Dlaczego?
Na co się uskarżasz?Może twoja praca jest zbyt ciężka?A może nie potrafisz już pracować?Może nie masz czasu na odpoczynek?A może nudzisz się całymi dniami?Masz za mało pieniędzy?Nie stać cię na wiele rzeczy?Na co narzekasz?
Odwiedziłem dzisiaj człowieka, który ma około czterdziestu lat i jest nieuleczalnie chory. Od trzech tygodni cierpi okropnie. Trudno na to patrzeć. Jego żona siedzi bezradnie przy szpitalnym łóżku; w domu czeka pięcioro dzieci. Ten człowiek popatrzył na mnie i zapytał: „Dlaczego?” Do szpiku kości przeszyło mnie to pytanie.
Właśnie, dlaczego?Dlaczego on a nie ja?Dlaczego ja a nie ty?Na to nie potrafi mi nikt odpowiedzieć.Mam tylko Boga,który przez cierpienie i śmierćkażde życie doprowadza do celu.I który mnie nagle pyta,dlaczego nie jestem szczęśliwyi wdzięczny za to, co mam.
lena552