Courths-Mahler Jadwiga - Skowronek.pdf
(
1230 KB
)
Pobierz
Microsoft Word - Courths-Mahler Jadwiga - Skowronek.doc
Jadwiga Courths-Mahler
Skowronek
I
— Poproś, Franciszku moją siostrę, żeby zaraz tu przyszła.
— Po tak ciężkiej nocy powinien pan jeszcze wypoczywać, panie
baronie — zmartwił się stary sługa.
— Nie pouczaj mnie, mój Franciszku. Nie czuję się aż tak źle,
żeby nie móc porozmawiać z siostrą o ważnych sprawach. Poza tym
nie potrwa to długo.
— Przynajmniej niech pan wypije trochę rosołu. Wczoraj znowu
niczego pan nie zjadł.
— To daj, ty stary zrzędo. Zanudzisz mnie na śmierć.
Sługa podał tacę ze śniadaniem i z satysfakcją przyglądał się, jak
pan Hallerstedt sięgnął po kanapki.
— No, a teraz biegnij po panią Renatę.
Franciszek przeszedł długim szerokim korytarzem do głównych
schodów prowadzących do hallu zamku, po czym skręcił w stronę
węższej klatki łączącej wyższe piętra z parterem. Zapukał do drzwi
przedpokoju na drugim piętrze.
Kobiecy głos zapraszał do wejścia. Franciszek znalazł się w
przestronnym, przytulnie urządzonym pokoju. Przy oknie siedziała
około pięćdziesięcioletnia kobieta o gęstych posiwiałych włosach. Na
jej jeszcze pięknej twarzy widać było zadumę, zrezygnowanie, a
jednocześnie surowość i wyniosłość.
Naprzeciwko Renaty von Seebach siedziała młodsza, bo
trzydziestoletnia kobieta, córka pani Renaty, która po krótkim,
nieszczęśliwym i burzliwym małżeństwie z baronem von Horst
owdowiała i z dwójką dzieci znalazła schronienie w zamku Lindeck
należącym do jej wuja, Manfreda Hallerstedta.
Inga von Holst była ładną, wysoką i szczupłą niewiastą, bardzo
podobną do matki. Obie należały do tego typu kobiet, po których nie
widać upływu lat, gdyż zawsze zachowują spokój i stoicką
równowagę ducha.
W pokoju znajdowała się jeszcze jedna kobieta: Anita von
Seebach, pasierbica pani Renaty, córka jej męża z pierwszego
małżeństwa. Gdy pobierali się przed laty, dla obojga był to już drugi
ślub. Pierwszy mąż Renaty, niejaki major von Fuchs, zmarł, a ona
została z córką Ingą i synem Kurtem, który mając dziś dwadzieścia
osiem lat studiował w Berlinie i wcale nie zamierzał szybko kończyć
nauki, bo uważał, że będąc siostrzeńcem bogatego i bezdzietnego
wuja, nie jest mu potrzebny żaden dyplom.
Anita von Seebach miała zaledwie trzy lata, gdy zmarła jej
matka, a ojciec ożenił się z Renatą von Fuchs. Okazało się, że cały
majątek po bogatej matce odziedziczyła Anita, a panu Seebach
przysługiwała tylko niewielka renta po żonie. O tym pani Renata nie
wiedziała. Liczyła, że małżeństwo z bogatym wdowcem zapewni byt
nie tylko jej, ale także dwójce jej dzieci z pierwszego małżeństwa.
Gdy trzy lata temu pan von Seebach umarł, okazało się, że cały
majątek należał do jego pierwszej żony, która przepisała go na córkę,
czyli Anitę. Dla dumnej pani Renaty był to prawdziwy cios. Anita bez
żadnych zastrzeżeń zgodziła się, by macocha i jej dzieci pozostały w
jej domu, na jej utrzymaniu, ale urażona pani von Seebach wolała
przyjąć propozycję brata i przeniosła się do zamku Lindeck.
Wkrótce dołączyła do niej córka Inga wraz z dwójką
osieroconych dzieci, a także Anita, którą Manfred Hallerstedt bardzo
polubił, choć wcale przecież nie była z nim spokrewniona. Znał
dobrze jej ojca, a gdy ten zmarł, Manfred został formalnym
opiekunem Anity.
Berlińska willa, w której mieszkała pani Renata z dziećmi do
śmierci pana von Seebach, należąca do Anity, stała na ogół zamknięta.
Korzystali z niej wszyscy, gdy na kilka zimowych miesięcy przenosili
się do Berlina. W ten sposób Anita rewanżowała się za gościnę na
zamku Lindeck.
Z macochą łączyły ją bliskie stosunki, ale swojego opiekuna
Manfreda Hallerstedta lubiła szczególnie. Rozumieli się znakomicie.
Już jako dojrzała kobieta zawsze chodziła do niego po radę i pomoc w
każdej, nawet najdrobniejszej sprawie. Macosze i przyrodniemu
rodzeństwu nigdy nie odważyłaby się zwierzyć ze swoich intymnych
spraw. Instynktownie wyczuwała ich chłód i żal o to, że tylko ona
odziedziczyła majątek po matce.
Służący zawiadomił panią von Seebach, że pan Hallerstedt chce z
nią rozmawiać. Nie odkładając robótki pani Renata spytała:
— Jak brat dziś się czuje, Franciszku? Spał całą noc?
— Niestety nie, szanowna pani. Nawet nie zmrużył oka. Skarżył
się na duszności i bóle serca, a rano uparł się, że wstanie. Czeka na
panią w swoim gabinecie.
— Dobrze, Franciszku, zaraz przyjdę i obsztorcuję go za to, że
wyszedł z łóżka.
Renata wyjęła z kosmetyczki lusterko i szminkę, by pomalować
usta. Nigdy nie pokazywała się bratu, zanim nie poprawiła makijażu.
Zeszła do gabinetu, gdzie opatulony przez Franciszka w koce siedział
za biurkiem Manfred Hallerstedt.
— Dzień dobry, braciszku! Jak się dziś czujesz? Franciszek
mówił, że źle spałeś i martwi się, że już wyszedłeś z łóżka. Po ataku
powinieneś przecież wypocząć.
— Nie marudź, Renato! Wiem, że nie życzysz mi źle, ale jestem
już za stary na karcenie, a jako zatwardziały kawaler ciężko znoszę
łagodne połajanki kobiet.
— Karcę cię, bo się martwię.
— Daj spokój. Jak już mówiłem, chcę ci przekazać ważne
informacje. Co prawda powinienem zrobić to dawno temu, ale
zobowiązałem się do milczenia. Dziś jednak czuję się już zwolniony z
przysięgi i chcę wydać dyspozycje odnośnie do tego, co będzie się tu
działo po mojej śmierci. Sięgnął po leżący na biurku telegram i podał
siostrze.
— Przeczytaj — rzekł.
Moja matka nie żyje — muszę pozostać jakiś czas w Sztokholmie
— proszę o urlop do odwołania — z wyrazami szacunku — Gunnar
Lundstrom.
— Ach, ten twój pełnomocnik! To może trochę potrwać. Martwię
się, że przez jego urlop będziesz miał więcej pracy.
Plik z chomika:
marylka05
Inne pliki z tego folderu:
Courths-Mahler Jadwiga - Żebracza księżniczka.pdf
(1011 KB)
Courths-Mahler Jadwiga - Danielo, szukam Cię.pdf
(957 KB)
Courths-Mahler Jadwiga - Na przekór złym mocom.pdf
(1006 KB)
Courths-Mahler Jadwiga - Testament starego dziwaka.pdf
(1335 KB)
Courths-Mahler Jadwiga - Uwolnij mnie.pdf
(1170 KB)
Inne foldery tego chomika:
- Joga doprowadziła mnie do przedsionka piekła - świadectwo - POSŁUCHAJ
Pliki dostępne do 01.06.2025
Adoracja
audiobooki
Audiobooki dla dzieci
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin