Erotyczne opowiadania cz.2.doc

(1175 KB) Pobierz

Kolejne opowiadania erotyczne :)

 

 

 

Paczka nr 2

 

PROBOSZCZ JACEK

 

Na horyzoncie było już widać ostatnie promyki zachodzącego słońca. W mieście zapadał swoisty spokój. Niektórzy po skończonej pracy siadali całymi rodzinami przed telewizorami w oczekiwaniu na swój ulubiony program. Inni (szczególnie ci młodzi) zasiadali nad książkami lub cały czas siedzieli na necie próbując poznać kogoś ciekawego. W całym miasteczku było tylko jedno miejsce, gdzie o spokój było trudno. Był to całodobowy sklep monopolowy z darmowym kiblem. O tej porze zbierała się tutaj cała miejska melina spędzająca czas na piciu i ćpaniu. Było to najgłośniejsze i najbardziej obrzygane miejsce w miasteczku. Nawet usilne starania mieszkańców w sądach o przywrócenie charakterystycznego dla miasteczka spokoju nic nie dały. Tutaj właśnie toczyło się życie towarzyskie zwykłej ludności. Turysta zatrzymujący się w tym miasteczku na nocleg (bo zwiedzać tu nie było co) w jedynym hotelu, w oparciu o widok ze swoich okien mógłby pomyśleć, że największy procent ludności cały swój wolny czas spędza.... pod kościołem. I nie ma się co dziwić, gdyż kościół usytuowany był dokładnie naprzeciw "Zaksa" (tak się nazywał ww. sklep monopolowy). Od tego sklepu dzieliła go jedynie wąska, brukowana jeszcze przez Niemców dróżka. Więc całe tłumy ludzi przechodzących do "Zaksa" na "kawkę" nie mogąc się pomieścić w środku kładli swoje dupska właśnie na tej biednej dróżce. Takie zachowanie ludzi doprowadzało duchownych do szewskiej pasji, gdyż mimo licznych napomnień na kazaniach, gróźb i narzekań nic się nie zmieniało. Oczywiście nie znaczy to, że mieszkańcy miasta nie mieli szacunku dla kościoła - wręcz przeciwnie. Za każdym razem gdy dróżką przechodził jakiś ksiądz lub para zakonnic, wszyscy, jak jeden mąż, odciągali gwinty od swoich spragnionych ust i pochylali głowy udając, że żałują tego co robią. Każdy z nich też regularnie (tzn. co niedziele) chodził do kościoła, wysłuchiwał tych wszystkich napomnień i za każdym razem obiecywał sobie w sercu, że już nie będzie pił "piwa" .... przed kościołem. Mało tego, ludzie żeby otrzymać odpuszczenie, słono płacili, dzięki czemu ich parafia (a zarazem wszyscy duchowni) nie mogła narzekać na brak pieniędzy (tutaj wspomnę, że ta parafia utrzymywała nawet seminarium dla młodych dziewic chcących wstąpić do klasztoru). Dlatego proboszcz mimo że oficjalnie był przeciwny "konkurencji" w postaci "Zaksa" tak naprawdę zdawał sobie sprawę, że gdyby nie te "zgromadzenia" przed "Zaksem" nie miał by tego Mercedesa i tych młodych dziewczyn chcących wstąpić do klasztoru, które co noc podglądał waląc przy tym konia. Ten proboszcz to była bardzo ciekawa postać. W całym miasteczku uchodził za najbardziej świętą osobę, która wprost brzydziła się grzechem. Ludzie myśleli tak na podstawie jego zachowania w obecności innych oraz jego - muszę przyznać bardzo mądrych i zachęcających do słuchania - kazań. I naprawdę można by pomyśleć, że tak jest gdyby nie to, że proboszcz, jak zresztą każdy zdrowy facet, miał bardzo duży popęd seksualny. Nawet codzienne podglądanie kąpiących się przyszłych zakonnic i szybkie marszczenie przy tym jaszczura nic nie dawało. Dlatego nasz proboszcz wdawał się w coraz to nowe romanse - ale trzeba tu zauważyć, że te jego wszystkie "skoki w bok" zawsze zawierały się w obrębie zakonnic z jego parafii, więc teoretycznie nikt z miasta nie mógł się o tym dowiedzieć. Zawsze najchętniej spędzał swój wolny czas z "kierowniczką seminarium". Była to kobieta po 40 (przy czym nasz proboszcz miał 51 lat) trochę grubawa, ale za to z tak potężnym biustem, że w całej Polsce nie można było kupić cyckonosza na te melony. Proboszcz Jacek uwielbiał godzinami bawić się tymi big cycami liżąc sutki o średnicy chyba 8 cm. Ich zabawa zawsze kończyła się waleniem konia po królewsku tzn. Jacek wkładał swoją niemałych rozmiarów pałę między cyce Eli, a ona ściskając je mocno do środka wiła się, doprowadzając tym samym Jacka do szaleńczych spazmów. Do tych zabaw miedzy szefostwem parafii czasami dołączały się inne zakonnice, przekonane tłumaczeniami proboszcza o niewinności takich zabaw. Jednak, jak już wspomniałem, było to tylko czasami gdyż w parafii byli też inni mężczyźni, którzy także potrzebowali miłosnego uniesienia. Jeśli chodzi o sferę seksu to proboszcz zakazywał tylko jednego - kontaktów między mężczyznami. Było to dla niego za bardzo obrzydliwe, więc nikt nie mógł nawet o tym myśleć. Natomiast dwie siostry pieszczące się nawzajem były mile widzianym zjawiskiem. Panowała tu jeszcze jedna zasada: żadna osoba (za wyjątkiem proboszcza) nie mogła odmówić propozycji stosunku nawet gdy była już po kilku zabawach. Ten wyjątek sprawiał, że siostra zaproszona przez proboszcza czuła się zaszczycona, jej erotyczny wizerunek natychmiast się poprawiał o dobrych kilka punktów. Oczywiście nikt nie mógł nawet zaprosić żadnej z pań mieszkających w budynku obok (czyli w seminarium) gdyż one nie były jeszcze wtajemniczone w tą erotyczną grę. Tutaj też był jeden wyjątek - tylko proboszcz mógł zaprosić osobę, którą mogła być tylko kierowniczka. I tak się stało i dzisiaj...

 

PROBOSZCZ JACEK II

 

Kiedy w pokoiku zapadł długo oczekiwany przez Jacka zmrok, proboszcz zabrał się za przygotowania do dzisiejszej nocy. Tu należy wspomnieć, że Jacek zawsze, każdą taką noc traktował szczególnie i nieważne było z kim miał zamiar ją spędzić. Pośpiesznie chodził po pokoju, ustawiając odpowiednio każdy szczegół. Koło wodnego łóżka postawił piękną, zdobioną złotem lampę, zapuścił romantyczną muzę i na każdej ze ścian pozapalał świece. Gdy już wszystko było gotowe usiadł w wielkim fotelu i oczekiwał na 22:00. Nie tracąc czasu już zaczął sobie obmyślać pozycje, ruchy i słowa jakie dziś w nocy użyje. Te staranne planowanie, uwzględniające nawet najdrobniejsze szczegóły sprawiły, że w jego bokserkach zaczęło się robić ciasno. Gdy tylko to poczuł odruchowo ściągnął spodnie i gdy jego już nabrzmiała pała została uwolniona szybko objął ją rękoma. Gdy wykonał pierwszy ruch natychmiast przypomniało mu się, że z powodu tych wszystkich przygotowań zapomniał sprawdzić jak młodym siostrzyczkom z seminarium idzie kąpiel. Szybko poprawił gacie i wybiegł z pokoju. Gdy zbliżał się do budynku seminarium musiał bardzo uważać, żeby nie zauważył go nikt z ludzi przesiadujących pod "Zaksem" jak i żadna z młodych sióstr. Lekko pochylony w końcu dotarł do budynku. Otworzył tylne drzwi prowadzące do kuchni i cicho wszedł. W kuchni było ciemno, bo o tej porze wszystkie młode siostry mające dyżur przy garach dawno skończyły robotę i poszły do swoich pokoi. Cicho i ostrożnie przeszedł przez kuchnie i udał się długim korytarzem do bocznych schodów, prowadzących na drugie piętro. Wiedział, że już jest coraz bliżej pięknego widoku i na tą myśl fujara znów się podniosła i naprężyła. Więc jeszcze bardziej przyspieszył kroku, zachowując przy tym cały czas szczególne środki ostrożności. Gdy wszedł schodami na pierwsze piętro jego oczom ukazał się wspaniały napis na drzwiach: "Prysznice". Szybko udał się do drzwi... ale oczywiście do drzwi obok, które prowadziły do magazynu. Otworzył je i szybko podszedł do dużej szyby z widokiem właśnie na prysznice. Ponieważ w magazynie było ciemno on mógł widzieć wszystko, natomiast młode siostrzyczki nie widziały nic. Pewnie zdziwił Was fakt, że w pomieszczeniu, gdzie znajdowały się prysznice była tak wielka szyba, ale proszę pamiętać, że było to seminarium tylko dla kobiet i żaden mężczyzna nie miał tam prawa wstępu. Dlatego obecność wielkiej szyby nikomu nie przeszkadzała, wręcz przeciwnie proboszczowi nawet pomogła. Ale wróćmy do widoków, jakie obserwował Jacek. Więc gdy usiadł na swoim stałym miejscu natychmiast ściągnął gacie i popatrzył w szybę. To co zobaczył było tak niesamowite, że bał się dotknąć ptaka, żeby zaraz nie wystrzelić. Otóż pod prysznicami zostały już tylko trzy młode dziewczyny i każda była inna. Pierwsza z lewej miała ciemne włosy sięgające pięknej, smukłej szyi. Jej delikatne dłonie właśnie mydliły nieduże i bardzo jędrne piersi. Nogi nie były zbyt długie, ale za to bardzo ładne. Miała niewielkie owłosienie łonowe (wyglądało to tak, jakby regularnie goliła sobie cipkę a przecież było to stanowczo zabronione). Mydląc swoje ciało cały czas swoimi pięknymi oczyma patrzyła na drugą siostrzyczkę. Ta była całkiem inna niż ona. Włosy miała związane, dłuższe niż jej sąsiadka, ale o wiele brzydsze. Natomiast jej biust to było po prostu coś pięknego. Był duży, a przy tym tak jędrny, że Jacek zapomniał popatrzeć na inne części ciała tylko cały czas gapił się w to jedno tak bardzo widoczne miejsce. Natomiast trzecia była, podobnie jak pierwsza, brunetką. Włosy miała najdłuższe z nich wszystkich, jednak na pierwszy rzut oka była z nich najbrzydsza. Piersi miała nie za duże i nie za małe, ale mało jędrne, tak że wyglądały one jak placki. Natomiast krocze miała tak niewiarygodnie owłosione, że nie można było zobaczyć nic poza bujną szopą. Nawet nogi miała trochę krzywe i jakieś takie chude. Więc Jacek przestał nią się interesować, żeby pała mu czasami nie opadła.

Gdy proboszcz tak siedział i obserwował, nagle wydarzyło się coś czego jeszcze nie doświadczył. Otóż siostrzyczce stojącej po lewej stronie wysunęło się z ręki mydło. Nic się nie zastanawiając odwróciła się tyłem do szyb i nie uginając nóg po prostu schyliła się po nie. W tym samym momencie Jackowi ukazał się cudowny widok. W całej swej "karierze" podglądacza nie widział jeszcze tak pięknej cipki. Był już na 100% pewny, że siostrzyczka musiała dużo swojego wolnego czasu spędzać na pielęgnowaniu jej, łamiąc przy tym zasady. Jednak długo się nie zastanawiając chwycił za swoją pałę i zaczął posuwać ręką w górę i w dół. Ku jego zadowoleniu siostrzyczka stała w tej pozycji dosyć długo, bo miała trudności z złapaniem śliskiego mydła. Proboszcz miał sporo czasu na dokładne przyjrzenie się różyczce. Gdy w końcu siostrzyczka się podniosła Jacek zaczął jeszcze szybciej poruszać ręką.

- Może ja pomogę? - dobiegł go głos zza szafy na prześcieradła.

Jacek zamarł. Cały czas ktoś siedział za nim i obserwował co on robi. W ułamku sekundy przemknął mu cały jego pobyt w parafii, wszystkie jego romanse, każdy wieczór, który spędzał w tym miejscu na podglądaniu. Nie mógł uwierzyć, że to już koniec, że będzie musiał się do wszystkiego przyznać, że straci tak wspaniałą posadę, mercedesa, zaufanie ludzi. Aż bał się myśleć jak ludzie zaczną go traktować, gdy się o wszystkim dowiedzą. Zastanawiał się co zrobi, gdzie wyjedzie.

- To co, pomóc czy nie? - ponaglił tajemniczy głos

Proboszcz z wielkim strachem, powoli zaczął odwracać głowę w stronę z której dobiegał go głos.

- Jak jeszcze chwilę poczekasz to pała Ci opadnie na dobre - znowu odezwał się ten sam głos, tylko już z bliższej odległości.

Proboszcze starał się cały czas dojrzeć kto to mógłby być, aż w końcu poznał wyłaniającą się z ciemności twarz. To była Ela. W tym momencie Jacek wypuścił z siebie ogromną porcję powietrza, którą cały czas trzymał w płucach. Trochę zdenerwowany powiedział:

- Co ty kobieto robisz? Nawet nie zdajesz sobie sprawy z tego jak mnie przestraszyłaś. Chcesz żebym padł tu na zawał? Miałabyś potem nowego proboszcza, który nawet nie spojrzał by na Ciebie. Chcesz tego, chcesz?

- Cicho, bo jeszcze dziewczynki nas usłyszą i wtedy nie będzie ani proboszcza ani kierowniczki. - Uspokoiła go Ela

- Dawaj lepiej tego smoka zaraz się za niego zabiorę.

Jacek kiwnął tylko głową w prawo i w lewo, machnął ręką i usiadł na dawnym miejscu, rozszerzając lekko nogi, tak aby Ela miała swobodny dostęp nie tylko do parówy, ale także jajek. Ona nie zastanawiając się ani chwili uklękła przed Jackiem i zabrała się ostro do roboty. Najpierw zaczęła lizać jajka. Po chwili brała już je całe do buzi, sprawiając przy tym proboszczowi niesłychaną uciechę. Następnie powoli języczkiem przeszła do czubka ptaszka. Zaczęła powoli, ale za to dokładnie zataczać koła po to, żeby w końcu wziąć go do buzi. Jacek już nie mógł wytrzymać, złapał Elę z tyły za włosy i zaczął po przyciągać, to odsuwać jej głowę. Ela o mało się nie udławiła mieszcząc tak wielkiego jaszczura w buzi.

- Uważaj już nie mogę. Pamiętaj, że masz wszystko wypić, co do ostatniej kropelki! - wrzasnął proboszcz.

Tu należy wspomnieć o jeszcze jednej zasadzie proboszcza Jacka. Otóż on nigdy nie pozwalał na to, aby choć jedna kropelka jego nektaru się zmarnowała. Więc zawsze musiał się spuścić do środka partnerki. Nawet kiedy był sam spuszczał się do woreczka, szczelnie go zamykając, po to by ktoś później wylizał całą jego zawartość. Ta zasad nikomu zbytnio nie przeszkadzała, gdyż wszystkie partnerki, a w szczególności Ela, nigdy nie pogardziły jego sokami. - Nie bój się! - wybełkotała Ela z buzią zapchaną penisem Jacka - Ja to wszystko przyjmę! I gdy tylko to powiedziała potężna dawka spermy wlała się do jej ust. Ela była tak szczęśliwa, że zapomniała o zachowaniu szczególnej ostrożności i kilka kropel wylało się z jej buzi. Na szczęście spadły na brzuch Jacka, więc Ela szybko połknęła cały nektar i zlizała resztę z brzucha proboszcza.

- Daj mi chwilę odpocząć, a zaraz zajmę się Tobą - powiedział zasapany Jacek

- Czekam kochanie

- Powiedz mi czemu przyszłaś właśnie tutaj, przecież mieliśmy się spotkać u mnie w pokoju? Już wszystko starannie przygotowałem.

- Sama nie wiem. Jakoś tak nie mogłam wytrzymać wiedząc, że będziesz tutaj. A tak na marginesie to musisz bardziej uważać jak tutaj przychodzisz.

- To znaczy, że ktoś mógł mnie zauważyć?

- Nie wiem. Ja tylko Cię ostrzegam.

- Dobra dosyć gadania, zabieram się do roboty

I rzeczywiście długo nie czekał. Szybko posadził Elę na kolanach i zaczął zabawiać się jej sutkami. Najpierw językiem zataczał koła wokół jej brodawek, potem zaczął je ssać. Ela w tym czasie odchyliła tylko głowę do tyłu i tylko jęczała cicho. Jacek przygryzając lekko sutki Eli począł zdejmować jej majteczki. Gdy położył na nich rękę aby je całkiem ściągnąć, poczuł, że są całe mokre.

- Tak Cię rajcuje te przygryzanie brodawek? - spytał zdziwiony tak wielkim już podnieceniem kierowniczki

- Nie - odparła Ela - Majtki są mokre, bo się brandzlowałam, gdy ty oglądałeś siostrzyczki. Jak chcesz żebym była tak samo mokra, jak przedtem musisz się bardziej postarać.

Te słowa zadziałały jak bicz na konia. Chyba nie muszę mówić jak wpłynęły one na męską ambicje i godność. Jacek nie mógł pozwolić na to, żeby być gorszy więc szybko wziął się za jaj szparkę. Najpierw błądził języczkiem po wzgórku łonowym, powoli schodząc coraz niżej. Gdy napotkał na różowiutkie fałdy skóry natychmiast przypomniał mu się widok szparki siostrzyczki. Języczek chwilowo zastąpił palcem i zapytał:

- Elu, kochanie - jak się nazywa ta dziewczynka pierwsza od lewej.

- Gdzie Ty tu widzisz jakąś dziewczynę? - zapytała ze zdziwieniem kierowniczka - lepiej się zajmij robotą skarbie

Jacek popatrzył w szybę i rzeczywiście nikogo już pod prysznicami nie było.

- Ale musiałem mieć orgazm, że nawet nie zauważyłem, że dziewczynki wyszły - powiedział zdziwiony - Dobra robota Elu - dodał i przystawił język do szparki Eli.

Jednak chęć spotkania się z tą dziewczyną nie dawała mu spokoju. Zapomniał nawet o tych wspaniałych piersiach środkowej dziewczyny. Zamknął oczy i zaczął sobie wyobrażać że nie liże cipkę Eli lecz właśnie tej dziewczynki. To sprawiło, że chlapnął taką minetę Eli, jakiej ta jeszcze nigdy nie miała. Kierowniczka zaczęła się wić, sapać a przez jej ciało zaczęły przebiegać dreszcze. Mimo, że orgazm Eli już minął, Jacek nie przestawał lizać jaj szparki. W końcu, gdy zauważył, że z cipki ponownie zaczynają wypływać ogromne porcje soków, zmienił pozycje i wbił w Elę swego jaszczura. Nie musiał wcale robić wielu ruchów, bo był tak podniecony, że szybko wystrzelił. Gdy orgazmy u obojga z nich minęły, Jacek położył głowę na łonie Eli i zapytał:

- No i co - jak było?

- Wiesz jestem zaskoczona - odparła - Jeszcze nigdy nikt nie doprowadził mnie do takiego orgazmu - co się Ci stało? Przeczytałeś jakiś podręcznik czy co?

Jacek się tylko uśmiechnął zamknął oczy i powiedział:

- Po królewsku dzisiaj już nie będzie. Jestem za bardzo wykończony.

- Szkoda. W takim razie ja już idę spać. Dobranoc. Aha i uważaj żeby cię nikt nie zobaczył jak będziesz wychodził

- Dobranoc. Ja już też stąd idę.

Ela wyszła. Ciemność ponownie ogarnęła Jacka ale tylko na chwilę bo...

 

PROBOSZCZ JACEK III

 

...nagle za wielkimi szybami, dzielącymi magazyn od łazienki rozbłysło światło.

- To pewnie Ela poszła pod prysznic - pomyślał - zostanę i jeszcze przez chwile na nią popatrzę. Usiadł wygodnie i czekał na moment, kiedy w końcu zobaczy Ele. Nareszcie, ku jego zadowoleniu, jakaś postać powoli wyłoniła się z kłębów pary wodnej. Nagle Jackowi zrobiło się słabo. Przez jego ciało przebiegły liczne dreszcze. Nie mógł uwierzyć w to co widział. A widział coś zupełnie innego niż się spodziewał. Zamiast puszystej pani z wielkim biustem, zobaczył piękną, zgrabną sylwetkę. Patrzył na tą osobę próbując rozpoznać kto to jest, bo cały czas miał wrażenie, że taką piękność już gdzieś widział. Jacek aż zamknął oczy szukając w pamięci tak pięknego widoku. Jednak, gdy nic z tego nie wynikło, postanowił sobie pooglądać. Otworzył oczy i ku jego zdziwieniu zobaczył cudowną postać o wiele bliżej niż zwykle. Wręcz zamarł gdy naga kobieta stanęła tuż przed szybą i zaczęła pieścić swoje małe jędrne cycuszki. Powoli i delikatnie masowała je opuszkami palców, aż w końcu doszła na sam ich środeczek. Delikatnie błądziła po obwodzie brodawek, co chwila zbaczając z obranego toru po to, by musnąć stojące już brodawki. Te coraz częstsze "skoki w bok" jej paluszków sprawiły, że o pewnym czasie palce na dobre zatrzymały się przy stojących na baczność sutkach, to lekko je ugniatając, to naciągając. Po minie brunetki można było poznać, że ta zabawa sprawia jej wielką rozkosz. Jej wargi raz po raz były przygryzane przez piękne, równe ząbki, lub oblizywane przez cieplutki języczek.

Natomiast po minie Jacka nie można było odczytać żadnego podniecenia. Twarz miał jakby skamieniałą, z lekko otwartymi ustami. Nie wykonywał żadnego ruchu a zwłaszcza jego "Wacek", po którym jedynie można było poznać jak podnieca go ten widok. Sam proboszcz cały czas nie mógł uwierzyć w to co widzi. Sam nie wiedział, czy ma się bać - gdyż wyglądało na to, że dziewczyna wie o jego obecności, czy się cieszyć - ze wspaniałego spektaklu, jaki mu owa piękność zgotowała. Jednak, gdy kontem oka zauważył stan swojego przyjaciela, postanowił zaufać mu i zostać. Zaraz po podjęciu tej decyzji ponownie zamarł. Tym razem był to miły szok, gdyż dziewczyna, swoimi paluszkami zaczęła wędrować coraz niżej, docierając w końcu do swego łona. I właśnie widok jej łona wywołał u niego taki stan. Dlaczego? A to dlatego, że była to ta sama cipka jaką dzisiaj już widział na początku swego pobytu w magazynie. Jacek po prostu nie mógł uwierzyć w szczęście, jakie go spotkało: nie dość, że jeszcze raz może podziwiać to przepiękne zjawisko, to w dodatku ma lepszy, bo z bliższej odległości, obraz!!!! Do tego dodajmy, że dziewczyna prawdopodobnie wiedziała o jego obecności za szybą i nie wywołała żadnej paniki ani nic w tym stylu. Wręcz przeciwnie, przybliżyła się do szyby, aby jej widz miał ostrzejszy obraz. Jacek był w niebo wzięty. Sam nie wiedział kiedy jego nos był tuż przy szybie kilka centymetrów od gorącej cipki. A cipka rzeczywiście była już całkiem mokra. Sprawiły to zręczne paluszki młodej siostrzyczki, które na początku błądziły po nabrzmiałych wargach, po to by w końcu trafić na stojącą łechtaczkę. Masowały ją do czasu, aż jeden z nich zniknął w dziurce. Zaraz za nim wsunął się drugi i trzeci. Z pełną gracją, owe trzy paluszki zaczęły się zagłębiać i wynurzać w skroplonych płatkach róży.

Po pewnym czasie wynurzyły się na dobre po to by dać specyficzny znak widzowi - "chodź tutaj teraz ty się zabawisz w nurkowanie". Jacek nie mógł uwierzyć w swoje szczęście.

- Ta cipka chce żebym się z nią zabawił??? Nie to chyba nie możliwe - pomyślał.

Powoli, z niedowierzaniem ale pełny nadziei powoli przesuwał wzrok na twarz siostrzyczki. Gdy w końcu dotarł wzrokiem na wybrane miejsce i zobaczył.... twarz swojej matki. Biedna pomarszczona twarz nie spuszczała z niego wzroku. Jackowi wydawało się, że głowa przeniknęła przez szybę i czubkiem nosa dotyka jego twarzy. Poczuł jej zimny oddech w momencie gdy wypowiedziała słowa:

- Złapałam cię synku. Popełniłeś wielki grzech. Chyba wiesz gnoju jaką teraz otrzymasz zapłatę???

- Nie mamusiu - krzyknął Jacek - ja znalazłem się tutaj przypadkiem....padkiem....padkiem

Jacek zerwał się z miejsca i szybko rozglądnął wokół. W magazynie jak zawsze było ciemno ale i pusto. Popatrzył za szybę ale i tam też nikogo nie było. Stał i pomyślał:

- Na szczęście to był tylko głupi sen - chwilę się zastanowił i dodał - chociaż sam nie wiem czy taki głupi.

Uśmiechnął się i popatrzył na swojego, jeszcze stojącego przyjaciela.

- No nie ma czasu na wspomnienia, trzeba się zbierać!!! - powiedział sam do siebie i począł ubierać się w swoją sutannę. Nie zajęło mu to dużo czasu więc posprzątał za sobą i podszedł do drzwi. Już sięgał po klamkę, gdy nagle usłyszał rozmowy na korytarzu. Zatrzymał się i zaczął nadsłuchiwać.

- Dobry był ten obiat, nieprawdaż??

- Prawdaż, prawdaż kochana siostrzyczko. Nie ma to jak obiat ugotowany przez Elunię!!

- Tak, ona to nadawała by się na gospodynię!!

- Hihihihi!!!!

Jacek stanął jak wryty.

- Kto to je w nocy obiady??? Musze poskarżyć Eli, ale siostrzyczki mają rację - Ela lepiej gotuje niż moja matka i na gospodynie to by się nadawała, oj nadawała - pomyślał i od razu uśmiech pojawił się na jego twarzy.

Ponownie przystawił uch o drzwi i gdy już nic nie słyszał cichutko zaczął je otwierać. Nagle promyk jasnego światła uderzył w jego przyzwyczajone do ciemności oczy. Szybko zamknął z powrotem drzwi i poczuł jak jego serce zaczęło walić. Jacek zdał sobie sprawę w jakiej jest sytuacji

- No nie - to już jest ranek - pomyślał, lecz po chwili jego twarz jeszcze bardziej skamieniała

- Gorzej !!!! Przecież te siostry wracały z obiadu - przypomniał sobie - Co ja teraz zrobię?? Przecież nie wydostane się stąd w środek dnia!!!! A nie mogę zostać tu do nocy bo prowadzę msze!!!! I tak już mnie nie było na porannej modlitwie!!!!!

Proboszcz usiadł w koncie i oparł głowę na dłoniach. Jego zmarszczona skroń cała była pokryta dużymi kroplami potu. Oczy miał zamknięte. Siedział tak przez chwile z nadzieją w sercu, że to jeszcze cały czas ten już na 100% głupi sen. Z wielkim wahaniem i strachem uszczypnął się w ramię i zaraz po tym bezwładnie opuścił głowę. To nie był sen. To była kara za całe jego postępowanie. Siedział tak ze spuszczoną głową przez jakiś czas i czekał. Problem tylko polegał na tym, że sam nie wiedział na co.

- Jacek bierz się w garść!!! - krzyknął w myślach - jak tak będziesz siedział to rzeczywiście dostaniesz jakąś karę. A jak się weźmiesz do roboty do dostaniesz tylko nagrodę. No dawaj!!! Myśl!! - próbował się pocieszyć - Może jak zobaczą, że mnie nie ma to sami poprowadzą msze??? Albo może msze odwołają?? - próbował odgadnąć co zrobią jego księża - Ale nie, jak odwołają mszę to jaki podadzą powód, przecież nie "ksiądz poszedł na dziwki"!!!

Ponownie spuścił głowę i czekał. Wiedział, że prędzej, czy później wejdzie tutaj jakaś siostra, zapali światło no i... resztę to się chyba domyślacie... Kiedy tylko sobie to uświadomił usłyszał skrzypnięcie drzwi. Cichutki dźwięk doszedł do jego uszu i zaraz cały magazyn rozświetliła jasność. Jacek nawet nie podniósł głowy. Siedział i czekał na krzyk siostry, gdy tylko go zobaczy. - Aaaaaaaaaaaaa!!!!!!! O Boże ratunku!!!!!!!!

Jacek wiedział, że to musiało nastąpić, ale mimo to nie ruszył się tylko siedział i czekał aż siostra doczeka się pomocy.

- Co się stało siostro Elu??? Już biegnę!!!

Nie, nie, nie trzeba siostro Katarzyno. To tylko pająk. Ale jestem głupia, przestraszyłam się takiego małego pająka!! Już wszystko w porządku.

- Na pewno???

- Tak. Przepraszam za mój wygłup.

Drzwi się zamknęły. Jacek nie mógł uwierzyć w szczęście jakie go spotkało!!!

- Co ty debilu tutaj robisz?!! - zapytała przerażona Ela

- Elu masz u mnie codziennie taką minetę, jakiej nigdy jeszcze nie miałaś!! - odpowiedział Jacek

- Zamknij się! Czy ty masz nie po kolei w głowie. Przecież za godzinę masz msze. W ogóle Ty chyba jesteś jakiś nienormalny.

- Uspokój się Elu. Sam nie wiem jak to się stało, ale przysnąłem w nocy i obudziłem się w samo południe! Nawet nie wiesz jak ja się cały czas bałem, że już więcej nie poliże Twojej cipki!!!

- Masz u mnie wielki dług i na razie sama nie wiem jak go spłacisz ale trzeba cię stąd jakoś wydostać.

- To chyba nie możliwe - z niedowierzaniem odparł proboszcz

- Zamknij się i się ciesz, że nie jesteś wyklęty - ze wściekłością ostrzegła Ela - poczekaj tutaj zaraz coś wykombinuję.

 

DROGA

 

Tego dnia nie zapomnę do końca swojego życia. Jechałam samochodem na ślub mojej najbliższej przyjaciółki Pauliny. Nie widziałyśmy się już prawie rok, obydwie zajęte pracą nie miałyśmy czasu na wyjazdy. Jedyny kontakt jaki utrzymywałyśmy to maile oraz długie rozmowy telefoniczne. Teraz po blisko roku miałyśmy się spotkać i to przy jakiej okazji. Byłam taka szczęśliwa. Sama nie wiem czy sprawiała to myśl o spotkaniu z Pauliną czy o jej ślubie. Cieszyłam się razem z nią. Kiedy mówiła o tym, czuło się, że spełnia się jej marzenie.

Jechałam drogą słuchając radia i wspominałam czasy studenckie kiedy to mieszkałyśmy w jednym pokoju. Moje rozmyślania przerwało dziwne zachowanie samochodu. Silnik zaczął przerywać. Spojrzałam na wskaźnik paliwa, strzałka nawet nie zbliżała się do rezerwy. Chwilę później silnik zgasł. Zjechałam na pobocze , kilkakrotnie spróbowałam uruchomić samochód ale bezskutecznie. Całe szczęście, że miałam jeszcze kilka godzin aby dotrzeć do mojej przyjaciółki, wprawdzie dzieliło nas jeszcze trochę ponad sto kilometrów, ale nie dopuszczałam myśli, że mogę niezdążyć. Zadzwoniłam do domu, wyjaśniłam tacie co się stało i gdzie się znajduję, poprosiłam żeby zajął się autem a ja złapię jakąś okazje i dotrę na miejsce. Zamknęłam samochód i ruszyłam przed siebie poboczem próbując zatrzymać jakiś samochód.

Słońce mocno świeciło, jednak znajdowałam się w zalesionym terenie, dzięki czemu nie odczuwałam tak bardzo wysokiej temperatury.

Znowu wyciągnęłam rękę, aby dać znak najeżdżającemu kierowcy. Samochód zatrzymał się kilka metrów dalej ostro hamując. Ucieszyłam się, że nie musiałam długo czekać aby mnie ktoś zabrał, podbiegłam do mojego dobroczyńcy, okno od strony pasażera było uchylone. Zanim zdążyłam cokolwiek powiedzieć usłyszałam:

- Ile ślicznotko?

Stanęłam jak wryta. Zupełnie odebrało mi mowę. Pomyślałam, że na pewno coś źle usłyszałam.

- Słucham? - chciałam się utwierdzić, że niewłaściwie usłyszałam co mężczyzna za kierownicą powiedział.

- Zapytałem ile weźmiesz, za chwile spędzoną ze mną?

Dopiero teraz zrozumiałam. Jadąc tą drogą minęłam kilka dziewczyn ubranych w krótkie spódniczki. Wszystkie stały na poboczu i machały do kierowców. Mężczyzna wziął mnie za prostytutkę. W pierwszej chwili chciałam zwyzywać go i trzasnąć drzwiami, jednak uświadomiłam sobie jak wyglądam. Stoję na poboczu w króciutkiej czarnej sukience i macham na nadjeżdżające samochody. Sytuacja wydała mi się tak zabawna, że prawie ryknęłam śmiechem. Rozchyliłam usta aby wyjaśnić nieporozumienie, ale powiedziałam coś zupełnie innego. Mężczyzna był wysokim, dobrze zbudowanym brunetem o piwnych oczach. Jego ubiór był nienaganny. Pomyślałam, dlaczego nie, przecież nikt się nie dowie. W jednej chwili poczułam ogromne podniecenie. Wszystko działo się tak szybko. Byłam tak pochłonięta pracą, że niemiałam praktycznie żadnego życia prywatnego. Natura wzięła górę. To nie było w moim stylu aby uprawiać sex z przygodnie spotkanymi facetami, ale nie mogłam się powstrzymać.

- Nie martw się, wszystko jest do uzgodnienia - powiedziałam z zalotnym uśmiechem na ustach. - Więc zapraszam do środka piękna pani.

Ruszył powoli, a ja zaczęłam się zastanawiać co robię, przecież to nienormalne, ale zaistniała sytuacja jedynie potęgowała moje podniecenie. Skręciliśmy w boczną dróżkę prowadzącą w głąb lasu. Przejechaliśmy około stu metrów i mężczyzna zatrzymał samochód.

- Muszę Ci coś powiedzieć - odezwał się do mnie - nigdy wcześniej nie korzystałem z tego typu usług, ale kiedy zobaczyłem ciebie na tej drodze nie mogłem się oprzeć. Pomyślałem, że musisz być aniołem.

Znowu rozchyliłam usta aby wyjaśnić mu nieporozumienie, ale zadał kolejne pytanie.

- Jak masz na imię?

- Anna - sama nie wiem czemu powiedziałam prawdę.

Rozpiął pasy bezpieczeństwa i przysunął dłoń do mojej twarzy. Zaczął delikatnie gładzić mnie po policzku. Siedziałam bez ruchu, byłam jak sparaliżowana. Z jednej strony chciałam uciec z samochodu, z drugiej jednak byłam tak podniecona, że odsuwałam od siebie tę myśl. Zbliżył usta do mojego ucha, dotknął wargami, moje ciało przeszedł dreszcz. Odwróciłam twarz w jego stronę i spojrzałam mu w oczy. Były pełne ciepła. Nasze usta spotkały się w delikatnym pocałunku.

Rozłożył nasze siedzenia, zdjął marynarkę, delikatnie położył mnie na rozłożonym fotelu jednocześnie przysuwając się jak najbliżej. Nasze usta znowu spotkały się w pocałunku. Jego dłoń zaczęła błądzić po moim drżącym ciele. Dotykał mnie delikatnie i czule. Zaczął pieścić ustami moją szyję, jego dłoń masowała moje piersi, powoli zsuwała się na brzuch, później w kierunku kolan. Wsunął ja miedzy moje nogi delikatnie gładząc uda. Usta pokrywały pocałunkami moje ramiona. Usiadłam, zdjęłam sukienkę i bieliznę. Patrzył na mnie wzrokiem pełnym pożądania i czułości. Moja dłoń spoczęła na jego rozporku. Zamknął oczy delektując się tym uczuciem. Rozpięłam jego spodnie, uniósł pośladki abym mogła je zsunąć. Zobaczyłam nabrzmiałego penisa, gotowego do działania, pochyliłam się nad nim. Pocałowałam i objęłam go ustami. Usłyszałam jak mój kochanek wydał bardzo cichy jęk, zaczęłam ssać i pieścić jego męskość a on błądził palcami w moich włosach. W pewnej chwili, odsunął moją głowę, położył mnie na siedzeniu, przesunął tak, że moja głowa była na tylnej kanapie. Zaczął pieścić moje ciało pocałunkami, jego delikatne dłonie, masował moją skórę, Język drażnił sutki. Czułam jak fale ciepła przelewają się przez moje ciało. Kiedy zaczął pieścić ustami moją muszelkę, przeżyłam pierwszy orgazm. Musiał zrozumieć, położył się na mnie i jednym ruchem wszedł we mnie. Oboje zamarliśmy na chwile w tej pozie, moje uda ściskały jego biodra. Zaczęliśmy się kochać, powoli i namiętnie. Czułam dokładnie każdy jego ruch. Mój krzyk wywołany eksplozją rozkoszy zbiegł się dokładnie z jego wytryskiem. Nasze wargi znowu przylgnęły do siebie.

Odezwałam się pierwsza:

- Muszę Ci coś powiedzieć, nie jestem prostytutką, sama nie wiem, czemu się zgodziłam, ale na pewno nie dla pieniędzy.

- Wiem o tym, wiedziałem się od początku. Twoje perfumy, nienaganny wygląd i styl powiedziały mi o tym.

Znowu mnie pocałował.

Często wspominam tę historię, zwłaszcza jak siadamy razem przy kominku przytuleni do siebie. Tak, ten mężczyzna to Marek, mój mąż.

 

MŁODE CYCATKI

 

Anita jak daleko sięga pamięcią, zawsze miała duże sutki. Już w wieku dwunastu lat, zanim jeszcze jej piersi zaczęły rosnąć, sutki sterczały jej niby gwoździe. Matka nigdy tego nie komentowała, ale zawsze kupowała Anicie bluzki zakrywające brodawki córce. Kiedy miała około czternastu lat innym dziewczyny w jej szkole zaczęły rosnąć piersi, niestety jej odmawiały współpracy. Dobrze rozwinięte dziewczęta dumnie paradowały w szatni, rozmyślnie chodząc topless, gdy ich piersi podskakiwały i latały na boki. Pod prysznicem pochylały się nisko, a po ich zwisających cyckach sączyła się woda. Wśród nich była blondynka Kasia - prawdziwa cycatka. Mając dwanaście lat piersi Kasi mieściły się w staniku o rozmiarze C. W szatni zawsze była topless i pilnowała, żeby każda miała możliwość dobrego przyjrzenia się jej imponującym piersiom i pękatym różowym sutkom. Anita była niesamowicie zazdrosna o Kasię i nienawidziła jej wywyższania się. Kasia ciągle drażniła płaskie dziewczyny koncentrując się w szczególności na Anicie, z powodu jej ogromnych sutków. W klasie Kasia zostawiała nie dopięte dwa guziki swojej bluzki, tak że chłopcy z klasy i nauczyciele mogli rzucić okiem na jej wielki przedziałek.

Piersi Anity nie urosły za wiele przez następne dwa lata wiec nie potrzebowała nawet stanika. Za to jej sutki urosły jeszcze bardziej! Aureola była szeroka i pękata z sutkiem sterczącym ponad trzy centymetry. Sutki były niezwykle wrażliwe i najmniejsze dotknięcie powodowało ich sztywnienie. Kasia naśmiewała się z sutków Anity, gdyż wyglądały one dziwnie na płaskiej piersi, mówiąc: - Mogłyby być przydatne któregoś dnia, jeśli kiedykolwiek będziesz miała prawdziwe piersi. W wieku szesnastu lat, w ciągu wakacji, stało się to na co Anita tak długo czekała. W ciągu dwóch miesięcy jej piersi rozdęły się niczym balony. Kiedy spoglądała na nie z góry widziała wyraźne wgłębienie pomiędzy piersiami. Anita nie mogła przestać oglądać ich w lustrze. Czasami trzy, cztery razy dziennie zdejmowała bieliznę i prężyła się przed lustrem. Uwielbiała je kołysać i podrzucać rozkoszując się ich ciężarem i jędrnością. Mogła teraz ściskać je razem rękami formując głęboki rowek. Gdy tak robiła jej sutki prawie się dotykały. Anita zaczęła nosić grube staniki, aby ukryć sterczące sutki. Mając 167 centymetrów, ważyła 53 kg i mierzyła 88D-59-85. Pierwszy dzień w szkole mijał jej szybko. Po wyczerpującej lekcji wu-f'u dziewczyny poszły do przebieralni. Kasia była naturalnym przywódcą dziewczyn obnoszących się ze swoimi biustami. Wraz ze swoimi nagimi towarzyszkami brała prysznic. Anita przyglądała się im przez chwilę, aż w końcu pomyślała: "Co mi szkodzi?" i ściągnęła ubranie. Podniecenie sprawiło, że jej sutki stwardniały i urosły do alarmujących rozmiarów. Owinęła się ręcznikiem i poszła pod natrysk gdzie Kasia ze swoimi przyjaciółkami namydlały swoje ciała. Kiedy opuściła ręcznik usłyszała kilka westchnięć. Kiedy szła w kierunku natrysku nie mogła się oprzeć wrażeniu, że dosłownie każda dziewczyna wpatruje się w jej cycki. Kiedy podniosła wzrok, specjalnie spojrzała na Kasię, która wpatrywała się w nią wyzywająco, od czasu do czasu zerkając na jaj cycki. Kasia również urosła przez wakacje i teraz piersi obu dziewczyn były pełne i o podobnym rozmiarze. Kasia była podobnej postury co Anita i mierzyła 88D-59-86. Anita czuła rosnącą pewność siebie i postanowiła zrobić małe przedstawienie dla Kasi i dziewczyn. Ignorując spojrzenia i szepty, zaczęła namydlać i ściskać swoje cycuszki tak jak to robiła w domu przed lustrem. Pracowała nad swoim biustem jak nad ciastem ugniatając go, a jednocześnie drażniąc sutki palcami wskazującymi. Stymulacja sprawiła, że jej sutki rozciągnęły się na trzy i pół centymetra i przypominały z wyglądu i twardości gumki. W pewnym momencie wygięła plecy tak, że jej cycki znalazły się pod strumieniem wody. Duma i podniecenie były elektryzujące. Wzrokiem poszukała Kasi, która szybko się ubrała i wyszła z szatni.

W ciągu dwóch tygodni przygaduszki Kasi na temat brodawek Anity się całkowicie skończyły. W przebieralni obie dziewczyny mierzyły się wzrokiem ale żadna nie odzywała się. Anita zawsze dbała o to, żeby wypiąć piersi w kierunku Kasi, na co ta odpowiadała tym samym. Kiedy się mijały na korytarzu bez słowa wypinały piersi, żeby wbić je w rywalkę przechodząc obok. Anita myślał, że taka sytuacja będzie się utrzymywać, ale Kasia miała inne plany.

Jednego popołudnia zadzwonił telefon Anity. Jakie było jej zdziwienie gdy okazało się, ze to Kasia. Wyjaśniła, że ma dość milczenia i uważa, że powinny sobie wyjaśnić pewne rzeczy twarzą w twarz. Anita słusznie sądziła, ze przyjdzie jej walczyć z Kasią. Teraz nie mogła się cofnąć ponieważ dokuczanie zaczęłoby się od nowa. Kasia powiedziała, że jej rodzice wrócą późno ...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin