Dzieje II RP-Od maja do brześcia-Andrzej Garlicki.txt

(747 KB) Pobierz
Prof. Dr hab. Andrzej Garlicki

od maja Do Brze�cia

Copyright by .Sp�dzielnia Wydawnicza "Czytelnik" Warszawa 1981, 1985
ISBN 83-07-00429-2

W tych dniach rozmowa z pi�sud-czykiem z grupy rz�dowej. Pytam, co dalej? Odpowied�: Pierwszy akt sko�czony. Chodzi�o o odzwyczajenie ludzi od polityki, z�by nie ka�dy szewc SIQ do niej miesza�. To zrobione i to, �eby doszcz�tnie zniszczy� wiar� w parlament, zrobiono tak�e.
Diariusz Juliusza Zdanow skiego, notatka z 14 lipca 1930 r.

Zamierzeniem tej ksi��ki jest ukazanie mechanizm�w politycznych okre�laj�cych bieg wydarze� w Polsce w latach 1926-1930. Zar�wno uk�ad ksi��ki, jak i dob�r materia�u �r�d�owego podporz�dkowane zosta�y temu w�a�nie celowi. St�d �wiadome rozbudowanie jednych i r�wnie� �wiadome ograniczenie innych w�tk�w. St�d te� zako�czenie ksi��ki aresztowaniami brzeskimi, bez omawiania ich konsekwencji. Brze�� otwiera� bowiem nowy okres.
Autor pragnie podzi�kowa� prof. dr. J�zefowi Ry-szardowi Szalikowi i prof. dr. Jerzemu Tomaszewskie-mu za uwagi zawarte w recenzjach wydawniczych. Wimenem tez wdzi�czno�� Darii i Tomaszowi Na��-czom oraz Wieslawowi W�adyce za krytyczn� lektur� maszynopisu, a kolegom i przyjacio�om z Instytutu Historycznego Uniwersytetu Warszawskiego za pomoc i wyrozumia�o�� w czasie, gdy ksi��ka ta powstawa�a.
Autor

1
Dzieje II Rzeczypospolitej po przewrocie majowym dziel� si� wyra�nie na trzy okresy. Pierwszy ko�czy si� 30 sierpnia 1930 r. rozwi�zaniem przez prezydenta parlamentu i dokonanymi w nocy z 9 na 10 wrze�r-ia aresztowaniami by�ych pos��w stronnictw opozycyjnych, kt�rzy nast�pnie zostali osadzeni w twierdzy wojskowej w Brze�ciu. Okres drugi zamyka uchwalenie nowej ustawy konstytucyjnej, tzw. konstytucji kwietniowej, i �mier� J�zefa Pi�sudskiego w kilka tygodni p�niej, 12 maja 1935 r. Okresowi trzeciemu kres k�adzie kl�ska wrze�niowa. Periodyzacja ta bierze za punkt wyj�cia wydarzenia i zwi�zane z nimi zmiany uk�adu si� w polityce wewn�trznej. Gdyby jednak spojrze� na pomajowe dzieje II Rzeczypospolitej z perspektywy problematyki gospodarczej, spo�ecznej czy polityki zagranicznej, to i w�wczas oka�e si�, �e przy niewielkich korekturach chronologii zarysowany wy�ej podzia� jest uzasadniony.
Nie nale�y przy tym oczywi�cie zapomina�, �e jest to podzia� w jakim� sensie umowny, gdy� procesy i zjawiska historyczne nie rodz� si� i nie gin� wed�ug przeprowadzanej przez historyk�w periodyzacji. Oddaje ona najcz�ciej dominacj� pewnych proces�w i zjawisk, ale na og� genezy ich szuka� nale�y w okresach wcze�niejszych, a ich skutki oddzia�uj� na okresy p�-

niejsze. Dlatego te� przy opisie wydarze� od przewrotu majowego po aresztowania brzeskie niejednokrotnie trzeba b�dzie si� cofn�� do lat poprzedzaj�cych krwawe starcie na ulicach Warszawy, kt�re da�o w�adz� obozowi zwanemu potocznie sanacj�.*
Zdobycie w�adzy drog� przewrotu wojskowego mo�e mie� r�ne konsekwencje. Najog�lniej rzecz bior�c, mo�e ono powodowa� likwidacj� dotychczasowych struktur politycznych i zast�pienie ich strukturami nowymi lub te� pozostawienie dotychczasowych struktur i wype�nienie ich odmiennymi tre�ciami. Ten drugi wariant oznacza z regu�y rozwi�zanie cia� przedstawicielskich i takie przeprowadzenie wybor�w, by zapewni�y one wi�kszo�� si�om, kt�re dokona�y przewrotu. Mo�na to osi�gn�� drog� terroru i fa�szerstw wyborczych, mo�na te� drog� przeobra�enia opinii publicznej, co jednak na og� wymaga czasu i tym samym powoduje wyd�u�anie si� okresu pomi�dzy przewrotami i wyborami.
�aden z tych wariant�w nie odpowiada sytuacji po przewrocie majowym. Celem Pi�sudskiego by�a bowiem zasadnicza zmiana dotychczasowych struktur politycznych, ale, by cel ten zrealizowa�, zachowa� struktury dotychczasowe. Wbrew naciskom lewicy parlamentarnej, kt�ra popar�a przewr�t, nie rozwi�za� parlamentu, cho� wszystko wskazywa�o na to, �e przeprowadzone bezpo�rednio po przewrocie wybory zako�czy�yby si� kl�sk� prawicy, przeciwko kt�rej przewr�t by� wymierzony. To pozornie paradoksalne post�powanie dezorientowa�o me tylko przeciwnik�w, ale i sojusznik�w marsza�ka. Dezorientacja przeciwnik�w jest zawsze w polityce korzystna, ale w tym wypadku by�a to korzy�� uboczna i - jak si� wydaje - niezamierzona.
' Problematyce tej po�wi�ci�em ksi��k� pt. Przewr�t majowy (wyd. I, Warszawa 1978; wyd. II, Warszawa 1979).
10

Aby zrozumie� polityk� pomajow� Pi�sudskiego, si�gn�� trzeba do podstawowych za�o�e� jego filozofii politycznej. Sam nigdy jej expressis verbis nie sformu�owa�, nigdy nie nada� jej kszta�tu doktryny politycznej, ale mo�na j� do�� wyra�nie odczyta� zar�wno z jego wypowiedzi, jak i z jego dzia�a�.2
Podstawowym za�o�eniem jego filozofii politycznej by�o przekonanie o nadrz�dno�ci pa�stwa nad wszelkimi formami organizacji spo�ecze�stwa. Interes pa�stwa by� wi�c warto�ci� najwy�sz�. Winny mu si� podporz�dkowa� interesy klas i warstw spo�ecznych, grup i �rodowisk politycznych oraz narodowo�ci wchodz�cych w sk�ad pa�stwa. I cho� Pi�sudski nie negowa� istnienia owych odr�bnych interes�w, to jednak nie powinny one ogranicza� funkcjonowania pa�stwa. Konsekwencj� tych za�o�e� by�o odrzucenie systemu partyjnego, poniewa� partykularne cele partii politycznych z natury rzeczy stawa�y w sprzeczno�ci z interesem nadrz�dnym - pa�stwowym, oraz odrzucenie wszelkich nacjonalizm�w, poniewa� zaognia�y one konflikty narodowo�ciowe, a tym samym os�abia�y pa�stwo. Zbyt wielka zale�no�� w�adzy wykonawczej od parlamentu, kt�ry by� polem �cierania si� interes�w partyjnych, jest - zdaniem Pi�sudskiego - wynaturzeniem. Czyni�a bowiem w�adz� wykonawcz� niezdoln� do funkcjonowania, czyli os�abia�a pa�stwo.
Si�a pa�stwa zale�na by�a jednak nie tylko od stworzenia odpowiednich struktur, ale te�, w r�wnej mierze, od ich akceptacji przez wi�kszo�� spo�ecze�stwa, co by�o oczywi�cie najtrudniejsze. Do osi�gni�cia tego celu prowadzi�y dwie drogi: dokonanie generalnej re-
2 Mo�na te� si�ga� do wypowiedzi ideolog�w pi�sudczykowskich, kt�rzy usi�owali wype�ni� pr�ni� wytworzon� milczeniem wodza w tych kwestiach. Por. na ten temat studium Darli Na��cz pt. "Drogo" jako platforma kszta�towania si� ideologii pllsudczyfcowsfctej, "Przegl�d Historyczny" 1975, zesz. 4, s. 580-608.
U

formy ustroju politycznego pa�stwa, co w praktyce oznacza�o oktrojowanie konstytucji lub, wprowadzaj�c niezb�dne jedynie modyfikacje, kompromitowanie w opinii publicznej istniej�cego systemu. Drog� pierwsz� Pi�sudski odrzuci�. Nie tylko dlatego, �e nie posiada� projektu nowej konstytucji ani nawet jej koncepcji - mo�na to by�o wypracowa� w stosunkowo kr�tkim czasie - ale przede wszystkim dlatego, �e drog� t� uzna� za mniej skuteczn�,
Oktrojowanie konstytucji sprawi�oby, �e znaczna cz�� opinii publicznej, w tym r�wnie� znaczna cz�� dotychczasowych sojusznik�w, opowiedzia�aby si� przeciwko takiej konstytucji. Dla systemu dyktatorskiego nie musi to by� argument decyduj�cy, cho� oczywi�cie ka�da dyktatura stara si� pozyska� poparcie spo�eczne. Mo�na by�o za�o�y�, �e w miar� up�ywu czasu uda si� spo�ecze�stwo przekona� o wy�szo�ci wprowadzonych form ustrojowych. By�a jednak przy tym wariancie istotna niedogodno��. Nale�a�oby bowiem uzyskiwa� akceptacj� dla form ju� istniej�cych, co jest zawsze o wiele trudniejsze ni� wytworzenie przekonania, �e istniej�ce formy s� wadliwe. Innymi s�owy: bez por�wnania �atwiej skupia� opini� wok� programu ne^a-
cji.
Nic wreszcie nie zmusza�o do .podejmowania natychmiastowych decyzji. Przewr�t majowy tym r�ni� si� od klasycznego puczu wojskowego, �e zamachowcy posiadali poparcie znacznej cz�ci spo�ecze�stwa. R�ne w r�nych rejonach Polski, ale wystarczaj�ce przecie� do sprawowania w�adzy przynajmniej w pierwszym okresie po przewrocie. Fakt, �e obalony iz�d i prezydent z�o�yli dymisj� na r�ce marsza�ka Rataja, a ten konstytucyjnie powo�a� rz�d Bartla z Pi�sudskim jako ministrem spraw wojskowych, niejako nadawa� sakr� prawn� zamachowi. Powo�anie Pi�sudskiego na urz�d prezydenta przez Zgromadzenie Narodowe w pierw-
12

szym g�osowaniu oznacza�o w�a�ciwie akceptacja przewrotu przez wi�kszo�� parlamentarn�.'
Pi�sudski wyb�r odrzuci� stwierdzaj�c m.in. w pi�mie do Rataja: "Nie mog�em wywalczy� w sobie zapomnienia, nie mog�em wydoby� z siebie aktu zaufania i do siebie w tej pracy, kt�r� ju� raz czyni�em, ani te� do tych, co mnie na ten urz�d powo�uj�".4 Nie ukrywa� swej pogardy dla parlamentu. By� to element przemy�lanego planu dzia�ania, kt�ry mia� za cel skompromitowanie systemu parlamentarnego i przygotowanie gruntu do zorganizowania �ycia publicznego wedle odmiennych zasad. Pi�sudski zdawa� sobie spraw�, �e rozp�dzenie parlamentu, zd�awienie opozycji �rodkami administracyjnymi, czyli wprowadzenie zewn�trzny ."'t.
' Antoni Czubi�ski Kwestionuje m�j s�d podaj�cy w w�tpliwo�� twierdzenie prawicy, �e Zgromadzenie Narodowe zosta�o sterroryzowane. ,,By�a to - pisze - silna presja moralna. Pisano o tym JU� bardzo
-du�o" (Antoni Czubi�ski, Mze^scc i rola J�zefa Pi?sudsk�ego i obozu pllsrdczykowskiego w odbudowie � rozwoju odrodzonego pa�stwa polskiego Na marginesie nowych puWhacfi AndrzeJO. Garlickiego, "Kwartalnik Historyczny" 1979, zesz. 2, s. 491). presj� moralna, nawet siln�,
-o kt�rej zreszt� obszernie pisa�em, trudno jednak okre�li� lako terror. Na kandydatur� Pi�sudskiego padio 298 g�os�w, na kandydatur� Bni�s-kiego - 193, a 61 kartek uniewa�niono. Je�li dodamy g�osy oddane na Bniftskiego i glosy uniewa�nione, to oka�e si�, �e 253 pos��w l senator�w nie uleg�o jednak owej silnej presji moralnej. Po nieprzyj�ciu pry^z Pi�sudskiego wyboru na nast�pnym posiedzeniu Zgromadzenia Narodowego Bni�ski otrzyma� w pierwszym g�osowaniu 211 g�os�w, a wysuni�ty przez Pi�sudskicgo Mo&cicki tylko o 4 wi�cej (kandydat socjalist�w Marek otrzyma� 56 g�os�w). Jak na sterroryzowany parlament wyniki raczej zaskakuj�ce. Nie ulega w�tpliwo�ci, �e jaka� cz�� g�osuj�cych ba'a &i� konsekwencji odrzucenia kandydatury Pllsudskle-go, a p�niej Mo&cickiego. Jedni obawiali si� o los w�asny, inni, �e spow...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin