{1}{100}www.napiprojekt.pl - nowa jako�� napis�w.|Napisy zosta�y specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu. {1363}{1424}- Lizzy?|- Przestraszy�a� mnie. {1424}{1525}Dosta�a� list od Jane z Londynu.|Czemu nic o tym nie wiem? {1525}{1592}Bo by� adresowany do mnie. {1592}{1642}Czemu nie napisa�a do mnie? {1642}{1690}Czy nie jestem jej matk�? {1690}{1773}No, co m�wi? Czy co� si� wydarzy�o? {1773}{1885}Czy widzia�a Bingley'a i|czy si� wyt�umaczy�?No? {1885}{1963}Nic nie powiedzia�,mamo|poniewa� si� nie widzieli. {1963}{2024}Ale na pewno,skoro|oboje s� w Londynie {2024}{2096}musz� na siebie wpa�� i porozmawia� {2096}{2156}Mamo, Londyn jest bardzo du�y {2156}{2253}Nie jest nawet w przybli�eniu|tak du�y jak m�wi�. {2253}{2313}Dwoje modnych,eleganckich|m�odych ludzi {2313}{2383}na pewno musi si�|spotka� w ci�gu tygodnia {2383}{2440}a Jane jest tam ju� trzy. {2440}{2512}Ciocia Gardiner mieszka w tak|dalekiej cz�ci miasta {2512}{2598}�e nieprawdopodobne jest|ich spotkanie. {2598}{2680}C�,jej koneksje s� zupe�nie inne. {2680}{2791}Pan Bingley go�ci u pana Darcy'ego {2791}{2873}A pan Darcy jest ostro�ny|w tym gdzie chodzi. {2873}{2979}Jak bardzo lubisz mnie dra�ni�|i si� sprzeciwia�,Lizzy {2979}{3093}Jane musi zosta� u cioci Gardiner|a� wpadnie na pana Bingley'a {3093}{3181}a ty musisz napisa� do niej|i poinformowa� o �yczeniu matki. {3181}{3274}I powiedz, �e natychmiast|musi odwiedzi� pann� Bingley. {3274}{3374}Tak,to jest to.Koresponduj�|ze sob�, prawda? {3374}{3428}To by �wiadczy�o o z�ych manierach {3428}{3496}gdyby nie z�o�y�a wizyty,|wszyscy tak stwierdz�. {3496}{3584}Jane zasz�a do panny Bingley,|ale jej nie by�o {3584}{3648}i jeszcze jej nie rewizytowa�a. {3648}{3742}Powiedz,kiedy to by�o?|- Przed dwoma tygodniami. {3742}{3808}Dwoma tygodniami?! {3808}{3875}Jane nie by�o w domu,jestem tego pewna. {3875}{3988}Nie by�o jej,kiedy przysz�a panna Bingley|a s�u��ca nie przekaza�a wiadomo�ci. {3988}{4079}Jane czeka ka�dego ranka|i nigdzie nie wychodzi. {4079}{4142}A panna Bingley ci�gle|jej nie odwiedzi�a. {4142}{4230}Oh, nic z tego nie rozumiem. {4230}{4338}pan Bingley wr�ci latem do Netherfield {4338}{4398}i wszystko to wyja�ni. {4399}{4485}S�o�ce jest coraz cieplejsze,czuj� to. {4485}{4592}Nie sied� tutaj,nos ci si�|z�uszczy a policzki opal�. {4669}{4749}A panu Wickhamowi o si� nie spodoba. {5112}{5180}Zosta�a� porzucona,wiem o tym. {5180}{5267}Nie mog�a� znie��,�e Jane|jest w czym� od ciebie lepsza. {5267}{5355}Chodzi o pana Wickhama,hm? {5355}{5418}Nie jad� z nami obiadu od|co najmniej tygodnia. {5418}{5478}ani �niadania ani herbaty. {5478}{5533}Nie ma go przy naszym stole {5533}{5591}od dw�ch dni,ojcze.Wyjecha�. {5591}{5683}Mhm, a wydaje si�|jakby min�y wieki. {5683}{5771}Musz� powiedzie�, �e|wspaniale opowiada {5771}{5832}i narzeka na wszystkie nieszcz�cia {5832}{5907}jakie go spotka�y ze strony pana Darcy'ego. {5907}{5992}Ze wszystkich stron s�ysz�,�e pan Darcy {5992}{6071}musi by� najgorszym z ludzi. {6072}{6132}- Tak.|- Tak. {6132}{6226}Gorszy nawet ni� Bonaparte? {6300}{6378}Oh, uwa�aj Lizzy, uwa�aj na gr�. {6378}{6447}Je�eli nie zosta�a� porzucona|to nie masz �adnej wym�wki. {6447}{6528}Jane znowu napisa�a. {6528}{6607}Panna Bingley j� odwiedzi�a ale|by�a bardzo ch�odna {6607}{6710}i powiedzia�a, �e pan Bingley|nie wr�ci do Netherfield {6710}{6815}M�wi�a du�o o jego sk�onno�ci|do panny Darcy. {6815}{6854}Biedna Jane. {6854}{6923}Biedna, biedna Jane. {6967}{7066}Przynajmniej nie jest|oszukiwana teraz przez siostr� {7066}{7128}tak jak wcze�niej przez brata. {7164}{7232}Mam nadziej�, �e pan Bingley|po�lubi pann� Darcy {7232}{7320}zar�wno ze wzgl�du na Jane jak|i jako kar� dla siebie. {7320}{7404}Z tego co m�wi pan Wickham|b�dzie to dostateczna pokuta. {7472}{7558}Pan Wickham,pan Wickham... {7608}{7670}Kolejny list do ciebie,Lizzy. {7670}{7758}Dostajesz tyle list�w.Nie rozumiem tego. {7758}{7872}Otrzymuje listy pni Bennet|bo sama pisze listy. {7907}{7981}- No?|- To od Charlotte. {7981}{8054}Dostajesz listy od Charlotte? {8054}{8126}Na pewno wysy�a listy �eby|wy�cieli� sobie drog�. {8126}{8179}Teraz,kiedy jest pani� Collins {8179}{8238}Nied�ugo sama si� tu pojawi {8238}{8306}aby wyrzuci� nas z tego domu. {8306}{8358}Wi�c, jak sobie radzi? {8358}{8487}Jak sobie radzi z lady|Catherine de Bourgh?Powiedz mi. {8487}{8597}Uwa�a lady Catherine za|przyjazn� i pomocn�. {8597}{8658}Pisze weso�o {8658}{8743}i nie wspomina o niczym,czego|nie mog�aby pochwali�. {8743}{8854}dom,umeblowanie,s�siedztwo... {8854}{8943}drogi, wszystko jej si� podoba. {8943}{8996}I to wszystko mog�o by� twoje. {8996}{9073}Ale nie wspomina o panu Collinsie. {9073}{9133}B�de musia�a poczeka� do mojej wizyty {9133}{9199}- �eby zobaczy� jak sobie radzi.|- Wizyty? {9199}{9269}Tak mamo, zaprosi�a mnie. {9269}{9329}Ale ty nie pojedziesz.Nie pozwol� ci jecha�. {9329}{9387}Nie zostan� tutaj sama. {9465}{9522}Sama, pani Bennet? {9522}{9599}M�odsze dziewcz�ta nie licz� si�|jako towarzystwo, panie Bennet {9599}{9661}z wyj�tkiem Lidii.|Pan te� nie. {9819}{9870}Nie zgadniesz. {9870}{9957}Bieg�y�my ca�� drog� od Meryton.|Lizzy, jest bardzo �le. {9957}{10062}C�, nie jestem zaskoczona.|By�a� zbyt powa�na. {10062}{10118}Nie, nie mog� si� zgodzi�. {10118}{10173}To nie Lizzy jest zbyt powa�na {10173}{10238}ale oan Wickham ma zbyt zmienn� natur�. {10238}{10306}Ciocia Philips m�wi,�e|to temat rozm�w w ca�ym mie�cie. {10306}{10356}To upokarzaj�ce. {10356}{10439}Ale co? Powiedzcie mi.Pan Wickham.|Chodzi o pana Wickhama? {10439}{10484}Ju� po wszystkim. {10484}{10545}Tak, po wszystkim. {10545}{10605}A ojciec go lubi�. {10605}{10677}Ojciec, kt�ry nie darzy wzgl�dami|nikogo z wyj�tkiem Lizzy. {10712}{10774}Ale co si� sko�czy�o? {10774}{10847}Pan Wickham si� zar�czy�, Lizzy. {10847}{10932}Biedna Lizzy. {10932}{10987}Oczywi�cie nie mia� fortuny. {10987}{11055}ale czym jest fortuna w|por�wnaniu do mi�o�ci? {11197}{11269}Zar�czony? Z kim? {11269}{11347}Z pann� King.Okropna panna King. {11347}{11411}Odziedziczy�a 10.000 rocznie {11411}{11503}- Ale ma piegi.|-I nie jest inteligentna. {11503}{11617}Chocia� pan Wickham tez nie. {11617}{11672}Biedna, biedna Lizzy. {11672}{11730}Panna King. {11730}{11809}- Ohydna panna King.|- Panna King... {11809}{11871}C�, jest na pewno... {11871}{11926}dobr� dziewczyn�. {12040}{12124}Jako usprawiedliwianie nie|mo�na zapomnie� {12124}{12196}�e m�ody m�czyzna musi z czego� �y� {12196}{12262}tak samo jak kobieta. {12262}{12320}W zasadzie mo�na|si� by�o tego spodziewa�. {12371}{12454}Ja si� nie spodziewa�am. {12454}{12523}Oh biedna, biedna Lizzy. {12523}{12583}"Oh Charlotte, {12583}{12662}ciocia Gardiner ba�a si�,�e|Wickham mnie po�lubi {12662}{12725}bo by�oby to nierozs�dne. {12726}{12798}ale teraz,kiedy chce po�lubi�|dziewczyn� z 10.000 funt�w {12799}{12864}ludzie uwa�aj�,�e jest interesowny. {12864}{12958}Ale panna King to bardzo dobra dziewczyna {12958}{13035}a pan Wickham pozosta� absolutnie przyjazny {13035}{13153}czuj� �yczliwo�� z jego strony|i czy jest wolny czy �onaty {13153}{13257}zawsze pozostanie dla mnie wzorem|osoby mi�ej i ujmuj�cej. {13257}{13342}Nie nazw� go wyrachowanym. {13342}{13445}Raczej roztropnym. Nie zakocha�am si� w nim. {13445}{13517}Mi�o�� do niego nie by�aby rozs�dna. {13592}{13661}Ale, oh, Charlotte... {13778}{13880}Lizzy,je�eli mnie zlekcewa�y�a�|i piszesz do Charlotte {13880}{13937}natychmiast zaakceptuj jej zaproszenie. {13937}{13997}Musisz pojecha� i zatrzyma� si� w Hunsford. {13997}{14097}C�,pan Collins nie ma braci,|ale mo�e mie� przyjaci� {14097}{14215}A lady Catherine na pewno go�ci przy|stole m�skie towarzystwo {14375}{14470}Okropna panna King,�eby zosta� pani� Wickha, {14470}{14544}Przejmujesz si� jego odwrotem|bardziej ni� ja. {14544}{14604}Biedna Lizzy. {14604}{14668}Najpierw panna King �apie pana Wickhama {14668}{14730}potem ma zatrzyma� si� u duchownego {14730}{14787}kt�rym w dodatku jest pan Collins, {14787}{14856}a potem jedzie nad jeziora {14856}{14916}z Gardinerami,kt�rzy nigdy nie wychodz� {14916}{15004}i b�dzie gapi� si� na|drzewa,g�ry i rzeki. {15004}{15082}Nigdzie nie b�dzie ani jednego oficera. {15082}{15150}Czym s� m�odzi m�czy�ni {15150}{15259}nawet w czerwonych p�aszczach|w por�wnaniu ze ska�ami i g�rami? {15259}{15356}Jeste�cie naiwne w sprawach tego �wiata. {15356}{15433}Biedna, biedna Lizzy. {15796}{15910}- Droga Elizabeth.|- Droga Charlotte, nie zmieni�a� si�. {15910}{15972}Wygl�dasz dobrze.Wydajesz si� szcz�liwa. {15972}{16040}Wszystko jest tu zgodne|z tym co lubi�. {16040}{16085}Nawet lady Catherine? {16086}{16149}Jest jak najbardziej przyjazna i pomocna {16149}{16209}Ale Elizabeth, {16209}{16284}pan Wickham ma o�eni� si� z pann� King. {16473}{16553}Nie musisz si� o mnie martwi�,Charlotte. {16553}{16650}Moje uczucia s� nie tylko|serdeczne wobec pana Wickhama, {16650}{16718}ale te� oboj�tne wobec panny King. {16718}{16830}Wi�c nie mog�am by� bardzo zakochana,|je�li w og�le. {16830}{16878}Ale on by� wyrachowany. {16878}{16943}Oh Charlotte, gdzie si�|ko�czy rozs�dek {16943}{17000}a zaczyna chciwo��. {17000}{17060}Przyznam, �e sama nie wiem. {17060}{17162}Jedyne co wiem to,�e mam na|razie dosy� m�odych m�czyzn {17162}{17244}i ciesz� si�, �e b�de tu z tob�. {17244}{17358}Witaj w moich skromnych|progach kuzynko Elizo. {17358}{17460}Nie zmieni� si� pan, panie Collins. {17460}{17555}A jak� by� mia� korzy��|ze zmiany,kuzynko Elizo? {17988}{18038}Widzisz t� odleg�� k�p� drzew? {18062}{18137}Jest tam pi�� kasztan�w i dwa wi�zy. {18137}{18240}Nie, pomyli�em si�, trzy wi�zy. {18240}{18286}Tak, trzy wi�zy. {18286}{18392}a tam panno Elizo,|nie,tam {18392}{18490}jest pi�� buk�w i trzy wi�zy {18490}{18565}i trzy czerwone d�by. {18565}{18614}Widzisz jak dobrze wygl�da? {18614}{18701}Pan Collins sam zajmuje si� ogrodem.|To jego wielka przyjemno��. {18701}{18812}To bardzo zdrowe �wiczenie.|Zaleca je naszym...
ellatiene