opow.rtf

(1723 KB) Pobierz

 

Jej gorące usta

wtorek, 01 września 2009 21:29

 

 

 

Oboje zmęczeni padliśmy do łóżka. Leżąc pieściliśmy sie delikatnie całując usta i szyje. Mój penis twardniał gdy jej ręce delikatnie i bardzo powoli zaczęły głaskać jego główkę.

Leżeliśmy tak pieszcząc sie dość długo - zastanawiając czy starczy nam siły na "właściwe" zakończenie tych zabaw. Usłyszałem w końcu, że Ona nie ma siły na seks. Zrozumiałem to - faktycznie, miała ciężki dzień.

Odwróciła sie w końcu, kładąc sie na boku. Przylgnąłem do niej zaraz bo lubię czuć jej bliskość. Moja ręka bezbłędnie odnalazła jej piersi. Poczułem jak jej sutki twardnieją pod moim dotykiem. Nie obiecywałem sobie dużo po tej nocy, ale uwielbiam czuć jej ciało - pieściłem delikatnie i powoli jej piersi, plecy, ramiona i szyje. Są na jej ciele takie miejsca ze przy delikatnym dotyku, muśnięciu cała drży - postanowiłem wykorzystać je i poczuć jej dreszcz. Mój penis zupełnie sztywny dotykał jej pupy, kiedy pod moim dotykiem wygięła sie cała, prosząc bym przestał....

Nie przestawałem. A z każda jej prośba o przestanie czułem jej coraz większe podniecenie. Przylgnąłem do niej bardziej, pieszcząc jej piersi czując jej podniecenie, jej szybszy oddech. Czułem jak wije się gdy moje palce znajdują jej wrażliwe miejsca... Chcąc aby poczuła jeszcze bardziej jak bardzo jestem podniecony mocniej chwyciłem ją w tali przysuwając jej pupę do mojego stojącego penisa.

Poczułem jak jej dłoń wędruje do tyłu , to jest w moja stronę. Poczułem jej delikatny najpierw dotyk na penisie, potem mocniejszy. delikatnie pieściła mnie, podczas gdy ja skupiony byłem na pieszczotach jej piersi. Uwielbiam czuć jej dotyk na penisie i mięć możliwość dotykania jej podnieconych gorących piersi. Momentami mój oddech przyspieszał gdy jej dotyk nie pozwalał juz kontrolować moich odruchów.

Odwróciła się  a w jej oczach ujrzałem to co najbardziej lubię: pożądanie, przez duże P!

Całowaliśmy sie leżąc na boku , twarzami do siebie. Ja pieściłem jej pupę, podczas gdy ona namiętnie zaciskała dłoń na moim penisie, pieszcząc mnie u nasady, długimi okrężnymi ruchami. Mój penis był cały wilgotny, sztywny gotowy na wszystko - jej ręce z każda sekundą sprawiały mi coraz większa rozkosz. Ona wie jak mnie dotykać abym wił się z rozkoszy, abym z głośnym westchnieniem miał ogromne przyjemności. Juz nie miałem siły jej pieścić, leżałem bezbronny a Ona doprowadzała mnie na szczyty rozkoszy. głośno wzdychając czułem ogromną satysfakcję, że Ona jest taka wspaniała... Zmieniając tempo na szybsze teraz jej ręka pracowała w górę i dół - szybko. To niesamowite uczucie: jej delikatne dotyk, delikatny ścisk na takim bardzo sztywnym penisie. Zapytała sie po cichu o czym teraz myśle- "O Tobie" - odpowiedziałem. "Chcesz poczuć moje usta - TU?" - zapytała podkreślając słowo "TU" mocniejszym uściskiem penisa. "Marze o tym" - odpowiedziałem.

Trzymając mocno mojego penisa dłonią - zanurzyła go w swoich słodkich ustach... pieszcząc go językiem , ustami, oraz raz poraz ręka pieszcząc go na całej długości. NIe musiała długo czekać na eksplozje mojej rozkoszy. Osiągnąłem ją szybko - była aksamitna, głęboka, przeszła prawie moje całe ciało. Ja byłem głośny, bo to był potężny orgazm. jej usta wypełniły sie moim sokiem, a Ona nie przestawała mnie pieścić...

 

 

Jej noc

wtorek, 01 września 2009 21:31

Wróciliśmy z imprezy ok 2 w nocy. Dosyć "wypici" :) w doskonałych nastrojach, oboje raźno zmierzając w stronę łóżka...

Poszedłem się wykąpać. Po powrocie ona stała przy oknie, patrząc sie na mnie - tak sądzę bo panował mrok w pokoju. Chciałem podejść, ale powiedziała żebym został przy łóżku. Patrząc na mnie widziałem w mroku jak powoli jej dłonie suną po jej ciele - od brzucha w stronę piersi. Miała na sobie zwiewną, ale długą sukienkę. Jej palce powoli rozpinały sukienkę, ukazując jej ciało ubrane w stanik, skromne stringi, i pończochy. Niesamowitości dodawał mrok panujący w pokoju - nie widziałem wszystkiego ale wyostrzało to tylko moja wyobraźnie. Wyglądała niesamowicie stojąc w bieliźnie, pończochach i szpilkach. Powoli podeszła do mnie, pocałowała chwytając mocno mojego ptaka - pomacała go, tak jakby sprawdzając jak bardzo jestem sztywny. Byłem bardzo sztywny!

 

Popchnęła mnie delikatnie na łóżko - poddałem sie bez oporu. Mój penis stał pionowo, gdy ona okrakiem siadała na mnie. Jednakże wbrew mojemu oczekiwaniu wcale nie usiadła na moim penisie, a uklęknęła nad moja twarzą. jej kobiecość była na wyciągnięcie mojego języka. Jej delikatne dłonie spoczęły na mojej głowie i dały m do zrozumienia, ze dziś liczy się tylko jej przyjemność. Że oczekuje wielką dawkę pieszczot. Klęczała nade mną, a mój język pieścił Jej kobiecość: najpierw delikatnie, tylko zawadiacko muskał ją, potem półokrężnymi ruchami pieścił jej wargi, wnikał do środka. Czułem dotyk jej dłoni na moje głowie, którego intensywność mówiła mi jak silnej rozkoszy jej dostarczam. Słyszałem głośny oddech, jęki. Czułem jej dreszcze, czułem jak porusza całym swoim ciałem aby mój język trafiał dokładnie tam, gdzie ona chciała. czułem jak przyciąga moja głowę do swojego łona, aby mój język wszedł jeszcze głębiej.... Była głośna, lubi okazywać jak było jej przyjemnie.... czułem jej rozkosz, jej spazm, jej orgazm - drżała cała, masując mi głowę rekami i urywanym oddechem szeptając że uwielbia czuć moje usta na swoim ciele, że uwielbia gdy dają jej orgazm...

 

Zmęczona cofnęła sie trochę i weszła na mnie. Nareszcie poczułem jej gorące ciało. Czułem jak wbija sie na mnie, a jej temperatura obejmuje mojego stojącego w pełni penisa. Delikatnie opadła na mnie, przytulając sie do mnie, poruszając sie bardzo powoli na moim penisie. Czułem że dziś nie obchodzi ja nic więcej, dziś jest egoistką, dziś chce mieć swoją noc pełną rozkoszy, która da sobie sama - korzystając tylko z mojego ciała. Leżąc mówiła ze uwielbia mnie czuć w sobie, że kocha to uczucie. Ja tez je kocham. Chwilę później jej ruchy przyspieszyły co sygnalizowało nadchodzący jej drugi orgazm. Uniosła ciało i ostro zaczęła sie poruszać. Była ostra, skupiona tylko na sobie, swoich doznaniach i rozkoszach. Mieliśmy orgazm prawie jednocześnie, ona trochę wcześniej....

Zasnęliśmy chwile później. Szczęśliwi.

Podobała mi sie ta noc.

To była jej noc!

 

 

Niedzielny poranek

wtorek, 01 września 2009 21:31

Sennie i leniwie obserwowałem świat we wczorajszy, niedzielny poranek. Moja M. szykowała sie do wyjścia, zostawiając mnie w domu na prawie cały dzień.

Nie mając żadnych planów na ten dzień krążyłem wokół łóżka spodziewając się, że minie on właśnie pod znakiem lenistwa. Tym bardziej, że ponury dzień nie zachęcał do aktywności.

Tuż przed wyjściem moja M. Niespodzianie podeszła do mnie, całując mnie gorąco chwyciła tam, gdzie każdy facet lubi :)

Całując mnie masowała po penisie, mówiąc ze juz musi wychodzić. Bardzo szybko sie podnieciłem czując jej dotyk na swojej męskości. Zdjęła mi spodnie i całując mnie po uchu chwyciła mnie, delikatnie, tak kobieco, ale intensywnie. Trzymała mnie u nasady, obejmując jadra,  pieściła coraz mocniej. Zsunęła się niżej i obejmując mojego penisa obiema rekami wzięła go do buzi. Czułem nadpływający żar... Jej ręce trafiały precyzyjnie w najczulsze miejsca: ściskała delikatnie moje jadra, a także pojedynczo pieściła jednym palcem punkt miedzy moszną a odbytem. Jej usta w międzyczasie wykonywały ruchy góra-dół, lekko zasysając będąc u góry. Zdziwiony byłem skalą mojego podniecenia. Zawsze podczas pieszczot francuskich powoli dochodziłem do finału - trwało to długo, miałem czas aby delektować się rozkoszą jej ust i rak.

Teraz było inaczej : z dokładnością szwajcarskiego zegarka odnajdywała moje najbardziej czułe miejsca na moim penisie i bezwzględnie je wykorzystywała. Dokładnie wiedziała gdzie dotknąć, jak objąć ręka, kiedy go possać, jak polizać a kiedy mocno ścisnąć. Wykorzystała wszystkie techniki sprawiające mi największą rozkosz, co dało mi do zrozumienia jak bardzo mnie zna, moje ciało, moje reakcje.

Orgazm nadszedł bardzo szybko - patrzyła mi w oczy gdy leżąc głośno oddychałem, pojękując, napinając sie podczas kulminacyjnego momentu, kiedy moja sperma wypłynęła w jej usta a moim ciałem szarpnął dreszcz rozkoszy. Zwolniła...., delikatnie omiatając mnie dookoła językiem. Spytała czy mi sie podobało, liżąc sam czubek penisa z którego wypływała właśnie ostatnia kropelka mojego nasienia....

Powiedziała, że chociaż w taki sposób zrekompensowała mi swoją nieobecność tego dnia....

...i wyszła.

 

 

Urodziny

wtorek, 01 września 2009 21:32

Wracałem po pracy, mając nadzieję, że moja Kochana przygotuje jakąś romantyczną kolację z okazji moich urodzin. Oczywiście spodziewałem się seksu, ale raczej wieczorem.

 

Nie zawiodłem sie - w domu cudownie pachniało gorącą kolacją. Złożyła mi życzenia, ucałowała. Ubrana była elegancko: spodniczka do kolan, buty na obcasie (rzadko je zakłada w domu), obcisły golf. Myślałem ze zjemy w kuchni, ale poprosiła abym zaczekał w pokoju. Po chwili przyszła i oznajmiła mi ze to jeszcze chwile potrwa zanim sie wszystko dogotuje, po czym usiadła obok mnie na kanapie i położyła mi swoje nogi na moich kolanach. Moje ręce po chwili zaczęły wędrować po nich. coraz wyżej i wyżej.... Poczułem po chwili, że ma na sobie pończochy, co mnie bardzo podnieca. Spojrzała mi w oczy i spytała czy mi sie podoba... ?

Moje ręce delektowały sie aksamitem jej pończoch, podczas gdy ona masowała mi juz okolice mojego rozporka. Zaczynała delikatnie i czując moją erekcję coraz bardziej ściskała mi penisa. Moje ręce nie pozostawały jej dłużne. Dotarłem już tez w okolice jej skromnych granatowych majteczek - jednych z moich ulubionych. Pieściłem jej wilgotna kobiecość, była bardzo wilgotna, czułem że jej podniecenie trwa dłużej - zdecydowanie dłużej niż ja byłem w domu.

Rozpięła mi wreszcie rozporek i chwyciła mnie - delikatnie ale zdecydowanie, całą dłonią masując mnie na całej długości penisa.

Podciągnęła spodniczkę bez pardonu usiadła na moim członku, wydając cichy jęk... Odchyliła sie do tylu powoli zaczęła zdejmować golf, ukazując granatowy stanik, pod którym było widać nabrzmiałe brodawki. Uwielbiam czuć jej piersi pod stanikiem wiec objąłem je dokładnie przylegając dłońmi do delikatnego materiału oddzielającego mnie od jej miękkiego biustu. Ścisnąłem piersi delikatnie, czułem sutki - uwielbiam to, czuć jej podniecenie na piersiach, gdy ma na sobie delikatną bieliznę.

Zaczęła powoli wibrować biodrami : wprowadzając i wyprowadzając mojego penisa z siebie, podczas gdy ja cały czas miałem jej piersi w dłoniach. blisko, bardzo blisko, czułem jej podniecenie - na wyciągnięcie dłoni. Zdjąłem w końcu jej stanik - Jej piersi i brodawki były pięknie wyeksponowane, prezentując stopień Jej podniecenia. Dotknąłem znów jej piersi - tym razem juz czułem dokładnie aksamit jej ciała, jej podniecenie. Przyspieszyła momentalnie, była gwałtowniejsza i  głośniejsza.

Pochłaniała mojego penisa coraz to bardziej, coraz to głębiej, czułem jej żar , czułem to.

Pochyliła się w moja stronę- jej piersi poruszały sie równomiernie przy mojej twarzy. Lizałem je, ssałem delikatnie, co jeszcze bardziej wzmożyło jej ruchy. Chwyciłem Ją w pasie i zacząłem coraz bardziej przysuwać do siebie, napierając Nią coraz bardziej na mojego członka. Głośno wzdychała, wysoko akcentując końcówkę każdego oddechu.

Miała pierwsza orgazm, wyczułem to doskonale: zaciskające się mocno mięsnie pochwy, urywany oddech, głośne jęki i ogromne tempo krążącej krwi w jej żyłach. Widok ten doprowadził mnie do szybkiego finiszu, a Ona jeszcze prze kilka minut wiła sie na mnie.

 

Po chwili odpoczynku - wyszła, wyłączyła wszystko to co gotowała w kuchni i wróciła z ognistym spojrzeniem. Usiadła na mnie i gorąco się całowaliśmy. pieściłem jej ciało, jej piersi, pupe, szyje. Ona całowała moje uszy, ramiona - wyszukując rękoma punktów których dotyk sprawia mi rozkosz. Po chwili czułem że mój penis nabiera mocy, stając się znów twardy. Ona to też poczuła i skierowała swe dłonie w jego stronę. Jej delikatny ścisk dłoni u nasady penisa zdziałał cuda: członek prawie w oku mgnienia zacząć sie robić twardy.

 

Wstała i pociągnęła mnie do sypialni. Tam zsunęła swoją spódniczkę. Całowaliśmy sie gorąco, ona pieściła mnie w tym czasie ręka, ja również pieściłem jej dziurkę. Gdy mój penis był juz całkowicie sztywny wypięła sie do mnie , opierając sie o stól. Wyeksponowała  swa kobiecość wypinając sie zachęcająco, spoglądając wyzywająco. Na przeciwko nas, z boku stało olbrzymie lustro gdzie dokładnie widzieliśmy nasze ciała.

Ogromnie podniecało mnie jej ciało ubrane tylko w pończochy i buty na obcasie, z wypięta pupą, z wilgotna kobiecością, z kocim wzrokiem patrzącym na mnie w lustrze.

Mój sterczący penis, zbliżył sie do niej. Była wilgotna i gorąca: powoli wcisnąłem główkę i wszedłem - jęknęła. Uwielbiam jak jęczy więc powtórzyłem to kilkakrotnie - drocząc sie z nią.

Kolejny raz juz mi sie nie udało, bo przewidując moje wycofanie naparła na mnie - wszedłem w nią głębiej. Niewiarygodnie podobał mi sie ten widok: ona wypięta w pończochach powoli kręcąc pupą porusza sie na moim penisie. Mój penis co chwila wychodził z niej - więc każde wejście rozwierało ją, sprawiając mi rozkosz: widokiem otwierającej sie na mnie jej kobiecości i uczuciem ciepła na penisie. Jej również było dobrze, słyszałem jej jęki - patrzyła sie opętanym wzrokiem w lustro - pochłaniając nasze złączone ciała. Ciała poruszające sie coraz szybciej, coraz rytmiczniej, coraz mocniej... Coraz mocniej ja czułem, ja ją kochałem od tyłu, ona poruszała sie, widziałem w lustrze jak falują piersi pod nią w rytm moich pchnięć.

Pochłanialiśmy nasze ciała w lustrze - kochając sie mocno.  Ja wzdychałem przy każdym posunięciu - ona jęczała. Cudownie, cudownie, cudownie.... czuliśmy się cudownie, gdy z daleka, ze środka naszych ciał nadpłynęła gorąca fala pod wpływem której nasze nogi stawały sie coraz bardziej miękkie.

Teraz orgazm był juz inny - dłuższy, jakby delikatniejszy,  bardziej dla zmysłów. Bo zmysły pracowały jeszcze szybciej niż my oddychaliśmy.

 

 

wakacje

wtorek, 01 września 2009 21:34

Wydarzyło sie podczas wakacji 2007

 

Mieliśmy mały pokoik niedaleko morza... cisza , spokój i my - jak zawsze spragnieni seksu, i siebie nawzajem...

 

Obudziłem się rano gdy moja żona wstawała, oznajmiając mi że idzie sie wykąpać. Półprzytomny odpowiedziałem OK, spoglądając jak naga kieruje się w stronę łazienki. Chwile potem usłyszałem szum wody pod prysznicem...

Jak zawsze rano (tym bardziej widząc nagą, piękną kobietę) miałem erekcję. Zastanawiałem się czy nie przemóc drzemiącego jeszcze we mnie lenia i nie iść pod prysznic z nią... Jednak leń zwyciężył. Gdy ona się kąpała ja masowałem sobie penisa - czekając aż Ona mokra, pachnąca, przyjdzie do mnie i przylgnie swoim gorącym ciałem do mojego.

 

Po kilku minutach, wydających się wiecznością - wyszła: zawinięta w ręcznik, drugim wycierając twarz. Ja udawałem że jeszcze drzemię, po chwili poczułem jak Ona delikatnie, myśląc że śpię skrada się do łóżka aby mnie nie obudzić. Weszła powoli do łóżka, przylegając do mnie wilgotnymi piersiami, tułowiem i mokrymi włosami.

Myśląc ze jestem zaspany całowała mnie powoli, powoli nabierając tempa. Czując, że Ona czuje moją erekcje - położyłem się na niej, nieprzestając całować. Czułem jak obejmuje mnie nogami, przyciskając mnie do siebie, czułem jej dłonie wędrujące po moich plecach, znajdujące szczególnie wrażliwe punkty, których dotyk doprowadza mnie do wygięcia całego ciała z rozkoszy...

Położyliśmy sie na boku - teraz ja mogłem ją lepiej pieścić: masowałem jej szyję, ramiona, biodra, pośladki. Poznawałem po raz wtóry każde zakamarki jej ciała - szczególnie te, których pieszczoty w specjalny sposób podobają sie mojej żonie. Zbliżałem sie do jej kobiecości. Powoli całą dłonią objąłem jej krainę słodkości. Czułem jak bardzo jest podniecona - była bardzo wilgotna. pieściłem ja powoli masując jej kobiecość: najpierw płytko, powoli , leniwie - pozwalając jej delektować się moim dotykiem. Potem głębiej, szybciej, mocniej - co wywołało burzę jęków i westchnień.

Wszedłem w nią klasycznie, Ona obejmowała mnie ciasno rękoma i nogami, mrucząc mi do ucha swoją rozkosz. Zaczęliśmy powoli, potem szybciej, jeszcze szybciej. Z każdym ruchem czułem większą rozkosz i wiedziałem ze nie będę umiał jej opanować. Słysząc jej erotyczne dźwięki i westchnienia miałem orgazm... niestety tylko ja. Zsunąłem sie po gorącym buziaku niżej, aby ustami dać jej to czego nie potrafiłem penisem.

Jej kobiecość była pełna jej soków i mojego nasienia. Wiedziałem że jest rozpalona, że musze działać szybko i ostro. Pieściłem językiem jej łechtaczkę zmieniając raz porac tempo. Słyszałem jej jęki a spoglądając do góry widziałem błędny wzrok skierowany w moim stroną, który mówił: nieprzestawaj, nieprzestawaj. Jej dłonie spoczęły na piersiach ściskając je w rytm moich pieszczot. Coraz głośniej słyszałem jak bardzo jest blisko, jak blisko jest tej fali ciepła i błogości. ROZKOSZY. Słyszałem po jej głosie że jest na samej granicy: jej błagalne spojrzenie mówiło jedno: daj mi ten orgazm! Postanowiłem pomóc sobie palcem i wsunąłem w jej kobiecość palec, podczas gdy mój język caly czar wirował na jej łechtaczce. To było to! Po kilku ruchach palca wewnątrz niej i kilku pieszczotach łechtaczki jej ciało fantazyjnie wygięło sie ku górze, jej usta wydały olbrzymi jęk rozkoszy, jej ręce zacisnęły sie mocno na jej piersiach a jej uda zaczęły zaciskać sie na mojej głowie. delikatnie wycofałem sie - patrząc jak leży taka wyczerpana uśmiechając sie do mnie.

Pieszcząc ją, już wcześniej czułem, jak mój penis powraca do życia - stając sie coraz twardszy. Teraz był już zupełnie gotowy do dalszych zabaw.

Ponieważ Ona była wyczerpana orgazmem postanowiłem zacząć leniwie: "na łyczeczki". Położyłem sie za moim Slonkiem na boku, odsunąłem jej nogę i znów zagłębiłem sie w nią - kochając ja powoli. ściskając jej piersi, przytulałem sie od tyłu, czując jej szybki oddech i tętno - jeszcze od tamtego orgazmu. Przyspieszyłem po chwili czując jej spadek podniecenia, by znów zwolnić, i przyspieszyć. Po chwili zmieniliśmy pozycję: chciałem od tyłu - oboje tak lubimy: Ona bo uwielbia czuć jak wchodzę w nią tak a ja: bo lubię widzieć jak jest wypięta, lubię widzieć jak zagłębiam sie w jej ciało. Trzymając ja za pupę kochałem ją mocno, oboje potrzebowaliśmy teraz mocnych bodźców, oboje chcieliśmy teraz mocnego seksu. Mieliśmy właściwy rytm, Ona znów miała szybki oddech, ja czułem że to będzie długi seks - oszczędzałem siły. Po jakimś czasie zmęczony zaproponowałem zmianę pozycji, nie namyślając sie długo położyłem sie płasko, a Ona nie czekając ani chwili usiadła na mnie, wprowadzając sobie mojego penisa w swe gorące ciało.

Chyba juz odpoczęła, bo poruszała sie śmiało, wijąc się na mnie. Intensywnie podskakiwała, poruszając jednocześnie biodrami. Znów zaczynała pojękiwać, za każdym razem gdy głęboko w jej ciało wnikał mój członek. A ona coraz szybciej sie poruszała, coraz mocniej nabijała się na mnie. Chwyciłem Ją za biodra - i po złapaniu Jej tempa przyciągałem ja do siebie, próbując doprowadzić do tego aby być w niej jeszcze głębiej. Mój dotyk sprawił, że jej usta wydały znów jęk rozkoszy a jej Ciało przeszył dreszcz. Jęknęła "jesteś cudowny...." urywanym szeptem - miała drugi orgazm, ale nie przestawała mnie kochać - chciała abym i ja miał kolejną rozkosz: po chwili bardzo ostro zaczęła mnie dosiadać. Pochyliła sie na mnie i oparła dłonie na moich ramionach: jej piersi swobodnie podskakiwały niedaleko mojej twarzy. Opadła w końcu na mnie zdyszana a ja przycisnąłem jej pośladki rekami do mnie i zacząłem ruszać biodrami na tyle na ile pozwalał mi układ naszych ciał. Ona leżąc zdyszana pojękiwała gdy mój penis wchodził w nią. Słyszałem jak jest zmęczona, czułem że cała, podobnie jak i ja jest spocona. W końcu podniosła się i znów klasycznie kochaliśmy sie na jeźdźca: jej biodra bardzo gwałtownie się poruszały, cała podskakiwała, widziałem jej skupiony wzrok, moje ręce pieściły jej biust, a jej dłonie zacisnęły się mocno na moich dłoniach co było znakiem, że oczekuje intensywniejszych pieszczot piersi. Ściskałem je mocno a Ona znów była głośna - ja zresztą też, czułem jak nadchodzi wielki, obfity orgazm. Jej ręka zsunęła sie niżej i zaczęła pocierać swoją łechtaczkę - szybko ją pocierała, widząc i czując nadchodzący mój orgazm. Doskonale , własnymi pieszczotami doprowadziła się do orgazmu równo ze mną. Nasze jęki słyszał chyba cały pensjonat - ale to nieważne wtedy było. W jękach rozkoszy poruszaliśmy sie jeszcze trochę szepcząc sobie jak było miło...

Oblani potem padliśmy chwile później i długo dochodziliśmy do siebie...

Cudowny poranek....

 

 

świątecznie

wtorek, 01 września 2009 21:35

Święta... i po Świętach! Pomimo planów, że będziemy miec więcej czasu dla siebie - było jak zwykle...

 

[Wydarzyło się w Pierwsze Święto]

 

W Pierwsze Święto miałem podjechać do rodziców po ciasto. Byłem juz z nimi umówiony i już miałem wychodzić gdy podczas niewinnych buziaków z żoną naszła mnie ochota na "szybki numerek" przed wyjściem. Ona szybko zaakceptowała pomysł i po chwili juz czułem jak jej ręce rozpinają mi spodnie by po chwili zacisnąć się na moim członku. Całowaliśmy się, starając jak najszybciej rozebrać, przynajmniej na tyle, aby móc sie swobodnie pokochać w jakiejś szybkiej pozycji. Szybko zrzuciliśmy z siebie to co było zbędne i moja M. podsunęła mi krzesło patrząc to na nie, to na mnie - zapraszająco. Z powodu braku czasu po prostu usiadła na mnie, obejmując mnie rękoma. Usiadła i delikatnie wprowadziła całego członka w siebie - poruszała się powoli a moje dłonie pieściły jej piersi. Ona cichutko oznajmiała mi że przyjemnie jest Jej, zwłaszcza gdy do pieszczot piersi dołączyłem usta i język. Powoli zwiększała tempo, co poza większą przyjemnością skutkowało także szerszym wachlarzem doznań akustycznych. Oboje lubimy być głośno, gdy czujemy przyjemność. Uwielbiamy obdarowywać się rozkoszą, więc pokazujemy drugiemu jak jest nam przyjemnie gdy dostajemy pieszczoty, lub jest nam przyjemnie. Jej ręce zaczęły mnie obejmować a dłonie pieścić tył mojej głowy gdy Ona zaczęła odczuwać coraz większą przyjemność. Pochylała sie minimalnie w moją stronę a więc jej piersi miałem przed oczami - gotowe do pieszczot, napięte, piękne, Jej a w pewnym sensie moje... Teraz już bardzo szybko kochaliśmy się - Ona całkiem mnie objęła, wtulając się we mnie, ja trzymałem ją za pupę, krzesło wydawało trzeszczące odgłosy miłości... Czułem zbliżający się finał, nie miałem nad nim kontroli bo moje kochanie nie zwolniło ani na chwilę a wręcz przeciwnie - poruszała się coraz szybciej. Czułem jak za kilka chwil rozpłynę się - czułem jak gwałtownie jej ciało poruszało się na moim sztywnym penisie. Uczucie to psychicznie daje niesamowitą świadomość: jestem tam sztywny, stojący a Ona ma go w sobie; Jej kobiecość zaciska się dookoła sprawiając nam obojgu rozkosz. byłem coraz głośniejszy, Ona zresztą też - czułem, że już nadpływa, zbliża się moment gdy nasze ciała ogarnie fala seksualnej radości, dążąc na sam szczyt. Dość gwałtownie napłynęło wewnętrzne ciśnienie dążąc gdzieś od środka, rozpierając mi penisa by wytrysnąć rozkoszą, eksplodując orgazmem. Jeszcze kilka chwil i M. tez dojdzie, jeszcze bardziej przyspieszyła, teraz juz dbając tylko o siebie o swoją rozkosz. Moje ręce mocniej zacisnęły się na niej. Juz prawie dosięgnęła, już czułem że jest blisko gdy przenikliwym, elektronicznym głosem odezwał się telefon. Oboje poderwaliśmy głowy, kierując je w jego strone. Moje Kochanie opadło, wzdychając smutno: erotyczna atmosfera zniknęła; Ona straciła rytm; podniecenie zniknęło. Telefon wciąż dzwonił. Po kolejnym dzwonku, uspokoiła oddech i podniosła słuchawkę...

To rodzice pytają kiedy przyjadę po ciasto... 

 

Seksowna przyjaciółka mojej żony

wtorek, 01 września 2009 21:37

 

To tylko opis mojej fantazji z przyjaciółką mojej Pani (przyjaciółka i wszystkie jej cechy sa realne).

 

Kamila. Tak ma na imię. Jak wygląda Kamila? Jest drobną, szczuplą blondynka o lokowanych włosach do ramion, szerokim uśmiechu, niebieskich oczach. Posiada niebanalny wzrok. Wzrok pełen seksu, zniewalający, kokietujący - niesamowity.

 

Kamila jest kobieta wyzwoloną, szaloną, spontaniczną i bardzo seksowną.

Ubiera sie elegancko i wyzywająco: zawsze nosi pończochy o czym często wspomina, bardzo często ma spory dekolt, spod którego czasem wystaje delikatny skrawek koronkowej bielizny. Często chodzi w krótkich spodniczkach i w butach na obcasie.

 

Wiem o niej sporo - moja Partnerka mi o niej opowiadała: wiem jak Kamila całuje, wiem jakie ma piersi - moje kochanie kiedyś miało drobne kontakty intymne z Kamilą. Wiem że Kamila ma spore nieregularne brodawki, ma piersi C, co przy jej drobnej figurze i sporym dekolcie nie pozwala skupić wzroku nigdzie indziej niż właśnie TAM.

 

Wiem że jest demonem seksu, widać to: w jej zachowaniu, w jej temperamencie, w jej wypowiedziach, w jej sposobie ubierania się i poruszania. Ona aż kipi seksem i erotyzmem.

 

Jej glos... delikatny, subtelny, z dziwną intonacją - taki ciepły, gorący, seksowny....

 

Marze o tym aby choć przez jedna noc móc ja poczuć: jej piersi, jej ciało, jej oddech na moim ciele. Móc słyszeć jej westchnienia i jęki. Ma taki niebanalny glos - chciałbym ją usłyszeć gdy siedzi na mnie poruszając biodrami, nadziewając sie na moja męskość. Chciałbym widzieć ten jej  wieczny blask i tajemniczość w oczach, jej rozkosz na ustach , w jej kocich ruchach. Marze by widzieć jej piersi jak rytmicznie sie poruszają gdy kocha się ze mną na jeźdźca, ostro i spontanicznie - jak kobieta która wie czego chce od życia. Chce dotykać jej piersi, dotykać i pieścić. Chcę poczuć jej twardniejące sutki. Chcę ssać, pieścić, dotykać, czuć jej piersi, jej podniecenie....

Chciałbym ją powoli rozbierać: z eleganckich koszul, sexownej bielizny, sexi spodnicznki....

Chciałbym ją kochać od tyłu - mocno i długo - słyszeć wtedy jej jęki, tak dziwnie akcentowane jak cały jej głos.

Chciałbym ja posuwać klasycznie i widzieć jej rozkosz z półprzymkniętych powiek, tak często mrużonych przez nią. Chciałbym czuć wtedy jak obejmuje mnie mocno zgrabnymi nogami w pończochach - tak przez nią uwielbianych.... - jak przyciąga mnie nogami, bym wszedł jeszcze głębiej... i głębiej.

Chciałbym słyszeć jej dziki krzyk i jęk gdy ma orgazm, szalony i głęboki.

 

Chciałbym wreszcie by wzięła mi do ust i zrobiła to najlepiej jak potrafi: pieszcząc, liżąc, ssąc. Chciałbym poczuć jakie zna techniki miłości francuskiej. Chciałbym wiedzieć czy robi to delikatnie czy tez ostro, czy ssie do końca czy nie... Marze o jej ustach miękkich jak aksamit i języku, o pieszczotach gorących jak słońce, o orgazmie w jej ustach...

 

ech rozmarzyłem sie ... na samą myśl o niej zawsze mam erekcję - lecz to tylko fantazja.

Fantazja o seksownej Kamili....

 

69 - 96

wtorek, 22 września 2009 17:34

Uwielbiam 69 - zawsze i wszędzie. Uwielbiam czuć Jej usta pieszczące mojego penisa a jednocześnie pieścić napierającą na na mnie Jej kobiecość. Nie inaczej było i tym razem:

Podczas pieszczot zmierzałem do Jej najczulszego miejsca, ale postanowiłem że zamiast jednostronnych pieszczot zrobimy to w pozycji 69. Zaproponowałem taki układ mojej M., wiedząc, że na pewno go zaakceptuje. I owszem zaakceptowała ale zaproponowała rzadziej przez nas stosowany układ, mianowicie odwrócone 69 czyli 96 - ja na górze Ona pode mną.

Odwróciliśmy się odpowiednio: M. na dole, ja do góry; ułożyłem moje ciało tak aby moja napięta męskość była tuż przed Jej ustami, a moje usta powędrowały miedzy jej rozchylone nogi. Już czułem jak Jej palce zaciskają się wkoło mojego napiętego interesu. Już czułem gorący język na jego główce; wsunąłem się między Jej nogi, Ona podkurczyła je, uginając kolana abym mógł dotrzeć do najintymniejszych miejsc Jej rozkoszy.

Leżałem na łokciach a moje dłonie zaciskały się na pośladkach M. - w rytm jaki czułem na penisie. Czułem jak rytmicznie Jej usta zaciskają się prawie u nasady członka w momencie jak głęboko go połykała, czułem jak język figlował dookoła mojej główki, czułem ssanie samej główki jak i pojedyncze liźnięcia wzdłuż penisa.

Ja też nie próżnowałem: mój język najpierw delikatnie i powoli - tak jak moja M. lubi - pieścił Jej wilgotną kobiecość. Wzdłuż, dookoła - tylko muskając, nie wnikając głębiej, zresztą w tej pozycji jest to trudne. M. raz po raz jęczała cichutko, pieszcząc wtedy mnie rękoma. To niesamowite dawać rozkosz kobiecie czubkiem języka, minimalnym muśnięciem, czuć Jej westchnięcie i zaciśnięcie Jej palcy na moim członku - a wszystko to dokładnie wtedy gdy trafie na czuły punkt, gdy jest Jej przyjemnie. Jedyny minus tej pozycji jest taki, że wzajemnie się nie widzimy, nie widzę jak mnie pieści, nie widzę Jej spojrzenia jak po francusku dostarcza mi miłości. Ale za to w tym układzie są inne kąty i chyba aby mieć mnie w ustach musi mojego członka mocniej wygiąć bo uczucie jest zupełnie inne - w każdym razie cudownie jest kochać się tak i czuć Jej usta zaciskające się na moim sztywnym i śliskim od śliny penisie.

Oboje już co kilka chwil odrywaliśmy od siebie usta aby westchnąć przez chwile, bo natężenie miłośnych dreszczy okazywało się ogromne. Postanowiłem Skończyć w nasz ulubiony sposób w tej pozycji, tj.: podniosłem się z łokci, podniosłem Jej nogi i założyłem sobie pod pachy co maksymalnie wyeksponowało całą kobiecość. Oparty na dłoniach,

im bardziej się schylałem to napierałem na Jej nogi powodując większe ich rozchylenie i rozwarcie... Na to oboje czekaliśmy: Mój język momentalnie głęboko zanurzył się w Jej kobiecość. Napierając na M. doprowadziłem do maksymalnego wyeksponowania Jej skarbu co pozwalało na najgłębszą penetrację językiem, który szalał po Jej kobiecości, zanurzając się w niej rytmicznie co kilka chwil.

M. Już tylko czasami była w stanie pieścić mnie ustami, ponieważ słyszałem tornado jęków gdy ją pieściłem; czułem tylko mocno zaciśnięte dłonie na moim członku, które raz po raz wykonywały kilka ruchów wzdłuż niego.

Przed oczami miałem maksymalnie wyeksponowane obie dziurki i wiedziałem, że za chwilę dostarczę żonie kolejnych rozkoszy gdy dotrę do kolejnego przystanku miłości. Najpierw przeniosłem ciężar ciała na jedną rękę, co nie było trudne, bo miałem także oparcie pod pachami o nogi M., by druga ręką pieścić delikatnie jej drugą dziurkę - jej jęk, przekonał mnie, że mam nie przerywać. Pieściłem językiem kobiecość, łechtaczkę a palcem krążyłem wokół drugiej dziurki, naciskając na nią co kilka chwil.

Słyszałem jak już powoli dochodzi, jak jej szybki oddech pomieszany z burzą jęków zwiastuje nadciągający orgazm - nie przestawałem moich pieszczot, zwiększałem tempo chcąc poczuć głośny jęk jęk orgazmu, poczuć jej zaciśnięte dłonie na moim pulsującym penisie w tym momencie. Sam też już byłem na krawędzie szczytu rozkoszy: podniecony chyba bardziej Jej stanem, bo czułem jak cała się prawie trzęsie gdy mój język i palec pieszczą jednocześnie obie jej

maksymalnie wyeksponowane dziurki. Jej jęk z także gwałtowne szarpnięcia świadczyły , że to Już prawie teraz, że zaraz osiągnie kulminacyjny moment - zmieniłem technikę i zacząłem pieścić ustami Jej drugą dziurkę, zaciskając palce na pośladku - Jęknęła mocniej, i jeszcze mocniej, i jeszcze głośniej i poczułem jak Jej ciało wygina się pode mną, sztywnieje, by po chwili szarpnąć z kolejnym jękiem rozkoszy... i kolejnym... Jej palce mocno zacisnęły się na moim penisie a ja poczułem niespodziewany orgazm, z mojego pulsującej męskości wypłynęło nasienie na Jej piersi... A ona ciągle mocno zaciskała dłonie na mnie delektując się jeszcze swoją rozkoszą pojękując coraz słabiej... coraz ciszej...

 

 

 

 

 

Dlaczego była taka wilgotna?

wtorek, 22 września 2009 17:36

Obudziłem się w nocy. Nie wiem która to była godzina, nie wiem co się działo. Jedyne co wiedziałem, to że trzymam w dłoni pierś. Naciskałem ją, czując w dłoni napięty sutek. Zaczynałem ogarniać sytuację: leże w łóżku, pieszczę pierś, mój penis jest zupełnie twardy, obok leży moja żona, która pod wpływem pieszczot piersi zaczyna się budzić.

Nie wiem pod wpływem czego się obudziłem, oraz jakim cudem Jej pierś znalazła się w mojej dłoni, dlaczego była już tak podniecona, że czułem sutki, oraz kiedy stwardniał mój członek... Nic nie wiedziałem. Jedyne co wiedziałem, że zaraz nie wytrzymam jeśli nie poczuje Jej bliżej, jeśli nie będę w niej... A z drugiej strony był środek nocy - wcale nie miałem ochoty na żadną grę wstępną ani żadne wysublimowane pieszczoty - oczy mi się same zamykały, była noc - powinienem spać. Czułem, że jestem strasznie podniecony - ale najchętniej to bym ulżył tylko własnemu napięciu, bez organizowania całej tej otoczki mającej na celu podniecenie żony... Na szczęście Ona obudziła się także podniecona, bo leżąc tyłem do mnie zaciskała dłonie na moich dłoniach które właśnie pieściły Jej piersi.

Po chwili powoli się odwróciła by chwycić mnie za penisa; moje dłonie krążyły leniwie i śpiąco po Jej ciele zmierzając między nogi. To niewiarygodne, ale była bardzo wilgotna. Bardzo, przez duże "B". Moje palce delektowały się Jej wilgocią, pieszcząc delikatnie kobiecość co skutkowało coraz głośniejszymi, choć jeszcze cichymi jękami. Ponieważ sen morzył moje siły a M. była nad wyraz podniecona, postanowiłem szybko przejść do rzeczy i zsunąłem się niżej aby ustami pieścić Jej kobiecość. Jej wilgoć, Jej smak, zapach i głośny Jęk wydobywający się w absolutnej ciszy nocy doprowadzał moje zmysły na krawędź. Była niesamowicie wilgotna; podparta na łokciach spoglądała półprzymkniętymi oczami na mnie gdy bardzo intensywnie pieściłem Jej ciało. Przez mrok widziałem tylko zarysy i krawędzie Jej ciała, wyglądała prawie jak na czarno-białej fotografii; usta, brodawki, i oczy były szare, włosy ciemne a ciało jasne... Z napiętymi sutkami, z grymasem rozkoszy na ustach wyglądała inaczej niż zwykle. I była wilgotniejsza niż zwykle....

Coraz głośniejsza była gdy mój język pieścił Jej punkt rozkoszy, wnikał w nią by po chwili moje usta całowały Jej kobiecość. Jej nogi zaczęły się zaciskać wokół mojej głowy, była głośno; spojrzałem na Nią - Jej głowa odchylona na bok, oczy zamknięte, usta wykrzywione w rozkosznym grymasie i tętniący oddech zlany z jękiem, akcentowany czasem cienkim, zduszonym krzykiem... Coraz szybciej, szybciej... Ona drżała Jej ciało poruszało się w rytm moich pieszczot, które z kolei nadawały rytm jękom ekstazy. W kulminacyjnym momencie Jej nogi zacisnęły się na mojej głowie, Ona zaczęła się zwijać a ja słyszałem radosną odę Jej orgazmu...

Powoli wycofałem się i podniosłem; spojrzała na mnie i powiedziała: "Chodź tu do mnie - chce cie poczuć". Położyłem się na niej wchodząc w nią delikatnie. Była wilgotna od swoich soków i mojej śliny; obejmowała mnie nogami delikatnie, podążając za moim rytmem. Moje maksymalne podniecenie nie pozwoliło mi długo rozkoszować się Jej gorącym ciałem; czułem z każdym ruchem zbliżający się wytrysk - nie próbowałem nic powstrzymywać, mimo wszystko byłem zmęczony; w najważniejszym momencie naparłem na Nią mocno, wnikając głęboko, poruszając się coraz szybciej kochałem ją mocno i głęboko. Jej nogi zacisnęły się mocno wokół moich bioder gdy czułem orgazm - przeszywający mnie głęboko, rozprzestrzeniający się po całym ciele, dający rozkosz ale i ulgę napiętemu ciału. Jej ręce obejmowały ciasno moją głowę , oczy wpatrywały się w moją rozkosz. Rozkosz którą czułem coraz słabiej...

Ciepło które obejmowało pulsującego penisa dawało niesamowitych doznań... A Jej uśmiech i cichy szept :

- "Kocham, gdy jesteś we mnie" - dały bardziej przyziemnych rozkoszy, uświadamiając mi, po raz kolejny jak bardzo ją kocham!

Poruszałem się coraz wolniej całując Ją w usta...

 

 

Do dziś nie wiem dlaczego była taka wilgotna? Jak to się stało, że ja byłem taki podniecony? Skąd wzięła się Jej pierś w mojej dłoni.... Trochę to nietypowe było - ale nie pytałem. Ważne, że było Bosko!!!

 

 

 

 

 

Francuska rozgrzewka

wtorek, 22 września 2009 17:37

Rano wybraliśmy się razem pod prysznic. W sumie zawsze się to kończy seksem, więc normalnym by...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin