove-na, jak i jego nast�pcy, Maksymilian Fryderyk i Maksymilian Franciszek, g��wne swoje zadanie widzieli w odbudowaniu i zagospodarowaniu swojej stolicy, kt�ra po zniszczeniach wojennych ubieg�ego stulecia przedstawia�a obraz ruiny. Ambicj� ich by�o doprowadzi� miasto do wygl�du godnego ksi���cej rezydencji. Budow� swego pa�acu powierzyli architektom w�oskim i francuskim i uczynili ze� niemal kopi� Wersalu.
W licznym sztabie urz�dnik�w i s�u�by dworskiej nie brak�o � zwyczajem �wczesnym � i muzyk�w. Organizowali oni dla dworu pod kierunkiem swego �kapellmei-stra" sta�e koncerty w specjalnej sali pa�acowej zwanej Akademi�; pod ni� mie�ci� si� teatr dworski. Istnia�a r�wnie� kapela �piewacza. Miejscem jej popis�w by� obszerny ch�r w ko�ciele dworskim ��cz�cym si� z pa�acem.
W�r�d muzyk�w kurfirsta pe�no by�o cudzoziemc�w, zw�aszcza W�och�w-�piewak�w, kt�rzy jako cz�onkowie , trup operowych przemierzali w�wczas ca�� Europ�. W�oskiego pochodzenia bywali te� cz�sto kapelmistrze, opiekuj�cy si� zespo�em muzycznym, zw�aszcza �piewakami. Wed�ug danych zawartych w kalendarzu dworskim kapela w Bonn liczy�a w po�owie lat osiemdziesi�tych mniej wi�-
.. cej 50, oko�o roku 1770 nawet do 60 �piewak�w i instrumentalist�w. Nie mog�a zatem wprawdzie mierzy� si�
' z wielkimi zespo�ami dworskimi Wersalu, Wiednia czy Mannheimu, niemniej jednak wystarczy�a, by m�c w��czy� do repertuaru wszystkie wa�niejsze dzie�a kompozytor�w wsp�czesnych, o kt�rych g�o�no by�o w�wczas w Europie. W ko�ciele trzymano si� raczej starszych wzor�w. Ko�cielna muzyka �wczesna w og�le nie tak szybko sz�a za �mod�" jak muzyka �wiecka. Za to w sali Akademii zawsze mo�na by�o us�ysze� najnowsze utwory kompozytor�w niemieckich, austriackich, czeskich czy w�oskich. Pierwsze miejsce zajmowali tu kompozytorzy s�awnej szko�y mannheimskiej (Stamic, Filtz, Cannabich, Holzbauer) i wiede�skiej, a przede wszystkim Haydn. Podziwiano powszechnie ich wielk� sztuk� budowania utworu muzycznego, lekko, przejrzy�cie, z prost� i �piewn� melodi� wybijaj�c� si� na plan pierwszy w spos�b dla ka�dego jasny, zrozumia�y i chwytaj�cy za serce; r�wny podziw budzi�a sprawno�� skrzypk�w, kt�rzy potrafili melodie te wy�piewa� na swym instrumencie tak, jak �piewak �piewa� sw� piosenk�. Skoczne serenady, efektowne koncerty i symfonie � wszystko to mo�na by�o us�ysze� w sali Akademii kurfirsta w Bonn.
W teatrze dworskim, gdzie opera zajmowa�a poczesne miejsce, repertuar r�wnie� by� urozmaicony, zw�aszcza od chwili, gdy kurfirst Maksymilian Fryderyk otworzy� w roku 1778 za przyk�adem J�zefa II tzw. �Nationalbiihne"1, gdzie � jak g�osi� dekret � �sztuka aktorska mia�a sta� si� szko�� obyczajowo�ci dla narodu niemieckiego". Mimo �e repertuar teoretycznie mia� obejmowa� przede wszystkim sztuk� rodzim�, muzyczna kultura w Bonn zachowa�a nadal owo pi�tno kosmopolityzmu, kt�re charakteryzowa�o j� dot�d. Opery grywane w �Nationalbiihne" by�y to na-
< �Scena narodowa".                              �     ���*-*..����~*'�.fe            ..-.�..�t, -.�/   �U��.
10
dal przewa�nie opery w�oskie i francuskie. Szczeg�lnie lubiane by�y nowe, lekkie opery w�oskie w rodzaju opery buffa i francuskie, tzw. operas comi�ues, z ich tematyk� woln� od typowego dla dawniejszej opery w�oskiej balastu mitologicznego i alegorycznego, wprowadzaj�c� sielankowe sceny z �ycia ludu. Z czasem w��czono do programu czeskie melodramaty i wodewile. Akcenty narodowe, kt�rych domaga� si� dekret kurfirsta jako has�a dla dramatu, wprowadzi�a do programu dopiero opera Mozarta. Uprowadzenie z seraju i Wesele Figara grano tu z wielkim powodzeniem. Wykonano te� w roku 1789 i Don Juana Mozartowskiego. W tej ostatniej operze � jak donosi �wczesny sprawozdawca �Berliner ...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin