Idzie Tola do przedszkola
Lucyna Krzemieniecka
pod osłoną parasola.
Deszczyk kap, kap.
Spotkała ja Hania w polu:
- Pod parasol weź mnie, Tolu.
Jasio też się deszczu boi!
Chodź pójdziemy wszyscy troje.
Jeszcze pieska z soba biorą:
- Chodź, będziemy szli we czworo
Poszli więc do przedszkola.
Kapie woda z parasola.
Deszczyk kapie kap, kap, kap.
Przypomina woźna Toli
- Wiesz, gdzie kąt dla paraoli?
Postaw tam nieboraka
żeby dobrze sie wypłakał.
thorba