OSKAR KOLBERG DZIEŁA WSZYSTKIE OSKAR KOLBERG DZIEŁA WSZYSTKIE TOM 31 POLSKIE TOWARZYSTWO LUDOZNAWCZE WROCŁAW - POZNAŃ : OSKAR KOLBERG POKUCIE cześć iii LUDOWA SPÓŁDZIELNIA WYDAWNICZA POLSKIE WYDAWNICTWO MUZYCZNE WYDANO POD OPIEKĄ NAUKOWĄ POLSKIEJ AKADEMII NAUK Z FUNDUSZU KOMITETU OBCHODU TYSIĄCLECIA PAŃSTWA POLSKIEGO KOMITET REDAKCYJNY Julian Krzyżanowski — przewodniczący, Józef Burszta — redaktor naczelny, członkowie: Kazimiera Zawistowicz - Adamska, Jan Czekanowski, Stefan Du-boirski, Józef Gajek, Czesław Hernas, Helena Kapełuś, Tadeusz Ochlewski, Anna Kutrzeba-Pojnarouia, Maria Znamierowska-Prufferowa, Kazimierz Rusinek, Roman Reinfuss, Marian Sobieski, Stanisłaui Wilczek, Bogdan Zakrzewski POKUCIE. vii^ Obraz etnograficzny. Skreślił OSKAR KOLBERG Członek kor. Akademii umiejętności w Krakowie oraz Towarzystw naukowych w Paryżu, Petersburgu, Lizbonie i Tow. muzycznego we Lwowie. tom: iii Wydany z pomocą Akademii Umiejętności w Krakowie KRAKÓW, W DRUKARNI UNIWERSYTETU JAGIELLOŃSKIEGO pod zarządem Anatola Maryana Kosteikiewicza. 1888. W tomie II. niniejszego dzieła, zamieściliśmy pozyskane przez nas na Pokuciu pieśni wraz z ich nutą. Tom wspomniony, poświęcony poezyi i muzyce, uzupełnić zamierzaliśmy dodatkiem tańców z przyśpiewką, których typem głównym jest tu Kołomyjka. Gdy wszakże, ż powodów od woli naszej niezależnych, dalsza dzieła publi-kacya wstrzymaną i tom rzeczony przerwanym być musiał, a ztąd i druk zebranych tańców nie przyszedł do skutku, przeto dziś, przy bardziej sprzyjających wydawnictwu warunkach, ogłaszamy je rozpoczynając od nich tom III, który wedle przyjętego przez nas poprzednio programu, obejmować jedynie miał szczegóły podaniowe ze świata nadzmysłowego zaczerpnięte. Przy opisie wspomnionych tańców, a mianowicie ruchów jakie cechują kołomyjkę, napomykamy o pewnych tejże obrotach noszących nazwy: peredok, z hory, dri-bneńko i t. d. Nazwy te wskazują na łączność kołomyjki do pewnego stopnia z innymi tańcami na pograniczu kar-packiem i dalszem wykonywanymi, i wpływ swój na jej miejscowe wywierającymi ukształtowanie. Z powodu wpływów tych, zwrócić winniśmy uwagę i na nazwę: z hory, VIII przypominającą poniekąd brzmieniem swóm takąż nazwę znanego już w sąsiedniej Bukowinie rumuńskiego tańca Hora, jakkolwiek podobieństwo dwóch tych nazw jest tylko pozornćm; nie ulega bowiem wątpliwości, że taniec rumuński zasadniczo niema nic wspólnego z zamaszystymi, hulaszczymi, częstokroć do kozackich zbliżonymi wywija-sami kolomyjki, i zawdzięcza tak nazwę swą jak i ruchy zetknięciu ze światem wschodnim, a przedewszystkiem greckim. Być wszakże może, iż pewrne tańca rumuńskiego obroty, udzieliły się do pewnego stopnia i kołomyjce także, jak n. p. skupianie się i splatanie tancerzy z sobą i posuwanie się ich w kółko, jak to niekiedy (acz w przekształconych już znacznie pozach, np. zwijanie się w kłębek) przy wykonywaniu niektórych części peredoku lub dribneńko spostrzegać się daje. Co tćm snadniej przypuścić możemy, wiedząc że wedle miejscowości przyjmuje i sama kołomyj ka pewne drobne odmiany a z niemi i odrębne nazwy (Horodenka, Horodyjanka, Barabulanka). Z tych także powodów (tyczącycli się nazwy tańca), nie ukazuje też związku z kołomyjką i południowo - słowiańskie Koło, którego poważniejsze więc też zrazu spokojniejsze i bardziej w karby ujęte ruchy, ożywiające się jedynie ku końcowi pląsów podskokami i wysuwaniem się niektórych tancerzy (bez opuszczania atoli koła) naprzód ku muzyce w środku koła umieszczonej, dowodzą, że koło to nie wyróżnia się bynajmniej od Hory1), jak tylko serbskiem swem mianem. *) Do ludowej Hory i Kola serbskiego zwykli stawać i splatać się z sobą tancerze nie parami (t. j. mężczyźni z uproszonemi kobietami), lecz na ochotnika t. j. wedle woli indywidualnej czy IX Przyśpiewki do kołomyjek, w krótkich cztero-wierszowych zwrotkach przez tancerzy przy muzyce wygłaszane, zawierają w sobie, jak to bywa i w krakowiakach, w pierwszym wierszu jakiś obraz częstokroć z natury wzięty, w drugim zaś lub następnych, przystosowanie doń już to trafne już mniej trafne pewnej sentencyi, morału lub uwagi osobistej recytującego (a często improwizującego przyśpiewkę) tancerza;' a zdarza się nierzadko, iż oba wiersze, prócz końcówki i rytmu, w żadnej ze sobą nie pozostają styczności. Obok kołomyjek, znanymi i dosyć upowszechnionymi wśród ludu na Pokuciu są i inne tańce, w użyciu będące na dalszej Rusi i w sąsiedniej Bukowinie jak i na całem pograniczu węgierskiem, jakiemi są: kozak, tropak, cza-baraszka, hajduk, arkan, madziar, czoban i t. p. Próbki muzyki tych tańców podajemy na str. 71. Po skreśleniu tańców, dajemy poczet szczegółów dotyczących umysłowej strony życia pokuckiego ludu. Świat tutejszy nadzmysłowy, porównany z takimże światem omówionym już przez nas w poprzednich Seryach „Ludu", w nowym niemal przedstawia się tu kształcie i świetle. Wyobrażenia o Bogu, czarcie i początku świata, ukazują wprawdzie pewną analogiją z podobnemiż wyobrażeniami to mężczyzny czy kobiety ; ztąd biorą się często za ręce sami tylko mężczyźni lub same kobiety, i łączą z sobą do wspólnego kola bez względu na płeć. Natomiast w tańcach polskich (jak np. w Polonezie, Mazurze) i ruekiej Kołomyjce (a podobnież i w węgierskim Czardaszu), stawają tancerze parami t. J. mężczyźni z zamówionemi lub wezwanemi do pląsów tancerkami. X krążącemi po ziemi krakowskiej (obacz: Lud Serya VII), noszą atoli wyrazistsze od nich piętno oryginalności, jako mniej upstrzone dodatkami z Pisma świętego przejętymi. Osobliwie też -działanie czarta i wpływ jego na niedolę ludzką, skutkiem zamieszkiwania człowieka na tak zwa-nem złem miejscu, uwydatnione tu są w sposób bardziej niż gdzieindziej plastyczny. Demony i duchy, jakimi są np. Majki, Rachmanyny i Opyry, acz pokrewne istotom nadprzyrodzonym opisanym w Seryach VII i XV L u d n, występują tu w odmiennych już do pewnego stopnia postaciach, niż zachodnie ich pobratymstwo boginek, upiorów i strzyg. Podobnież i wiedźmy, bardziej tu demoniczny przybierają charakter, niż go mają polskie czarownice i cioty, lubo sprawki tak jednych jak i drugich w tejże samej dokonywają się działania sferze. W równie też ścisłych jak i krakowskie — wedle wiary ludu — żyjąc stosunkach z otaczającą je a uosabiającą w sobie potęgę pierwiastku dobrego jak i złego przyrodą, ukazują się one i tu jako istoty w miarę okoliczności występujące względem ludzi złowrogo lub dobroczynnie, już to szkodząc im w dobytku domowym, w sadzie, pasiece i na polu, już przychodząc z pomocą lekarską jako znawczynie, własności ziół zbawczych, których siłę leczniczą wzmacniać się starają rozmaitemi formułkami zamawiań czyli przymówek (prymowieni, ob. na str. 164—178), równie wedle ich mniemania skutecznych, jak i samo podawane do użycia lekarstwo l). •Ї Mieszające się tu dosc często z sobą czynności Wiedźm i Zna-} ST^PO-oają równie* dwójznaczne niekiedy postępowanie tak Ciot jak i bab Mądrych w Wielkopolsce. xi Wiara w fatalne następstwa rzuconych na kogoś czarów, złych oczu czyli uroków, w metamorfozę ciał, pośmiertne wędrówki dusz ludzkich i t. p. tak szeroko zresztą rozgałęziona wśród całej ludzkości, a tak jeszcze żywa i potężna u ludów wschodnich, niezwykłą także i w Sło-wiańszozyżnie cieszy się wziętością. Niektóre nawet z wyobrażeń i zabobonów tego rodzaju, utrzymały się dotąd i w pośród oświeceńszych klas społeczeństwa, jak o tóm świadczą podane w przypisach wyjątki z kalendarzy miasta pokuckiego Stanisławowa. 0. K. Taniec „Kołomyjka. Początek tańca z kobietami. (Z C/.ortowea pod Obertyncm.) T-AJETTEJCL Taniec jest ulubioną na całej Rusi rozrywką świąteczną ludu, w dnie powszednie ciężko zwykle pracującego; bez tańca niśma tu zabawy, ni praznyka, ni Wesela. Rozrywce tej oddaje się przeważnie młodzież nieżonata, t. j. parobcy i dziewki; lubo nie gardzą nią również mołodyce jak i młodzi żonkosie. — W lecie tańczą zwykle pod gołśm niebem, na podwórzu chaty, karczmy lub rozleglej-szóm jakiem miejscu. Pierwszeństwo w tańcu, jak i przy innych zabawach i uroczystościach należy do mężczyzny. Parobek może nawet w pewnych razach (choćby nie był narzeczonym lub bratem) zabronić znajomej sobie dziewce tańca na czas niejaki, byleby tylko zakaz ten przed nią samą i ludźmi usprawiedliwił. Więc dowiedziawszy się od kogoś zaufanego lub na własne usłyszawszy uszy, że dziewka źle i uszczypliwie się o nim wyraża, że go obmawia lub mu uchybia, postanawia ukarać i usunąć ją od swego lub innych parobków towarzystwa w tańcu. Wówczas, w najbliższą niedzielę, gdy się już zebrano na zabawę, oznajmia, jej* (unikając zwykle zbyt ostrych przymówek) swą wolę, lub , zaprzestać nakazuje tańca, który z kim innym już rozpoczęła, a tancerzowi od niej odstąpić, przytaczając powody swego postanowienia. Najczęściej na piśrwsze już jego wezwanie, opuszcza tak zagadnięta dziewka swego tancerza, by nie dać przyczyny obojgu młodzianom do kłótni i bójki; zresztą powody zakazu uznaje i zagadnięty także tancerz za słuszne, jako w ogóle dotyczące czci kawalerskiej. Pociąga to atoli za sobą pewne wydatki. Bo tancerz źa- Pokucle. 1. 1 z den na sucho odpalić" się nie da; więc obrażony kawaler kupuje wszystkim swym towarzyszom po miarce gorzałki, by ich sobie zjednać* i od tańca z oskarżoną odwieść na tak długo, dopóki sam tańców z nią nie rozpocznie, co czasami dopiero po kilkunastu dniach (a nawet i tygodniach) ma miejsce, i jest znakiem że obźałowana penitentka dręczyciela swego przeprosiła. O przeciwnym powyższemu przypadku, t. j. co czyni dziewka, gdy ją obraził kawaler, wcale nie wspominają. (Obacz: Pokucie, T. II. nr 150). Muzykanta mają tancerze zgodzonego rocznie, płacąc mu 10 do 12 reńskich kwartalnie za granie w niedziele i święta. Starszy parobek zbiera potrzebną...
Ceslaus