Dokument.rtf

(17 KB) Pobierz

Minęło 381 lat.

28 listopada 1627 roku zwyciężyliśmy w bitwie morskiej pod Oliwą.

 

----------Pamiętamy o tych okrągłych datach, ale te następne – jakoś umykają naszej uwadze. Zresztą  o  bitwie naszej floty pod

Oliwą napisano już tak wiele, że wszystko będzie tylko powielaniem opracowań, które stworzyli przecież znawcy tematu.

 

----------Spotkałem się jednak z takim tekstem:

 

„Sławna bitwa pod Oliwą była w rzeczywistości tylko potyczką pomiędzy wracającą z pod wybrzeży Inflanckich flotą

szwedzką, która wracała po zaopatrzenie i przypadkowo natrafiła na kilka polskich okrętów, które wykorzystały zniechęcenie

Szwedów i doprowadziły do konfrontacji.” (http://forum.historia.org.pl/viewtopic.php?t=4698)

 

---------Cóż o tym sądzić?

 

---------Zacząłem moje „rozmyślania” od „Szanty Oliwskiej” napisanej przez Tomasza Piórskiego a śpiewanej przez „Cztery Refy”

(choć nie tylko).

Arend Dickmann - admirał floty polskiej.

Kto dziś pamięta Arenda Dickmana – pyta szanta… Po 381 latach…

 

Kto to był?-----------------

------

Oczywiście wszystko można ponoć znaleźć w internecie – więc  króciutko.

 

 

--------„Admirał floty polskiej. Urodził się w 1572 roku w Delft w zachodniej Holandii. Po 1608 roku zamieszkał

w Gdańsku, gdzie był właścicielem i kapitanem statku handlowego. Był członkiem Związku Gdańskich

Kapitanów Morskich. W 1627 roku przeszedł na służbę Zygmunta III. Zginął na pokładzie "Świętego Jerzego" w

bitwie pod Oliwą w 1627 roku.”

 

---------Tak naprawdę to niewiele więcej o nim wiemy – może tylko ci, którzy drążą jego życiorys mogą się pochwalić szczegółami,

ale przeciętny Polak chyba nawet nie pamięta daty bitwy pod Oliwą, nazwiska admirała, okrętów, którymi dowodził. Zapewne nie wie

też, jak zginął…

 

---------Mało kto wie, że to chyba choroba dowódcy floty, admirała Wilhelma Appelmana wyniosła go na to stanowisko.

 

---------Wilhelm Appelman, Holender z pochodzenia, faktycznie w 1627 roku został mianowany admirałem floty polskiej.  Skład

dowództwa na czas bitwy jest określona przez komisarzy królewskich w instrukcji, którą napisali.

 

----------Trochę dziwna sytuacja;  dowódcą floty instrukcja określała Dickmanna. W zastępstwie Appelmana był Storch, któremu

powierzono zwierzchnictwo nad całą piechotą morską.  Taka dwuwładza. Dlatego też w instrukcji komisarzy było napisane, że obaj

dowódcy powinni "... w pokoju i przyjaźni obok siebie pozostawać...". Dość to skomplikowane – i nie wiadomo dlaczego tak

uczyniono. Komisarze nie zostawili po sobie pamiętników.

 

----------Mało kto wie, że zginął od polskiej kuli – została wystrzelona z polskiego okrętu… Z którego?

 

----------Spory o śmierć Dickmanna trwają już od wielu lat. Będąc już na pokładzie zdobytego szwedzkiego okrętu „Tigern”, poniósł

śmierć wskutek przypadkowego trafienia w nogi, w ostatnich minutach bitwy kulą artyleryjską wystrzeloną, jak głosi jedna wersja, z

„Pelikanena” lub, według innej wersji, omyłkowo z „Latającego Jelenia”. Każda z wersji ma zwolenników i obrońców. Wg Henryka

Olofssona była to kula wystrzelona przez uciekającego "Pelikanena", ale bosman "Świętego Jerzego" (nie znam nazwiska) twierdził, że

kula pochodziła od "Latającego jelenia", ponieważ "Pelikanen" był zbyt daleko by oddać strzał….

Jest też inna teoria - wykorzystuje wątek zagadkowego zniknięcia Jakuba Murraya ( twórcy floty polskiej z 1627 roku) po bitwie na

redzie gdańskiej (bo tak naprawdę bitwa ta rozgrywała się w jej obrębie) oraz sugeruje, że śmierć Dickmana była jego dziełem.

Powodem miała być zemsta za pomięcie go przy "awansie" i powierzenie stanowiska Admirała Dickmanowi. Czy jest to możliwe? Ot –

jedna z tajemnic historii…

 

Medal pamiątkowy na cześć Arenda Dickmanna, admirała floty polskiej.

--------

-Aby nie zmuszać do szperania w necie – zresztą komu by się chciało, podam skład walczących flot – czy też eskadr  (nazwa okrętu,

typ okrętu, liczba dział, załoga (marynarze/piechota morska), tonaż, dowódca):

 

Okręty polskie:

 

1 Eskadra:

"Święty Jerzy", galeon, 31 dział, 50/100, 400 t., nkpt. Arendt Dickmann

"Latający Jeleń", galeon, 20 dział, 50/80, 300 t., kpt. Ellert Appelmann

"Panna Wodna", pinka, 12 dział, 30/50, 160 t., kpt. Adolf von Argen

"Czarny Kruk", fluita, 16 dział, 35/80, 260 t., kpt. Aleksander Blayr

"Żółty Lew", pinka, 10 dział, 36/50, 120 t., kpt. Hans Kizero

 

2 Eskadra:

"Wodnik", galeon, 17 dział, 45/80, 200 t., kpt. Herman Witte

"Król Dawid", galeon, 31 dział, 60/100, 400 t., kpt. Jakub Murray

"Arka Noego", pinka, 16 dział, 35/70, 180 t., kpt. Magnus Wesmann

"Biały Lew", fluita, 8 dział, 25/80, 200 t., kpt. Piotr Böse

"Płomień", fluita, 18 dział, 30/80, 240 t., kpt. NN

 

Okręty szwedzkie

 

Eskadra szwedzka:

"Tigern", galeon, 22 działa, 44/-, 320 t., kpt. Simon Stewart

"Solen", galeon, 38 dział, 53/-, 300 t., kpt. Aleksander Foratt

"Pelikanen", galeon, 20 dział, 45/50, 200 t., kpt. Fritz

"Manen", galeon, 26 dział, 50/80, 300 t., kpt. NN

"Enhörningen", galeon, 18 dział, 60/70, 240 t., kpt. NN

"Papegojan", pinasa, 16 dział, 48/60, 180 t., kpt. NN

 

A kto czym dowodził?

 

Dowództwo polskie:

Admirał, dowódca floty: nadkapitan Arend Dickmann, zaokr. - "Święty Jerzy",

Dowódca piechoty morskiej: kapitan Jan Storch (pod nieobecność chorego Wilhelma Appelmana), zaokr. - "Święty Jerzy",

Wiceadmirał: kapitan Hermann Witte, jednocześnie flagowy artylerzysta floty (d-ca artylerii floty), zaokr. - "Wodnik",

Kontradmirał: kpt. Jakub Murray, zaokr. - "Król Dawid".

 

Admirał i Wiceadmirał byli jednocześnie dowódcami eskadr. Storch miał pomagać Dickmannowi, wszystko według instrukcji komisarzy

królewskich z 24 listopada (instrukcja przedstawiała również plan bitwy).

 

Dalej drążę  temat – zgodnie z szantą ...

 

---------Potyczka – czy bitwa? Chyba bitwa – jak można sądzić  z instrukcji komisarzy królewskich. Przewidziana i zaplanowana – z

polskiej strony. Nie można  zapomnieć o przygotowaniach polskich, budowie floty itd. Nazywając największą bitwę morską polskiej

floty potyczką, odbieramy zasługi jej twórcom, dowódcom i marynarzom. To była ściśle zaplanowana operacja.  Specjalna komisja

królewska wydała 20 punktową instrukcję, ściśle określającą uszykowanie, dowodzenie, zadania. Był to świetny, wielowariantowy plan

podający zadania dowódcom poszczególnych okrętów. Potyczki mają charakter raczej przypadkowy, a tu mamy doskonale

przygotowaną i zaplanowaną bitwę morską. Instrukcja znajduje się Gdańskiej Bibliotece PAN, w dokumentach komisji "Acta

Comissorialia annotata per Danielem Forsterum Not. Publ. et Commisionis tum temporis actuarium anno 1627".

 

--------Można jeszcze popatrzyć na to w ten sposób: dla Szwedów dysponujących przecież dość potężną flotą była to potyczka (choć

przegrana). Ale dla nas – bitwa. BITWA i ZWYCIĘSTWO.

 

--------Miała duże znaczenie w kilku aspektach.

 

Przede wszystkim propagandowym. Zniesiono blokadę

Gdańska, zanim stało się to formalnie. Szwedzi i tak to planowali,

ale aspekt psychologiczny był. Miało to ogromny wpływ na

postawę Gdańszczan wobec króla. Nie miało tylko wpływu na

postawę polskiej szlachty...

 

---------Militarnie.  Bitwa pokazała, że polska flota wcale nie jest

taka zła, dowódcy w niczym nie ustępują szwedzkim. Nabrane

doświadczenie mogło w przyszłości zaowocować.

 

---------Trzecia rzecz, to aspekt gospodarczy, związany z handlem

gdańskim. Praktycznie zaraz po bitwie mógł się on odbywać bez

większych przeszkód. Także później -  Szwedzi niechętnie

atakowali statki handlowe.

--Trudno jej nie uznać za największe polskie zwycięstwo na morzu w XVII wieku, ale zbytnio też na morzu nie nawojowaliśmy,

stąd prym Oliwy. Zresztą – według mnie słuszny.

 

---------No – można jeszcze przypatrzyć się innej bitwie morskiej. Bitwa pod Helem w 1606 roku…

O ile wielkość eskadry Weyhera pod Helem (12 okrętów) i eskadr Zygmunta III z końca XVI w są dyskusyjne, to flota zorganizowana

przez Władysława IV była większa od floty z okresu Bitwy pod Oliwą. 10 okrętów z 1290 łasztami z Bitwy pod Oliwą (z Tigernem

mamy 11 okrętów i 1440 łasztów) to nie jest więcej od 11 okrętów z 1640 łasztami dla floty Władysława IV.

 

---------Ale to już zadanie dla historyków, nie dla mnie:-)

 

---------O samej bitwie nie sposób się rozpisywać – czynili to znawcy tematu. Może tylko to:

 

---------Szwedzi zaraz na początku zgubili szyk swoich okrętów. Eskadra szwedzka płynęła  w klasycznym szyku torowym w kierunku

SWS. Polskie eskadry w szykach roju, pierwsza eskadra na prawym skrzydle, druga na lewym, płyną w kierunku NON

 

---------Trzeba by tu powiedzieć, że okręty polskie próbowały wypłynąć w morze już 26 listopada, ale po ostrzelaniu przez eskadrę

szwedzką i wejściu "Świętego Jerzego" na mieliznę, zawróciły do portu. Szwedzi odeszli z zatoki pod Hel. W następnym dniu polskiej

flocie udało się wyjść na redę i tam pozostała niezauważona przez Szwedów do dnia następnego.

 

---------Wiał wyjątkowo niekorzystny dla nas wiatr i dlatego przeciwnik nie spodziewał się wyjścia naszych okrętów w morze. Admirał

Dickman posłużył się po prostu holownikami:-)

 

---------28 listopada wiatr zmienia kierunek na SO i Szwedzi przypuszczając, że okręty  polskie mogą spróbować wyjścia w morze,

więc  ruszają spod Helu w kierunku  Gdańska.  Cóż - polskie okręty gotowe do walki  w szyku  bojowym już czekają. Są dla nich

zaskoczeniem. Na czoło wysuwają się dwa szwedzkie galeony, pozostałe cztery gubią szyk ze względu na przeciwny wiatr...

To co jest na Wikipedii  (http://pl.wikipedia.org/w..._Oliwa_1627.png)  chyba nie do końca oddaje rzeczywistość, jeżeli nie liczyć

ilości okrętów i ukształtowania lądu. Ale to też sprawa dla historyków:-)

 

---------Aby zakończyć sprawę bitwy, zacytuję za książką  "Dzieje floty polskiej" (K. Lepszy, Gdańsk-Bydgoszcz-Szczecin 1947) 

słowa pewnego Gdańszczanina z epoki: "Po wszystkie czasy tak ceniono i podnoszono siłę Szwedów na morzu, a tymczasem

jeszcze nie jest to tak dalece prawdą, jak krzyczano."

 

--------------------------------Nie przerywajmy wiecznego snu bohatera bitwy pod Oliwą ...

 

---------„Niektóre z pocisków trafiły w znajdującego się obok „Tygrysa", na którym był admirał Dickmann. Jeden z pocisków

zmiażdżył obie nogi admirała. W niecałe pół kwadransa, pochwaliwszy i podziękowawszy Bogu, Dickmann zszedł z tego

świata.".

 

---------Polski Nelson – tak chciało by się powiedzieć…

---------Co dalej?

 

---------Admirała pochowano go z iście królewskimi honorami – w Bazylice Mariackiej w Gdańsku. Pogrzeb odbył się 2 a według

innych źródeł 4 grudnia. Razem z nim, na koszt króla  pochowano jego podwładnego, kapitana piechoty morskiej Storcha.

 

----------"Ciało w trumnie okrytej czerwonym suknem w asyście wielu oficerów wodą z Mindy (Wisłoujścia) do Żurawia

przewieziono, gdzie je wyładowano i na trumnę położono goły pałasz, kapelusz z piórami i inne znaki godności. Stamtąd

oficerowie nieśli je do kościoła. Przed trumną szli parami wszyscy wzięci w niewolę Szwedzi, wśród których było też dwóch

kapłanów. Dalej część żołnierzy, po nich uczniowie, a zaraz za zwłokami panowie Komisarze Królewscy, także wielu spośród

Rady oraz pospólstwa. Mowę żałobną, którą później wydrukowano, miał pan Jan Cramerus, proboszcz świętego Jana. Również

złożenie do grobu bardzo uroczyście się odbyło".

 

---------Trumnie towarzyszyła kompania honorowa. Par powiązanych Szwedów – jeńców – było 33….

 

---------Rok 2006, 3 sierpnia.  Bazylika Mariacka, Gdańsk – krypta numer 238. Zgromadzili się nad nią archeolodzy;  profesor

Uniwersytetu Gdańskiego dr hab. Lech Czerniak i dr Arkadiusz Koperkiewicz. Dyskutowali z antropologami z Uniwersytetu w

Poznaniu, prof. dr hab. Januszem Piontkiem i mgr Beatą Iwanek. Informacji o miejscu pochówku Admirała zdobyli  badacze Stanisław

Flis i  Jakub Szczepański. Archeolodzy na głębokości około dwóch metrów odkopali dwie, bardzo dobrze zachowane trumny, które

wskazują na całkowitą zgodność danych zawartych w księgach grzebalnych z aktualnym stanem rzeczy i świadczą o nienaruszonym

układzie krypty. Pozwala z całą pewnością stwierdzić, że Arend Dickmann jest pochowany w badanej kwaterze 238, przy północnej

ścianie prezbiterium.

 

Nad otwartą kryptą prof. Lech Czerniak powiedział takie słowa:

 

---------"Na ile posuniemy swoją wiedzę, wydobywając na powierzchnię piętnaście trumien, które znajdują się nad grobem

admirała? Ja mam duże wątpliwości, czy trzeba wykopywać szczątki pochowanych nad nim ludzi. Uszanujmy ich. Odpowiedź

na nurtujące nas pytanie już uzyskaliśmy…"

 

---------Miejsce nad kryptą nr 238 w bazylice Mariackiej w Gdańsku czekało na tablicę pamiatkową – i doczekało się.

 

---------2 grudnia 2007r. w Bazylice Mariackiej poświęcono płytę nagrobną admirała Arenda Dickmana, dowódcy floty królewskiej w

bitwie pod Oliwą w 1627 r.

---------Kiedyś, przed wojną, istniał  pomnik Bitwy

pod Oliwą. znajdujący się niegdyś na Oksywiu w Gdyni

przed gmachem Dowództwa Floty na wysepce

obecnego ronda Bitwy pod Oliwą. Został odsłonięty 10

lutego 1934 roku w dniu święta Marynarki Wojennej,

przez dowódcę floty, kontradmirała Józefa Unruga.

Fundatorem byli oficerowie, podoficerowie i marynarze

Marynarki Wojennej RP.  Pomnik składał się z

monumentu o wysokości 5 m zbudowany na planie

kwadratu o boku 1,5 m, na którym umieszczona była

tablica z napisem: Na pamiątkę zwycięskiej Bitwy pod

Oliwą – marynarze Polski Odrodzonej 1627–1927.

Umieszczono również tablicę z nazwiskami poległych

marynarzy w czasie wojny polsko-bolszewickiej (nie

wiem dlaczego połączono te dwie sprawy). W dwie

ściany monumentu (wschodnią i zachodnią) wmurowane

zostały kamienne dzioby okrętów, po trzy na ścianie,

jeden nad drugim. Niedaleko monumentu znajdowały się

dwie armaty wydobyte z dna Zatoki Gdańskiej oraz

kule armatnie i kotwica pochodzące z czasów bitwy.

Armaty zostały wkomponowane w bramę Dowództwa Floty w specjalnych wnękach. Do wybuchu wojny, przed pomnikiem odbywały

się różne uroczystości. Pomnik został zniszczony w 1939  przez hitlerowców, po zdobyciu Oksywia.

 

---------Nigdy w historii Polskiej  Marynarki Wojennej nasz okręt nie opuścił bandery – i teraz  nam razem z Admirałem Dickmannem

pozostaje śnić o zwycięstwach polskiej floty. Oby to były tylko sny.

 

---------Oby nigdy nie potrzeba było wojen, bitew, potyczek. Zwycięstw i klęsk. Na morzu, w powietrzu i na lądzie.

Zgłoś jeśli naruszono regulamin