Ładunki elektrostatyczne.pdf

(210 KB) Pobierz
62_026.pdf
Elektor w EdW
Ładunek elektrostatyczny,
czyli rady dla hodowców słoni
Ładunki elektrostatyczne przy−
czyniły się do przedwczesnej
śmierci niejednego układu scalo−
nego. Poniżej przedstawiamy
kilka praktycznych wskazówek,
w jaki sposób zapewnić długie
życie układowi scalonemu, i po−
wody, dlaczego słonie powinny
trzymać się z dala od wrażliwych
układów scalonych.
Na temat elektryczności sta−
tycznej ciągle jeszcze krążą po−
glądy, które przypominają stosu−
nek człowieka do pierwszej (pa−
rowej) kolei żelaznej w dziewięt−
nastym wieku. Nawet uznani
przyrodnicy byli wówczas zda−
nia, że przy prędkościach
100km/h i większych ciało ludz−
kie musiałoby się rozpaść. Tym−
czasem nauka wyjaśniła coś lep−
szego. Nie chodzi o prędkość, ale
o zmianę prędkości. Gdy jedzie
się samochodem z szybkością
100km/h, to nie jest to jeszcze
nic szczególnego. Jednak gdy je−
dzie się 100km/h w kierunku
muru, to z pewnością co nieco
może się wydarzyć, bo prędkość
zmniejszy się raptownie ze
100km/h do zera...
Z elektrycznością sprawa ma
się bardzo podobnie. Każdy już
kiedyś poczuł elektryczność sta−
tyczną na własnej skórze, gdy
spacerował po wykładzinie
podłogowej z włókien syntetycz−
nych. Ładowanie odbywa się
stopniowo i niezauważalnie, ale
jak tylko dotknie się klamki albo
poda dłoń gościowi, który jest
naładowany do innego potencja−
łu, dosłownie przeskakuje iskra.
W trakcie błyskawicznego
zmniejszania się ładunku,
w miejscu dotknięcia odczuwa−
my nieprzyjemne uszczypnięcie.
Ale przyczyną tego nie jest róż−
nica napięć, ale udar prądu, który
przepływa w wyniku tej różnicy.
Prąd rozładowania można
zmniejszyć, jeśli pierwszy kon−
takt z klamką lub ręką gościa
odbędzie się poprzez rezystor
o wartości 10kΩ lub 100kΩ.
Prąd jest wtedy wystarczająco
mały, aby nie było nieprzyjem−
nego uszczypnięcia, a jedynie
wyrównywanie potencjałów
trwa nieco dłużej.
przedwczesnej śmierci. Drogo
zdobyte układy scalone mają już
potem tylko wartość złomu.
Teraz nauka wyjaśniła już, że
potencjały na przyrządach pół−
przewodnikowych rzędu
1000V i więcej nie prowadzą do
ich zniszczenia, dopóki otocze−
nie ma taki sam lub podobny po−
tencjał, a więc nie ma żadnej lub
istnieje tylko niewielka różnica
potencjałów. Natomiast znacznie
różniące się potencjały mogą
spowodować spontaniczne prze−
bicie wewnętrznej warstwy izo−
lacyjnej układu scalonego, albo
przepływa tak duży prąd wyrów−
nawczy, że część półprzewodni−
kowej struktury dosłownie się
roztapia.
Uzbrojeni w tę wiedzę może−
my sformułować zasady bez−
piecznego obchodzenia się
z przyrządami półprzewodniko−
wymi. Najważniejsza z praktycz−
nego punktu widzenia reguła
mówi, że różnica potencjałów
między człowiekiem i chipem
musi zostać w bezpieczny spo−
sób wyrównana, zanim dłoń do−
tknie elementu.
Przykład: Kupiliśmy w skle−
pie komputerowym nowy moduł
pamięci do naszego peceta. To−
rebka, w którą jest zapakowany
moduł, ma nieznany potencjał
elektrostatyczny. Ponieważ jest
ona wykonana z przewodzącej
folii z tworzywa sztucznego, róż−
nica potencjałów między opako−
waniem i modułem jest wyrów−
nana. Po przyniesieniu do domu,
zapakowany moduł, transporto−
wany w kieszeni kurtki, ma naj−
prawdopodobniej inny potencjał
niż ręka, która właśnie tam sięga.
Wyrównania potencjałów doko−
nuje się mocno chwytając opako−
wanie. Dopiero teraz można bez−
piecznie wyjąć moduł z torebki.
Ponieważ potencjały zostały wy−
równane, można mocno chwycić
Wrażliwość
Przyrządy półprzewodnikowe są
jeszcze bardziej wrażliwe niż lu−
dzie. Co dla człowieka jest tylko
nieprzyjemnym uszczypnięciem,
w ich przypadku łatwo może do−
prowadzić do nienaprawialnego
uszkodzenia i w ten sposób do
26
Elektronika dla Wszystkich
55666577.002.png 55666577.003.png
Elektor w EdW
moduł bez ryzyka uszkodzenia.
Jest to nawet zalecane, ponieważ
dzięki przewodzącemu połącze−
niu, między ręką i modułem nie
może wytworzyć się żadna nowa
różnica potencjałów. Jest rów−
nież lepiej, gdy mocno chwyci−
my moduł palcami, niż będziemy
go ostrożnie wyciągać z opako−
wania przy pomocy izolowanej
pęsety!
Następnym krokiem jest
wmontowanie modułu do kom−
putera. Zarówno obudowa PC,
jak i jego masa mają nieznany
potencjał. Z tego powodu trzeba
teraz dotknąć obudowy PC drugą
ręką (nie tą z modułem!), tam,
gdzie możliwe jest przewodzące
połączenie. Plastikowa listwa al−
bo lakierowana ściana obudowy
jest naturalnie do tego nieodpo−
wiednia. Ponieważ ciało ludzkie
to (kiepski, bo kiepski, ale jed−
nak) przewodnik, różnica poten−
cjałów między komputerem
i modułem wyrównuje się. Pod−
czas gdy jedna ręka utrzymuje
przewodzące połączenie z kom−
puterem, druga może umieścić
moduł w podstawce.
Człowiek i słoń
Jak duży szok elektrostatyczny
może wytrzymać przeciętny
układ scalony? Na pytanie to nie
daje się odpowiedzieć dokładnie,
a jedynie w przybliżeniu.
Dla producentów półprzewo−
dników nie jest tajemnicą, że
wielu ich klientów to ludzie nie−
dbali i nieuważni. Mimo wszyst−
kich wskazówek i ostrzeżeń,
wiele układów ulegało kiedyś
uszkodzeniu przez to, że przy
transporcie obchodzono się z ni−
mi zbyt niedbale. Z tego powo−
du, praktycznie wszystkie wraż−
liwe przyrządy półprzewodniko−
we są dziś wyposażane w obwo−
dy zabezpieczające, zapobiegają−
ce uszkodzeniom przez “średnie”
ładunki elektrostatyczne ciała
ludzkiego. Jako przykład można
by wymienić układy logiczne
z serii HC(T): Te układy scalone
mogą wytrzymać bez szwanku
różnice potencjałów do 2000V!
Z dobrym przybliżeniem
można założyć, że ciało ludzkie
względem jego otoczenia ma
pojemność mniej więcej
100...150pF. Ten “kondensa−
tor” w styczności z układem
scalonym rozładowuje się.
Słoń, z powodu swej wielkości
i masy, ma większą pojemność,
czyli może zmagazynować
w swym “ciele−kondensatorze”
wielokrotnie większy ładunek.
Gdyby słoń w takich samych
warunkach dotknął układu sca−
lonego, ten miałby niewielkie
szanse przeżycia. Również jeśli
ciało ludzkie naładuje się
do znacznie większego poten−
cjału niż 2000V, jego kontakt
z układem scalonym bez wąt−
pienia go zniszczy.
Wewnętrzne obwody zabez−
pieczające układu scalonego
są z reguły tak zaprojektowane,
że wytrzymują prądy rzędu
kilkuset miliamperów przez
okres kilku mikrosekund. Prak−
tyka pokazała, że jest to wystar−
czające niemal we wszystkich
przypadkach.
Matka Ziemia?
Niektórzy praktycy zapytają te−
raz, czy nie lepiej byłoby naj−
pierw uziemić moduł? Ziemia
jest neutralna, więc później nic
właściwie nie powinno się zda−
rzyć. Na to pytanie obrazowo
można odpowiedzieć tak:
Pod wieżą Eiffla można po−
czuć się dokładnie tak samo do−
brze, jak na jej najwyższej plat−
formie, chyba że ktoś spadnie
stamtąd w dół. W tłumaczeniu na
układy scalone oznacza to, że
układowi scalonemu jest obojęt−
ne, jaki ma potencjał – tak długo,
póki potencjał ten pozostaje stały.
Gdy jest pewne, że zarówno kom−
puter, jak i zapakowany moduł są
na potencjale ziemi, nie trzeba
wyrównywać potencjałów. Poten−
cjał ziemi nie jest więc niezbędnie
konieczny, ale może uprościć ma−
nipulowanie układem.
Elektronika dla Wszystkich
27
55666577.004.png 55666577.005.png 55666577.001.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin