filozofia.doc

(30 KB) Pobierz

Kowanówko 09.01.2011 rok

 

 

 

 

 

WSEiT  w  Poznaniu

 

Praca semestralna

z

Filozofii

 

 

 

 

„Bez cierpienia nie zrozumie się szczęścia. Czy cierpienie ma sens i uszlachetnia ? „

 

 

 

Monika Depta

 

Fizjoterapia

Semestr III

 

 

 

 

 

 

 

              Jako przyszli fizjoterapeuci jesteśmy przygotowywani w dużym stopniu na zobojętnienie na cierpienia, jest to cel w pełni zrozumiały i uzasadniony, choć w pierwszej chwili rodzi wątpliwości i oburzenie. Przechodzimy wszelkie etapy oswajania się z ludzkimi tragediami, poprzez pokazywanie filmów, zdjęć, słuchanie smutnych zwierzeń młodych ludzi pełnych energii których życie zmieniło się w jednej chwili. Nasze zobojętnienie na cierpienie nie polega na braku wrażliwości, lecz usuwany jest z nas odruch zażenowania i współczucia dla osób niepełnosprawnych. Zamiast tego zaszczepiane jest w nas zrozumienie i chęć niesienia pomocy. Nie wolno nam się załamywać i okazywać smutku przy pacjencie, dlaczego… dlatego że pacjent nie tego potrzebuje, to mu nie pomoże, a wręcz może zaszkodzić.

              Jest wielu bardzo młodych ludzi, szczególności mężczyzn, sparaliżowanych, na zawsze przykutych do wózka inwalidzkiego, jest to dla nich ogromna tragedia. Dlaczego jest ich tak wielu ? W 90% przypadków jest to efekt brawury, nadwyżki testosteronu, braku odpowiedzialności, braku doceniania szczęścia i tego co jest najcenniejsze, czyli zdrowia. Młodzi mężczyźni uwielbiają „siłować się z światem” udowadniając sobie i innym że potrafią więcej, mocniej, szybciej. Nie zauważając tego że już to potrafią, ze nie muszą nikomu nic udowadniać, należałoby zacząć cieszyć się z tego co się ma i nie nadużywać szczęścia.

              Chwila nieodpowiedzialności, skok na główkę , zbyt szybka jazda autem, sekundy zmieniają ich życie na zawsze. Pierwsze etapach po przebudzeniu się w szpitalnej sali to tragedia dla tych młodych ludzi, ogrom cierpienia jaki zawładnął ich duszami jest nie do pojęcia dla osoby zdrowej, dla kogoś kto ma wszystko. Cierpienie w takiej sytuacji jest czymś nieuchronnym, ale jest też istotnym elementem postępu. Zawsze osoby niepełnosprawne uważają swoje cierpienie jako karme. Gdyby nie byli tak nieodpowiedzialni, gdyby doceniali co mieli to Bóg by ich nie ukarał. Ale nie zapominajmy o tych 10% ofiar dożywotniego kalectwa, tych których nie poniosła brawura, tych którzy byli odpowiedzialni i doceniali swoje zdrowie, za co ich miała spotkać kara ? Nasuwa mi się tylko jedna odpowiedz iż cierpienie jest nieodłączną częścią naszego życia, tak samo jak narodziny, szczęście i umieranie.

              Cierpienie jako nieodłączny proces życiowy, jest na zasadzie równowagi, tak jak odpowiednikiem narodzin jest śmierć która jest dla bliskich bolesnym przeżyciem, tak cierpienie równoważy się ze szczęściem. Nie uważam iż jest konieczne w docenianiu szczęścia, czy wesoły 7 letni chłopiec , pierwszo klasista radujący się nowymi przyjaźniami w nowej szkole musi ulec nieszczęśliwemu wypadkowi w kolizji drogowej by docenić swoje szczęście za pośrednictwem cierpienia? Oczywiście że nie. Jest to tylko i wyłącznie skutek nieszczęśliwej tragedii , nie ma w nich siły wyższej, nie ma w nich sensu, nie ma żadnego pocieszającego uzasadnienia. Każdy człowiek zdaje sobie sprawę ze nieszczęścia, jaki i ze szczęścia jakie go w życiu spotyka, doceniamy je i ciesząc się nim, do momentu aż emocje opadną. Różnica polega tylko na tym iż w momencie gdy cierpimy po utracie czegoś tak ważnego w naszym życiu jak zdrowie i sprawność fizyczna, wówczas nasze docenienie tego co mieliśmy jest wzmożone o uczucie tęsknoty i straty, które są bardzo silnymi uczuciami.

Uważam zatem iż cierpienie spełnia inną rolę w naszym życiu, bardzo istotną , rolę bez której nie potrafili byśmy przejść do następnego etapu naszego życia, czyli do szczęścia, jest etapem postępu. Gdy spotyka nas nieszczęście naturalnym procesem jest iż jesteśmy nieszczęśliwi. zaczynamy obwiniać siebie i innych, za nasze nieszczęście, jakim celem? Celem zmotywowania naszego umysłu do wyszukania ewentualnej przyczyny np. zbyt nieostrożnej i szybkiej jazdy i zakodowania tej informacji w podświadomości celem uniknięcia powtórzenia tej sytuacji. Zaczynamy tęsknić i wspominać czas jak byliśmy zdrowi, sprawni i niezależni, jakim celem ? By zmotywować naszą podświadomość do działania, byśmy zaczęli dążyć do ponownego osiągnięcia stanu szczęścia i zadowolenia. Cierpienie jest pewnego rodzaju motorem napędowym, który włącza się automatycznie gdy spotka nas nieszczęście, celem zaprowadzenia nas ponownie ku szczęściu.

 

Gdy cierpimy aktywność naszego mózgu jest znacznie podwyższona, przeżycia które mu towarzyszą zostają wyryte w naszej pamięci na zawsze. Sprawia to iż każdy bodziec przypominający tamte bolesne wspomnienia będzie budzić w nas dużą dozę ostrożności , a może nawet strachu. Przez co stajemy się ostrożniejsi i bardziej uważamy.  Na zawsze wyryte wspomnienia i doświadczenie związane z walką po dowiedzeniu się iż młoda osoba staje się na zawsze osoba niepełnosprawną fizycznie uczą pokory, uczą doceniania innych osób chorych, uczą chęci niesienia pomocy innym i dawania nadziei że oni też mogą być znów szczęśliwi. Lecz cierpienie uszlachetnia dopiero w momencie gdy zniknie zupełnie. Dopóki pacjent nie przejdzie etapu związanego z cierpieniem i nie wyzbędzie się go jest osoba zgorzkniałą , rozczarowaną życiem , jest po prostu smutny i nieszczęśliwy.

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin