Michel Desmarquet - Misja.pdf

(956 KB) Pobierz
94435526 UNPDF
Michel Desmarquet
Misja
Tłumaczenie z angielskiego wydania pod tytułem:
Thiaoouba Prophecy
Robert Śmiglarski, Dr Tomasz Chałko
© Copyright 1998 Robert Śmiglarski, Dr Tomasz Chałko
Wszelkie prawa zastrzeżone
Konsultacja naukowa i kontakt z autorem: Dr Tomasz Chałko
Projekt okładki: Dr Tomasz Chałko i Robert Gaynor
Ilustracje: Robert Gaynor, © Robert Gaynor
Wszelkie prawa zastrzeżone.
94435526.001.png
Każda ilustracja uzgodniona jest z autorem i stanowi wierne
odzwierciedlenie rzeczywistości, na ile tylko jest to możliwe.
Kolory zostały celowo pominięte, gdyż obecna technologia na
Ziemi nie pozwala wiernie ich odtworzyć.
Książka po raz pierwszy opublikowana w 1993 roku po angielsku,
pod tytułem Abduction to the 9th Planet (ISBN 0-646-15996-8)
Wznowienia 1994, 1995 (USA), 1999
Wznowiona w 1997 roku pod tytułem Thiaoouba Prophecy
(ISBN 0-646-31395-9)
Arafura Publishing
©MJ.P.Desmarquet, 1993-1998
Tłumaczenia na inne języki:
Japońskie – Tokuma Shoten, Tokyo 1997 ( ISBN 4-19-860745-1)
Greckie – Panos Publishing, 1998 (ISBN 0-646-34267-3)
Wiele innych tłumaczeń jest w toku, między innymi hebrajskie.
Desmarquet, Michel 1931-
Spis treści:
Przedmowa
Wstęp
1. Thao
2. Zagłada nuklearna
3. Pierwszy człowiek na Ziemi
4. Złota Planeta
5. Uczę się żyć na nowej planecie
6. Siedmiu Thaori i Aura
7. Kontynent Mu i Wyspa Wielkanocna
8. Psychosfera
9. Nasza „tak zwana” cywilizacja
10. Człowiek o odmiennym wyglądzie i moje poprzednie wcielenia
11. Prawda i historia
12. Złociste Doko
13. Powrót do „domu”
Postscriptum
Tajemnica Herai
Wybrane cytaty
Przypisy
Przedmowa
Trudno jest napisać przedmowę do książki tak niezwykłej jak ta.
Zacznę nietypowo – od przedstawienia się. Jestem Dr Tomasz Chałko. Po uzyskaniu dyplomu
Magistra Inżyniera z wynikiem bardzo dobrym, obroniłem Doktorat Nauk Technicznych w
dziedzinie holografii laserowej za który Minister Nauki i Szkolnictwa Wyższego przyznał mi
Nagrodę. Był rok 1979 i miałem wtedy 27 lat.
Po krótkiej karierze adiunkta w Politechnice Łódzkiej, w 1982 roku, otrzymałem propozycję
zorganizowania laboratorium holograficznego na Uniwersytecie w Melbourne w Australii, gdzie do
dzisiaj wykładam.
Zaspakajanie wrodzonej ciekawości do wiedzy zawsze przychodziło mi dość łatwo. Nie
pamiętam, żebym kiedykolwiek ślęczał nad książkami. Równolegle ze studiami technicznymi
studiowałem muzykę i korzystałem ze studenckich wakacji jak się tylko dało, przedłużając je
niejednokrotnie do sześciu miesięcy w roku.
Gdy w 1974 roku, jako student Mechaniki, postanowiłem zająć się holografią laserową – żadna
uczelnia cywilna w Polsce nie miała odpowiedniego wyposażenia. Nie było to dla mnie przeszkodą
– zbudowałem wszystko sam, łącznie z laserem, posługując się „złomem optycznym”. Mierzyłem
drgania za pomocą holografii laserowej jako jeden z pierwszych w Polsce.
Przeczytałem w życiu dużo książek, ale nie pamiętam, abym jakąkolwiek z nich czytał więcej
niż raz. Nawet w podręcznikach i książkach naukowych przeglądałem powtórnie zaledwie
fragmenty.
Niniejsza książka jest dla mnie wyjątkiem. Ile razy jej nie otworzę, żeby coś sprawdzić, nie
mogę przestać jej czytać! Ze zdumieniem stwierdzam, że za każdym razem, prawie na każdej
stronie dostrzegam w niej coś nowego, coś niezmiernie ważnego, coś na co wcześniej nie
zwróciłem uwagi. Dlatego też radzę czytelnikowi przeczytać tę książkę więcej niż raz.
Książka ta nie zawiera żadnych teorii. Nie są to marzenia czy też produkt wyobraźni autora.
Jako uczony a także świadomy obywatel Ziemi jestem absolutnie przekonany, że książka ta jest
dokładną relacją rzeczywistości Wszechświata . Sprawdziłem to osobiście, przeprowadzając
eksperymenty, jak również spędzając wiele miesięcy na osobistych rozmowach z autorem. Jest
rzeczą niemożliwą, żeby prosty człowiek, który nigdzie nie studiował i całe życie hodował
warzywa i kwiaty, znał taką ilość sprawdzalnych faktów, o których żaden uczony na Ziemi nie ma
zielonego pojęcia.
Niektórym czytelnikom może się wydawać, że nasza „nauka” na Ziemi jest wysoce
zaawansowana. Nic podobnego. Na przykład, żaden „uczony” nie potrafi nawet wyjaśnić tak
podstawowego zjawiska jak grawitacja , dzięki której chodzimy po Ziemi, a nasza planeta
utrzymuje się na orbicie wokół Słońca. Używanie rakiet do podróży kosmicznych kojarzy mi się z
planem przepłynięcia Atlantyku za pomocą taczki.
Uczonym na Ziemi po prostu nie starcza wyobraźni, aby zdać sobie sprawę z celu istnienia
Wszechświata, celu naszej Świadomości i naszej roli we Wszechświecie.
Jestem przekonany, że informacja zawarta w tej książce stanie się w ciągu najbliższych
dziesięcioleci przedmiotem poważnych studiów, otwierając nowe kierunki w nauce i w świadomym
rozwoju Człowieka na Ziemi. Dlatego też, jako uczony, zdecydowałem się wziąć udział w jej
tłumaczeniu na język polski. Dołożyłem starań, aby każde zdanie było jednoznaczne, ściśle
oddawało intencję autora i nie dało się przekręcić. Pomógł mi w tym wieloletni osobisty kontakt z
autorem, z którym wyjaśniałem każdą wątpliwość.
Niniejsze tłumaczenie jest pod wieloma względami lepsze niż angielskie. Wynika to z faktu, że
angielska tłumaczka nie zawsze była pewna o czym mowa, a język angielski autora – Francuza –
nie jest dostatecznie zaawansowany, aby wyłowić wszystkie nieścisłości. Korektom towarzyszą
przypiski, aby można je było prześledzić.
Proszę się nie ograniczać do traktowania tej książki jako fascynującej relacji z fantastycznej i
niewiarygodnej przygody. Zawiera ona znacznie więcej. Przede wszystkim rozwiewa ona
praktycznie wszystkie mity, doktryny i zagadki na Ziemi ujawniając logikę, piękno i majestat
Wszechświata, w którym każdy z nas ma ważną rolę do spełnienia.
Książka ta jest lekcją Wolnej Woli, godności Człowieka, lekcją o naszej Nieśmiertelnej
Świadomości, lekcją miłości i odpowiedzialności, lekcją szacunku i respektu dla Natury i jej Prawa
– Uniwersalnego Prawa Wszechświata. Prawa, które obowiązuje nie tylko w materialnej
rzeczywistości, ale także w dziedzinie Świadomości, inteligencji i wymiany informacji we
Wszechświecie. Prawa Stwórcy Wszechświata.
Książka ta odkrywa przed czytelnikiem jego własny potencjał we Wszechświecie i pokazuje w
jaki sposób zrobić najszybsze postępy, wykorzystując możliwości dane nam przez samego Stwórcę
i jego Prawo. Pokazuje także prawdziwe niebezpieczeństwa grożące człowiekowi, który nie zdaje
sobie sprawy z Prawa Wszechświata i je ignoruje.
Będą ludzie, którzy tej książki nie zrozumieją, mimo że napisana jest przez prostego człowieka,
prostym językiem, z przykładami jak dla przedszkolaków. Będą też tacy, którzy nie zechcą jej
nawet dotknąć . Zostawcie ich w spokoju. Być może jeszcze do niej nie dojrzeli, być może jeszcze
nie chcą się dowiedzieć czego nie wiedzą. Nie należy zachęcać dziecka w przedszkolu, aby
studiowało psychologię czy fizykę – po prostu nie jest gotowe.
Na zakończenie pragnę podziękować czytelnikowi, że przeczytał moją opinię o tej fascynującej
książce i zachęcam go do wyrobienia własnego zdania.
Zmieniła ona życie i światopogląd każdego, kto ją uważnie przeczytał kilka razy.
Dr Tomasz Chałko
Melbourne, Australia
24 grudzień 1998
http://www.thiaoouba.com
Wstęp
Napisałem tę książkę w wyniku otrzymanych poleceń, które wykonałem. Jest to sprawozdanie z
wydarzeń, które przydarzyły mi się osobiście – co niniejszym potwierdzam.
Zdaję sobie sprawę, że w pewnym stopniu, to nieprawdopodobne opowiadanie może wydać się
niektórym czytelnikom powieścią fantastyczno naukową – całkowicie fikcyjną – ale ja nie mam
wyobraźni, która jest niezbędna dla takiego wyczynu. To nie jest fikcja.
Czytelnik kierujący się dobrą wiarą rozpozna prawdę w przekazie, który niosę od moich nowych
przyjaciół dla ludzi na planecie Ziemi.
Przekaz ten, pomimo wielu odniesień do ras i religii, nie zawiera w sobie ani rasowych ani też
religijnych uprzedzeń ze strony autora.
Michel Desmarquet,
Styczeń, 1989
Mają oczy, ale nie widzą –
Uszy i nie słyszą.
Biblia
Nie ufamy nikomu i niczemu. Wątpimy we Wszystko.
Za wyjątkiem jednego: naszej własnej ignorancji.
1. Thao
Obudziłem się nagle, nie wiedząc, jak długo spałem. Czułem się zupełnie świeży i rześki, lecz,
na miłość boską, która to może być godzina? Lena spała obok mnie, miała zaciśnięte pięści, ale
Lena zawsze w ten sposób śpi...
Nie miałem w ogóle ochoty, żeby położyć się znowu do łóżka – tak jakby była co najmniej piąta
rano. Wstałem, poszedłem do kuchni i spojrzałem na zegar. W pół do pierwszej w nocy! Zupełnie to
dla mnie niezwykłe budzić się o takiej godzinie.
Zdjąłem piżamę, ubrałem się w spodnie i koszulę, sam nie wiem dlaczego. Nie potrafię też
wyjaśnić, dlaczego podszedłem do biurka, wyjąłem kartkę papieru oraz pióro i patrzyłem jak moja
ręka sama pisze, tak jakby miała swój własny umysł.
„Kochana, nie będzie mnie przez około dziesięć dni. Absolutnie o nic się nie martw”.
Zostawiłem kartkę koło telefonu i poszedłem w kierunku drzwi na werandę. Starałem się nie
potrącić stołu, na którym stały szachy po wczorajszej grze – biały król w macie. Cicho otworzyłem
drzwi prowadzące do ogrodu.
Noc wydawała się przepełniona dziwnym blaskiem, który nie miał nic wspólnego z gwiazdami.
Instynktownie próbowałem przypomnieć sobie w jakiej fazie mógł być teraz księżyc, myśląc, że
być może miał właśnie wschodzić. Tutaj, w północno-wschodniej Australii, gdzie mieszkam, noce
są zwykle gwieździste i zupełnie przejrzyste.
Zszedłem po schodach na zewnątrz. Zwykle o tej porze nocy mamy tu istny koncert żab i
świerszczy. Teraz panowała martwa cisza i zastanawiałem się dlaczego.
Zrobiłem tylko kilka kroków, kiedy nagle kolor filodendronów uległ zmianie. Zmieniła się
również ściana domu. Wszystko wydawało się skąpane w błękitnawym świetle. Trawnik wydawał
się falować pod moimi stopami i ziemia zdawała się falować także. Filodendrony się zniekształciły
a ściana domu zaczęła przypominać prześcieradło unoszące się na wietrze.
Zaczynałem wierzyć, że ze mną jest coś nie w porządku i zdecydowałem się wrócić do domu.
Dokładnie w tym momencie poczułem, jak unoszę się delikatnie z ziemi. Unosiłem się, z początku
powoli, ponad filodendronami i potem szybciej, obserwując jednocześnie zmniejszający się coraz
bardziej pode mną dom.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin