Sączy się ze mnie miłość powoli, kap kap,
Czerwona, lepka.
Myślałam, że odżywi każdą moją tkankę,
A ona
Ucieka mi przez naskórek,
Spod paznokci, z kącików ust.
Siedzę tu teraz, ręce bezwładne,
Patrzę w ekran – jesteś, pozwalasz mi widzieć
Jak pragniesz, by cię kochano,
Jak nie chcesz, by cię kochano.
evana